Knajpa ma w nazwie słowo "strajk" i uderza w zmysły. Wszystko tu styka, właściwie się komponuje i zachwyca, a klasyk włoskiej kuchni przybiera formę spektakularną.
Tutejsze żarcie to jeden z elementów oferty kulturalno-oświatowej i wyraża precyzyjnie przesłanie szyldu.
W tej restauracji na Poznańskiej odkryjecie, na ile turecki kebap różni się od naturalizowanego nad Wisłą kebaba.
Lans znajduje się nieco na uboczu popularnych stołecznych szlaków, a jednak o miejsce przy stoliku naprawdę trudno.
Autor wnętrza tej restauracji dostał polecenie: Zrób tutaj pustynię! Jest w niej kącik, do którego wchodzi się bez butów, więc designerskie skarpety będą dużym atutem towarzyskim.
By zrozumieć, na czym polega wyjątkowość Heritage, wbijajcie moim śladem na róg Chełmskiej i Sobieskiego.
Potrawy o kreatywnych nazwach typu Piana party, Sexy cloud czy Obłok pełny omega mogą zaniepokoić.
W piątki, soboty i niedziele warto wpaść na występy tancerzy i śpiewaków w czerkieskach. Widziałem rolki z tego show i z pewnością pojawię się tu wkrótce, by podziwiać ekstatyczne khorumi i acharuli, a może nawet wykonać jakieś skomplikowane pas. Dzisiaj jednak czas na wyżerkę. A na służbie jednak nie tańczę.
Dlaczego pod szyldem Królewska kawa mamy wszystkie odmiany współcześnie modnych napojów z czarnookiej, ale brakuje zapiekanej z kożuszkiem w stylu Soplicowa? Zabieram się do śledztwa.
- Warszawiacy są przyzwyczajeni, że na Starym Mieście jest drogo i niesmacznie - słyszę. Co w tych restauracjach czeka turystów? Na co muszą być gotowi?
W tym nagłym i ponownym rozkwicie frankoentuzjazmu wywołanego olimpiadą zorientowałem się, że galijska fala wzbiera również w stołecznym gastro. Oto krótki przegląd nowych francuskich bistros w Mieście.
Kanapka Ruben mogła powstać jedynie w Nowym Świecie. Jej obfitość i dostępność była ważnym składnikiem American Dream.
Buzuje grill, dymią woki, ciężko dyszy ciasna kuchnia. Jarzy się czerwony neon w formie żarłocznie wyszczerzonych ust. Klimat jak z planów Quentina Tarantino
- Nie ma chyba restauracji, w której nie okradałoby się właściciela i klientów - słyszę od pracowników knajp w Warszawie. Opowiadają mi, jak oszukują i ile z tego mają.
Konserwator zabytków nakazał rozbiórkę samowoli budowlanej na placu Zbawiciela. Chodzi o drewnianą werandę, w której przez wiele lat działała znana włoska restauracja. Sprawa ciągnęła się od 2022 roku. Czy teraz się uda?
Lokale pod szyldem Gan bei działają w Białorusi, Litwie i Łotwie. W Warszawie są dwa, ja zawitałem na Chmielną.
Adama Gesslera, tego Prospero polskiego gastro, można kochać lub nienawidzić.
- Byłem tak wzruszony, jak wtedy, gdy urodził mi się syn - opowiada Ulvi o dniu, w którym przyznano mu polskie obywatelstwo. Wokół jego knajpy z kebabem na al. Jana Pawła II zbudowała się azerska diaspora w Warszawie. Jest coraz liczniejsza i coraz bardziej widoczna.
Tutaj zasady dobrego wychowania wpajane przez europejskie ciotki klotki nie obowiązują. Mlaszczesz, siorbiesz - znaczy, że żyjesz.
Olga Kodylova, potężna ukraińska przedsiębiorczyni, idzie przez Polskę z impetem majowej burzy. W portfolio ma Czarnomorkę, Ministerstwo Czebureków i Lviv Croissant. Jej nowa restauracja Alma to prawdziwa wieża Babel łasuchów.
Za tym bistro na Bródnie stoi ciekawa emigrancka historia. A właściwie - herstoria.
Słabo wyglądało, ale świetnie smakowało parmigiano, czyli bakłażany zapiekane z pomidorami, parmezanem i mozzarellą (33 zł). Lubię charakterystyczne kąsanie w język przez ponętną gruszkę miłości, jak brzmi jedno z malowniczych określeń tego owocu.
Jeśli miałby w tym miejscu czaić się Zły, byłby to zaiste przeciwnik niepoważny, którego łatwo byłoby pozbyć się jednym pstryknięciem paznokcia.
Po adresem Francuska 33 przez lata działał kultowy Renesans. Teraz obcięto mu ostatnią sylabę i jest Rene. A w nim szczere jedzenie.
Talerze wychodzą z zaplecza precyzyjnie wystylizowane, pozbawione drobnomieszczańskich sentymentów i raczej konceptualne. Jeśli białe szparagi, to sztuki trzy.
Restauracja Flaming & Co. za nic ma przepisy o zajęciu pasa drogowego. W strefie płatnego parkowania stawia popielniczkę łudząco przypominającą metalowy słupek. Rezerwuje w ten sposób miejsce postojowe dla swoich gości. Urzędnicy są bezradni.
Restaurację Baku na Żoliborzu prowadzi mistrzyni Azerbejdżanu w szachach. I to tak, że można powiedzieć: szach mat, Warszawo!
Wchodzisz do Tehranu na tyłach Nowego Światu i z miejsca czujesz się jak w bajce.
Kto twierdzi, że nie zna stanu the morning after, ten jest zwykłym hipokrytą. Suchość w ustach, helikoptery w głowie, odzież porozrzucana po całym mieszkaniu, wyładowany telefon i poczucie, że coś poszło nie tak.
To kolejny lokal ze spisku, który powoli opanowuje Miasto. Chodzi o miejscówki prowadzone przez młodych ludzi, którzy gotują bez gastrofisiowania.
Ten lokal założyła trójka 25-latków z Japonii, którzy przed ponad rokiem postanowili wyrwać się ze swej ojczyzny, żeby zrobić gdzieś biznes i akurat znaleźli tanie bilety na samolot do Warszawy.
Serwują tu tapasy, o które będziecie walczyć ze współbiesiadnikami.
"Znamy to zjawisko" - informują służby skarbowe. Po naszym tekście kontrolerzy dokonali "nabycia sprawdzającego" w modnej warszawskiej restauracji.
Kiedy na świecie liberalny sen zaczął zamieniać się w thriller, ukuto termin bistronomia, którym określa się nurt lokali demokratycznych. Takim miejscem jest Holy Ravioli na Żoliborzu.
W jednej z najmodniejszych restauracji Warszawy klient zamiast paragonu fiskalnego dostał łudząco do niego podobny "paragon wstępny". Ale bez danych wymaganych przez skarbówkę. Tak się też złożyło, że akurat płacić można było tylko gotówką, bo doszło do awarii terminalu
Porywiste wiatry, zwały śniegu, lodowce, turnie i piargi domagają się potraw solidnych, zapewniających dobrą przyczepność i izolację od rozszalałych żywiołów.
Moją małą guilty pleasure stały się internetowe rolki, w których rosnące grono gastronautów rekomenduje ulubione lokale. Jednym z nich jest Edamame.
Na zewnątrz różaniec o odnowę moralną narodu polskiego, a w środku ludzie zajadający się makaronem i popijający drinki. Czym katolików wkurzyła włoska restauracja na placu Konstytucji?
Na Poznańskiej mości się bezwzględny kapitalizm korporacyjny. Wraz z nim pojawia się modne gastro, a chwilę później melduję się ja.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.