Ośmiocyfrową kwotę zapłacił duży deweloper za trzyhektarową działkę w Ursusie. Sprzedała ją osoba prywatna, jeden z ostatnich warszawskich rolników.
W trakcie piątkowego protestu rolników demonstranci powiesili kukłę Donalda Tuska na szubienicy. W marszu wzięli udział czołowi politycy Prawa i Sprawiedliwości, z Jarosławem Kaczyńskim i Jackiem Kurskim na czele.
Na Pl. Zamkowym o 12. zaczął się protest organizowany przez "Solidarność" i rolników. Zaangażował się też PiS - zwoził ludzi z całej Polski. Protestujący żądają odrzucenia Europejskiego Zielonego Ładu w całości. Pod sejmem odpalili race. Po spotkaniu z marszałkiem Hołownią protest się zakończył.
Rolnicy zapowiedzieli nową formę protestów, która miała uderzyć bardziej w polityków, niż w zwykłych ludzi. Zgodnie z tą zapowiedzią postanowili uprzykrzyć życie Donaldowi Tuskowi i jego urzędnikom.
Niektórzy mają pomarańczowe kamizelki, inni jaskrawozielone, część trzyma w rękach flagi, jeden ma racę. Komenda Stołeczna Policji opublikowała 14 zdjęć poszukiwanych mężczyzn, którzy brali udział w manifestacji rolników Warszawie.
- Tu jest regularna bitwa - donosili autorzy tej relacji spod Sejmu. Wybuchały petardy, w oczy gryzł gaz łzawiący. Do najbardziej ostrych starć doszło wtedy, gdy rozchodziła się już wiadomość, że Komisja Europejska odchodzi częściowo od "Zielonego Ładu".
Ratusz szacuje, że w proteście brało udział 10 tys. osób. To jedna z najgłośniejszych demonstracji ostatnich lat. Delegację rolników w Sejmie przyjął marszałek Hołownia i szef KPRM Jan Grabiec. - Jeśli nasze postulaty nie zostaną spełnione, sparaliżujemy cały kraj, zablokujemy wszystkie przejścia graniczne - zapowiadali rolnicy.
Znamy już trasę wtorkowego (27 lutego) przemarszu, wiemy, jak tego dnia będzie funkcjonować komunikacja miejska w Warszawie. Do rolników w czasie manifestacji w stolicy mają dołączyć myśliwi i górnicy.
W piątek w całym kraju rolnicy organizują protesty. Blokady dróg ciągnikami i maszynami rolniczymi zapowiedziano w mniej więcej 260 miejscach Polski, w tym w kilku punktach na dojazdach do Warszawy.
Rzeczoznawcy od wyceny nieruchomości przestali jeździć w okolice Baranowa. Spółka CPK wstrzymała wysiedlenia rolników z terenu pod lotnisko na czas audytu inwestycji. - Zostało nas tu siedem, osiem rodzin - mówi mieszkaniec Wyczółek.
Podwarszawskie wsie to bastion Prawa i Sprawiedliwości. Czy po ośmiu latach tutejsi rolnicy są rozczarowani partią władzy? I czy lider Agrounii Michał Kołodziejczak może ich przyciągnąć do głosowania na Koalicję Obywatelską?
Dla kogo rządowa spółka CPK od wielkiego lotniska w Baranowie już drugi rok usiłuje przejąć nieruchomości wśród najdroższych rezydencji na skraju Kampinoskiego Parku Narodowego pod Warszawą? - PGR-u tu rolnikom nie urządzą - komentują zdziwieni sąsiedzi, a powiat stawia opór.
Wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski wpadł w szał i wrzeszczał na rolników, którzy przyszli do gmachu jego resortu. Poseł Suwerennej Polski od dawna wyznacza trendy słownej agresji, ale idzie też tropem polityków PiS zapatrzonych we wrzutki Jarosława Kaczyńskiego - o zdradzieckich mordach czy ryżym Tusku. Czy to nowa strategia obozu władzy?
56-letni rolnik z Duninopola w gminie Wiskitki, który popełnił samobójstwo, według sołtysa wsi Sebastiana Kiełbowicza miał wkrótce zdać gospodarstwo pod budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego.
"Wsie i miasta z biedą basta" krzyczeli rolnicy zrzeszeni w Agrounii, którzy protestowali w Warszawie. Przeszli z placu Defilad, do Ministerstwa Rolnictwa na Wspólnej i potem pod Sejm. Byli z nimi przeciwnicy budowy CPK
Niech sobie grillują, bawią się, ale czy trzeba na nasze pole wchodzić? Kradną kapustę, ziemniaki, słoneczniki, rozrzucają butelki, zostawiają fekalia. Drutem się mamy odgrodzić? - pytają rolnicy z Powsina. Tuż obok ich pól jest najsłynniejsza w Warszawie polana piknikowa.
Po nieudanych spotkaniach z Henrykiem Kowalczykiem, ministrem rolnictwa i rozwoju wsi, rolnicy zaplanowali kolejny protest. W środę 23 lutego o godz. 7 wyruszą traktorami z Sochaczewa do Warszawy. W stolicy spod Pałacu Kultury i Nauki przejdą pod Kancelarię Premiera.
Ziemi pod lotnisko nie oddamy - odgraża się rolnik z jednej ze wsi przeznaczonych do wysiedlenia pod Centralny Port Komunikacyjny. - A jak nas siłą wywłaszczą, postawimy wóz Drzymały.
- Rozpętamy w Polsce piekło - mówili w piątek rolnicy zebrani pod kancelarią prezesa Rady Ministrów. Na przyszły tydzień zapowiadają strajk, blokady dróg i domagają się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim
Blokada Ministerstwa Rolnictwa. Bele słomy zagrodziły wejście do resortu rolnictwa. Tuż pod siedzibą resortu rozstawili je przedstawiciele Agrounii z Michałem Kołodziejczakiem na czele.
- Odbijemy wieś PiS-owi! - mówią działacze Agrounii, którzy w ramach protestu przeciwko dominacji supermarketów na polskim rynku żywności rozdają w Warszawie ziemniaki za darmo. Bo na skupie i tak dostaną za nie grosze.
Rolnicy z Agrounii zaprotestowali na ulicy, przy której mieszka Jarosław Kaczyński, w 39. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
Protestujący rolnicy przyjechali do Warszawy ciągnikami. Zablokowali ulice, rozsypali kapustę. - Kaczyński i Morawiecki doją nasze społeczeństwo - mówił lider Agrounii Michał Kołodziejczak.
Kilka tysięcy osób przeszło we wtorek Alejami Jerozolimskimi pod Sejm. "Panie Prezesie, daj nam spokojnie produkować schabowego dla ciebie i karmę dla twojego kota", "Stop uczłowieczaniu zwierząt" - głosiły transparenty podczas protestu rolników.
- Niech będą nas dziesiątki tysięcy. Niech ta liczba zrobi wrażenie. Nie będzie trzeba brać gnojówki, nie będzie trzeba robić chamstwa - zapowiada Michał Kołodziejczak z Agrounii. We wtorek w Warszawie odbędzie się protest rolników.
To trzecia z rzędu środa, gdy rolnicy i hodowcy zwierząt futerkowych protestują w Warszawie przeciwko ustawie chroniącej zwierzęta. Wołają: "PiS to partia zdrajców polskiej wsi" i żądają od prezydenta Andrzeja Dudy weta wobec "piątki Kaczyńskiego".
Sieradz, Września, Oborniki, Kępno, Chełmża... Organizatorzy strajku rolników skrzykują się na przyjazd do Warszawy. Całodniowy protest przeciwko "Piątce dla zwierząt" zacznie się w środę rano na pl. Trzech Krzyży.
Happening z 356 główkami kapusty i nazwiskami posłów, którzy poparli "Piątkę dla zwierząt", urządzili pod Sejmem działacze AgroUnii.
Protest rolników i hodowców zwierząt futerkowych w Warszawie przeciwko "Piątce dla zwierząt". "To kpina! Jarosław Kaczyński ukradł nasze głosy, a teraz rozwala młotkiem polskie rolnictwo" - przemawiał pod siedzibą PiS na Nowogrodzkiej w Warszawie lider AgroUnii, Michał Kołodziejczak.
Pod Sejmem wyły syreny, widać było transparenty i biało-czerwone flagi. Demonstrowali rolnicy w pomarańczowych kamizelkach. Teraz idą na plac Zamkowy.
Rolnicy zrzeszeni w ruchu AGROunia od rana rozdają jabłka w centrum Warszawy. Są zapakowane w papierową torebkę z naklejką o treści "Za te 2 jabłka sadownik otrzymuje 17 groszy". W ten sposób rolnicy chcą zwrócić uwagę na niskie ceny skupu tych owoców.
We wtorek przed Sejmem będą protestować rolnicy. Ich sprzeciw budzi projekt zmian w ustawie o ochronie zwierząt.
Przed Pałacem Prezydenckim protestowali rolnicy z nowej organizacji AGROunia. Sprzeciwiają się importowi taniej żywności i nieskutecznej walce z afrykańskim pomorem świń (ASF).
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.