Pasażerowie lądujący na Lotnisku Chopina od czerwca mogą korzystać z taksówek na aplikację firmy Bolt. Jednak zanim zamówiony samochód odbierze ich z terminala, na oddalonym o kilkaset metrów parkingu rozgrywa się walka o klienta na gołe pięści.
17 czerwca weszły w życie nowe przepisy dotyczące kierowców taxi na aplikacje. Pracownicy takich firm jak Bolt czy Uber, żeby legalnie wykonywać swoją pracę, muszą posiadać polskie prawo jazdy. - Od poniedziałku mamy o 26 proc. kierowców mniej - mówi rzeczniczka Bolt Polska Martyna Kurkowska.
Teraz zamawiający taksówkę zobaczy nie tylko imię kierowcy, ale też informację, które pozwoli go łatwo zidentyfikować. Ta zmiana ma odstraszyć ewentualnych sprawców przestępstw seksualnych.
Eksperci od krajów Kaukazu komentują wyroki w sprawach o gwałt i molestowanie w taksówkach na aplikację, które zapadają tylko wobec cudzoziemców: - W Gruzji w ciągu roku zgłasza się 40 gwałtów. Mężczyznom stamtąd nie mieści się w głowie, że ktoś może im odmówić.
Pod koniec kursu kierowca Bolta położył się na pasażerce nago. Kobiecie udało się uciec. Już na pierwszym posiedzeniu sądowym zapadł wyrok. Jest surowy
- Nie boję się mówić, że było to po prostu bandyckie zachowanie - mówi Marcin Bosak. Aktor został pobity na Ochocie przez kierowcę jednej z firm przewozowych oraz jego kolegów. Sprawą zajmuje się policja.
Po tym, jak Bolt zmienił zasady weryfikacji kierowców wożących pasażerów, osiem tysięcy z nich straciło dostęp do aplikacji tej firmy. Teraz próbują go odzyskać. Bolt przekonuje, że te zmiany poprawią bezpieczeństwo klientów.
- Mamy przerażające dane i widzimy, że w większości przypadków funkcjonariusze nie są nawet w stanie postawić aktu oskarżenia - komentuje liczbę zgłoszeń przypadków przemocy seksualnej w przewozach na aplikację w Warszawie posłanka Aleksandra Gajewska.
Na rynku w Polsce jest około tysiąca partnerów flotowych Ubera, Bolta i Free Now. Niektórzy oficjalnie informują, że podatku VAT nie płacą. Ustaliliśmy, że za same prowizje od kierowców zarabiają nawet 6 mln zł rocznie. Chwalą się, że są niewykrywalni.
Uber chwali się, że w tym roku 99,9 proc. przejazdów samochodami z logo tej firmy odbyło się bez żadnych kłopotów. Czy to wystarczy pasażerom, którzy ostatnio dużo słyszeli o kierowcach, którzy w taksówkach na aplikacje jeżdżą bez prawa jazdy, po narkotykach, a na dodatek napastują kobiety?
Dane dotyczące przestępstw na tle seksualnym w taksówkach na aplikację są przerażające. Z prokuratury krajowej otrzymała je właśnie posłanka Aleksandra Gajewska
Kierowcy popularnych aplikacji taksówkowych polowali na klientów pod klubami w Warszawie. Policja zatrzymała 12 z nich: po alkoholu, po narkotykach, bez prawa jazdy, z fałszowanymi dokumentami. Ekspert: - To efekt patologii dzielenia się licencjami.
Dotarliśmy do danych Komendy Stołecznej Policji w sprawie przestępstw seksualnych, do jakich dochodziło w 2021 i 2022 roku podczas przejazdów taksówkami na aplikację firm Uber i Bolt. Ich liczba szybko rośnie.
Co trzeci kontrolowany pojazd to problem. Kierowcy byli po alkoholu lub po środkach odurzających, mieli sfałszowane prawo jazdy albo brakowało im licencji, niektórzy byli poszukiwani przez policję
Nowa funkcja Bolta łączy pasażerki i kierowczynie. Po fali gwałtów w taksówkach na aplikację, które opisywaliśmy w "Stołecznej", wprowadzono usługę, która ma podnieść bezpieczeństwo kobiet podczas przejazdów. Ceny są te same, ale trzeba uzbroić się w cierpliwość.
W samej Warszawie toczy się ponad 20 postępowań w sprawie przemocy seksualnej wobec pasażerek taksówek na aplikację. Firmy przewozowe, w tym przede wszystkim Bolt i Uber, zapewniają, że problem widzą. Ale czy ich działania będą skuteczne?
Kierowca miał odwieźć pasażerkę pod blok na Wilanowie. Kobieta ocknęła się naga od pasa w dół, kierowca leżał na niej, też półnagi. Mężczyzną zajmują się już policja i prokuratura.
- Jeśli kierowcy z aplikacji przewozowych spowodują kolizję, bywa że uciekają. Jeżdżą na cudzych kontach, nikt nie kontroluje tego, kto prowadzi auto - mówi poszkodowany w takim wypadku. W ciągu roku zdarzyło mu się to dwa razy.
Para wracała Boltem z wieczoru u znajomych. Mężczyzna wysiadł pod swoim domem, kobieta miała mu dać znać, jak dojedzie do siebie. Zamiast uspokajającego SMS-a, jej partner dostał wiadomość o gwałcie. Podejrzany wciąż jest na wolności.
Najbardziej wymyślne formy zabezpieczeń technologicznych, jakie stosują firmy zajmujące się przewozem pasażerów, okazują się niewystarczające. Co więc trzeba zmienić, by podróżni czuli się bezpieczniej?
- Ofiara powinna od początku uzyskać wsparcie państwa, policja i organy ścigania muszą reagować natychmiast. Druga rzecz to odpowiedzialność korporacji, które stworzyły ten system - mówi posłanka Aleksandra Gajewska, która interweniowała u Zbigniewa Ziobry w sprawie gwałtów w taksówkach na aplikację w Warszawie.
Kierowca Bolta oskarżany przez pasażerkę o molestowanie został zatrzymany przez policję i przesłuchany. Postawiono mu zarzuty i aresztowano na trzy miesiące.
Czy będziemy musiały jeździć w eskorcie kolegi i z wykręconym już na klawiaturze numerem alarmowym i zanim pojedziemy, nie będziemy mogły wypić ani kieliszka, aby "nie prowokować"? W innym przypadku, jak twierdzi facebookowy komentariat i niektórzy funkcjonariusze policji, będziemy same sobie winne
- Kierowca wyciągnął dziewczynę z samochodu, dotkliwie pobił, zgwałcił i zostawił zakrwawioną - relacjonuje pracownik warszawskiego pogotowia, który pomagał kobiecie. Prokuratura i policja prowadzą śledztwo. Ale choć dramatyczna historia wydarzyła się pod koniec stycznia, sprawca do dziś jest na wolności.
Noemi Sopolińska wracała Boltem ze spotkania z przyjaciółmi. Twierdzi, że kierowca wywiózł ją za miasto i obmacywał. Gdy zgłosiła to na policję, miała usłyszeć, że jakby nie piła wcześniej alkoholu, może by do tego nie doszło.
Trzy na dziesięć skontrolowanych w 2021 roku taksówek nie spełniało wymogów. Kierowcy jeżdżą bez licencji, bez badań psychotecznicznych, z fałszywymi prawami jazdy, pod wpływem narkotyków.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.