- Ten płot to nic innego jak wnyki. Zostały wyłożone na ludzi, co samo w sobie jest okrutne i niehumanitarne, ale są one także ogromnym zagrożeniem dla zwierząt - mówiła na konferencji pod Ministerstwem Obrony Narodowej posłanka Małgorzata Tracz. I ogłosiła: - Złożymy zawiadomienie do prokuratury. To nasz obywatelski obowiązek.
- Decyzję, że to robimy, podjęliśmy w ciągu jednego dnia i od rana byliśmy już w drodze do Warszawy. Zdecydowaliśmy się pod wpływem rozmowy z osobą, która była na miejscu przy granicy i przyjechała osobiście nam o tym opowiedzieć. Poczuliśmy, że musimy działać - relacjonuje Iza, jedna z inicjatorek głodówki pod Sejmem. Protest trwa od wtorku (31 sierpnia).
Budują narrację czyhającego zagrożenia. Do tego potrzebne jest wojsko i to, by Błaszczak przebierał się w strój przypominający mundur. To kontynuacja strategii zarządzania strachem. Płot jest potrzebny po to, by go budować. Jak misia w "Misiu" - mówi dr hab. Mikołaj Pawlak.
W branży IT brakuje 50 tys. programistów. Firmy coraz chętniej zatrudniają obywateli Białorusi, którzy od roku uciekają do Polski z ogarniętego represjami kraju. - Zapotrzebowanie na Białorusinów jest ogromne. Często mają wyższe kompetencje niż Polacy - mówią eksperci.
Minął rok, odkąd wybory na Białorusi wygrała - według niezależnych opracowań - Swietlana Cichanouska, a w kraju rozpoczęły się głośne protesty przeciwko reżimowi Łukaszenki. Warszawa manifestowała dziś solidarność z Białorusinami, wobec których władze stosują brutalną przemoc i ograniczają jej wolność.
W poniedziałek, 9 sierpnia mija rok od sfałszowanych wyborów na Białorusi. Tego dnia przeciwnicy reżimu Łukaszenki zgromadzą się na placu Defilad. A w przededniu rocznicy Warszawą przeszedł marsz.
Pod ambasadą Białorusi w Warszawie pojawił się długi baner z wizerunkiem Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta. Na biało-czerwono-białym tle widnieje hasło: "Siedzą, bo są Polakami". O uwolnienie dziennikarza i działaczki domagali się Polacy i Białorusini. Podobne protesty odbyły się w Sopocie i Białymstoku
Dziś, 25 lipca, mijają cztery miesiące od uwięzienia przez reżim Łukaszenki dziennikarza i korespondenta "Wyborczej" Andrzeja Poczobuta oraz Andżeliki Borys, byłej szefowej Związku Polaków na Białorusi. Po południu w Warszawie odbędzie się protest przed ambasadą Białorusi
Zamierzam osiedlić się w Polsce na stałe. Szukam tutaj swojego miejsca. Ale ciągle nie wiem, jak to zrobić.
Oprócz transparentów z hasłem skierowanym do kierowców protestujący mieli też ze sobą zdjęcia więźniów politycznych Łukaszenki, m.in. Pawieła Sewiaryńca i Igora Łosika.
Mamy las, parki, ale wydaje mi się, że wciąż jest za mało miejsc na spotkania młodzieży. Gdybym była burmistrzem, skrzyknęłabym mieszkańców okolicy do ozdobienia dzielnicy - nasza felietonistka z Białorusi rozmawia z młodymi warszawiakami o mieście.
Rejs z Białorusi do Polski obecnie przebiega przez Mińsk - Moskwę - Stambuł - Warszawę albo Mińsk - Moskwę - Warszawę. Taka przygoda to koszt od 3800-4000 zł i zajmuje 22-24 godziny. Sankcje wobec białoruskich linii lotniczych uderzyły przede wszystkim w nas, pasażerów.
Krzyk dla Białorusi w Warszawie. Pod przedstawicielstwem Komisji Europejskiej odbyła się kolejna akcja solidarności z prześladowanymi i więzionymi na Białorusi. Tradycyjny już krzyk ma przekonać zachodnich polityków i zachodnie firmy do bardziej zdecydowanego sprzeciwu wobec sytuacji w tym kraju.
Zaczęła krzyczeć po powrocie z protestów w Białorusi w zeszłym roku. Kiedy zainteresowanie wzbudził jej dekolt, potraktowała go jak transparent i wymalowała na nim swój sprzeciw wobec reżimu Łukaszenki.
W rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów w Polsce prezydentka elektka Białorusi i twarz tamtejszej opozycji Swiatłana Cichanouska wystąpiła na wspólnej konferencji z Rafałem Trzaskowskim, prezydentem Warszawy i jednym z liderów opozycji w Polsce.
Dwudniową wizytę w Polsce rozpoczęła w czwartek liderka demokratycznej Białorusi Swiatłana Cichanouska. Na początek odwiedziła szkołę zorganizowaną w Warszawie dla dzieci Białorusinów, którzy zostali zmuszeni do ucieczki ze swojego kraju.
W proteście przeciwko reżimowi na Białorusi od kilku dni pod polskim przedstawicielstwem Komisji Europejskiej głodują Białorusinki. Wsparły je wczoraj również Polki i Ukrainki, pokazały "dekolt dla Białorusi". W czwartek wieczorem kolejna odsłona manifestacji.
- Chcemy żyć w wolnym kraju, w kraju, w którym każdy ma prawo wyrażać swoje przekonania, a nie takim, w którym za reportaż skazują na 12-18 lat więzienia - przemawiał na pl. Zamkowym w Warszawie ojciec uwięzionego w Mińsku Ramana Pratasiewicza.
Podobno udało mi się łatwo wyjść z choroby, choć moim zdaniem przez to, co mi się przydarzyło, nie chciałabym przechodzić ponownie nawet w koszmarnym śnie.
My, w Polsce, nigdy nie zaakceptujemy, że tuż za polską granicą jest niedemokratyczny reżim - mówił naczelny "Wyborczej" Adam Michnik podczas protestu polskich dziennikarzy, którzy w ten sposób solidaryzują się z dziennikarzami więzionymi na Białorusi.
W Warszawie szykują się kolejne manifestacje solidarności z Białorusinami. W czwartek wieczorem pod przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Polsce. W piątek pod ambasadą Białorusi zbiorą się dziennikarze.
Na początek protest głodowy zaczęły dwie kobiety, w tym wnuczka Stanisłaua Szuszkiewicza, ostatniej głowy państwa przed dojściem do władzy Aleksandra Łukaszenki.
- Marzę o tym, że kiedyś tu przyjdę, a drzwi otworzy mi ambasador wolnej Białorusi, europejskiego kraju, który szanuje swoje obywatelki i swoich obywateli - mówił do zebranych poseł KO Michał Szczerba.
Domagamy się natychmiastowych i surowych sankcji wobec nielegalnych białoruskich władz! - apelują przed przedstawicielstwem Komisji Europejskiej uczestnicy pikiety solidarności z Romanem Protasiewiczem, zatrzymanym po uprowadzeniu do Mińska rejsowego samolotu, którym działacz leciał z Aten do Wilna.
- Czas skończyć z tym bezprawiem! - apelują warszawscy działacze z Białorusi. Zapraszają na pikietę solidarności z aresztowanym Romanem Protasiewiczem pod siedzibę przedstawicielstwa Komisji Europejskiej. Chcą wykrzyczeć unijnym politykom dramatyczny apel o pilne działania.
I mnie się chce czasami wykąpać i popływać w jeziorze, jak przed przyjazdem do Warszawy robiłam w rodzinnym Brześciu, położonym wśród jezior. Ale stolica Polski dyktuje swoje warunki, o szaszłykach w weekend na dziko w lesie można tylko pomarzyć.
Tam jest jak w wojsku albo jak w więzieniu - skarżą się absolwenci liceum dla młodzieży ze Wschodu. W grafiku modlitwy i apele, "Wiadomości" TVP i wyznaczona pora gaszenia światła. Są dyżury ze sprzątaniem szkoły i internatu, a wychowawca może zakazać wyjścia na miasto, przejrzeć szafkę i telefon.
On, Rosjanin. Kupował jej drogie prezenty. Ona, Polka. Wciąż mu powtarzała: "Dziengi, dziengi, dziengi", czyli po rosyjsku "pieniądze". Więc ją rzucił, bo nie chciał żyć z materialistką. - A może ona mówiła "dzięki", a nie "dziengi"? - zapytałam zawiedzionego.
- Pracuję od rana do wieczora, więc praktycznie nie widuję dzieci. Kiedy wracam do nich, jest już tak późno, że nie ma czasu na rozmowy, na zwyczajne pobycie ze sobą. Nie mam kiedy pospacerować po Warszawie, poznać miasta, poczuć się w nim lepiej - opowiada mi 43-letnia Olga. Wysłuchałam opowieści kilku moich rodaków, którzy osiedlili się w Warszawie.
Co ma zrobić chory imigrant, który na starcie nowego życia w Polsce nie ma stałej pracy, a musi wydać na leczenie 1500 zł, czyli majątek?
W Warszawie na własne oczy zobaczyłam inny rowerowy świat. Czego zawsze zazdrościłam warszawskim rowerzystom?
- Protesty w Mińsku jeszcze nie zgasły - zapewnia Alexander Lapko, jeden z organizatorów białoruskich obchodów Dnia Wolności w Warszawie.
Są i tacy, którzy uważają, że biało-czerwono-biały pasek oznacza trasę turystyczną. Wielu nie rozumie, o co chodzi. A co na ten temat sądzą Białorusini w Warszawie?
Jako Białorusinka zawsze w Polsce czułam się dobrze. Czy po przeprowadzce do Polski nadal tak się czuję? A co czuję wtedy, gdy słyszę, że mam się wynosić do swojego kraju?
Jestem Białorusinką, od sierpnia ub. roku mieszkam w Warszawie. Opiszę dziś, jak ja i inni moi rodacy szukamy mieszkania na wynajem. Myślicie, że to proste? Że przecież w pandemii jest wiele mieszkań na rynku, a ceny spadają? Nieprawda. Nie dla nas.
Z jedną walizką, pieszo, w pośpiechu, byle uciec przed OMON-em. Do Warszawy dociera właśnie nowa fala uchodźców politycznych z Białorusi. Reżim jesienią dokręcił śrubę.
Podnosi ciężary, tańczy na Starówce w stroju niedźwiedzia, ostatnio pchał ześlizgujący się z górki miejski autobus. Poznajcie Dzmitra Saloguba, Białorusina z Mińska. Wideo z nim stało się hitem internetu
W niedzielę przypada Międzynarodowy Dzień Solidarności z Białorusią. Patronat nad jego warszawskimi obchodami objęli prezydent stolicy Rafał Trzaskowski i liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska.
7 lutego został ogłoszony przez Swiatłanę Cichanouską Międzynarodowym Dniem Solidarności z Białorusią. Można zaprojektować z tej okazji plakat. Najlepszy będzie zaprezentowany na nośnikach w centrum miasta.
Tłumy na ulicach Mińska, panna młoda w biało-czerwono-białej sukni czy walcząca z dyktaturą od 1995 roku Nina Bahińska. Te i inne kadry dokumentujące walkę białoruskiego społeczeństwa o wolne wybory i demokrację obejrzymy na Krakowskim Przedmieściu. Wystawa potrwa do 31 grudnia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.