Moim problemem jesteś ty. Moim problemem jest to, że jesteś je***m Hindusem - mówi na filmie Polak do grupy imigrantów. Niedługo później dotkliwie pobił trzech cudzoziemców.
W hostelu w Żyrardowie mieszkało kilkudziesięciu cudzoziemców ze wschodu. Kiedy padli ofiarą rasistowskiego ataku, część z nich wyprowadziła się z miasta. - Z mojej firmy odeszło 70 imigrantów dlatego, że zaszczuła ich grupa nacjonalistów - mówi prezes dużego przedsiębiorstwa.
Sześciolatek zwrócił się do sąsiadów po pomoc po tym, jak został pobity przez matkę. Miał ślad po pobiciu pod lewym okiem. Powiedział, że został uderzony pasem w twarz.
Kryminalni z Ursusa szukali młodego mężczyny, który miał pobić kobietę, która czekała na taksówkę. Policja udostępniła zdjęcia poszukiwanego. Po południu mężczyzna zgłosił się na komisariat.
Dom Pomocy Społecznej "Budowlani" musi się tłumaczyć przed urzędnikami z nieprawidłowości, jakie ujawniła "Wyborcza". Na liście przewin kierownictwa są kradzieże, mobbing, molestowanie seksualne i malwersacje finansowe.
- Gdy opiekunka wiezie ją wózkiem na obiad, specjalnie zahacza o framugi drzwi, o ściany, żeby sprawić jej ból. Anielka mówi jej, że to boli, ale opiekunka tylko prze mocniej - opowiada pensjonariusz DPS-u
Mieszkańcy Warszawy upamiętniają zmarłą Lizę zniczami i kwiatami. Za kilka dni, przez centrum miasta przejdzie milcząca manifestacja, która upamiętni śmierć Białorusinki. - Jej śmierć to nasz wyrzut sumienia - mówi Izabela, która przyszła w niedzielę na miejsce zbrodni.
Dyrektorka miejskiego żłobka w Legionowie poinformowała policję, że dzieci w kierowanej przez nią placówce doświadczyły przemocy ze strony swoich opiekunek. Wyrzucenie kobiet z pracy to dopiero początek ich problemów.
- Rzucili mnie na ziemię. Jeden policjant uciskał mi kolanem kark, drugi plecy. Kiedy zacząłem wołać o pomoc, uniósł moją głowę, zacząłem się dusić - opowiada nastolatek z Rembertowa. Zapewnia, że siedział z kolegami na ławce, a policjanci potraktowali go jak przestępcę.
Po kilkuletniej przerwie w graniu spowodowanej zarzutami o molestowanie, przemoc i znęcanie zespół Die Antwoord wraca na scenę. Duet wystąpi w Polsce, a bilety na jego koncert rozeszły się w kilka dni. Część opinii publicznej żąda odwołania koncertu.
Po niemal roku śledztwa prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia dotyczący zakonnicy Moniki S., która miała bić i poniżać dzieci w przedszkolu w Grodzisku Mazowieckim. Grozi jej nawet kilka lat pozbawienia wolności.
Krzysztof groził, że zabije ją i siebie. Niedługo potem napadł na partnerkę z nożem. - Nie doszłoby do tragedii, gdyby policja poważnie potraktowała słowa mojej koleżanki - twierdzi bliska znajoma zaatakowanej.
Pijany mężczyzna wypchnął 15-latka z tramwaju, opluł, wyzywał od pedałów. Kiedy chłopak poprosił o pomoc policjanta, usłyszał, że ma podać napastnikowi rękę na zgodę.
Praski sąd rejonowy aresztował 42-letniego mężczyznę podejrzanego o przemoc wobec dziecka. Oznaki znęcania się nad dziewczynką zauważył przedszkolny personel.
W Warszawie mężczyzna został zaatakowany nożem. Z naszych ustaleń wynika, że ofiara zmarła w szpitalu.
Wracałam do domu, było około 21. Trójka nastolatków zaczaiła się za mną i od tyłu uderzyła mnie w głowę.
- Nastoletnia młodzież musiała wcześniej spotkać się z bezkarnością, a wręcz z uznaniem otoczenia za podobne zachowanie - o pobiciu nastolatka przez rówieśników w Pruszkowie mówi Paweł Moczydłowski, kryminolog, były dyrektor Centralnych Zarządu Zakładów Karnych
Co dorośli robią dzieciom? Wszystko. Łamią rączkę niemowlakowi. Dają sporadyczne klapsy i biją pasem. Wykorzystują seksualnie. Ale też totalne zaniedbują. Rodzic nie zapewnia lekarza, nie podaje lekarstw, nie dba o higienę dziecka. Co nam mówią Niebieskie Karty o przemocy w rodzinach w Warszawie.
Okładali go pięściami, przypalali papierosami i upokarzali. Było widno, wszystko trwało dobre kilka minut, a nikt nie zareagował - mówi nam nastolatek, z którym rozmawialiśmy w miejscu, gdzie doszło do głośnego pobicia w Pruszkowie. Jak się okazuje, trójka napastników może mieć na sumieniu także inne zdarzenie sprzed paru dni.
Podczas gdy jedni w walentynki chodzą do kina lub do restauracji, inni poświęcają ten dzień, aby zaprotestować przeciwko przemocy wobec kobiet i dziewcząt. Taneczna akcja One Billion Rising po raz dziesiąty - i pierwszy raz po covidzie - odbyła się w Warszawie.
Sytuację w przedszkolu w Grodzisku Mazowieckim prowadzonym przez siostry zakonne kontrolowało już kuratorium, własną interwencję zapowiedział rzecznik praw dziecka. Prokuratura postawiła zakonnicy Monice S. zarzut znęcania się nad dziećmi.
Schemat jest ten sam dla wszystkich przypadków: w popularnym barze w centrum Warszawy nieznajomy mężczyzna dosiada się do pijanych młodych kobiet. Ktoś dorzuca im do alkoholu pigułkę gwałtu. Eksperci mówią, że w tym roku w stolicy spotkało to co najmniej kilkadziesiąt dziewczyn.
W Polsce co 40 sekund jedna kobieta doświadcza przemocy. Warszawa zaczyna nową edycję kampanii uświadamiającej, że odpowiedzialność za nią ponoszą nie tylko oprawcy, ale pośrednio też ci, którzy będąc świadkami przemocy, pozostają na nią bierni.
Na boisko przyszły trzy osoby. Kazali im wyp...lać. - Kiedy mężczyzna w rękawicach bokserskich zaczął nam grozić, zrozumiałem, że trzeba uciekać - wspomina Stanisław, jeden z obcokrajowców przepędzonych przez osiedlowych chuliganów na Grochowie. Kilka dni po głośnych wydarzeniach opowiedział nam, jak doszło do ataku i jak się teraz w Warszawie czuje.
- Nasze ławki są dla wszystkich - skandował tłum idący przez Pragę-Południe. Przemarsz był zorganizowany po tym, jak na grochowskim osiedlu grupa chuliganów przepędziła cudzoziemców z boiska i "polskiej ławki".
Sierpniowa noc nad Wisłą. Młoda para tańczy w rytm muzyki, gdy nagle podchodzi do nich nieznajomy mężczyzna. Uderza kobietę w głowę, a po chwili rozpoczyna bójkę. Powód? Para mówiła po rosyjsku.
Wiemy, ile jest przemocy domowej w Warszawie, przynajmniej tej oficjalnej. Zatrważające są liczby z Mokotowa i Pragi-Południe. Pandemię koronawirusa, która wyzwoliła agresję, oficjalnie już pożegnaliśmy, ale z przemocą nie pójdzie tak łatwo.
Mieszkaniec Ursynowa znęcał się nad żoną, wyzywał ją i dusił, a podczas interwencji policji był też agresywny wobec funkcjonariuszy. Policjanci zdecydowali się na założenie Niebieskiej Karty.
Kierowca miejskiego autobusu w Warszawie ochronił nastolatkę przed napastliwym pasażerem. Wysiadł z kabiny i stanął w jej obronie. - Sam mam córkę - skomentował.
Sylwia Anna Mróz, radna dzielnicy Ochota, złożyła interpelację w sprawie przeciwdziałania kulturze gwałtu i normalizowaniu przemocy seksualnej. Zwraca uwagę, że konieczne jest wprowadzenie edukacji seksualnej w szkołach. Chce też śladem Szkocji rozpocząć w Warszawie akcję bezpiecznego odprowadzania kobiet do domu przez wolontariuszy.
W Polsce nie ma jednolitego systemu wsparcia dzieci, które doświadczyły przemocy. W połowie placówek finansowanych z Funduszu Sprawiedliwości nie można skorzystać z socjoterapii, a w co trzecim ośrodku nie diagnozuje się wykorzystania seksualnego.
- Zauważmy, że już w kreskówkach sprawcy ataku nie ponoszą konsekwencji, ofierze nic się nie dzieje. Często brutalne czyny dzieją się w imię wyższego dobra i celu, więc są usprawiedliwione. Później na szkolnym boisku Jaś uderzy Tomka i jest zdziwiony, że nauczycielka interweniuje - komentuje psycholożka dr Joanna Kołak.
Przemoc między rówieśnikami w Warszawie. Obrzucali jego dom petardami, a na drzwiach napisali: "ch..." i "złamas". Przez dwa tygodnie chłopiec nie wychodził z domu.
Warszawianki uważają, że ilość ich obowiązków domowych w czasie pandemii zwiększyła się trzykrotnie. Ale coraz więcej z nich przestaje się ten patriarchalny model godzić.
Informator dostępny jest na stronie internetowej UW. Wkrótce będzie też wersja po angielsku.
Nie będzie surowych konsekwencji dla policjanta, który podczas strajku kobiet użył pałki teleskopowej - podaje RMF.FM. To kolejne postępowanie, które nie zakończy się karą dla funkcjonariusza.
Policjanci z Pragi-Północ zatrzymali 15-latkę, która poważnie zraniła matkę nożem kuchennym. Decyzją sądu została skierowana do schroniska dla nieletnich.
- Kilka razy groził, że popełni samobójstwo. Wyzywał mnie, a kiedy nie wytrzymywał, ze złości bił mnie w twarz, rzucał butem i dusił - mówi Justyna. Ale Sąd Apelacyjny jej nie wierzy i każe z dziećmi wrócić do Islandii, gdzie mieszkała z ich ojcem.
Sklep z kosmetykami Rumianki i bratki tak naprawdę niczego nie sprzedawał. Chodziło o to, by umożliwić ofiarom przemocy domowej szukanie pomocy w trudnych czasach pandemii koronawirusa.
Policjanci z Mokotowa zatrzymali czworo nastolatków, którzy brutalnie pobili swojego rówieśnika.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.