Kupcy ze spalonej Marywilskiej otworzyli własne centrum handlowe. Wrócili do pracy po pięciu miesiącach. Jakie nastroje im towarzyszą?
Obraz targowiska kiedyś tętniącego życiem jest - mimo reaktywacji - daleki od ideału. Kupcy są zawiedzeni działania zarządcy centrum, na dodatek mają mnóstwo wydatków, a klientów nie ma. Nawet Wietnamczycy się stąd powoli wyprowadzają.
Otworzyło się miasteczko kontenerowe obok spalonej hali Centrum Handlowego Marywilska. - Ostatnie trzy miesiące to był koszmar - przyznają sklepikarze, który wrócili do pracy po jednym z największych pożarów ostatnich lat w Warszawie.
Kupcy z CH Marywilska 44 w Warszawie wkrótce wrócą do pracy. Na parkingu sąsiadującym ze spaloną halą powstaje targowisko kontenerowe, które posłuży handlarzom do momentu odbudowania hali. Znamy jego datę otwarcia.
W środę rano, 5 czerwca strażacy gasili kolejny pożar przy ul. Marywilskiej na Białołęce. Paliła się hala magazynowa w pobliżu Centrum Handlowego Marywilska 44, które spłonęło w maju.
Kupcy z CH Marywilska 44 w Warszawie wkrótce wrócą do pracy. Na parkingu sąsiadującym ze spaloną halą powstanie targowisko kontenerowe, które posłuży handlarzom do momentu odbudowania hali. Poszkodowani w wyniku pożaru na swoje miejsce mają powrócić 1 sierpnia.
Elżbieta Mordaka jest w 32. tygodniu ciąży. W pożarze centrum handlowego Marywilska 44 straciła dobytek warty około 250 tys. zł. - Nie wierzę, że ktoś to podpalił, że chciał zrobić nam tak wielką krzywdę - mówi.
Pożar Centrum Handlowego Marywilska 44 to tragedia dla tysięcy rodzin. Od rana płyną kolejne deklaracje pomocy dla poszkodowanych. Chęć pomocy zadeklarował Zakład Ubezpieczeń Społecznych, ponadto w internecie zaroiło się od zbiórek.
- Jeśli porównany ten pożar, do innych takich zdarzeń w przeszłości, jak na przykład pożar fabryki opon Stomil w Poznaniu w latach 70., to Marywilska spłonęła za szybko - o prawdopodobnych przyczynach pożaru Centrum Handlowego Marywilska rozmawiamy z Przemysławem Rembielakiem, ekspertem ds. pożarnictwa.
Cztery grupy robocze i obietnice wsparcia kupców m.in. w znalezieniu zastępczych miejsc dla prowadzenia działalności oraz finansowe dla rodzin w najcięższej sytuacji. To efekty spotkania, do którego doszło w niedzielę wieczorem, po tragicznym pożarze Marywilskiej 44. Właściciel nieruchomości zapowiada odbudowę
Niemal doszczętnie spłonęła hala handlowa na Białołęce, bardzo popularnego wśród mieszkańców miejsca zakupów. Kupcy są zrozpaczeni. Normy zanieczyszczenia powietrza zostały znacznie przekroczone. Strażacy ujawnili, co ich zaskoczyło, gdy przyjechali do gaszenia pożaru. A my przypominamy, co może się stać z terenem po zniszczonym centrum.
Przytłoczeni podwyżkami czynszów kupcy z Marywilskiej protestowali przed stołecznym ratuszem. - Za kilka dni wrócimy z handlem na pl. Defilad, rozłożymy namioty i łóżka polowe - grożą. Zapowiadają, że zaczną handlować pod PKiN.
Przedsiębiorcy proszą prezydenta Rafała Trzaskowskiego o pomoc w rozwiązaniu konfliktu z zarządem spółki zarządzającej centrum Marywilska 44. Już nie tylko nie godzą się na podwyżkę stawki za najem lokali handlowych, ale domagają się jej obniżenia.
Na Marywilskiej zmiana formy protestu. Kolejne demonstracje zaplanowane są na najbliższe dni. Czy dojdzie do spotkania z władzami miasta?
Trwa wielki protest kupców wynajmujących lokale w centrum handlowym przy Marywilskiej 44. Sprzedawcy zrezygnowali z weekendowego utargu. Tak walczą o obniżkę czynszu.
- Kiedyś sprzedawałem 20-30 sztuk dżinsów dziennie. A dziś jak dwie się sprzedadzą, to jestem szczęśliwy - mówi Nguyen Son, jeden z handlujących na Marywilskiej 44. Kiedy kupcy dostali podwyżki czynszów, zamknęli boksy na głucho i prowadzą strajk, którego końca nie widać.
Kupcy wynajmujący lokale handlowe w Centrum Marywilska 44 rozpoczęli akcję protestacyjną. Sprzeciwiają się podwyżce opłat za wynajem. Zamknęli swoje boksy, a witrynę niebiorących udziału w strajku najemców obrzucili jajami. To część głębokiego konfliktu między spółką a kupcami.
Na Białołęce doszło do zderzenia czterech samochodów. Na miejscu zginął jeden mężczyzna, są ranni. Służby zalecają, by po wypadku omijać ulicę Marywilską, która została częściowo zamknięta.
W niedzielę, 6 lutego, pod centrum handlowym Marywilska 44 kierujący samochodem osobowym potrącił przechodnia. Na miejscu zdarzenia lądował helikopter LPR.
Godzinę trwały utrudnienia w ruchu na ulicy Marywilskiej po wypadku z udziałem trzech samochodów.
Tu, przy Marywilskiej, często widzę, że babcia z wnuczką albo rodzice z dziećmi nic nie kupują, ale snują się przez kilka godzin. Nikt ich nie nauczył, że w niedzielę można inaczej: zagrać w gry planszowe, pójść poskakać na trampolinach albo na plac zabaw.
- Moim rodakom urodziły się tu dzieci, które chodzą do tutejszych szkół, z reguły bardzo dobrze się uczą, niektóre już skończyły studia, mają polskich przyjaciół. Wszyscy mają poczucie, że skończyła się tymczasowość, teraz tu żyjemy - mówi Ngo Van Tuong, autor książki "Słodko-kwaśna historia".
Białołęka jest dzielnicą pierwszego wyboru dla wielu ludzi szukających pierwszego własnego mieszkania w Warszawie. Jej atutem są niskie ceny i duży wybór mieszkań. Ale przymierzając się do zakupu mieszkania w tej części miasta, trzeba przyjrzeć się nie tylko inwestycjom obecnym na rynku, ale także tym, których nie ma.
- Czy Marywilska to ma być jakaś autostrada? Po co aż trzy pasy na jezdniach w obu kierunkach? Pilniejsza jest Łodygowa - Jarosław Osowski na swoim blogu ostro rozprawia się z miejskimi urzędnikami odpowiedzialnymi za drogi. - Dobrze byłoby, gdyby do planowania inwestycji drogowych w mieście wpuścić wreszcie trochę świeżej urzędniczej krwi - pisze.
Białołęccy radni walczą o to, aby ratusz nie odkładał aż na pięć lat przebudowy ul. Marywilskiej. Żądają też, aby ratusz oddał do budżetu dzielnicy podatki płacone przez kupców z centrum handlowego na Marywilskiej.
Białołęka w szoku po zapowiedziach cięć inwestycyjnych, które szykuje ratusz. - Przebudowę Marywilskiej przyrzeczono nam przy świadkach! - irytuje się wiceburmistrz dzielnicy. - Nie mamy pieniędzy - rozkładają ręce miejscy urzędnicy.
Koniec miesiąca miodowego w centrum handlowym Marywilska 44. Prysły marzenia o zgodzie i kupieckim samorządzie. Zamiast nowej jakości, jest tak jak w KDT, Maximusie i Wólce Kosowskiej - kupcy mają pretensje do zarządu, zarząd ich unika. Co się stało na Marywilskiej?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.