Centrum Nauki Kopernik jest czynne od ponad 14 lat i właśnie odwiedził je 14-milionowy gość.
W Sulejówku ciągle żywa jest sprawa nagłego odwołania dyrektorki szkoły przez burmistrza, które wywołało ostry protest młodzieży. Teraz zaangażował się w nią wojewoda mazowiecki. Prowadzi postępowanie wyjaśniające.
Gdy rodzice uczniów warszawskiego LO im. Żmichowskiej dowiedzieli się, że nie będzie wyników procentowych z próbnych matur, zawrzało. Bo skąd mają wiedzieć, czy ich dzieci są pod progiem czy maturę mają już w kieszeni?
Za świetnymi wynikami liceów w Warszawie stoją coraz częściej rodzice, którzy potrafią zorganizować pieniądze. Zrzucają się nie tylko na nagrody dla uczniów czy doposażenie szkół, ale płacą też nauczycielom: za dodatkowe zajęcia przygotowujące do matury czy do olimpiad.
Dzieci z "lekkimi" objawami, wymagające wsparcia i stymulacji oraz monitoringu rozwoju, "wypadają" z systemu wsparcia w Polsce - mówi pedagożka specjalna i terapeutka Aleksandra Duszczyk. Doprowadziło to do tego, że czasami lekarze stawiają dzieciom rozpoznanie autyzmu, bo tylko wtedy ma ono szansę na wsparcie w systemie edukacji.
Był krzyki i płacz, doszło do zasłabnięcia. Takie sceny rozegrały się w szkole w Sulejówku, gdy rozeszła się wiadomość, że burmistrz miasta odwołał dyrektorkę. Młodzież okupuje szkołę, na miejscu jest policja, schodzą się dorośli mieszkańcy miasta.
Wcześniej mówiło się, że w warszawskim Liceum Ogólnokształcącym im. Nowaka-Jeziorańskiego "nawet Skłodowska z Einsteinem mieliby problemy". Rodzice uczniów uzgodnili z dyrekcją i nauczycielami, jak to zmienić.
Chodzi o dawną szkołę dzieci rosyjskich dyplomatów na Starym Mokotowie.
Na pierwszym miejscu Rankingu Liceów i Techników "Perspektywy" 2025 znalazło się warszawskie liceum. Jedno ze stołecznych techników zajęło trzecie miejsce.
Coraz więcej uczniów i przedszkolaków wymaga dodatkowego wsparcia. W Warszawie orzeczenia o kształceniu specjalnym ma już niemal 27,5 tys. dzieci. Szkołom publicznym coraz trudniej temu sprostać. Rodzice muszą szukać pomocy w placówkach prywatnych.
Mieszkańcy tej największej polskiej wsi nie mogą się doczekać budowy szkoły, która choć trochę odciąży ich podstawówkę molocha. Prace zaczną się w tym roku. Z budową byłby kłopot, gdyby nie to, że kilkadziesiąt milionów złotych dokłada z budżetu państwa rząd.
Nowo zbudowana szkoła podstawowa na Chrzanowie ma już swój oficjalny numer i obwód. Wiadomo też, na jakich zasadach będzie przebiegać rekrutacja. Chętni nie powinni jednak czekać do wiosny.
Jeszcze nie ma zimy, a w Wilanowie martwią się o upały. Dzieci uczą się w "akwarium", w szkole powietrze stoi - skarżą się rodzice uczniów Szkoły Podstawowej nr 400 w Miasteczku Wilanów. I domagają się poprawy komfortu termicznego.
Pod petycją o rezygnację z budowy placówek dla 350 maluchów podpisało się ponad 1,2 tys. osób. Protestujący argumentują, że drzewa, które tu rosną, przydadzą się na wiele lat, a przedszkole potrzebne jest tylko na trochę. Tyle że zgoda na wycinkę już jest.
Celem było pokazanie, że matematyka jest wszędzie. Bez niej nie byłoby nowych technologii, sztucznej inteligencji, gier planszowych, a nawet przepisu na ciasto. Na 10. Festiwal Matematyki w siedzibie "Wyborczej" przyszły setki osób w różnym wieku, w tym wiele całych rodzin.
Co ze szkołą na Kamionku? - dopytują mieszkańcy osiedla. Prace miały się zacząć w 2025 r. Nic z tego, choć trzy kolejne w tej okolicy będą w przyszłym roku pękać w szwach.
- Uzależnione od terapii, sterowalne, o nikłej wiedzy, bez ambicji. Tania siła robocza. Taki był plan na polskie dzieci. Nie ma na to naszej zgody - takie słowa można było usłyszeć w niedzielę, 1 grudnia na manifestacji na pl. Zamkowym przeciwko edukacji zdrowotnej w szkołach. Wśród protestujących był Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta RP, przygrywał Jan Pietrzak.
Jak w kilka minut zbudować najprawdziwszy most? Czy pasek papieru zawsze ma dwie strony? W jaki sposób klocki Lego mogą pomóc w nauce programowania? Przekonają się o tym uczestnicy 10. Festiwalu Matematyki, który odbędzie się 7 grudnia w siedzibie "Wyborczej".
Rektor uczelni "Varsovia" (do czerwca Collegium Humanum) zaprosiła dziennikarzy na uczelnię dwa dni po tym, jak pod jej gmachem odbył się protest studentów. Zapowiedziała, kiedy studenci zostaną dopuszczeni do obrony swoich prac dyplomowych.
W LO im. Skłodowskiej-Curie w Śródmieściu Warszawy ocena z zachowania jest dokładnie wyliczana. Uczniowie dostają punkty - dodatnie i ujemne. - Zapisy punktowego systemu ocen przypominają obecnie raczej regulamin więzienny niż statut szkolny - uważa warszawska radna.
Mamy wyniki najnowszej ankiety, która pokazuje, ile dzieci i młodzieży uczęszcza w tym roku na lekcje religii w publicznych szkołach w Warszawie. Ubyło ich w każdym typie szkół, ale najbardziej w szkołach średnich.
Warszawa bije nowy rekord wakatów nauczycielskich. Jeszcze więcej dzieci z orzeczeniami nie ma nauczycieli wspomagających, w szkołach brak matematyków, polonistów, nie ma komu pracować w przedszkolach. Dwie nauczycielki apelują o wielkomiejski przywilej nauczycielski. - 100 zł brutto stołecznego dodatku nie utrzyma nas w zawodzie i nie przyciągnie młodych - mówią.
Przyszłość niektórych kierunków na b. Collegium Humanum (obecnie "Varsovia") wisi na włosku. Po zapowiedzi ministerstwa o ich zamknięciu o swoje miejsce na uczelni boją się studenci. - Liczę na to, że jeszcze uda nam się dojść do porozumienia z ministrem - mówi Magdalena Stryja, nowa rektor uczelni.
Polska Komisja Akredytacyjna na polecenie ministra nauki bada jakość nauczania w b. Collegium Humanum, obecnie "Varsovia". Jej wnioski są druzgocące dla uczelni pogrążonej w aferze ws. handlu dyplomami. Ministerstwo po ocenie PKA chce zamknąć niektóre kierunki. A kontrola trwa.
Rada Rodziców w jednej ze szkół w Pruszkowie chce, by nauczyciele znowu mogli zadawać obowiązkowe prace domowe. Nie tylko tam tak myślą.
Nauczyciele mówią, że od kiedy nie ma obowiązkowych pisemnych prac domowych, dzieci sobie odpuściły. Rada Rodziców jednogłośnie uznała, że najlepiej byłoby, gdyby wróciły. Teraz szuka sposobu, jak to zrobić.
- Nasza kreatywność wyczerpała się po tym, jak w wiatrołapie urządziliśmy gabinet pedagoga - mówi dyrektor największej podstawówki w Polsce. Organizuje lekcje dla ponad 2 tys. uczniów. Trzecia zmiana jest na "zakładkę" z drugą, żeby dzieci nie uczyły się do godz. 19.
Najpierw dzielnica miała problem z sanepidem, który obawiał się, że uczniom nowej szkoły będzie dokuczać hałas z ulicy. Teraz w budowę włączył się sąd. Jest sąsiadem działki, na której ma stanąć podstawówka. Też chodzi o hałas, ale tym razem powodowany przez uczniów. Sąd się obawia, że utrudni orzekanie.
- Nie da się zrozumieć europejskiej sztuki, muzyki, architektury bez znajomości chrześcijaństwa. Powinni uświadomić to sobie zarówno rządzący, jak i rodzice oraz sama młodzież - tak metropolita warszawski uzasadnia konieczność chodzenia na lekcje religii.
Ma wiedzę, kompetencje i poczucie sprawczości. Dba o dobrostan swój i innych. Potrafi budować relacje, troszczyć się o dobro wspólne, społeczeństwo i Ojczyznę. To profil absolwenta szkoły, i to on a nie lista przedmiotów czy spis lektur ma być fundamentem zmian w oświacie.
Szkolne wyjścia i wycieczki z udziałem rodziców uczniów trudno będzie przygotować. Muszą spełniać wymagania, jakich do tej pory nikt im nie stawiał, ponieważ obowiązują nowe przepisy chroniące dzieci. Chodzi o tzw. lex Kamilek.
Ostry konflikt o dyrektorkę w podwarszawskiej szkole. W roli głównej radny, szef Rady Rodziców i ojciec ucznia w jednej osobie.
"Za każdym razem, jak mam dziecko z myślami samobójczymi, mnie to bardzo dużo kosztuje osobiście" - to jeden z głosów nauczycieli z badania dotyczącego pracy z uczniami w depresji. Aż 56 proc. z nich w ciągu ostatnich 5 lat pracowało z uczniem z depresją, a 29 proc. z uczniem po próbie samobójczej.
Adam we wrześniu nie miał jeszcze czasu na szkołę, walczył w Egipcie o złoty medal na 36. Międzynarodowej Olimpiadzie Informatycznej. Wyprzedził go tylko zawodnik z Chin. Czteroosobowa reprezentacja z Polski wywalczyła w sumie dwa złote i dwa srebrne medale.
Według jednego z biskupów nowe zasady lekcji religii w szkołach to "dyskryminacja, segregacja i nietolerancja wobec osób wierzących". Jednocześnie Episkopat powołał zespół, który opracuje zasady ponownej nauki religii w kościołach.
Jest początek roku szkolnego, a do banku ofert pracy dla nauczycieli dyrektorzy szkół i przedszkoli w Warszawie dokładają wciąż nowe.
Od 1 września ukraińskie dzieci z rodzin uchodźczych będą objęte obowiązkiem szkolnym. Skali zainteresowania nauką w polskich szkołach na razie nikt nie zna.
Umęczona dojazdami jest młodzież z niepełnosprawnościami z Ursynowa, wykończeni ich rodzice. Obiecana im szkoła specjalna na ul. Rzymowskiego ciągle łapała poślizg, a teraz okazuje się, że nie uda się tu zacząć zajęć od razu po wakacjach.
O potrzebie nowej podstawówki przy Żupniczej na Kamionku mówi się od dawna. Ale miasto nie zarezerwowało pieniędzy na jej budowę, bo nie ma odpowiedniej działki. Rozbudowa czeka przepełnioną podstawówkę. - Lekcje nadal będą na zmiany, bo dzieci co roku będzie więcej - mówi osiedlowy radny.
W tej szkole uczeń uderzył nauczyciela, a chlebem powszednim jest angażowanie sądu, by z uwagi na dobro dzieci przyjrzał się ich sytuacji rodzinnej. Nauczyciele mówią, że chcą stabilizacji, a czeka ich zmiana dyrektora. Tej nie chcą, ale nikt ich nie słucha.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.