Eksperci od krajów Kaukazu komentują wyroki w sprawach o gwałt i molestowanie w taksówkach na aplikację, które zapadają tylko wobec cudzoziemców: - W Gruzji w ciągu roku zgłasza się 40 gwałtów. Mężczyznom stamtąd nie mieści się w głowie, że ktoś może im odmówić.
Na kilkadziesiąt zgłoszeń gwałtów w taksówkach na aplikację w Warszawie do sądu śledczym udało się dotychczas skierować zaledwie 14 aktów oskarżenia. Zapadł przełomowy, pierwszy skazujący wyrok.
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie zarzutów dotyczących molestowania seksualnego przez znanego językoznawcę. - To nie oznacza, że molestowania nie było - mówi prawniczka reprezentująca pokrzywdzone kobiety.
Najmłodsza ofiara wyprowadza się z Bródna. Kruk Edgar nie przeżył aresztowania. "Wiking", który nie jest nawet wikingiem, czeka na rozprawę w areszcie. Owinął sobie wokół palca lokalne władze i według prokuratury skrzywdził przynajmniej trzy młode dziewczyny.
W mieszkaniu na Saskiej Kępie, do którego Ewa przyjechała z walizką, okazało się, że "pomoc w domu" to usługi seksualne dla właściciela. Gdy próbowała uciec, mężczyzna przydusił ją do ściany. Obmacywał, wcisnął jej rękę w majtki. - Chcę ostrzec inne dziewczyny - mówi.
Profesor, którego studentki i doktorantki oskarżyły o molestowanie seksualne, wydał oświadczenie. Przy okazji potwierdził to, o czym pisaliśmy: nie został zwolniony dyscyplinarnie. A to już wcześniej oburzyło studentów UW.
Wspomina studentka Wydziału Polonistyki: - Profesor kładł rękę na moim kolanie, głaskał, przytulał się tak, żeby poczuć piersi, przyciskał krocze do krocza. Zdarzało się, że używał siły fizycznej - pamiętam, że przycisnął mnie do drzwi w swoim gabinecie.
Studenci zarzucają władzom Uniwersytetu Warszawskiego opieszałość w sprawie znanego profesora oskarżonego przez studentki i doktorantki o molestowanie seksualne. Twierdzą, że przez lata wielu wykładowców widziało, co się dzieje, i nie reagowało.
W piątek (25 marca) o godz. 15 przed Pałacem Kazimierzowskim grupa studentów Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim organizuje protest pod hasłem "Stop przemocy seksualnej na UW". - Nie będziemy milczeć, kiedy w środowisku uczelnianym od lat przymyka się oko na molestowanie seksualne - zapowiadają.
Rektor UW zawiadomi prokuraturę w sprawie molestowania seksualnego, o które studentki i doktorantki oskarżyły znanego profesora i byłego honorowego przewodniczącego Rady Języka Polskiego.
Obwiniany o molestowanie seksualne profesor odchodzi z Uniwersytetu Warszawskiego na emeryturę. Według komisji, która badała sprawę, proceder trwał latami, a pokrzywdzonych jest co najmniej kilkanaście kobiet. - Odsunięcie od zajęć to zbyt łagodna kara. Uczelnia powinna powiadomić prokuraturę - uważa Krystyna Kacpura z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Znany profesor Uniwersytetu Warszawskiego i były szef Rady Języka Polskiego ma być usunięty z uczelni za molestowanie seksualne. - To drapieżca seksualny. Ofiar było co najmniej kilkanaście, a proceder trwał od lat - słyszymy od osoby, która zna sprawę
Aleksandra Gajewska z Koalicji Obywatelskiej zapytała komendanta Komendy Stołecznej Policji o szczegółowe dane na temat molestowania seksualnego w tego typu pojazdach. Wniosła też o wszczęcie postępowania przeciwko policjantom z komendy przy ul. Żytniej.
Jedna sąsiadka powiedziała mi wprost. że "jestem pier*****ęta", że z nudów i samotności - bo jestem samotną matką - wymyślam sensacje. Inna, że za bardzo się trzęsę nad dzieckiem.
Proces Artura W. toczy się za zamkniętymi drzwiami. "Stołeczna" dowiedziała się, że przed sądem mężczyzna chciał dobrowolnie poddać się karze siedmiu lat więzienia. Wyrok zostanie ogłoszony za dwa tygodnie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.