Pelagia miała problemy z jedzeniem. Okazało się, że wiąże się to ze zmianami w jej żuchwie. Lekarze musieli usunąć jej ząb.
Dwie sówki płomykówki odebrała straż miejska mężczyźnie, który na Starym Mieście oferował turystom robienie sobie z nimi zdjęć za pieniądze. Ptaki były pozbawione wody, trzymane w pełnym słońcu, miały spętane nogi. Właściciel usłyszał zarzuty.
- Wrona nie atakuje z zaskoczenia, zawsze wysyła czytelne sygnały. Tylko że ludzie je ignorują, bo wielu nie wie, jak postępować z ptakami albo się ich boi - mówi kierowniczka Ptasiego Azylu przy zoo. I tłumaczy, dlaczego warszawiacy powinni raczej się cieszyć, że wiosną mają problemy z wronami.
Karolcia jest ewenementem z dwóch powodów: to niezwykle rzadki biały łoś, w dodatku przed pewną śmiercią uratowali ją myśliwi.
- Kocham zwierzęta, ale rośliny też. Padają stare, wspaniałe drzewa. Serce się kraje - pani Maryla alarmuje o sytuacji nad Wisłą na Siekierkach i przysyła zdjęcia. Specjaliści uspokajają: bobry wiedzą, co robią.
Sławomir O. w sierpniu zeszłego roku umyślnie przejechał psa na bocznej uliczce obok ogródków działkowych przy ul. Zięby na Ursynowie. Widział to właściciel zwierzęcia i inni świadkowie.
- Pragniemy nadal ratować zwierzęta i uczyć ludzi szacunku do nich. Jednak bez środków finansowych stworzona przez nas zwierzęca kraina szczęścia nie będzie mogła nadal istnieć - tłumaczą założycielki fundacji Kraina Zwierząt w Baranowie.
Był działaczem opozycji antykomunistycznej w czasach PRL-u, a w wolnej Polsce politykiem, posłem i doradcą prezydenta RP. Dwa lata temu utonął w Narwi, ratując swojego psa. We wtorek w Schronisku Na Paluchu, którego jest patronem, odsłonięto tablicę upamiętniającą Jana Lityńskiego.
Pierwszy zauważył ją kot, który zwrócił na nią uwagę swojego opiekuna. Ale lotopałanki nie udało się już uratować.
Do tunelu metra wskoczył pies. Zwierzę chodziło w nim przez ponad godzinę.
- Sosnówki leżały na chodniku, jakby za przeproszeniem ktoś śmieci porozrzucał. Bardzo przykry widok, a większość przechodniów mijała je obojętnie - opowiada Małgorzata.
Zbliża się pora przeprowadzania piskląt nurogęsi z Łazienek Królewskich i Agrykoli nad Wisłę. Miasto szuka wolontariuszy, którzy pomogą im bezpiecznie pokonać Wisłostradę.
Na dniach ma się zacząć rozbiórka słynnego szkieletora EuRoPol Gazu. - W okresie lęgowym? Przecież to wielki ptasi rezerwat - zauważa nasz czytelnik. Bo przez 20 lat opuszczona budowa zdziczała i zaczęła żyć własnym życiem.
Niepełnosprawny weteran z USA z psem asystującym chciał odwiedzić Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie. Ochrona chciała dzwonić po ekopatrol albo hycla.
Jego pancerz może osiągnąć nawet pół metra długości, a on sam bardzo dobrze znosi polski klimat, choć najczęściej spotykany jest w Ameryce. To żółw jaszczurowaty, wypatrzony w okolicy rowu melioracyjnego pod Warszawą, jeden z kilku odłowionych dotychczas w Polsce.
- Czasy zrzucania koni w przepaść na potrzeby filmu na szczęście dawno minęły. Dziś ludzie mają znacznie bardziej empatyczne podejście do zwierząt i to widać także na planach filmowych - opowiada małżeństwo trenerów zwierząt, którzy pracowali z osłami na planie nominowanego do Oscara filmu "IO" Jerzego Skolimowskiego.
Widok z balkonu pani Anny przypomina jej nowojorski Central Park. - Dużo drzew, krzewów, ten teren zawsze był dziki. Ale teraz zauważyłam, że mieszka tu sarna. Niestety, ogrodzono ją płotem - opowiada.
"Łap kalendarz" składa się z grafik wygenerowanych przez sztuczną inteligencję, którą zachęcił do tego jej badacz i fascynat, Tomasz Graszewicz. Dochód ze sprzedaży kalendarza zostanie przekazany Schronisku na Paluchu.
Albo golf, albo przyroda - mówią aktywiści w Konstancinie. I ze szpadlami poszli ratować rezerwat.
Szczekające i wyjące godzinami psy w pustym mieszkaniu. - Trudno wytrzymać, trudno się skupić na pracy - skarżą się sąsiedzi. Straż miejska rozkłada ręce. Problemem mają zająć się senatorowie. Choć nie traktują go poważnie.
Psycholog kliniczny Marek Waldemar Sułkowski leczył ofiary księży pedofilów, a o przestępstwach oprawców swoich pacjentów zawiadamiał prokuraturę. Zmarł 30 stycznia, zaś cztery jego psy - Portos, Kira, Liz i Paul - trafiły do Schroniska Na Paluchu.
- To właśnie Takunio zagrał w scenie z długim tunelem, bo inne osiołki bały się tam wejść. W znanej z plakatu scenie na mostku też można zobaczyć naszego osiołka, podobnie jak na części zbliżeń w lesie - opowiada małżeństwo spod Nadarzyna. To właśnie do nich należy jeden z osłów, które zagrały w większości ujęć w nominowanym do Oscara "IO" Jerzego Skolimowskiego.
Psów było sześć, otoczyły ją i warczały. Julka wskoczyła na płot kościoła i zadzwoniła po tatę. Naukowcy alarmują: w Polsce mamy nowego drapieżnika. To już plaga
Trzy tamy zniszczono ciężkim sprzętem, czwartą udało się uratować społecznym bobrowniczym, czyli miłośnikom tych zwierząt. Sprawą zajmie się prokuratura.
Nawet jeżeli dzikie zwierzęta dają się we znaki, nikt nie ma prawa ich odławiać bez pozwolenia. Przekonał się o tym właściciel działki na Gocławiu, który w zastawionej pułapce uwięził lisa. Zwierzę miało zakradać się do położonego na niej gołębnika.
- Dobrze, że takie wsparcie od miasta jest, ale 700 tys. zł to tyle, co kot napłakał - mówi weterynarz z kliniki oferującej bezpłatne sterylizacje i kastracje psów i kotów. W warszawskich lecznicach miejsca na zabiegi finansowane przez ratusz skończyły się w dwa dni.
W stajni na północnej Białołęce doszło do pożaru. Ogień wzmógł się gwałtownie i bardzo szybko objął cały drewniany budynek. W środku znajdowały się konie.
W pierwszy dzień roku termometry w Warszawie pokazały rekordowe 18,9 st. C., a 2 stycznia 13 st. To cieplej, niż w stolicy Hiszpanii. Obudziły się zimujące zwierzęta, rośliny przerwały zimowy spoczynek, a w tramwajach włączyła się automatycznie klimatyzacja. Eksperci nie mają wątpliwości, że taka pogoda nie pozostanie bez wpływu na nasze życie.
Warszawskie służby przyznają, że dawno nie było tak spokojnego witania Nowego Roku. Strażacy byli wzywani do drobnych pożarów, zaś strażnicy miejscy odłowili o wiele mniej zwierząt niż w latach ubiegłych. Wśród nich znalazł się jednak... nietoperz.
Do 8-osobowej sekcji zajmującej się w warszawskim ogrodzie zoologicznym słoniami i nosorożcami poszukiwany jest pracownik. Trzeba być gotowym na pracę w każdych warunkach pogodowych, mieć krzepę, ale też pokorę.
W stołecznym ratuszu zawitali niecodzienni goście. 8-letni Staś przyszedł ze swoim psem Wilsonem, który został adoptowany ze Schroniska na Paluchu, by z prezydentem Rafałem Trzaskowskim porozmawiać o losie bezdomnych zwierząt i fajerwerkach w sylwestra.
- Pies goni sarnę, bezmyślny właściciel pewnie gdzieś w tle - napisał miłośnik przyrody Krzysztof Twardowski pod swoim nagraniem z Błoń Wilanowskich. Zapytaliśmy Lasy Miejskie, jak często dochodzi do takich sytuacji i ile saren ginie w Warszawie przez nieupilnowane psy.
Wielu miłośników fotografii i lotnictwa każdego dnia ustawia się w okolicy Lotniska Chopina i wykonuje zdjęcia odlatujących i lądujących maszyn. Jak robić to z głową?
Samica bobra, która pięć lat temu jako pierwsza zamieszkała w Dolince Służewieckiej, nie żyje. Miała głęboką ranę podbrzusza i pogruchotane żebra. - Ktoś cię zabił - pisze Roman Głodowski w poruszającym pożegnaniu zwierzęcia.
Egzotyczne zwierzęta - od żółwi po lwy czy tygrysy - będą odwożone do Centralnego Azylu dla Zwierząt, który powstanie w Warszawiance pod Warszawą. Prezydent Andrzej Duda właśnie podpisał ustawę w tej sprawie.
Rafał Trzaskowski zdecydował o odstrzale w Warszawie 200 dzików. - To nic nie da, na ich miejsce pojawią się kolejne. Trzeba nauczyć się żyć z dzikami i przestać nimi straszyć - przekonują obrońcy zwierząt.
W gminie Poświętne pod Wołominem grzybiarze znaleźli 30 porzuconych świnek morskich. Były w ciężkim stanie, niektóre już nie żyły. Pogotowie dla Zwierząt wyznaczyło nagrodę za wskazanie sprawcy.
W ubiegłym roku w województwie mazowieckim odnotowano 110 przypadków wścieklizny u zwierząt. Teraz w Warszawie i w 15 powiatach województwa odbędzie się odłów dzików na szczególnych zasadach.
Struś spacerował po centrum Warszawy. Na przejściu dla pieszych przy skrzyżowaniu ul. Świętokrzyskiej został nagrany.
Pomimo upływu pięciu miesięcy Liliana i Marek wciąż szukają swojego kota Tygrysa. Za pomoc w jego odnalezieniu najpierw wyznaczyli 5 tys. zł nagrody, jednak ostatnio kwota wzrosła, i to czterokrotnie. Właściciele szukają pomocy nawet u jasnowidzów.
Copyright © Agora SA