Po białym miasteczku 2.0 pozostały namioty i transparenty, świąt też nie będzie. Ale w znajdującym się obok czerwonym miasteczku rozstawionym przez pracowników sądów i prokuratury nadal tętni życie. Co więcej - będzie też wigilia.
Białe Miasteczko 2.0 przenosi działalność do sieci, choć symboliczny namiot zostanie przed Kancelarią Premiera.
Białe miasteczko w Warszawie. - Nie odejdziemy stąd. Zaostrzamy protest - ogłosił rzecznik białego miasteczka. Medycy mają rozmawiać z ministrem we wtorek i czwartek. To rozmowy ostatniej szansy.
W sobotę, 25 września w Białym Miasteczku 2.0 odbył się "cichy protest". Zostanie on powtórzony również w niedzielę, 26 września, gdy przez al. Ujazdowskie przebiegnie Maraton Warszawski.
Ministerstwo Zdrowia ogłosiło sukces w sprawie porozumienia z protestującymi ratownikami medycznymi. Szkopuł w tym, że porozumienie podpisał tylko jeden ze związków zrzeszających jedynie część środowiska ratowniczego. - To zaogni konflikt - komentuje Jarosław Madowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych.
Gdy ktoś się dowie na imprezie, że jestem ratownikiem medycznym, od razu pyta o mój najgorszy wypadek. Odpowiadam wtedy krótko i oschle: kobieta w ciąży, dachowanie. I mam spokój.
- Protestuję, bo nie mogę patrzeć na pacjentów, którzy umierają w wielogodzinnych kolejkach na SOR-ach, czekając na badania diagnostyczne, wizyty lekarskie - opowiada lekarz rezydent Wojciech Szaraniec. Po śmierci 94-latka na terenie białego miasteczka protest odbywa się w formule "cichego dyżuru", ale nie ustaje.
W poniedziałek (20 września) minister zdrowia Adam Niedzielski zaprosił na spotkanie medyków protestujących w białym miasteczku pod kancelarią premiera. Ma się odbyć jutro.
- Każdy z nas ma w głowie jakąś teorię, ale nie chcemy o tym mówić. Dla nas to po prostu tragedia, która odcisnęła piętno na miasteczku. Nikt sobie nie wyobraża teraz tutaj zajęć edukacyjnych ani żadnych innych - mówi Marcin Kasierski z OZZ Lekarzy. On i inni nasi rozmówcy byli świadkami sobotniej śmierci 94-latka na terenie białego miasteczka.
Mężczyzna, który zginął na terenie białego miasteczka 2.0 w Warszawie, to emerytowany wojskowy. Wg RMF FM zostawił list pożegnalny, w którym wyjaśnił przyczyny swojego desperackiego czynu. Wiadomo też, mężczyzna włożył sobie do ust petardę bądź broń hukową. Miał 94 lata
W sobotę rano na terenie białego miasteczka rozległ się strzał. Policja potwierdza, że ok. godz. 10.20 przed kancelarią premiera doszło do samookaleczenia się mężczyzny w wieku ok. 70 lat. Mężczyzna niestety zmarł. Zostawił list
Protest medyków. Tomasz, ratownik medyczny z Opolszczyzny, przywiózł "jedzenie jak dla kosmonautów". Ale od czterech dni nie musiał korzystać z zapasów. - Ktoś przyniósł wędzone ryby i ser, ktoś inny ciasta. Ludzie nas bardzo wspierają, rozmawiają z nami, a my im chętnie opowiadamy, jak działa cała ochrona zdrowia - mówi.
Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy, który organizuje w sobotę, 11 września, protest pracowników ochrony zdrowia, przekonuje, że protestu na taką skalę jeszcze nie było. Zapowiadane "białe miasteczko" ma stać, aż politycy spełnią ich postulaty.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.