- Aż trudno uwierzyć, że ta kobieta przez pół godziny leżała w bramie i nikt tego nie widział. Przecież do gwałtu doszło w centrum Warszawy - mówi rzeczniczka Feminoteki.
To było chwilę po północy na stacji PKP Powiśle. - Schodziłam po schodach do peronu, mijający mnie mężczyzna nagle złapał mnie za pierś. Krzyknęłam, ale nie pomyślałam wtedy, żeby uciekać - mówi Magda, która padła ofiarą napaści na tle seksualnym w centrum Warszawy.
Sąd skazał 33-letniego księdza z Siedlec na pięć lat więzienia za gwałt na parafiance. Oskarżony dostał też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej i zobowiązał go do zapłacenia 150 tys. zł zadośćuczynienia.
- Mamy przerażające dane i widzimy, że w większości przypadków funkcjonariusze nie są nawet w stanie postawić aktu oskarżenia - komentuje liczbę zgłoszeń przypadków przemocy seksualnej w przewozach na aplikację w Warszawie posłanka Aleksandra Gajewska.
Jak podaje radio RMF FM młoda policjantka miała zostać zgwałcona podczas szkolenia w policyjnej szkole w Legionowie.
Zakończyło się jedno z dwóch prowadzonych na UW postępowań przeciwko Marcinowi Kozakowi. Komisja dyscyplinarna uznała, że doktorant jest winny sprzedawania narkotyków studentom. Postanowiła wydalić go z uczelni. Orzeczenie nie jest prawomocne.
Może jak do niego pójdę, to mnie przeprosi? Powie, że był pijany, obieca, że to ostatni raz. A może to nie jest tak, jak myślę? Może to mnie się coś pomyliło? Psycholożka Katarzyna Nowakowska wyjaśnia mechanizmy reakcji na przemoc seksualną.
Informator dostępny jest na stronie internetowej UW. Wkrótce będzie też wersja po angielsku.
"To żaden wstyd być ofiarą gwałtu. Ty powinieneś się wstydzić" - pisze Daria Kondraciuk, studentka, która oskarża doktoranta Wydziału "Artes Liberales" o gwałt.
"Historia Karoliny przeczy udokumentowanym faktom" - pisze w oświadczeniu Marcin Kozak, doktorant Wydziału Artes Liberales UW posądzony o gwałt. Oskarżenia wobec niego bada prokuratura i uczelnia.
We wtorek rzecznik dyscplinarny rozpoczął postępowanie w sprawie podejrzeń o stosowanie przemocy seksualnej przez doktoranta Wydziału Artes Liberales.
Doktorant Wydziału Artes Liberales UW tłumaczy się rektorowi. Zaprzecza, że doszło do gwałtu, a publikacje na ten temat nazywa "linczem środowiskowym".
Prokuratura okręgowa zajmuje się zawiadomieniem w sprawie popełnienia przestępstw seksualnych i obrotu narkotykami przez doktoranta Wydziału Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego.
"Stoimy po stronie ofiar przemocy seksualnej. Podziwiamy i doceniamy odwagę osób, które odważyły się opowiedzieć o swoich doświadczeniach, wyrażamy współczucie i solidarność" - piszą naukowcy z Wydziału Artes Liberales UW.
Władze największej polskiej uczelni twierdzą, że nie dotarły do nich sygnały o przemocy seksualnej jednego z doktorantów. To nieprawda. Tydzień przed opublikowaniem komunikatu w tej sprawie rzeczniczka dyscyplinarna dostała list o gwałcie.
- Dzwonią do nas osoby w różnym wieku, i bardzo młode, i 80-letnie, które chcą opowiedzieć o tym, co wydarzyło się, kiedy miały kilkanaście lat. Sednem problemu z przemocą seksualną w Kościele katolickim jest to, że ta przemoc była i bywa, że nadal jest ukrywana - mówi Katarzyna Sroczyńska, asystentka osób skrzywdzonych z Inicjatywy "Zranieni w Kościele".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.