Dwukrotna podróż do Brześcia, ukrywanie się w ciasnym pokoju przez sześć dni i pomoc Rzecznika Praw Obywatelskich były potrzebne, by bite przez ojca rodzeństwo z Czeczenii zobaczyło w Polsce mamę. - I jeszcze dobra wola strażników granicznych, która nas zaskoczyła - mówi społeczniczka Marina Hulia.
W piątek późnym popołudniem grupa aktywistów demonstrowała przed Sejmem przeciw postępowaniu polskich władz wobec uchodźców na granicy z Białorusią. Oblała otoczenie wjazdu czerwoną farbą, a część protestujących weszła na teren. Policja skierowała już wnioski do sądu o ich ukaranie.
O zorganizowanie i objęcie opieką ośrodka dla uchodźców na granicy z Białorusią apelują do hierarchów Kościoła katolickiego w Polsce uczestniczki powstania warszawskiego. Deklarują: "Przekazujemy na ten cel część własnej emerytury przez najbliższe trzy miesiące".
Uchodźcy na granicy. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich razem ze studentami UW zorganizowało zbiórkę zimowych rzeczy dla uchodźców przebywających na polsko-białoruskiej granicy. Podobną akcję rozpoczyna także Polski Czerwony Krzyż.
Straż graniczna otrzymała anonimowy telefon interwencyjny z informacją o przemieszczającym się po trasie S8 w Warszawie aucie z imigrantami. Zlecenie przyjęła i dokonała zatrzymania. Trwają ustalenia dotyczące pobytu cudzoziemców w Polsce.
"Jako przedstawiciele instytucji powołanych do budowania porozumienia i szacunku między ludźmi różnych kultur, religii oraz światopoglądów, nie możemy pogodzić się z faktem, że szukający dziś schronienia, cierpiący głód i choroby uchodźcy często nie mogą liczyć na odpowiednią pomoc" - napisali we wspólnym apelu dyrektor Muzeum Polin i przewodniczący Stowarzyszenia ŻIH.
W środę wieczorem, 6 października, na placu Zamkowym w Warszawie kilkaset osób uczciło pamięć ofiar na polsko-białoruskiej granicy. Protest miał formę milczącą, a uczestnicy uformowali "żywy łańcuch".
To nie będzie kolejny protest z wypowiedziami do megafonu i tłumnym skandowaniem haseł. Kilka tysięcy protestujących ustawi się wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia i porazi obezwładniającą ciszą. Dla jednych to chwila pamięci o zmarłych w lasach na polsko-białoruskiej granicy, dla innych - wyraz bezsilności wobec bezsensownie gasnących ludzkich żyć.
Na oficjalnej prezentacji kina Kinogram pokazano statuetkę Oscara, która jest ozdobą jednej z sal. Był też akcent polityczny: - Jak mówił poeta: czyny i rozmowy zostaną spisane. To, co się dzieje w sprawie uchodźców, będzie miało świadectwo w naszych filmach - mówiła reżyserka Joanna Kos- Krauze.
Nowy mural w Warszawie. Jest na nim 16-letnia Afganka Mariam z polsko-białoruskiej granicy. To reakcja artysty, Dariusza Paczkowskiego, na dramat, jaki przeżywają uchodźcy. Podobne murale powstają w całej Polsce. Czy trzeba być artystą, żeby wziąć udział w tej akcji? Paczkowski odpowiada: - Nie trzeba, wystarczy być wrażliwym człowiekiem.
"Mamy do czynienia z jedną wielką manipulacją. I z próbą całkowitego odhumanizowania uchodźców, rodem z czasów faszystowskich" - tak Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, komentuje działania rządu PiS w sprawie uchodźców.
- Widząc dzieci uchodźców, byłam przekonana, że nie wywiozą ich z powrotem na granicę. To, że po prostu zostawili je w lesie, przekracza moją wyobraźnię - mówi Agnieszka Sadowska z białostockiej redakcji "Wyborczej", autorka zdjęć spod placówki Straży Granicznej w Michałowie, które wstrząsnęły Polską.
"Tato, co robiłeś dziś w pracy? Wywoziłem dzieci do lasu". Między innymi transparenty z takim hasłem przynieśli protestujący pod Komendę Główną Straży Granicznej w Warszawie. Część wykonały dzieci protestujących, które razem z dorosłymi pisały na chodniku hasła "Nie zabijaj, strażniku" i "Na granicy giną dzieci". Przyniosły też ze sobą zabawki i dziecięce buciki.
Inauguracja roku akademickiego na Uniwersytecie Warszawskim. "Macie krew na rękach", "Żaden człowiek nie jest nielegalny", "Morderca" - skandowali studenci podczas wystąpienia Grażyny Ignaczak-Bandych, szefowej Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy, obecnej na uroczystym rozpoczęciu roku na UW.
- Razem z naszymi dziećmi, dokładnie w wieku tych biednych, przerażonych, zziębniętych dzieci wyrzuconych z zimną krwią do lasu, pokażemy naszą niezgodę na to, co się dzieje - mówi inicjatorka jednego z piątkowych protestów w obronie uchodźców koczujących na polsko-białoruskiej granicy.
- Niedawno umarła tam osoba w moim wieku. Dlaczego moje życie ma być lepsze niż tych ludzi na granicy? - pytała nastolatka, a niewiele starszy od niej chłopak dodawał: - Jezus też był uchodźcą i gdyby żył dziś, rząd PiS zamknąłby go na Podlasiu. Albo przegnał ze stajenki na Białoruś.
Grupa aktywistów przez 48 godzin prowadziła strajk okupacyjny w głównej siedziby PCK przy Mokotowskiej, domagając się, by organizacja pomogła uchodźcom na granicy. Przedstawiciele PCK odpowiadają, że nie pozwala im na to prawo, a postulaty protestujących są nierealne.
- Z jednej strony każdy kraj ma prawo bronić swoich granic, mamy prawo bronić granic Europy. Ale z drugiej strony między obroną granic a pomocą humanitarną, pomocą ludzką, chrześcijańską, do której jesteśmy zobowiązani, nie musi być sprzeczności - przekonywał metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz podczas nabożeństwa w intencji uchodźców.
Działacze Społecznego Kolektywu Obrony Uchodźców zakończyli 48-godzinny strajk okupacyjny głównej siedziby PCK przy Mokotowskiej. Jak podkreślają, żaden z ich postulatów nie został spełniony, ale rośnie nacisk społeczny na PCK. Organizowane są pikiety pod regionalnymi oddziałami PCK
Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła zarzuty adwokatowi Piotrowi B. Prawnik odpowie za nawoływanie do popełnienia przestępstwa i znieważenie funkcjonariuszy straży granicznej.
Działacze Partii Razem zarzucają ministrom Błaszczakowi i Kamińskiemu rozpowszechnianie pornografii z udziałem zwierząt i dzieci. Złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Apel do rządu w sprawie pomocy migrantom i migrantkom na granicy podpisało kilkuset akademickich wykładowców i studentów.
Działacze Społecznego Kolektywu Obrony Uchodźców zorganizowali strajk okupacyjny w siedzibie PCK przy Mokotowskiej. Żądają natychmiastowego wysłania na granicę pomocy humanitarnej dla uchodźców.
Po polach i lasach przy granicy z Białorusią błądzą ludzie półżywi z zimna. Niektórzy umierają. - Jeśli natychmiast nie będą mogli tam wejść medycy, zastaniemy masowy grób - alarmowali w czwartek w Warszawie przedstawiciele Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
- Apelujemy, aby rząd ogłosił stan kryzysu humanitarnego. Natychmiast do lasów, przy granicy białorusko-polskiej powinny wejść medycy i służby, inaczej zastaniemy tam masowy grób osób, które zginęły na naszych granicach - alarmuje Marta Górczyńska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Mustafa i jego brat zgodnie z wolą rodziców zostali pochowani w rodzinnej wiosce w Afganistanie. W ośrodkach dla uchodźców dramatycznie brakuje personelu, który wytłumaczyłby Afgańczykom ich położenie.
"To jest hańba polskich władz i hańba służb, które wykonują nieludzkie rozkazy" - piszą członkowie Fundacji "Ocalenie" o śmierci obywateli Iraku na granicy polsko-białoruskiej. W proteście przeciwko temu, co się stało, pod główną siedzibą straży granicznej w Warszawie zapłonęły znicze.
- Byłam pod wrażeniem tego, jak odpowiedziała na ten hejt Khedi. Spokojnie zawołała: "Zapraszamy do nas, do kuchni" - opowiada Jarmiła Rybicka z Kuchni Konfliktu. Pochodząca z Czeczenii kucharka restauracji została zaatakowana przez przechodzącą ulicą kobietę.
Wiceburmistrz Pragi Dariusz Kacprzak uważa, że dzielnica nie powinna przeznaczać mieszkań dla uchodźców z Afganistanu. Powód? Jest tu 600 rodzin, które czekają na komunalne lokale. - To odwracanie kota ogonem - komentuje działaczka Komitetu Praw Lokatorów.
Rodzina z dwójką młodych dzieci nie mogła zapłacić za walizkę, w której mieli cały swój dobytek. Nie mogli, bo Ryanair nie uznaje pasażerów bez bankowości internetowej, czyli z krajów ogarniętych konfliktem.
- Kościół to, co ma do zrobienia, to brać do ręki pomocne rzeczy: wodę, jedzenie, śpiwory i nieść ludziom potrzebującym - mówił na antenie Radia Zet metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.
Kilkaset osób protestowało przed Sejmem przeciw wprowadzaniu stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią. Odrzucenie wniosku o uchylenie stanu wyjątkowego przyjęto tu buczeniem i krzykami "Hańba" i "Rząd na bruk, bruk na rząd".
- W Usnarzu są ludzie, którzy potrzebują pomocy. Za chwilę zaczną umierać, m.in. dlatego, że was tam nie ma - mówili protestujący przed siedzibą PCK w Warszawie. Jeden z nich rzucił legitymacją członkowską.
Aktywiści przeskoczyli przez barierki przed Sejmem. Stojąc na niewysokim murze, rozciągnęli drut przed Sejmem.
Uchodźcy z Afganistanu, 49-letniemu Sultanowi Padshakhowi, brakuje miejsca, w którym jego rodacy mogą się spotkać i poznać. Podczas jednej z demonstracji solidarnościowych z Afgańczykami wpadł na pomysł założenia fundacji, która nie tylko byłaby centrum kultury, ale też niosłaby pomoc humanitarną.
Uchodźcy z Czeczenii, którzy przez wiele tygodni koczowali na dworcu w Brześciu, teraz sami pomagają potrzebującym. Zbiórka na wyprawkę dla uczniów przerodziła się w tańce na pl. Teatralnym.
Głodujący pod siedzibą Sejmu przy Wiejskiej zaapelowali do mieszkańców Warszawy, żeby odwiedzali ich i okazywali wsparcie. Nie zamierzają przerywać protestu, mimo że stan zdrowia niektórych pogarsza się. "To, co przeżywamy, jest niczym w porównaniu do tego, co czują afgańscy uchodźcy na granicy polsko-białoruskiej" - tłumaczą.
Przed chłopcami z Afganistanu ostatni przeszczep wątroby w Centrum Zdrowia Dziecka zrobiono u kilkuletniego Tomka. Dziś chłopak ma prawie 18 lat, ale pacjentem będzie do końca życia.
Na polecenie rządu polskie służby od wielu tygodni uniemożliwiają uzyskanie ochrony międzynarodowej grupie 32 osób z Afganistanu - mówią aktywiści, którzy przecięli zasieki z drutu kolczastego na polsko-białoruskiej granicy.
6-letni Mustafa z Afganistanu, który zatruł się grzybami, mimo przeszczepienia wątroby nie żyje. W piątek rano lekarze zaczęli procedurę stwierdzenia śmierci pnia mózgu, a przed godziną 16 poinformowali o jego zgonie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.