Gdzie ten kryzys? W galeriach handlowych i sklepach tłumy, jakby inflacji nikt się nie bał. A towar schodzi tak szybko, że czasami zaczyna go brakować. W sklepach pojawił się też nowy rodzaj klienta - idzie era smart shoppera.
Kilkadziesiąt osób przyszło w piątek przed południem na protest pracowników domów dziecka w Warszawie. Domagają się poprawy warunków pracy i płacy. Opowiadali, że placówki są przepełnione, a kadry brakuje, bo za tak marne pensje, jakie dostają, trudno znaleźć chętnych do tej trudnej pracy - w dzień i nocą, w weekendy i święta - z dziećmi po przejściach.
Nowe stawki podatku od nieruchomości mają przynieść budżetowi miasta dodatkowe 115 mln zł. Zdecyduje o nich Rada Warszawy. Głosowanie w czwartek.
- Marnotrawstwo energii w kryzysie energetycznym - mówi mieszkanka kamienicy na Woli. - Nie może przykręcić grzejników, a w pustostanach po sąsiedzku cały czas otwarte są okna.
Bar mleczny Malwa od 28 lat żywi mieszkańców Chomiczówki i podopiecznych bielańskiego OPS-u. Teraz właścicielka mówi, że przegrała z inflacją. W uratowaniu lokalu nie pomogło nawet pospolite ruszenie sąsiadów. Zdaniem właścicielki takim jak ona pomóc może tylko rząd, który jednak niewiele ma do zaproponowania.
Gdzie życie kosztuje najwięcej - w Warszawie, Krakowie, a może Poznaniu? Poznaniacy ostrzygą się taniej niż w stolicy, ceny wynajmu mieszkań najbardziej wzrosły w Krakowie i Wrocławiu, ale koszty ich eksploatacji najwyższe są w Warszawie. Jak to się ma do zarobków mieszkańców Warszawy i innych dużych miast w Polsce?
Studentka zastawiła laptop, bo właściciel mieszkania podniósł jej czynsz. Młody Ukrainiec zastawił sygnet, bo wypłata za tydzień. Matka niepełnosprawnego dziecka ratuje się chwilówkami. W czasach drożyzny coraz więcej warszawiaków korzysta z lombardów i chwilówek, nawet przedsiębiorcy i klasa średnia.
Jedna kupuje cielęcinę w certyfikowanym mięsnym, na wakacje jeździ po całym świecie. Druga oszczędza na jedzeniu, wakacje to agroturystyka. Pierwsza mówi, że trzynastka i czternastka to kupowanie wyborców. Według tej drugiej PiS zatroszczyło się o takich jak ona. Obie emerytki są z Warszawy.
- Chcemy zwrócić uwagę na skandalicznie niską wartość złotówki, szalejącą inflację i brak skutecznych działań ze strony władz - mówi Bartek Kiełbowicz, artysta, który uczestniczył w spontaniczej akcji przed Ministerstwem Finansów.
Jak Warszawa pracuje na swoją miskę ryżu? Ile trzeba mieć pieniędzy, żeby zaspokoić najbardziej podstawowe potrzeby? Paweł: - Absolutne minimum to 6 tys. zł na rękę. Matylda: - 10,5 tys. zł pozwala mi czuć się bezpiecznie.
Sposoby na drożyznę. Kamil sprzedał używany samochód, bo te są teraz rekordowo drogie, pieniądze przeznaczył na spłatę końcówki kredytu mieszkaniowego. Jest o kilka tysięcy do przodu na odsetkach i waży dziesięć kilogramów mniej, bo do pracy jeździ rowerem.
Gdyby liczyć zamożność w butelkach wódki, Polacy byliby krezusami. Jeszcze na początku zeszłej dekady piwo było droższe niż cukier, obecnie jest dwa razy od cukru tańsze. Inflacja i drożyzna zdają się omijać rynek alkoholi.
Zarabiam teraz 15 tys. zł, aIe im więcej miałem, na tym mniej mi starczało - przyznaje Konrad, programista z Warszawy. - Dopiero wojna mną wstrząsnęła. Bo co będzie, jak stracę pracę? Teraz mam aplikację w telefonie z celem "Przetrwanie". Od maja odłożyłem 40 tys. zł.
- Sześciolatek w prywatnym przedszkolu kosztuje tyle, że nie stać nas na drugie dziecko. Chyba każde musiałoby chodzić do niego na pół etatu - ironizuje Edyta. Młoda klasa średnia wylicza, ile trzeba mieć na jedno dziecko w Warszawie.
Służby mundurowe grożą rządowi masowymi protestami. Głosy niezadowolenia słychać od policji i straży granicznej po strażaków.
Gmina Konstancin-Jeziorna w imię oszczędności wyłączyła część latarni przy drogach wojewódzkich na swoim terenie. Między godz. 24 a 4 wyłączyła też latarnie w parku Zdrojowym i na części gminnych ulic.
W tej śródmiejskiej restauracji jest taniej niż w niejednym barze mlecznym. Żeby jednak tam zjeść, trzeba wykazać się pewną inicjatywą. Najlepiej zgłosić się do posła/posłanki i poprosić o wprowadzenie.
Muzealnik dorabia w kawiarni, fotograf jeździ na taksówce, kolejarz montuje myjnie. Inflacja i drożyzna sprawiają, że coraz więcej warszawiaków bierze drugą pracę. Tym na etacie w biurach pomaga w tym... praca zdalna.
Podjęliśmy decyzję, że od nadchodzącego tygodnia pracujemy od środy do soboty i otwieramy bar o godz. 18 - ogłosiła właścicielka lokalu na Starym Mokotowie. To nie kaprys. To konieczność.
Razem z narzeczoną zarabiamy miesięcznie 25 tys. zł. Miałem szczęście, bo mogłem sprzedać odziedziczoną ziemię i kupić mieszkanie na kredyt. Inni tego szczęścia nie mają - pisze do redakcji nasz czytelnik.
- Dziś w Biedronce miały być ziemniaki w promocji, ale ich nie wystawili. Czasem tak się zdarza - mówi Julia z Mokotowa. Cieszy się za to, bo załapała się na gratisowe minimozzarelki. Sprawdzamy, jak i na czym w dobie inflacji oszczędzają warszawiacy.
Warszawski ratusz uruchomił aplikację, dzięki której można ocenić koszty dojazdu do pracy transportem indywidualnym. Czy to sposób na przekonanie warszawiaków do komunikacji miejskiej w czasach drożyzny?
Podwyżki cen gazu, prądu, kosztów leczenia oraz ustawowy obowiązek podwyżek dla pracowników medycznych pogrążają szpitale na Mazowszu. Dyrektorzy szykują się do zamykania oddziałów, przede wszystkich internistycznych.
Wizyta w muzeum w Warszawie staje się coraz droższa. To samo zaczyna się dziać w teatrach. Czy kogoś będzie jeszcze stać na wydatki na kulturę?
- Do tej pory zimą płaciliśmy za prąd ponad 7 tys. zł, w tej chwili rachunek będzie wynosił blisko 30 tys. zł. Dla nas to jest kwota, która spowoduje, że będziemy musieli zamknąć placówkę - alarmuje prezeska warszawskiej fundacji Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej.
- Może się pan dziwić, że kupuję podejrzane mięso na Olimpii, ale tylko tu na nie mnie jeszcze stać - mówi klientka najtańszego w stolicy bazaru. Do Warszawy wraca bieda z początku lat 90.
Premier dwa razy obiecał samorządom pieniądze, ale wypłaci je tylko raz. - Nie ma żadnych dodatkowych środków dla samorządów. Mamy do czynienia z perfidną kreatywną księgowością, która ma służyć celom propagandowym rządu - krytykowali samorządowcy na konferencji w Senacie.
Masło, bułki, kawa i czekolada - to produkty najczęściej znikające ze sklepowych półek. W Warszawie znacząco wzrosła liczba drobnych kradzieży. Sklepy wymyślają różne zabezpieczenia towaru - naklejki antykradzieżowe czy przyciski antynapadowe.
Wiceminister kultury Jarosław Sellin twierdzi, że odbudowa Pałacu Saskiego to sposób rządzących na walkę z inflacją, recesją i spowolnieniem gospodarczym. A poza tym to sprawa "godności i honoru Polski"
Nie widzą dla siebie przyszłości. Boją się, że stare pokolenie odejdzie, a bałagan, który zrobiło, pozostanie dla nich. 20-latkowie opowiadają o wejściu w dorosłość w czasie pandemii, wojny, inflacji i drożyzny.
10 kg w Biedronce, Lidlu i Netto, 5 kg w Aldim - sieci sklepów wprowadziły limity na cukier, bo klienci brali po 300 kg. - Nie ma żadnej paniki cukrowej. Jest proste wytłumaczenie tego popytu i wcale nie chodzi o sezon na przetwory - słyszymy.
Zacisnąć zęby, jeść mniej i taniej, pójść na obiad do znajomych - radzą w czasach drożyzny przedstawiciele rządu. - Zamiast opowiadać, że trzeba się trzymać, niech zaczną z nami rozmawiać jak z dorosłymi - denerwują się kupcy na warszawskich bazarkach.
Wakacje kredytowe są już w Dzienniku Ustaw. Na forach internetowych trwają zażarte dyskusje: warto, nie warto? I dlaczego?
W internecie roi się od paragonów grozy z polskich kurortów. Coraz częściej słychać też głosy, że z powodu inflacji wczasy nad Bałtykiem są droższe niż pod palmami. Tanie wakacje są dziś bardzo drogie. Sprawdziliśmy ceny.
Część z nich myśli o zmianie branży, bo wiedzą, że idą lata posuchy: oferowali kredyty mieszkaniowe i nagle biznes stanął.
Niższa cena na etykiecie, a przy kasie okazuje się, że produkt kosztuje drożej. - To się zdarza nagminnie w dużych sieciach. Albo nie nadążają ze zmianą cen przez inflację, albo to celowe - coraz częściej skarżą się klienci
- W ostatnich miesiącach zainteresowanie zbieraniem chrustu rzeczywiście wzrosło - mówią w nadleśnictwach w okolicach Warszawy. Chętnych do zakupu drewna opałowego też jest więcej.
Mieszkańcy TBS-ów skarżą się, że czynsz wzrósł nawet o kilkaset złotych. Powód? Ich też dotknęły rosnące stopy procentowe, bo większość bloków była budowana za kredyt.
Kredytobiorcom brakuje pomysłów, z czego pokryć rosnące raty na spłatę kupionego mieszkania. Znaleźć kolejną pracę? A może zaciągnąć następny kredyt?
Rabarbar rok temu kosztował 5 zł, teraz 8, ser z Korycina 34, teraz ten sam kosztuje 40. Na bazarze też wszystko jest droższe. Sprzedawcy w hali Banacha załamują ręce, bo kupujących na targu ubywa, a ceny muszą rosnąć. - Już przestało być wesoło, my się boimy o jutro - mówią handlujący.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.