Tydzień temu spłonęło Centrum Handlowego Marywilska. Kupcy z Wietnamu dostali pierwszą pomocową transzę. Będą też następne.
Kupcy wynajmujący lokale handlowe w Centrum Marywilska 44 rozpoczęli akcję protestacyjną. Sprzeciwiają się podwyżce opłat za wynajem. Zamknęli swoje boksy, a witrynę niebiorących udziału w strajku najemców obrzucili jajami. To część głębokiego konfliktu między spółką a kupcami.
To miejsce bombarduje wszystkie zmysły bez wyjątku. Zanim do oczu doleci światło żarówiastych neonów krzyczących "NAILS", "FRYZJER", "MĘSKI-DAMSKI", już wiele metrów wcześniej czuć ten klimat w nozdrzach.
- Nieraz podlewam swoje rośliny nawet około 1, 2 czy 3 w nocy, tak by miały odpowiednie warunki i zdrowo rosły - mówi pani Van Pham, zwyciężczyni konkursu "Warszawa w kwiatach", nagrodzona za najpiękniejszy balkon w mieście.
Oficjalni przedstawiciele Wietnamu w Warszawie mieli stworzyć siatkę, która wyłudza pieniądze od swoich rodaków za załatwienie urzędowych spraw. Tak twierdzą Wietnamczycy mieszkający w Polsce. By zwrócić uwagę na ten proceder organizują manifestację.
Dzielnica Śródmieście współorganizuje Festiwal Kultury Wietnamu, któremu patronuje ambasada tego kraju. Dla opozycji wietnamskiej "zabrakło miejsca".
Społeczność Wietnamczyków w Polsce i producent zupek Vifon kupili w Wietnamie testy na koronawirusa oraz ochronne kombinezony i rękawiczki. Dary przekazali Ministerstwu Zdrowia.
Społeczność Wietnamczyków rozdała warszawiakom rękawiczki ochronne. By przypomnieć o zachowaniu zasad bezpieczeństwa.
- Tu nie chodzi o nację, ale o zwykły bandytyzm - mówią Wietnamczycy z Warszawy. W weekend odwiedzili zastępcę redaktora naczelnego "Wyborczej" Piotra Stasińskiego, który został pobity przez swoich sąsiadów.
Drzwi w drzwi szefują barom z wietnamskim jedzeniem. Thanh gotowała jeszcze na Stadionie, Yang restauracyjne sznyty zdobywał w Londynie. Jak jest mniej pracy, siedzą razem na leżakach przed swoimi knajpami.
Najsłynniejszy salon wietnamskiego manikiuru można łatwo rozpoznać po obrazie Jana Pawła II na lewo od półki z lakierami i po Maryi na prawo.
Od obywatelki Wietnamu za kurs z Ochoty do Raszyna taksówkarz żądał 650 zł. Pasażerka odmówiła zapłaty, więc kierowca odwiózł ją na policję.
Najwięcej nowych mieszkańców Warszawy, którzy posiadają meldunek czasowy lub stały, przyjechało z Ukrainy. Coraz więcej osób przybywa do stolicy z Białorusi i Indii - wynika z najnowszych danych ratusza.
- Moim rodakom urodziły się tu dzieci, które chodzą do tutejszych szkół, z reguły bardzo dobrze się uczą, niektóre już skończyły studia, mają polskich przyjaciół. Wszyscy mają poczucie, że skończyła się tymczasowość, teraz tu żyjemy - mówi Ngo Van Tuong, autor książki "Słodko-kwaśna historia".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.