Nad ranem do hali na Modlińskiej weszli uzbrojeni Czeczeni i siłą wyprowadzili Wietnamczyków. Zarządca twierdzi, że nadzór budowlany zamknął halę. Właściciel, że takiego pisma nie widział. Co chwilę dochodzi do przepychanek i aktów przemocy, wszystko pod okiem policji, która przygląda się awanturze.
Obraz targowiska kiedyś tętniącego życiem jest - mimo reaktywacji - daleki od ideału. Kupcy są zawiedzeni działania zarządcy centrum, na dodatek mają mnóstwo wydatków, a klientów nie ma. Nawet Wietnamczycy się stąd powoli wyprowadzają.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.