Kolumny ludzi wyprowadzanych z miasta, wymarłe ulice, resztki barykad, wszechobecne gruzy i kikuty murów zniszczonych budynków. To obraz Warszawy z jesieni 1944 r. zapisany na niepublikowanych do tej pory niemieckich zdjęciach.
To, że człowiek taki jak Heinz Reinefarth, generał SS, który miał na sumieniu krwawą pacyfikację Woli, nie został po wojnie ukarany w Niemczech, jest skandalem i tragedią - mówi prof. Stephan Lehnstaedt z Berlina, który napisał książkę o powstaniu warszawskim dla żołnierzy Bundeswehry.
- Każde słowo wydaje się zbyt słabe, by nazwać to bestialstwo. Dlatego chcę wypowiedzieć tylko jedno zdanie. Prosto z serca i z powagą: proszę, właśnie dzisiaj i właśnie tu, o wybaczenie - mówił w Warszawie do kombatantek i kombatantów prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier.
Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" chwali Warszawę i widzi w niej świetny kierunek turystyczny dla przyjezdnych z całej Europy. Wyróżnia "imponujący skyline" i Stare Miasto, odbudowane po "zrównaniu z ziemią przez niemieckich narodowych socjalistów". Korespondent "Die Welt" w Polsce dodaje, że stolica to zdecydowanie inne miasto niż kilkanaście lat temu.
Relacje polsko-niemieckie są dużo lepsze, niż się często politykom wydaje, ale dawna zgodność Warszawy i Berlina jest mitem. Dziś polski rząd marnuje szanse, by na trwałe wzmocnić swoją pozycję - mówili goście debaty wokół książki byłego niemieckiego ambasadora poświęconej relacji obu krajów.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście nie dopatrzyła się zniszczenia ani uszkodzenia tablic w miejscach walk i martyrologii z czasów II wojny światowej, które chałupniczo "poprawili" członkowie Klubu "Gazety Polskiej".
W Pałacu Branickich odbyła się konferencja, podczas której niemieckie organizacje turystyczne promowały atrakcje w Brandenburgii i Frankonii. Jak się okazuje, obszary te skrywają nie tylko wiele pięknych jezior i lasów, ale też wyjątkowych obiektów historycznych, a nawet coś dla miłośników filmów.
Gęsta chmura dymu i pyłu zawisła nad wiślanymi bulwarami. Kilku Niemców z policyjnej formacji odpowiedzialnej za wyburzenia skryło się za murem przed gryzącym w oczy podmuchem. Ten obraz zatrzymany w kadrze przedstawia prawdopodobnie moment wysadzenia Zamku Królewskiego w Warszawie.
Autokar firmy Sindbad jechał z Warszawy do Belgii. Nocą miał wypadek na terenie Niemiec. Są ranni. Najnowsze informacje są takie, że nikt nie jest ciężko ranny.
Po prawie 78 latach od zakończenia wojny rodzina Janiny, Zofii i Ireny Kesler, wywiezionych przez Niemców z ogarniętej powstaniem Warszawy, odzyskała przedmioty odebrane im w Ravensbrück. To zasługa Arolsen Archives, które zwraca rzeczy osobiste więźniów hitlerowskich obozów koncentracyjnych.
Absurdy PKP. Ten sam pociąg na trasie Berlin - Warszawa tego samego dnia. I ponad 40 zł różnicy na bilecie, a jeśli jedziemy z dwójką dzieci - prawie 300 zł! Rozwiązanie tej zagadki jest proste. A kupić tańszy bilet jest bardzo łatwo.
Kwotą 200 tys. euro niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wsparło działalność otwartej niedawno Izby Pamięci przy Cmentarzu Powstańców Warszawy na Woli. Umowę o przekazaniu tych funduszy zawarły Ambasada RFN i Muzeum Warszawy.
Choć od zniszczenia przez kluby "Gazety Polskiej" pamiątkowych tablic Tchorka minął ponad rok, to miasto ma problem z ich odnowieniem. Na dodatek już pojawiają się kolejne przypadki dewastacji.
Mamy prawo i obowiązek prowadzić politykę historyczną - przekonywali na sesji Rady Warszawy radni PiS. Chcieli uchwalenia stanowiska wspierającego rząd w staraniach o reparacje wojenne od Niemiec. Radni KO dopisali do stanowiska zadośćuczynień także od Rosji. Równolegle trwała też dyskusja o powrocie do stacjonarnych obrad Rady Warszawy.
Pierwszego dnia Warsaw Security Forum nie padły żadne przełomowe deklaracje, jednak wiele uwagi poświęcono szefowej MSZ Niemiec Annalenie Baerbock, brytyjskiemu sekretarzowi obrony Benowi Wallace'owi i pierwszej damie Ukrainy Ołenie Zełenskiej.
Napis o treści "niemieckie bydło nie chce zapłacić za zbrodnie" zauważyła na witrynie fundacji Eva mieszkanka Ochoty. - Ta fundacja robi dużo dobrych rzeczy. Ale na takie zachowania nie ma naszej zgody - mówi burmistrzyni Ochoty Dorota Stegienka.
Weteranka powstania warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska ps. "Pączek" skomentowała żądania uzyskania przez polski rząd reperacji wojennych od Niemiec. - Oburza mnie to - mówi.
Warszawa ma nowy pomnik. W środę w Natolinie odsłonięto monument poświęcony grupie polskich mężczyzn rozstrzelanych tutaj przez Niemców w połowie listopada 1939 r. O godne upamiętnienie zamordowanych upominał się od lat historyk prof. Tomasz Szarota, syn jednej z ofiar tej zbrodni.
Zwrot akcji w sprawie zdewastowania tablic pamięci w miejscach walk i martyrologii mieszkańców Warszawy. Wiceszef Komendy Głównej Policji przyznaje, że śledczy na Mokotowie przedwcześnie i w sprzeczności z prawem umorzyli dochodzenie. Stwierdzili "niewykrycie sprawcy przestępstwa", choć do uszkodzenia tablic przyznali się członkowie Klubu "Gazety Polskiej".
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota odmówiła wszczęcia śledztwa przeciw członkom warszawskiego Klubu "Gazety Polskiej", którzy zniszczyli tablice w miejscach pamięci. Stwierdziła, że ta dewastacja "nie zawiera znamion czynu zabronionego".
Policja umorzyła postępowanie w sprawie uszkodzenia części pamiątkowych tablic zawieszonych w miejscach walk i martyrologii mieszkańców Warszawy. Choć dewastacją oficjalnie chwalili się sympatycy Klubu "Gazety Polskiej", policjanci jako powód umorzenia podali: "Niewykrycie sprawcy przestępstwa".
Muzeum Powstania Warszawskiego nabyło niezwykle cenny dokument. To kolekcja 59 zdjęć stolicy wykonanych w czasie powstania przez niemieckiego fotografa. Ich wyjątkowość polega na tym, że nie są propagandowe.
Na Marszu Niepodległości w Warszawie doszło do incydentu: ktoś spalił niemiecką flagę oraz portret Donalda Tuska. Marsz, na wniosek szefa urzędu ds. kombatantów, ma status wydarzenia o randze państwowej. A Robert Bąkiewicz przekonywał, że Polska toczy "wojnę z Niemcami".
Już miesiąc minął od "partyzanckiej" akcji członków warszawskiego Klubu "Gazety Polskiej", którzy zniszczyli historyczne tablice pamięci w Warszawie. Sprawcy do tej pory nie zostali przesłuchani przez policję. Dokonane przez nich szkody zamierza pokryć fundacja państwowej spółki PGE.
Ponad 700 tys. zł może kosztować przywrócenie do poprzedniego stanu historycznych tablic pamięci w Warszawie zniszczonych przez członków warszawskiego Klubu "Gazety Polskiej". Prawicowi fanatycy dokonali ich chałupniczej "korekty" przy użyciu mocnego kleju, który wniknął w delikatny piaskowiec.
Sposób, w jaki mniej liberalne polskie media przedstawiają Niemcy, jest niezmiernie krzywdzący. Wychowałam się w NRD i dobrze wiem, na czym polega propaganda - mówi Julia Hanske, która od września kieruje warszawskim ośrodkiem Instytutu Goethego.
Wizytę w Warszawie rozpoczął dziś burmistrz Berlina Michael Müller. Jednym z pierwszych punktów programu jego podróży był przyjazd na Kamionek, gdzie posadził drzewo w Ogrodach Polsko-Niemieckich.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie neguje odpowiedzialności Niemców za zbrodnie dokonane w czasie II wojny światowej. Ale akcja prawicowych działaczy, którzy zakleili istniejące od 70 lat w Warszawie tablice pamięci, nie przywraca w tym względzie żadnej prawdy. Jest tylko polityczną draką wpisaną w antyniemiecką retorykę PiS, a co gorsza - aktem wandalizmu.
Ludzie związani z warszawskim klubem "Gazety Polskiej" na tablicach, które od 70 lat upamiętniają miejsca walk i martyrologii mieszkańców Warszawy w czasie II wojny światowej, w miejsce słowa "hitlerowcy" nakleili plakietki z napisem "Niemcy". Stołeczny konserwator zabytków nazywa to dewastacją i zapowiada wniosek do prokuratury.
W sobotę 24 lipca pod ambasadą Niemiec na Jazdowie zebrali się przeciwnicy zamykania elektrowni jądrowych u naszych sąsiadów. Aktywiści proponują odejście od węgla i paliw kopalnych, by ratować środowisko.
Pałac Saski trzeba odbudować, a rachunek wystawić Niemcom. Ale frakcja niemiecka będzie przeciw, bo to by naruszyło interesy finansowe ukochanej drugiej ojczyzny, a może nawet już i pierwszej. [Tusk] już - niby drwiąco - się przyznał, że jest etatowym Niemcem - powiedział w Sejmie Marek Suski (PiS).
Ten traktat otworzył nam drogę, by stać się bliskimi partnerami i przyjaciółmi - mówił ambasador Niemiec o zawartym 30 lat temu traktacie o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy między Polską a Niemcami. Z okazji jubileuszu przed ambasadą Niemiec w Polsce stanęła figura misia
Była to jedna z najsłynniejszych egzekucji przeprowadzonych przez podziemie w okupowanej przez Niemców Warszawie. Rankiem 7 marca 1941 r. w swoim mieszkaniu przy ul. Mazowieckiej 10 został zastrzelony aktor Igo Sym. Za współpracę z gestapo konspiracyjny sąd skazał go na śmierć.
Niemiecki kraj związkowy Brandenburgia przekazał mazowieckim szpitalom wyposażenie do walki z pandemią koronawirusa. To odpowiedź na apel samorządu województwa mazowieckiego.
Zdjęcia kanclerza RFN Willy'ego Brandta klęczącego przed warszawskim pomnikiem Bohaterów Getta obiegły świat. Tymczasem w Polsce fotografię z tego wydarzenia opublikowała tylko żydowska gazeta "Fołks Sztyme". Historyczny gest Brandta w prasie PRL został niemal przemilczany. Państwowa propaganda nie chciała eksponowania obrazu "dobrego Niemca".
Po tym, jak Polska odrzuciła niemiecką pomoc w walce z koronawirusem, zarząd województwa mazowieckiego sam się po nią zwrócił. Czy Niemcy pomogą? "Stołeczna" dostała wstępną deklarację premiera Brandenburgii.
Na propozycję prezydenta Niemiec, żeby Polska przyjęła pomoc w walce z koronawirusem, Polska odpowiedziała odmownie. Samorząd województwa mazowieckiego uznał to za błąd i sam prosi Niemcy o pomoc.
"Hej, Niemcu! Oddaj to, co twój dziadek ukradł w Polsce. Albo zapłać za to!" - plakaty z takim napisem rozwiesiła w Warszawie Reduta Dobrego Imienia. W tle umieszczono zdjęcie, na którym hitlerowcy wywożą dzieła sztuki z gmachu Zachęty.
Z Warszawy autobusy Flixbusa wyruszą od września przez Berlin do Kolonii. Od tego miesiąca przewoźnik uruchomił zaś dwa połączenia dziennie do Kijowa. Czas przejazdu: nawet 14 godzin.
Wcześniej wzywały Niemców do oddawania dzieł sztuki wywiezionych z Polski podczas II wojny światowej. Teraz wzywają myszy do oddania sera i psy do zwrotu skradzionych owiec.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.