Mamy ok. 700 tys. pacjentów uzależnionych od alkoholu, 70 tys. od narkotyków. I nową grupę osób od 12. do 17. roku życia, które mają problem z substancjami psychoaktywnymi. Blisko 100 tys. dzieci jest uzależnionych. Nas terapeutów dramatycznie brakuje - mówi specjalista psychoterapii uzależnień Grzegorz Święch.
Czy Ministerstwo Zdrowia przewiduje wsparcie dla Instytutu Psychiatrii i Neurologii przy ul. Sobieskiego w Warszawie? Czy wdrażany jest plan naprawczy? - pyta Rzecznik Praw Obywatelskich. Placówka ma ok. 100 mln zł długu i nie może liczyć na kredyty w bankach, pożycza z parabanków, by przetrwać.
Patrzą na komputer do pracy i robi im się niedobrze. Gdy mają odpisać na maila, ze stresu muszą wstać od biurka, a gdy wracają, chce im się spać. Jakiekolwiek wyobrażenie o deadlinie w pracy wybija ich całkowicie. - Kiedy oceniam, że osoba jest niezdolna do pracy, daję jej zwolnienie - mówi psychiatra.
Już 100 mln zł długu ma Instytut Psychiatrii i Neurologii przy ul. Sobieskiego w Warszawie. Większość pożyczek zaciągnął w parabankach, żeby przetrwać - alarmuje dyrektorka szpitala.
Licea z Warszawy łączą siły i zbierają środki na pomoc młodym dotkniętych problemami zdrowia psychicznego. Statystyki są dramatyczne - w 2022 r. policja odnotowała ponad 2 tys. prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży do 18. roku życia.
- Pomagam kobietom, ale moja praca jest cały czas działalnością w obrębie prawa - podkreśla psychiatra, która na podstawie zaburzeń psychicznych kwalifikuje kobiety do legalnego zabiegu aborcji. Mimo to szpitale położnicze i tak nie zawsze zgadzają się przerwać ciążę.
Dodatkowe łóżka psychiatryczne dla dzieci i młodzieży szykuje szpital w Zagórzu pod Warszawą. Ten plan powstał w związku z zamknięciem oddziału psychiatrycznego dla młodych pacjentów w szpitalu w Konstancinie-Jeziornie.
U 50 proc. dzieci chorujących na depresję poprawa następuje po podaniu placebo, zamiast leków. Jak to możliwe, skoro wśród dorosłych ten efekt nie występuje? - Tabletka to nazwanie problemu, powiedzenie: jesteś chory, nie beznadziejny, leniwy czy nieogarnięty, jak dzieci słyszą od rodziców - mówi psychiatra.
W sobotę 4 czerwca ulicami Warszawy po raz szósty przeszedł Marsz Żółtej Wstążki. W tym roku towarzyszyło mu hasło #PoGodność". Po raz szósty też złożono w Ministerstwie Zdrowia postulaty o poprawę warunków leczenia psychiatrycznego.
Mazowieckie Centrum Neuropsychiatrii otworzyło zmodernizowany oddział w podwarszawskim Zagórzu. Dla jego pacjentów powstała też ekologiczna ścieżka "Za górkami, za lasami" w Mazowieckim Parku Krajobrazowym.
Oprócz dzieci i osób starszych to właśnie osoby zamknięte w placówkach psychiatrycznych są najbardziej bezbronne wobec wojny. Środowisko psychiatrów zaapelowało dziś o międzynarodową pomoc dla szpitali w Ukrainie.
Jest nadzieja na poprawę dramatycznej sytuacji w psychiatrii. Ministerstwo Zdrowia zwiększyło liczbę miejsc rezydenckich dla lekarzy psychiatrów. Tylko na Mazowszu liczba rezydentur jest trzy razy większa niż w ostatnim naborze.
Jak mają deadline do końca tygodnia, to zaczynają w niedzielę wieczorem. Albo zawalają terminy. A potem mają poczucie winy, że nie funkcjonują jak inni. - To nie lenistwo, to ADHD u osób dorosłych - podkreślają lekarze.
Kiedy błagałam, by otworzyli drzwi, sanitariusz krzyknął: "Zamknij się, ty głupia piz..." - opowiada Monika. Razem z innymi pacjentami szpitala psychiatrycznego, którzy zachorowali tam na COVID-19, została zamknięta na klucz w izolatce. W jednej z sal nie działał prysznic. Pacjenci myli się w misce zimną wodą.
Jak pomóc młodym, gdy terapię psychiatryczną trzeba prowadzić w stołówce, a konsultację w kuchni? Pytają psychiatrzy z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Do psychiatrów dziecięcych, którzy rezygnują z pracy w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie dołączyli specjaliści z kliniki dla dorosłych. Sześciu na siedmiu lekarzy złożyło wypowiedzenia. Odchodzi nawet ordynator oddziału zamkniętego.
W ciągu doby na ostry dyżur przyjeżdża 19 młodych osób. Dwie trzecie z nich myśli o samobójstwie lub próbowało samobójstwo popełnić. A na dyżurze jest tylko jeden lekarz, który może im pomóc.
Tragedia w Pułtusku, z Narwi wyłowiono kobietę i 5-letnią córkę. - Mam Annę i jej córeczkę ciągle przed oczami - mówi proboszcz. - Taka tragedia, taka dobra rodzina - płaczą mieszkańcy wsi pod Pułtuskiem, których zszokowała wieść o śmierci sąsiadki i jej 5-letniej córki.
Pięciu na sześciu specjalistów jedynego w Warszawie oddziału psychiatrii dla młodych właśnie złożyło wypowiedzenia. Ich odejście to zapaść psychiatrii dla osób w tym wieku w tej części kraju.
- Przez izolację, brak kontaktu z rówieśnikami wszystkie problemy dzieci i nastolatków w czasie pandemii się spotęgowały - mówi Robert Mazur, dyrektor Szpitala Wolskiego. Placówka od czerwca zaczęła realizować projekt, na który otrzymała 15 mln zł funduszy unijnych.
Lawinowo wzrosła liczba dni, które Polacy spędzili na zwolnieniu lekarskim z powodu stresu lub depresji. W pandemicznym 2020 r. było ich o 40 proc. więcej niż rok wcześniej.
Nawet 60 tys. zł płacą absolwenci psychologii, by móc pracować w zawodzie po studiach. Skąd się to bierze? Na co idą te pieniądze? - Bywało bardzo ciężko. To prawda, że psychoterapeutą może zostać osoba majętna. Mnie się udało dzięki rodzicom - mówi nam jedna z psychoterapeutek
Prawie 30 proc. osób doświadczy zaburzenia lękowego przynajmniej raz w życiu. To ogromny problem, zwłaszcza że lęki mogą iść w parze z zaburzeniami depresyjnymi.
- Do nas po pomoc można zgłosić się zawsze, i to bez skierowania. Jesteśmy otwarci siedem dni w tygodniu, przez 24 godziny na dobę - mówi doktor Małgorzata Jarzębska, dyrektor Grupy Allenort, do której należy pierwszy prywatny szpital psychiatryczny Allenort.
Pijemy coraz więcej, łykamy coraz więcej leków, coraz więcej godzin spędzamy w internecie. Gdzie jest granica, za którą zaczyna się problem i uzależnienie? I jak z uzależnieniem walczyć?
Załamania psychicznego możemy doświadczyć w najmniej oczekiwanym momencie życia. Choroby psychiczne rozwijają się czasami długo i podstępnie. Ale diagnoza to nie koniec. Wiele chorób można dziś skutecznie leczyć, a większość chorych może z pomocą lekarzy normalnie funkcjonować.
- Nastolatki LGBT boją się wychodzić z domu. Wiele z nich mówi, że ich marzeniem jest wyjazd z kraju. Nie zostawiamy ich bez pomocy. To jedna z możliwych przyczyn dlaczego rząd nie chce nas finansować - mówi Paula Włodarczyk, koordynatorka Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży.
Kiedyś w rozmowie z dziećmi zasugerowała, że pewnie co piąty ich znajomy ma problemy natury psychicznej. - Mamo, co piąty? Co najmniej połowa z nas sobie nie radzi - usłyszała.
W całym województwie mazowieckiem jest tylko jeden oddział psychiatryczny dla dzieci do lat 14. Dzieci z depresją, traumą czy chore na anoreksję znalazły się w matni.
Linia Wsparcia dla Osób w Stanie Kryzysu Psychicznego przestała działać 31 grudnia. Ministerstwo Zdrowia tłumaczy swoją decyzję, ale nie odpowiada na żadne z podstawowych pytań w sprawie, która wywołała olbrzymie oburzenie.
Epidemia koronawirusa trwa, a w dobie kryzysu gospodarczego coraz łatwiej również o problemy psychiczne. Do końca grudnia osoby, które zauważały u siebie niepokojące objawy, mogły zadzwonić na specjalną linię wsparcia. Już nie mogą. Bo Ministerstwo Zdrowia nie rozpisało konkursu.
Boli, że zespół ludzi jest gotowy do pracy i nie możemy pracować. W tym czasie pandemia zbiera żniwo - wiele dzieci cierpi w samotności, same się nie wyleczą. Za jakiś czas część z nich pojedzie karetką na oddział całodobowy, po samookaleczaniach i próbach samobójczych - mówi szef Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży przy Szpitalu Wolskim dr Cezary Żechowski.
Dzieci po próbach samobójczych, z depresją, lękiem, traumą czy wygłodzone przez anoreksję będą musiały opuścić oddział psychiatrii dziecięcej szpitala WUM, by zrobić miejsce chorym na COVID-19. - To jak odcięcie kroplówki. Jak przerzucanie worka kartofli - ocenia ekspertka.
Społeczeństwo bagatelizuje problemy psychiczne młodzieży. Jest takie podejście: "od tego się nie umiera". Okazuje się, że się umiera. Musimy naprawić polską psychiatrię dziecięcą - mówi Adam Struzik, marszałek Mazowsza.
Antoś wczoraj nauczył się chodzić, a dziś ćwiczy jazdę na rowerze. Bo syn sąsiadki już umie. Po maturze pójdzie na medycynę.
Od miesięcy albo nawet lat nic nie robią. Przerwali naukę, nie zajmują się niczym. To często inteligentni studenci, którzy marzą o życiu na pełnej petardzie.
Radni chcą, by w Szpitalu Praskim powstał oddział psychiatrii dziecięcej. I apelują do NFZ, by na leczenie psychiatryczne dzieci przeznaczył więcej pieniędzy. Po to, by na oddziałach stworzyć godne warunki, a lekarze nie odchodzili do prywatnych gabinetów.
Kiedyś gdy komuś w szkole nie wychodziło, a rodzina nie wspierała, zostawali koledzy. Teraz dzieciaki nie mają znajomych ani przyjaciół. Dlatego coraz częściej nie chcą żyć.
Kosztem 18 mln zł rozbudowany zostanie budynek przy ul. Koszykowej 79. Ulokowane w nim zostanie nowe Ambulatoryjne Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży.
Copyright © Agora SA