Głośne pobicie Leonida Wołkowa przez polskich kiboli mogło nie być akcją rosyjskich służb specjalnych, lecz bandycką rozgrywką w środowisku podzielonej rosyjskiej opozycji. Wskazują na to ostatnie działania Prokuratury Krajowej.
Rosyjskiego opozycjonistę zaatakowało w Wilnie dwóch Polaków - uważa litewska prokuratura. Według źródeł "Wyborczej" jednym z zatrzymanych jest Maksymilian K., łączony z grupą chuliganów Teddy Boys.
- Zabili mojego przyjaciela - mówił jeden z uczestników manifestacji w Warszawie. I apelował do Rosjan: - Musimy się zjednoczyć, żeby obywatele Rosji dowiedzieli się prawdy o reżimie Putina.
- Po raz pierwszy policja ściągnęła nieproporcjonalną do uczestników liczbę funkcjonariuszy i postanowiła pójść z nami w konflikt - skarżą się organizatorzy środowej manifestacji w obronie Aleksieja Nawalnego.
- To nie tak, że zamknięcie rosyjskiego demokraty nie jest naszą sprawą. To jest nasza sprawa. Jak nas zamykali w stanie wojennym, to wielu ludzi na świecie się o nas upominało, wielu wspaniałych Rosjan nam pomagało - mówił podczas protestu przed ambasadą Rosji Adam Michnik.
Aleksiej Nawalny umiera w kolonii karnej, na naszych oczach. Jeśli nie otrzyma natychmiastowej pomocy medycznejm, nie przeżyje najbliższych kilku dni - ostrzegają organizatorzy dzisiejszego (21 kwietnia) protestu pod ambasadą Rosji w Warszawie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.