W odpowiedzi na rządowe zapowiedzi wycofania sędziów dublerów z Trybunału Konstytucyjnego środowiska prawicowe zwołują do Warszawy II Protest Wolnych Polaków.
Manifestacje "w obronie wolnych mediów" pod siedzibą Telewizyjnej Agencji Informacyjnej na pl. Powstańców Warszawy, skąd nadawano "Wiadomości" odbywają się codziennie. Jednak brak prominentnych polityków PiS sprawia, że popularność protestów spada. W szczytowych momentach zbiera się około stu osób.
Drugi wieczór protestów posłów PiS i ich zwolenników przed siedzibą TVP w Warszawie. O udział apelował do Klubów "Gazety Polskiej" w całym kraju Tomasz Sakiewicz, naczelny pisma. Jednak wieczorem na Woronicza manifestowało ledwie kilkadziesiąt osób, a przed gmachem TVP przy pl. Powstańców setka.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście nie dopatrzyła się zniszczenia ani uszkodzenia tablic w miejscach walk i martyrologii z czasów II wojny światowej, które chałupniczo "poprawili" członkowie Klubu "Gazety Polskiej".
Choć od zniszczenia przez kluby "Gazety Polskiej" pamiątkowych tablic Tchorka minął ponad rok, to miasto ma problem z ich odnowieniem. Na dodatek już pojawiają się kolejne przypadki dewastacji.
Premier Węgier Wiktor Orban nie zgodził się, by przez jego kraj przeszły transporty z bronią dla Ukrainy, a minister spraw zagranicznych Węgier szczyci się Orderem Przyjaźni wręczonym przez Władimira Putina. Takie jest polityczne tło planowanej na marzec wyprawy Klubów Gazety Polskiej do Budapesztu. Właśnie została odwołana
Szef warszawskiego Klubu "Gazety Polskiej" może bez obaw chlapać klejem po historycznych tablicach pamięci w stolicy i jeszcze chwalić się tym w internecie. Policja go nie niepokoi, a za wyrządzone szkody zapłacą klienci państwowego koncernu Polska Grupa Energetyczna SA.
Już miesiąc minął od "partyzanckiej" akcji członków warszawskiego Klubu "Gazety Polskiej", którzy zniszczyli historyczne tablice pamięci w Warszawie. Sprawcy do tej pory nie zostali przesłuchani przez policję. Dokonane przez nich szkody zamierza pokryć fundacja państwowej spółki PGE.
Ponad 700 tys. zł może kosztować przywrócenie do poprzedniego stanu historycznych tablic pamięci w Warszawie zniszczonych przez członków warszawskiego Klubu "Gazety Polskiej". Prawicowi fanatycy dokonali ich chałupniczej "korekty" przy użyciu mocnego kleju, który wniknął w delikatny piaskowiec.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.