- Protestuję, bo nie mogę patrzeć na pacjentów, którzy umierają w wielogodzinnych kolejkach na SOR-ach, czekając na badania diagnostyczne, wizyty lekarskie - opowiada lekarz rezydent Wojciech Szaraniec. Po śmierci 94-latka na terenie białego miasteczka protest odbywa się w formule "cichego dyżuru", ale nie ustaje.
Czy będzie protest w policji? Rząd uległ mundurowym i proponuje po 500 zł podwyżki na rękę oraz obiecuje inne zmiany, w tym odmrożenie funduszu nagród. Nieoficjalnie: związkom to wystarczy, wielkiego protestu nie będzie.
Antyszczepionkowcy grozili, że rozbiją pod Sejmem swoje "białe miasteczko", jednak projekt tzw. ustawy 1449, która miała dać pracodawcom prawo do weryfikowania szczepień pracowników, trafił do zamrażarki. Skończyło się na antyszczepionkowych hasłach i wystąpieniach.
Kilkadziesiąt osób zebrało się w środę rano pod Sądem Okręgowym w Warszawie. W ten sposób wsparli sędziego Piotra Gąciarka, który odmówił orzekania w jednym składzie z sędzią wybranym przez nową, upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa, za co został zawieszony przez prezesa sądu, nominata Zbigniewa Ziobry.
Protest medyków. Tomasz, ratownik medyczny z Opolszczyzny, przywiózł "jedzenie jak dla kosmonautów". Ale od czterech dni nie musiał korzystać z zapasów. - Ktoś przyniósł wędzone ryby i ser, ktoś inny ciasta. Ludzie nas bardzo wspierają, rozmawiają z nami, a my im chętnie opowiadamy, jak działa cała ochrona zdrowia - mówi.
Protest medyków. Dokładnie w południe zaczął się marsz przez Warszawę pracowników ochrony zdrowia. Miał być wielki, kto wie, czy nie największy w historii. Tak zapowiadali organizatorzy. I jest wielki. Przyjechało ok. 30 tys. uczestników, marsz rozciągnął się na dużo ponad kilometr. Medycy nieśli transparenty: "Krótko żyjemy, bo ciężko pracujemy", "Publiczna ochrona zdrowia kona!" i wiele innych. Skończył się ustawieniem "białego miasteczka" pod kancelarią premiera.
Wielki protest w policji. Funkcjonariusze w całym kraju dołączają do strajku włoskiego i coraz ostrzej krytykują policyjnych związkowców. W piątek Zarząd Główny NSZZ Policjantów zwołał pilne zebranie.
Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy, który organizuje w sobotę, 11 września, protest pracowników ochrony zdrowia, przekonuje, że protestu na taką skalę jeszcze nie było. Zapowiadane "białe miasteczko" ma stać, aż politycy spełnią ich postulaty.
Protest pracowników sądów i prokuratur na ulicach Warszawy. Tysiące pracowników administracji sądowej i prokuratorskiej kolejny raz pod rządami PiS wyszli zademonstrować swoje niezadowolenie z powodu niskich płac i fatalnej sytuacji kadrowej w polskich sądach i prokuraturach. Urzędnicy z całej Polski przyjechali w piątek do Warszawy na marsz.
Protest ratowników paraliżuje pogotowie w Warszawie. Jak się nie podoba, to zmień pracę. Niepokorny kierownictwu Adam myśli o pracy na taksówce, a Zuzanna zmienia kierunek na pielęgniarstwo. Michałowi siada kręgosłup, a Marek z 21-letnim stażem pracy wyliczył, że przepracował właściwie 60 lat. Ratownicy medyczni mają dość i zapowiadają kolejny paraliż pogotowia ratunkowego w Warszawie.
Kilkaset osób protestowało przed Sejmem przeciw wprowadzaniu stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią. Odrzucenie wniosku o uchylenie stanu wyjątkowego przyjęto tu buczeniem i krzykami "Hańba" i "Rząd na bruk, bruk na rząd".
Głodujący pod siedzibą Sejmu przy Wiejskiej zaapelowali do mieszkańców Warszawy, żeby odwiedzali ich i okazywali wsparcie. Nie zamierzają przerywać protestu, mimo że stan zdrowia niektórych pogarsza się. "To, co przeżywamy, jest niczym w porównaniu do tego, co czują afgańscy uchodźcy na granicy polsko-białoruskiej" - tłumaczą.
Kto groził śmiercią Dorocie Łobodzie, radnej z Warszawy? Prokuratura nie wykryła sprawcy. - Służby mają dużo czasu na ściganie mnie za udział w zgromadzeniach, a nie potrafią znaleźć kogoś, kto groził mi śmiercią - mówi radna.
Happening i obywatelskie zamknięcie eks-Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie. Uczestnicy rozwinęli wielki transparent i skandowali: "To nie jest Trybunał!".
Instytucje i organizacje żydowskie wystosowały list do dyrektora Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie. Protestują w nim przeciw pokazaniu prac szwedzkiego twórcy Dana Parka, rasisty skazywanego w swoim kraju za szerzenie nienawiści.
- Nasze rodziny w ojczyźnie są w niebezpieczeństwie, dajcie im wizy humanitarne - zwracają się do polskich władz Afgańczycy mieszkający w Polsce. Ze swoim dramatycznym apelem przyszli przed siedzibę Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
W środę, 25 sierpnia, pod siedzibą Straży Granicznej w Warszawie odbyła się manifestacja w obronie grupy 32 osób, które przebywają na polsko-białoruskiej granicy. "Jedna z uchodźczyń już nie wstaje, pokazujmy, że nie ma na to naszej zgody" - mówili protestujący.
Protest ws. uchodźców na granicy polsko-białoruskiej. Aktywistki i aktywiści z różnych grup rozwinęli drut kolczasty przed gmachem Komendy Głównej Straży Granicznej. Protestują przeciw nieludzkiemu traktowaniu uchodźców koczujących na polsko-białoruskim pograniczu.
Warszawa solidarna z Afganistanem. Kobiety żyją tam teraz w strachu przed utratą życia, a my tych, którzy z tego piekła uciekają, witamy jak dzikusów, jak barbarzyńców - słychać było na manifestacji solidarnościowej z Afgankami i Afgańczykami, zorganizowanej na pl. Zamkowym w Warszawie przez liderki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
- Wierzymy, że Polska jest otwarta dla wszystkich, nie wiecie, jacy są talibowie - mówił Samir, mieszkający w Polsce Afgańczyk. On i inni jego rodacy zebrali się przed kancelarią premiera, by żądać od polskich władz działań w sprawie uchodźców z Afganistanu przetrzymywanych na granicy polsko-białoruskiej.
W największym dotąd proteście przeciw budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie mieszkańcy zablokowali w czwartek drogi w rejonie węzła autostradowego Wiskitki koło Żyrardowa. Z całej okolicy zjechał tłum oburzonych rolników, przeciwników inwestycji forsowanej przez PiS.
"Kolejny filar demokracji w Polsce upada. Nie mamy nic do stracenia. Chodźcie pod sejm z nami i pokażcie że ***** ***, ************ i ***** 15!" - czytamy w opisie wydarzenia. Protest rozpocznie się o godz. 18.30.
Do tej sytuacji nie powinno dojść. Popchnięcie posła Sośnierza, oplucie, wulgarne okrzyki i gesty to już elementy linczu. A to się ma nijak do idei, która wyprowadziła ludzi na ulicę - czyli obrony podstawowych zasad demokracji.
Grupa osób protestuje pod Sejmem przeciwko pomysłom, które mają uderzyć w TVN. - Nie chcę PRL-u bis, dlatego nie miałam wątpliwości, że należy dzisiaj tutaj być - mówi Krystyna.
Obrona TVN. Punktualnie o godz. 18 w prawie 100 miejscowościach w Polsce rozpoczęły się organizowane przez KOD protesty przeciwko ustawie "lex TVN". W Warszawie manifestacja odbywała się przed budynkiem sejmu, przyszło prawie tysiąc osób, wśród nich Donald Tusk. W każdym mieście zebrało się po kilkaset osób.
Manifestacja w 136. miesięcznicę smoleńską na pl. Piłsudskiego w Warszawie. Dziesiątki funkcjonariuszy policji i Żandarmerii Wojskowej w kordonie pod pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Aktywista Zbigniew Komosa złożył wieniec, wojskowi jak zwykle go wyszarpali.
We wtorek wieczorem w całej Polsce odbędą się protesty w obronie TVN. Akcję ogłosił Komitet Obrony Demokracji. W Warszawie protestujący spotkają się przed Sejmem.
We wtorek, 10 sierpnia, w całym kraju mają mieć miejsce protesty wobec tzw. ustawy "lex TVN", którą forsuje Prawo i Sprawiedliwość. W Warszawie zbiórka pod Sejmem.
W poniedziałek, 9 sierpnia mija rok od sfałszowanych wyborów na Białorusi. Tego dnia przeciwnicy reżimu Łukaszenki zgromadzą się na placu Defilad. A w przededniu rocznicy Warszawą przeszedł marsz.
W czasie ubiegłorocznych protestów osób LGBT i środowisk, które je wspierały, policja w Warszawie przekroczyła swoje uprawnienia w przypadku niemal wszystkich zatrzymanych wtedy na ulicach stolicy - czytamy w raporcie kolektywu Szpila, który oferuje pomoc prawną uczestnikom antyrządowych manifestacji.
Dzień Solidarności z osobami LGBT+. - To dzięki wsparciu osób sojuszniczych mamy jeszcze nadzieję - mówią aktywiści LGBT+ przed pierwszą rocznicą brutalnej pacyfikacji przez policję protestu na Krakowskim Przedmieściu.
Po proteście pod MEN przeciwko Czarnkowi. - Jednym z naszych postulatów jest natychmiastowa dymisja ministra Czarnka. Mamy świadomość, że jej na tym spotkaniu nie złoży. Jednak wzięcie przez niego odpowiedzialności za swoje słowa jest warunkiem rozmów i współpracy - mówi Wiktoria Magnuszewska, aktywistka LGBT+, inicjatorka niedawnego protestu pod MEN.
Protest w hali przylotów warszawskiego Lotniska Chopina pod hasłem "Witamy w Polsce PiS" zorganizowała w czwartkowy wieczór grupa Cień Mgły Oddolne Wsparcie Strajku Kobiet. Jej aktywistki i aktywiści czekali na turystów z wypisanymi na kartonach hasłami komentującymi obecną sytuację w Polsce.
W sobotę 24 lipca pod ambasadą Niemiec na Jazdowie zebrali się przeciwnicy zamykania elektrowni jądrowych u naszych sąsiadów. Aktywiści proponują odejście od węgla i paliw kopalnych, by ratować środowisko.
Pracownicy oddziału ratunkowego w szpitalu na Solcu nie przyszli w piątek, 23 lipca, do pracy. Wzięli L4. Powód: brak odpowiedzi ze strony kierownictwa na ich postulaty związane z podwyżką pensji i wypłatą zaległych dodatków.
- Transportujemy pacjentów do karetki, pomagamy przy resuscytacji, w szczycie pandemii byliśmy na pierwszej linii frontu, ale jako jedyni nie dostaliśmy podwyżek - mówi jeden z kierowców karetek, którzy szykują protest z powodu niskich wynagrodzeń.
Protest Ogólnopolskiego Strajku Kobiet pod hasłem "Gruntujemy Cnoty Niewieście" rozpocznie się w poniedziałek, 19 lipca o godz. 15.30 pod Ministerstwem Edukacji i Nauki przy al. Szucha. Wcześniej zapowiadany jest briefing prasowy.
Zdania "Oskarżona Elżbieta Podleśna" nie da się przeliczyć na pieniądze. Ale gdy się upieram i pytam moich rozmówców z ulicznych protestów o rachunki, słyszę o tysiącach złotych. Na dojazdy, ubrania ochronne, mandaty, adwokatów.
Zanim rządowa spółka Centralny Port Komunikacyjny wysiedli kilka tysięcy osób pod wielkie lotnisko w Baranowie, pokaże im kilka komedii. Podczas letnich seansów filmowych urzędnicy CPK rozdają lody i watę cukrową.
Prace przy wiadukcie nad torami PKP w Łochowie zmierzały już końcowi, gdy nadzór budowlany uchylił pozwolenie. Mimo prokuratorskich zarzutów dotyczących tej inwestycji PiS-owski burmistrz miasta nie poniesie odpowiedzialności. Sprawą zajął się rzecznik praw obywatelskich.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.