Ja się oburzam, że przy tak ogromnym kryzysie mieszkaniówka to wciąż nie jest priorytet władz Warszawy. Znajomy przekonuje, że wajchy nie przełoży tu żaden polityk, który chce wygrać wybory.
Gminy z warszawskiego obwarzanka starają się przyciągać nowych mieszkańców i powstrzymać młodych przed ucieczką do Warszawy. Ich najnowszy sposób może się wielu spodobać.
Chciał przeprowadzić się do Warszawy, sprawdził ceny mieszkań i przeżył szok. - Zostaję w Tajlandii - zdecydował. Nie jest tak drogo, pogoda piękna, a pracuje zdalnie.
Pracuje nawet 14 godzin na dobę. Większość tego, co zarobi, przeznacza na spłatę kredytu hipotecznego. Kupuje kolejne mieszkania na wynajem. W banku nie chce mieć wolnej nawet złotówki.
Bez pieniędzy na wkład własny, ze zdolnością kredytową niepozwalającą na kupno normalnego mieszkania i bez nadziei na poprawę. Młodzi warszawiacy są coraz bardziej sfrustrowani sytuacją na rynku. Dwuprocentowe kredyty tylko pogorszyły ich sytuację.
Podatkiem katastralnym od lat 90. straszy się w Polsce dzieci. A może wystarczy mu zmienić nazwę? Pytamy, co jest nie tak z polskim rynkiem nieruchomości i dlaczego mieszkania u nas tylko drożeją bez umiaru, podczas gdy w innych krajach czasami też tanieją.
Była prezydent Warszawy powiedziała o tym w radiowym wywiadzie. Słowa wsparcia dla lewicowego programu zaskoczyły wielu.
Ceny mieszkań rosną już z miesiąca na miesiąc. Końca nie widać. Wprowadzony przez rząd PiS kredyt 2 proc. tylko pogłębił ten kryzys. Donald Tusk, chcąc przebić PiS, obiecał kredyt 0 proc. Co teraz z tym zrobić?
Sukces mieszkańców z TBS przy Pełczyńskiego: wywalczyli obniżkę czynszu. Wcześniej ratusz żądał najwyższej stawki, bo miejska spółka na budowę bloków wzięła kredyt oparty o WIBOR, a stopy procentowe poszybowały.
Pękła bariera 15 tys. zł za m kw. mieszkania w Warszawie. Do tego doszedł szokująco wysoki wzrost cen w ciągu miesiąca, nienotowany od boomu sprzed prawie dwóch dekad. Czy to skutki "Bezpiecznego kredytu 2 proc."?
Eksperci oceniają, że ci, którzy mieli być beneficjentami tego rządowego programu, w Warszawie mają niewielki wybór. Bo ceny są dla nich zaporowe. Nawet z kredytem 2 proc.
Czy kredyt 2 proc. wprowadzany na kilka miesięcy przed wyborami może zadecydować o ich wyniku? Czy PiS dzięki publicznym pieniądzom na dopłaty do rat kredytowych przyciągnie wyborców z klasy średniej?
Przygotowywane przez ratusz Warszawy zmiany w zasadach najmu lokali komunalnych są symboliczne - zarzucają aktywiści. Wyliczają, że w gospodarstwie dwuosobowym dwie osoby zarabiające najniższą krajową nie są w stanie spełnić tych kryteriów.
Dlaczego tanieją? - Ceny urosły do takich poziomów, że wielu najemców nie było po prostu stać na regularne płacenie - mówi ekspertka. W dodatku rynek najemców może przetrzebić kredyt mieszkaniowy na 2 proc.
Zmieniła się retoryka, ale mieszkanie wciąż ma być towarem. Kupionym na kredyt albo najmowanym od właściciela, który kupił je jako lokatę kapitału. Tak można streścić mieszkaniowe pomysły Donalda Tuska.
Jak deweloperzy manipulują klientami, by wcisnąć średniej jakości mieszkania? Czy Miasteczko Wilanów jest patodeweloperką? Czy na PRL-owskich osiedlach żyje się lepiej niż na tych zbudowanych już w czasach wolnego rynku?
"Epoka lodowcowa" - tak analitycy mówią o sytuacji na rynku kredytów mieszkaniowych, których udzielono aż o 70 proc. mniej niż przed rokiem. Ale jednocześnie sprzedaż mieszkań w Warszawie pod koniec 2022 r... wzrosła. Ceny też. Co się dzieje?
System najmu mieszkań komunalnych jest skrajnie niesprawiedliwy. Zarabiający najniższą krajową są za bogaci, by otrzymać przydział. Za to w lokalu komunalnym mieszka dobrze zarabiający prezes Sądu Apelacyjnego, który w dodatku ma własnościowy dom pod Warszawą.
Jeszcze niedawno wynajmowali mieszkania, dziś są bez szans na drożejący najem i kredyt, dlatego decydują się na zajęcie miejskich pustostanów. - Nie pamiętam w swojej wieloletniej działalności takiej skali tego zjawiska - mówi działaczka lokatorska.
Mieszkań na sprzedaż rynku pierwotnym czeka ponad 16 tys., jednak chętnych nie widać. Od lipca do września w Warszawie sprzedano jedynie 2102 mieszkania. Mimo tych wyników cena za metr kwadratowy w stolicy utrzymuje się na tym samym poziomie.
Gdyby nie my, te mieszkania nie pojawiłyby się na rynku - przekonuje przedstawiciel firmy Heimstaden, która zasiedla swoje pierwsze w Warszawie osiedle mieszkań na wynajem. Kupiła już w stolicy blisko dwa tysiące mieszkań. Rząd zapowiada podatek od takich hurtowych zakupów.
- Pierwotny rynek mieszkaniowy spada w przepaść - mówi obrazowo o kredytach mieszkaniowych analityk. Deweloperzy narzekają na nadmierne - ich zdaniem - obostrzenia, a nadzór finansowy odpowiada im: - Tnijcie swoje marże.
Teresa z 13-letnią córką kilka tygodni temu zajęła pustostan na Pradze-Północ. Jest dziennikarką, producentką filmową, pracowała w radiu. Jak to się stało, że dziś nie ma szans na normalne mieszkanie?
Nie widzą dla siebie przyszłości. Boją się, że stare pokolenie odejdzie, a bałagan, który zrobiło, pozostanie dla nich. 20-latkowie opowiadają o wejściu w dorosłość w czasie pandemii, wojny, inflacji i drożyzny.
Doszliśmy do ściany na rynku pierwotnym. Już niedługo mieszkania przestaną drożeć - przewidują analitycy rynku. W części miast ceny już przestały rosnąć. A ci co kupowali mieszkania na wynajem, coraz częściej chcą je sprzedać
Wakacje kredytowe są już w Dzienniku Ustaw. Na forach internetowych trwają zażarte dyskusje: warto, nie warto? I dlaczego?
- Tniemy wydatki: zajęcia dodatkowe dla dzieci, wyjścia do restauracji, do kina. Obniżyliśmy standard życia, na wakacje w tym roku nie pojedziemy. Nasza rata wzrosła z 1100 do 2280 zł - mówiła jedna z uczestniczek Ogólnopolskiego Protestu Kredytobiorców, który w sobotnie południe odbył się w Warszawie.
Na rynku mieszkaniowym nadchodzi recesja. Tych, których stać na kupno mieszkań, jest coraz mniej, wykonawcy schodzą ze stawek, bo o kontrakt w budownictwie coraz trudniej. Deweloperzy będą zmuszeni obniżyć ceny - uważa analityk rynku mieszkaniowego.
Część z nich myśli o zmianie branży, bo wiedzą, że idą lata posuchy: oferowali kredyty mieszkaniowe i nagle biznes stanął.
Jeszcze na początku 2020 r. 55 proc. mieszkań w Warszawie kosztowało mniej niż 10 tys. zł. Na koniec pierwszego kwartału 2022 r. - już tylko 20 proc. Pojawia się coraz większy rozziew między cenami mieszkań wprowadzanych do sprzedaży a cenami tych, które znajdują nabywców.
Euro to nie tylko tańsze oprocentowanie kredytów dla obywateli. To także niższe oprocentowanie obligacji skarbu państwa, to eliminacja ryzyka kursowego, a wreszcie - większa integracja z Europą, czyli większe bezpieczeństwo militarne - mówili politycy Polski 2050
Narracja, że bezpiecznie zadłużać się w walucie, w której się zarabia, okazała się mitem. Bo istnieje takie coś jak ryzyko stopy procentowej. Ale sprzedawcom w bankach zależało na wolumenie sprzedaży, a nie na doradztwie - mówi Tomasz Narkun, analityk i inwestor mieszkaniowy
Jest jak Maria Antonina, która ubogim radzi żywić się ciastkami - skrytykowaliśmy w "Wyborczej" Mirosława Barszcza, byłego ministra budownictwa, gdy jako radę na rosnące raty kredytów mieszkaniowych proponował zaciąganie takich o stałej stopie oprocentowania, przyznając, że są drogie. - Nie, ja mówię: Nie jedzcie ciastek, bo dostaniecie cukrzycy - polemizuje Barszcz.
Czy Warszawę czeka los San Francisco, skąd ludzie masowo uciekali, bo nie stać ich było na utrzymanie rodziny w tym mieście? A może standardem staną się 7-metrowe "kawalerki"?
Słowa Mirosława Barszcza, byłego ministra budownictwa w pierwszym rządzie PiS i szefa spółki odpowiedzialnej za program Mieszkanie Plus, pokazują, jak bardzo nie ma pomysłu na mieszkalnictwo obecny rząd.
Pod koniec maja ma zacząć działać rządowy program "Mieszkanie bez wkładu własnego". W Warszawie tylko kilka procent mieszkań mieści się w jego limitach. A podwyżka stóp procentowych oznacza, że z programu będą mogli skorzystać tylko zamożni ludzie.
Młodzi ludzie znajdą się w bezalternatywnym świecie. Nie będzie ich stać na kupno mieszkania, a jednocześnie koszty wynajmu będą wysokie. Będą musieli je ponieść, bo nie ma innych opcji. Frustracja będzie rosła. Czym to się skończy?
Pół roku po pożarze w garażu lokatorzy bloku na Woli wciąż nie mogą wrócić do mieszkań, choć spłacają za nie kredyty. Niektórych nie stać już na wynajem zastępczego lokum i wynoszą się z Warszawy.
Określenie "załamanie" nie będzie przesadzone dla tego, co w najbliższych tygodniach wydarzy się na rynku kredytów hipotecznych. Zakładamy, że popyt spadnie co najmniej o jedną trzecią - przewidują analitycy rynku mieszkaniowego. Mieszkania będą kupować już niemal tylko fundusze i ludzie z gotówką, szukający inwestycji.
Trzeba prawnie wymusić na właścicielach, by udostępnili na tani wynajem swoje pustostany kupowane w celach spekulacyjnych. Skończyła się pewna formuła ideologiczna. Nie ma możliwości, żeby spełnić potrzeby mieszkaniowe w sposób czysto rynkowy - mówi wieloletnia działaczka lokatorska Zenobia Żaczek.
Copyright © Agora SA