- Staramy się, aby jak najwięcej osób uświadomiło sobie, że każda wydana złotówka w tych sklepach to finansowanie Putina - mówili protestujący, którzy w sobotnie popołudnie zebrali się przed sklepem Leroy Merlin na warszawskiej Pradze-Południe. Kupujący w tym czasie mogli zobaczyć znicze, krzyże z nazwami ukraińskich miast i usłyszeć rosyjski hymn. Podobne protesty jednocześnie odbyły się także w dziesiątkach innych miast.
Osiem kobiet ustawiło się pod gmachem ambasady ze związanymi na plecach rękami i z czarnymi workami na śmieci na głowach. Miały na sobie tylko górną część garderoby, buty i majtki pokryte substancją imitującą krew.
Z okazji Dnia Ziemi, który przypada 22 kwietnia, aktywiści klimatyczni w porozumieniu z Ukraińskim Domem organizują demonstrację pod ambasadą Niemiec i przemarsz do centrum. Żądają pełnego unijnego embarga na wszystkie paliwa kopalne z Rosji, których kupno finansuje inwazję Rosji na Ukrainę.
- Nie chcę uderzać w pracowników sieci, które nie wycofały się z Rosji. Staram się dotrzeć do zarządów tych firm i wpłynąć na ich decyzję. Tu nie ma miejsca na kompromisy. Zbrodnie wojenne w Ukrainie nie mogą być traktowane na równi z potrzebami zakupowymi rosyjskich klientów - mówi Bartłomiej Kiełbowicz, artysta, który zainicjował akcję podmieniania etykiet w sklepach sieci Auchan i Leroy Merlin.
Po południu w Al. Ujazdowskich pod ambasadą Rosji zaczęły się pojawiać stare sprzęty AGD, zniszczone ubrania, zardzewiałe patelnie i brudne naczynia. "Wszystko, co bandyci z Rosji, w przerwach między torturowaniem, rozstrzeliwaniem i gwałceniem obywateli Ukrainy, kradną na masową skalę" - mówili organizatorzy demonstracji.
"Jestem Rosjaninem, przepraszam za wojnę", "Pamiętamy o ofiarach w Buczy, Irpieniu czy Mariupolu, my też nie wybaczymy". Między innymi pod takimi hasłami odbyła się w sobotę, 9 kwietnia manifestacja warszawskich Rosjan sprzeciwiających się inwazji na Ukrainę.
Światem wstrząsnęły kilka dni temu zdjęcia masakry, której wojska rosyjskie dopuściły się na cywilach w podkijowskiej Buczy. W środę 6 kwietnia przed ambasadą Rosji w Warszawie odbyła się demonstracja.
Jeszcze jedna forma nacisku na Leroy Merlin, by firma zawiesiła działalność w Rosji. Warszawski artysta proponuje etykiety do umieszczania przy towarach w sklepach francuskiej sieci. Są na nich napisy: "Kupując ten produkt, finansujesz ludobójstwo w Ukrainie", "Zestaw do zamiatania poczucia winy" czy "Pojemnik na zwłoki".
Wspólny protest Extinction Rebellion Ukraina i Extinction Rebellion Warszawa. Aktywiści ze zdjęciami z masakry w Buczy i zakrwawionym materiałem pod siedzibą firmy Europol Gaz.
- Dzisiaj mamy 38. dzień inwazji, ale to nie jest 38. dzień wojny, bo ta wojna zaczęła się w 2014 roku - padło z mównicy. W sobotę, 2 kwietnia, na pl. Defilad odbył się wiec solidarności z Ukrainą.
- Hańba - krzyczeli demonstranci do wchodzących i wychodzących klientów sklepu. Obok wejścia ustawili kilkanaście krzyży. Przed Leroy Merlin na Ostrobramskiej wzywali do bojkotu sieci, której właściciele nie zawiesili działalności w Rosji. Doszło do słownych utarczek między klientami a protestującymi. Zdaniem rzeczniczki polskiego oddziału sieci ofiarami ataków są też pracownicy marketu.
- To jest jak najbardziej adekwatna kwota, ale spodziewaliśmy się, że sędzia będzie ostrożniejszy i zasądzi niższą - mówi "Stołecznej" aktywista Lotnej Brygady Opozycji Arkadiusz Szczurek. Wyrok dotyczy sprawy z lipca 2021 r., kiedy to Szczurek wspiął się na "schody smoleńskie" z flagą Unii Europejskiej.
- Jesteśmy przy ul. Beethovena w Warszawie. Tutaj mieści się budynek, w którym mieszkają rosyjscy dyplomaci, funkcjonariusze reżimu Putina. Nie damy im spokojnie spędzić tej niedzieli - zagrzewali uczestników protestu jego organizatorzy.
Ministerstwo Edukacji zaraz po zdarzeniu grzmiało, że doszło do zniszczenia zabytkowego gmachu. Teraz sąd rozważa zmianę kwalifikacji czynu. - To, co zrobiła oskarżona Marta P., przypominając ofiary nagonki anty-LGBT, należy uznać za działanie użyteczne społecznie - przekonuje obrona.
W piątkowe popołudnie przed głównym wjazdem na teren Ambasady Rosji w Warszawie członkowie Lotnej Brygady Opozycji wysypali miał węglowy. Zatknęli w nim transparenty z antyrosyjskim hasłem.
Od tygodnia w Warszawie każdego dnia organizowane są manifestacje przeciw rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Swój sprzeciw postanowili wyrazić także uczniowie oraz studenci związani z Młodzieżowym Strajkiem Klimatycznym. Zamiast iść na lekcje i zajęcia, planują wyjść na ulice.
Wojna na Ukrainie. Kolejny wielotysięczny protest w Warszawie przed ambasadą rosyjską zaczął się od antyputinowskich haseł: "Putin kurwa, wypierdalaj". Wystąpiła też Rosjanka, która niemal płacząc powiedziała ze sceny: - W imieniu Rosjan nie mogę powiedzieć: "Przepraszam", bo za to, co się stało, nie da się przeprosić.
Przed ambasadę Rosji przyszło w sobotni wieczór kilka tysięcy osób. To już trzeci dzień protestów. - Dziś Ukraińcy to najdzielniejszy naród świata - mówi poseł Adam Szłapka.
Protest przeciw Centralnemu Portowi Komunikacyjnemu i blokada drogi w Teresinie koło Sochaczewa zamieniły się w wiec poparcia dla Ukrainy. - Dziękuję Polakom! Jadę bronić swój kraj, żeby nie podeszli bliżej mojej ziemi i do Polski - powiedział Taras Dawydziak, który pracował tu przez osiem lat.
W piątek 25 lutego ponownie w Warszawie odbędzie się protest przeciw rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Tym razem organizatorzy zapowiadają kilka manifestacji.
"Nie chcemy, by pieniądze, które płacimy za bilety, szły do firmy, która wyzyskuje pracowników". W czwartek, 24 lutego odbyła się demonstracja solidarności ze strajkującą od miesiąca załogą w fabryce Solarisa w Bolechowie. Manifestanci domagali się interwencji ze strony władz Warszawy, bo stolica jest największym klientem Solarisa.
O godz. 17 pod ambasadą Rosji w Warszawie rozpoczął się już drugi tego dnia protest. Ludzie stoją tu od rana. Jest kilka tysięcy osób. Po dwóch godzinach demonstraci przechodzą pod ambasadę Ukrainy. Protesty odbywają się też w innych miastach.
Rolnicy z Agrounii przyjechali z Sochaczewa do Warszawy. Na ul. Kasprzaka ich ciągniki zostały zatrzymane przez ogromne siły policji. Michał Kołodziejczak na czele ponad tysiąca rolników przeszedł pod Kancelarię Premiera. Traktory zostały na ulicy. Policja zablokowała ruch na ul. Marszałkowskiej i al. Jerozolimskich
Po nieudanych spotkaniach z Henrykiem Kowalczykiem, ministrem rolnictwa i rozwoju wsi, rolnicy zaplanowali kolejny protest. W środę 23 lutego o godz. 7 wyruszą traktorami z Sochaczewa do Warszawy. W stolicy spod Pałacu Kultury i Nauki przejdą pod Kancelarię Premiera.
"Ukraina bez Putina" oraz "Kijów - Warszawa, wspólna sprawa" - takie okrzyki wybrzmiewały w niedzielę 20 lutego na pl. Zamkowym. Polacy i Ukraińcy spotkali się tam, by wyrazić sprzeciw wobec agresji Rosji na Ukrainę.
Decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie jedna z osób zatrzymanych podczas tzw. Tęczowej Nocy 7 sierpnia 2020 roku otrzyma 15 tys. zł zadośćuczynienia. Policja zatrzymała wtedy uczestników solidarnościowej demonstracji z aktywistką LGBT - Margot. To nie pierwsza decyzja sądu w tej sprawie.
- Okrążamy dzisiaj ambasadę Federacji Rosyjskiej, tak jak rosyjska armia próbuje okrążyć Ukrainę - mówi Alina Makarczuk, która ze swoim partnerem Romanem Osicą zaprotestowała przeciwko możliwej agresji Rosji na Ukrainę. W czwartek kolejny protest, tym razem koło Pałacu Kultury i Nauki z udziałem prezydenta Rafała Trzaskowskiego pod hasłem "Warszawa solidarna z Ukrainą".
Były szampan, muzyka i dzieła sztuki. Tak wyglądała demonstracja zorganizowana przez grupę Cień Mgły na pl. Małachowskiego przed gmachem galerii Zachęta w Warszawie. Plany nowego dyrektora, mianowanego przez resort kultury bez konkursu, zainspirowały organizatorów, by podpowiedzieć mu, w jakim kierunku galeria powinna iść.
Po 121 dniach czerwone miasteczko w Warszawie zawiesiło swoją działalność. Przedstawiciele polskich sądów tłumaczą dlaczego i co dalej z ich protestem.
Na pl. Zamowym pod kolumną Zygmunta odbył się protest organizowany przez niedawno powstały ruch społeczny "Nie dla muru". Uczestnicy zbudowali symboliczny mur z kartonu, aby sprzeciwić się rozpoczętej w ubiegłym tygodniu budowie zapory na polsko-białoruskiej granicy.
- Uwielbiamy to miejsce, to jedyny tego typu lokal w naszej dzielnicy - mówili mieszkańcy Żoliborza, którzy w poniedziałek rano zebrali się przed popularną restauracją Prochownia. Zapowiadają też dalsze wywieranie presji na władze miasta, aby lokal wciąż mógł funkcjonować.
Co tydzień przed sądami rejonowymi dla Warszawy Pragi-Południe i Pragi-Północ pikietują starsi i młodsi asystenci sądowi, protokolanci czy kuratorzy sądowi. W środę 26 stycznia stanęli z hasłami, by posłowie i posłanki, głosując nad poprawkami do ustawy budżetowej, poparli senacką poprawkę nr 4.
- Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Do szpitala idzie się po to, żeby dostać pomoc, a nie żeby umrzeć - mówi siostra zmarłej Agnieszki z Częstochowy. Kobieta miała bliźniaczą ciążę, lekarze przeprowadzili zabieg dopiero, gdy oba płody obumarły. Wczoraj zmarła Agnieszka. Przez cały wieczór warszawiacy przychodzili pod Trybunał Konstytucyjny i palili znicze.
- Tam są obozy koncentracyjne, gdzie mordowani są polityczni więźniowie. Uważamy, że to hańba - mówili uczestnicy protestu pod Pałacem Prezydenckim, komentując decyzję Andrzeja Dudy o wzięciu udziału w ceromii otwarcia igrzysk olimpijskich w Pekinie.
"Stop rzezi dzików" - skandowali w centrum Warszawy protestujący przeciwko planom rządu, by pozwolić na kolejny odstrzał dużej części populacji tych zwierząt.
O godz. 10.30 pod Sejmem rozpoczął się protest antyszczepionkowców, zwołanych przez Polskich Kamratów. Uczestnicy prezentują hasła "Auschwitz nie spadło z nieba" i "Najpierw przyjdą po niezaszczepionych", modlą się, wszyscy są bez maseczek. Krzyczą: "śmierć wrogom ojczyzny".
Drogowcy robią kolejny krok do budowy obwodnicy aglomeracji warszawskiej. Najpierw od zachodu, a potem od północy. Zanosi się na to, że będzie to kolejny ring dla stolicy długo niedomknięty od wschodu.
Po białym miasteczku 2.0 pozostały namioty i transparenty, świąt też nie będzie. Ale w znajdującym się obok czerwonym miasteczku rozstawionym przez pracowników sądów i prokuratury nadal tętni życie. Co więcej - będzie też wigilia.
W czwartek, 23 grudnia w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia dwójka uczestników protestu pod Ministerstwem Edukacji złożyła pozew przeciwko ministrowi Przemysławowi Czarnkowi. Pozywający pan Krzysztof uważa, że minister znieważył go w Sejmie.
W wielu miastach odbywały się w niedzielę protesty w obronie wolnych mediów i przeciwko uchwalonej w piątek w skandalicznych warunkach ustawie "lex TVN". W Warszawie przed Pałacem Prezydenckim zgromadził się wielotysięczny tłum. Donald Tusk zapewniał demonstrantów: - Zmieciemy tę władzę!
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.