Marsz Rosjan przeciwko Putinowi przeszedł w niedzielę ulicami Warszawy. Jego uczestnicy żądają wycofania wojsk rosyjskich z Ukrainy, uwolnienia więźniów politycznych i postawienia Putina przed sądem. To akcja solidarnościowa z ogólnoświatowym protestem planowanym przez byłych więźniów politycznych, w tym Julię Nawalną, wdowę po liderze rosyjskiej opozycji.
Do blokowania elektronicznej kolejki oszuści używają botów, w tych zwykłych ustawiają swoich ludzi wyłudzających pieniądze za miejsce. - Z naszych weryfikacji wynika, że te boty pochodzą ze Wschodu - twierdzi przedstawiciel kancelarii prawnej obsługującej kontrakty dla cudzoziemców.
Pod Warszawą spłonęła ciężarówka firmy kurierskiej, groźne pożary wybuchły też w magazynie w Wielkiej Brytanii i na lotnisku w Niemczech. Przesyłki nadali dywersanci opłacani przez rosyjski wywiad. Przez przypadek nie doszło do katastrofy lotniczej - wynika z ustaleń polskich służb i prokuratury.
ABW ostrzegała kierownictwo MSZ i Jarosława Kaczyńskiego, że system udzielania wiz jest dziurawy i korzystają z niego obywatele Federacji Rosyjskiej. - Politycy PiS zdradzili państwo i obywateli - ocenia Michał Szczerba (KO). Z raportu NIK dowiadujemy się też, jak zatrudniano cudzoziemców do pracy przy inwestycji Orlenu.
Służby miały informować Jarosława Kaczyńskiego i ministrów rządu PiS o obywatelach Federacji Rosyjskiej, którzy w łatwy sposób uzyskują polskie wizy. We wtorek, 24 września w "Wyborczej" ujawnimy kolejne fragmenty raportu Najwyższej Izby Kontroli w sprawie afery wizowej.
Głośne pobicie Leonida Wołkowa przez polskich kiboli mogło nie być akcją rosyjskich służb specjalnych, lecz bandycką rozgrywką w środowisku podzielonej rosyjskiej opozycji. Wskazują na to ostatnie działania Prokuratury Krajowej.
Rosyjscy więźniowie polityczni są bohaterami wystawy na skwerze ks. Twardowskiego, którą w czwartek otworzył Dom Spotkań z Historią.
Sześcioro studentów i ich opiekunka z Uniwersytetu Warszawskiego wciąż nie może wrócić do kraju. Są zatrzymani za rzekomy udział w demonstracji z rosyjskimi flagami. Ale zarzutów wciąż im nie przedstawiono i to jest dobra wiadomość - dowiadujemy się nieoficjalnie.
Służby Ukrainy zatrzymały grupę osób, które na zlecenie Rosji przygotowywała serię podpaleń obiektów cywilnej i krytycznej infrastruktury w Polsce i państwach bałtyckich - poinformowało Biuro Prokuratora Generalnego w Kijowie.
Przed szpitalem dziecięcym przy Kopernika i przed przedstawicielstwem Komisji Europejskiej manifestowali wieczorem uczestnicy protestu pod hasłem "Nato, save children in Ukraine" (NATO, ratuj dzieci w Ukrainie).
Choć minęły już ponad dwa lata od przejęcia kompleksu budynków mieszkalnych tzw. Szpiegowa przez warszawski ratusz, wciąż stoją one puste. Nic nie dzieje się też w odebranej rok temu Rosjanom szkole przy ul. Kieleckiej.
Od Bałtyku po Adriatyk prawica siłuje się z plastikowymi nakrętkami. Prawicowy internet już obwieścił akcję pod hasłem: "Uwolnij nakrętkę"
Do sprawy pożaru Centrum Handlowego Marywilska 44 po kilku dniach odniósł się premier Donald Tusk: - Aktywność rosyjskich służb, także współpracujących z białoruskimi służbami, jest duża i nie ma się co czarować - powiedział szef rządu.
Własny bunkier to już nie ekstrawagancja. To takie samo dobro luksusowe, co sportowy samochód albo jacht.
- Szmydt korzystał ze swojej szpiegowskiej i przestępczej działalności, ponieważ zdobył zaufanie pewnych kręgów poprzednich władz - twierdzi w rozmowie z "Wyborczą" wiceminister obrony narodowej Paweł Zalewski.
- Oczywiste jest, że celem Rosji jest destabilizacja sceny politycznej w naszym państwie i sianie zamętu w społeczeństwie - przyznaje Andrzej Mroczek, ekspert ds. terroryzmu. Ale czy to znaczy, że za ostatnie pożary odpowiada Kreml?
Ukrainki w białych strojach pomazanych czerwoną farbą symbolizującą krew krzyczały na cały głos. W ten sposób w obecności ambasadora Rosji w Polsce wyraziły swój sprzeciw wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę. Tym razem jednak ambasador bezpiecznie opuścił cmentarz żołnierzy radzieckich.
Rosyjskiego opozycjonistę zaatakowało w Wilnie dwóch Polaków - uważa litewska prokuratura. Według źródeł "Wyborczej" jednym z zatrzymanych jest Maksymilian K., łączony z grupą chuliganów Teddy Boys.
To międzynarodowa inicjatywa studencka, poświęcona ukraińskim studentom, którzy nie ukończyli nauki, ponieważ stracili życie w wyniku rosyjskiej agresji. Wystawa ma wymowny tytuł: "Niewydane Dyplomy".
Tysiące osób biorą udział w sobotniej demonstracji z okazji drugiej rocznicy wybuchu wojny w Ukrainie. Przed Ambasadą Rosji stanęła instalacja - dziesiątki drewnianych krzyży i nazwiska poległych.
- Zabili mojego przyjaciela - mówił jeden z uczestników manifestacji w Warszawie. I apelował do Rosjan: - Musimy się zjednoczyć, żeby obywatele Rosji dowiedzieli się prawdy o reżimie Putina.
Szerokie, widne korytarze, klasy z pomocami naukowymi wypisanymi cyrylicą, biblioteka pełna książek, sala gimnastyczna na trzecim piętrze - tak wygląda dawna rosyjska szkoła przy ul. Kieleckiej na Mokotowie, którą oficjalnie przejął stołeczny samorząd.
Gdy wojewodą mazowieckim był Tobiasz Bocheński z PiS, doszukiwał się mnóstwa formalnych przeszkód i zwlekał z przekazaniem stołecznemu samorządowi budynku po dawnej szkole dla dzieci rosyjskich dyplomatów na Mokotowie. Wojewoda Mariusz Frankowski z KO załatwił tę sprawę zaraz po objęciu urzędu.
- W Warszawie brakuje gospodarza zaangażowanego w sprawy miasta stołecznego - dowodził wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński (PiS). Zwołał konferencję, która wyglądała, jakby jej głównym celem było pokrzepienie serc warszawskich działaczy PiS przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi.
Pracownicy ambasady otrzymali podejrzane paczki z białym proszkiem. Na miejsce wezwano służby.
- Złapano płotki, w dodatku po informacjach od zwykłych obywateli. To oznacza, że naprawdę nie mamy pojęcia o działalności rosyjskich agentów w Polsce - mówi gen. Waldemar Skrzypczak o zatrzymaniu dwóch Rosjan, którzy w Warszawie i w Krakowie rozlepiali reklamy zachęcające do wstąpienia do Grupy Wagnera.
Dwaj Rosjanie, których zatrzymali funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, dostali zarzut szpiegostwa i są w areszcie.
- Zginęło tam wielu moich braci. Widzieliśmy, jak barak, w którym byli przetrzymywani, płonie. Słyszeliśmy ich krzyki - wspominał dramatyczne wydarzenia sprzed roku jeden z obrońców Azowstali.
Przez cztery dni Warszawa stanie się światowym centrum rosyjskiej opozycji antyputinowskiej. W hotelu na Okęciu delegaci będą pracować nad kształtem przyszłej konstytucji dla Rosji. Padną też ważne deklaracje o stosunkach z Polską. Jednak nie wszyscy opozycjoniści mają do nich zaufanie.
- Tym aktem terrorystycznym Rosja stawia nas pod groźbą wojny nuklearnej i kolejny raz udowadnia, że jest państwem terrorystycznym - mówili we wtorkowy wieczór (6 czerwca) organizatorzy protestu pod ambasadą Rosji w Warszawie. Manifestacja była reakcją na wysadzenie zapory w Nowej Kachowce.
Kilka dni temu nowy wojewoda mazowiecki w ostrym tonie stwierdził, że nie zaakceptuje wniosku Warszawy o przekazanie jej budynku po eksmitowanej rosyjskiej szkole. Twierdził, że powodem są błędy formalne. Ratusz nie może ich poprawić, bo oficjalna odpowiedź wciąż nie przyszła.
Władze Warszawy wystąpiły do nowego wojewody mazowieckiego Tobiasza Bocheńskiego z prośbą o powierzenie samorządowi nieruchomości po eksmitowanej pod koniec kwietnia rosyjskiej szkole. Wojewoda wniosek odrzucił. I zarzuca miastu "dyktat".
"Rosyjscy przyjaciele, bądźcie ostrożni w kontaktach ze mną. Nie obrażę się, jeśli przestaniecie się do mnie odzywać. Uważajcie na siebie" - napisał Iwan Wyrypajew, mieszkający w Warszawie reżyser i dramaturg, w odpowiedzi na informację o swoim zaocznym aresztowaniu.
Ambasador Rosji przyjechał w Dzień Zwycięstwa złożyć wieniec w Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Tak jak u ubiegłym roku czekali tam na niego Ukraińcy, z instalacją obrazującą rosyjskie okrucieństwa. Nie dopuścili go do pomnika. Ambasador odjechał, a do blokady odniósł się w rozmowie z rosyjskimi mediami.
Rosyjski ambasador zamierza 9 maja złożyć kwiaty pod pomnikiem na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. W zeszłym roku został tam oblany czerwoną farbą. Ukraińcy twierdzą, że teraz nie będą mu w tym przeszkadzać. I przestrzegają przed prowokacjami.
Strona rosyjska wezwała przedstawiciela polskiej ambasady w Moskwie w związku z przejęciem przez komornika budynku, w którym szkołę prowadziła ambasada Rosji. W sieci opublikowano dziś nagranie, na którym Jacek Śladewski, charge d'affaires polskiej ambasady, wchodzi do ministerstwa spraw zagranicznych w Moskwie.
Przeprowadzona przez władze Warszawy egzekucja komornicza w szkole przy Kieleckiej nie oznacza końca edukacji dla dzieci rosyjskich dyplomatów. Ambasador Siergiej Andriejew zapowiedział, że szkoła przy ambasadzie Rosji w Warszawie 10 maja rozpocznie pracę w innym budynku.
- My nie walczymy z rosyjskimi uczniami, my wykonujemy wyroki sądów - mówi o przeprowadzonej egzekucji komorniczej wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek. Dodaje, że Rosja zajmowała nieruchomości, w których prowadziła szkołę bezprawnie.
W sobotę rano (29 kwietnia) do rosyjskiej szkoły przy Kieleckiej wkroczyli policjanci, rozpoczynając proces eksmisji. - Polskie władze dały czas do godziny 18 pracownikom szkoły przy Ambasadzie Rosji w Warszawie na opuszczenie budynku - powiedział doradca wysłannika Ambasady Rosji w Polsce.
365 dni bohaterstwa, 365 dni wsparcia - pod takim hasłem trwa demonstracja przed ambasadą Rosji w rocznicę inwazji tego kraju na Ukrainę. Przyszło kilka tysięcy osób. - Won z Warszawy! - krzyczeli demonstraci w kierunku ambasady
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.