W zadłużonym Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie wrze. Szpital bierze pożyczki w parabankach, a pracownicy wytykają, że za finanse odpowiada dawny księgowy byłego ministra obrony w rządzie PiS.
Kiedy błagałam, by otworzyli drzwi, sanitariusz krzyknął: "Zamknij się, ty głupia piz..." - opowiada Monika. Razem z innymi pacjentami szpitala psychiatrycznego, którzy zachorowali tam na COVID-19, została zamknięta na klucz w izolatce. W jednej z sal nie działał prysznic. Pacjenci myli się w misce zimną wodą.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.