- Widząc dzieci uchodźców, byłam przekonana, że nie wywiozą ich z powrotem na granicę. To, że po prostu zostawili je w lesie, przekracza moją wyobraźnię - mówi Agnieszka Sadowska z białostockiej redakcji "Wyborczej", autorka zdjęć spod placówki Straży Granicznej w Michałowie, które wstrząsnęły Polską.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.