Zakończyła sie kontrola Państwowej Inspekcji Pracy w Centrum Rozrywki HulaKula. Kontrola, wszczęta po publikacji "Wyborczej", wykazała nieprawidłowości w działaniu spółki.
Dlaczego pod szyldem Królewska kawa mamy wszystkie odmiany współcześnie modnych napojów z czarnookiej, ale brakuje zapiekanej z kożuszkiem w stylu Soplicowa? Zabieram się do śledztwa.
- Warszawiacy są przyzwyczajeni, że na Starym Mieście jest drogo i niesmacznie - słyszę. Co w tych restauracjach czeka turystów? Na co muszą być gotowi?
W tym nagłym i ponownym rozkwicie frankoentuzjazmu wywołanego olimpiadą zorientowałem się, że galijska fala wzbiera również w stołecznym gastro. Oto krótki przegląd nowych francuskich bistros w Mieście.
Rząd planuje, że od każdej umowy zlecenia i pracodawca, i pracownik będą musieli odprowadzić składki na ZUS. W branży gastronomicznej wrze. Restauratorzy zapowiadają drastyczną podwyżkę cen.
W Dzielnicy Wisła króluje pizza. Na najpopularniejszym deptaku stolicy, można ją dostać w kilku wariantach i rozmiarach. Na kawałki i w całości. Rzymska, sycyliska i amerykańska. Cena jednej z nich powala.
Kanapka Ruben mogła powstać jedynie w Nowym Świecie. Jej obfitość i dostępność była ważnym składnikiem American Dream.
Buzuje grill, dymią woki, ciężko dyszy ciasna kuchnia. Jarzy się czerwony neon w formie żarłocznie wyszczerzonych ust. Klimat jak z planów Quentina Tarantino
- Nie ma chyba restauracji, w której nie okradałoby się właściciela i klientów - słyszę od pracowników knajp w Warszawie. Opowiadają mi, jak oszukują i ile z tego mają.
O wielu lokalach na Poznańskiej w Warszawie już pisałem, w jeszcze większej ich liczbie - przesiadywałem ze smakiem i bez umiaru. Zdawało się, że nic mnie tu nie zaskoczy. A jednak.
- Na nasz pensjonat mówiliśmy Hotel Paradise. Wszyscy siedzą na kupie. Pracują ze sobą, imprezują, sypiają i kłócą się. Jak w tym programie - opowiada pracownica luksusowego hotelu. W turystycznych miejscowościach brakuje rąk do pracy. Dlatego hotele korzystają z agencji pracy, a te często biorą ludzi z łapanki.
Adama Gesslera, tego Prospero polskiego gastro, można kochać lub nienawidzić.
To pierwsza w Warszawie, społeczna klubokawiarnia, w której nie ma cen. Goście płacą, ile chcą. Pomysłodawcą i szefem jest ks. Rafał Główczyński, znany w przestrzeni internetowej jako ksiądz z osiedla.
Ludzie gastronomii powiadają: "Nie znasz życia, jeśli nie pracowałeś w gastro". Zapraszam do lektury subiektywnego przewodnika po warszawskich knajpach.
Tegoroczna polska edycja kulinarnego Przewodnika Michelin obfituje w wiele prestiżowych wyróżnień przyznanych rodzimym lokalom. Najważniejsze z nich to utrzymanie dwóch Gwiazdek Michelin, dla krakowskiej restauracja Bottiglieria 1881. Dodatkowo na polskiej scenie kulinarnej pojawiły się trzy nowe miejsca wyróżnione jedną Gwiazdką Michelin.
Na zmywaku w restauracjach do niedawna dorabiali głównie emeryci. Dziś szczególnie zainteresowani tym stanowiskiem są dwudziestolatkowie. - Bo tam cię nie widać, nikt nie zawraca ci głowy - mówi Daniel, rocznik 2000.
Do tej pory w branży gastronomicznej panował układ: w sezonie praca do upadłego, we wrześniu wakacje. Wkraczające na rynek pracy zetki mają na ten temat inne zdanie i gastronomia musi się na to przygotować.
Za tym bistro na Bródnie stoi ciekawa emigrancka historia. A właściwie - herstoria.
To niekończąca się historia. W zeszłym roku odtrąbiliśmy sukces, gdy po naszych tekstach z Krakowskiego Przedmieścia zniknęły szpecące krajobraz, a jednocześnie nielegalnie ustawione food trucki. Okazuje się, że to nie koniec walki z handlarzami, bo po sąsiedzku z Pałacem Prezydenckim znów można zjeść gofry i lody z kiczowatej budki.
Jeśli miałby w tym miejscu czaić się Zły, byłby to zaiste przeciwnik niepoważny, którego łatwo byłoby pozbyć się jednym pstryknięciem paznokcia.
Przychodzą w pojedynkę. Najczęściej to mężczyźni. Są mili i uprzejmi. Składają duże zamówienie, często domawiają coś jeszcze. Biorą deser, a gdy przychodzi do płacenia rachunku, z rozbrajającą szczerością oznajmiają: nie mam pieniędzy i co mi pan zrobisz?
Roszczeniowi? A może asertywni? Przedsiębiorca, który rekrutuje wśród zetek, jako główne wymaganie wobec młodych pracowników wpisał: "Zdolność przychodzenia do pracy".
Zarząd Dróg Miejskich potwierdził, że po roku przerwy jeden pas jezdni na placu Zbawiciela ponownie zostanie przeznaczony pod ogródki gastronomiczne. Podał też datę.
Wielkie Centrum Rozrywki na warszawskiej Pradze Północ musi się tłumaczyć przed inspektorami z warunków, w jakich pracuje obsługa klubu. I z niewypłacanych wynagrodzeń także.
W Sour Deli Bar zrozumiałem, że polskie gastro można oskarżać o papugowanie, ale należy też podziwiać za otwartość na inne kultury i smaki.
W serwisach internetowych roi się od ofert pracy w warszawskich lokalach gastronomicznych. Chętnych do pracy też zgłasza się sporo. Dlaczego więc branża z takim niepokojem patrzy na rozpoczynający się sezon letni?
Po adresem Francuska 33 przez lata działał kultowy Renesans. Teraz obcięto mu ostatnią sylabę i jest Rene. A w nim szczere jedzenie.
- Wciąż nie wypłacono mi około 5 tys. zł - mówi Wojtek, były menedżer Centrum Rozrywki Hula Kula. Takich osób jak on jest więcej, przygotowują przeciw firmie pozew zbiorowy. Hula Kula zaprzecza zarzutom byłych pracowników.
Talerze wychodzą z zaplecza precyzyjnie wystylizowane, pozbawione drobnomieszczańskich sentymentów i raczej konceptualne. Jeśli białe szparagi, to sztuki trzy.
Pracę ma stracić około 1000 osób. Taką decyzję podjęła firma Eurocash, zaopatrująca sieci handlowe i gastronomię. Dostawcy i kierowcy drżą o zatrudnienie.
Cały budynek został odnowiony. Teraz to będzie coś więcej niż cukiernia. Można wypić kawę, przegryźć coś słodkiego, a w przyszłości także zjeść śniadanie czy lunch. Właścicielka obiecuje, że misiankowe hity też wkrótce zawitają.
Słynny "Kerfuś", który podbił internet dwa lat temu, wraca do Warszawy. Tym razem robocik kursuje po jednym ze stołecznych barów mlecznych, znów robiąc furorę wśród młodych gości. - Na razie to tylko testy, ale odbiór jest bardzo dobry. Robot świetnie pomaga naszym pracownikom - mówi jego właściciel.
Nowy sezon, stare kłopoty. Mieszkańcy centrum Warszawy skarżą się, że lokale gastronomiczne zabierają im miejsca, na których mogliby parkować samochody. - Trzeba znaleźć złoty środek - odpowiadają na to urzędnicy.
Szyld Popolare, zgodnie z modnym dziś trendem kulturowym, trzeba tłumaczyć jako lokal ludowy. To od razu stawia nas w bardziej demokratycznym kontekście.
Po dwóch latach nieobecności na bulwar Grzymały-Siedleckiego wraca legendarny Plac Zabaw. Wiemy też, kto postawi strefę gastronomiczną przy kładce pieszo-rowerowej nad Wisłą. To bedzie zapewne najbardziej uczęszczane miejsce tego lata.
Tłum warszawiaków w ramach protestu tańczył przed idącą do likwidacji budką z fast foodem koło Dworca Śródmieście w Warszawie.
To kolejny lokal ze spisku, który powoli opanowuje Miasto. Chodzi o miejscówki prowadzone przez młodych ludzi, którzy gotują bez gastrofisiowania.
Darek na barze w restauracji zarabia 25 zł na godzinę. Do lata nie dotrwa. - Sezon na Majorce zaczyna się w kwietniu, z napiwkami zarobię tam trzy razy tyle co u nas - wyjaśnia. Wielu pracowników warszawskiej gastronomii robi tak jak on.
Warszawiacy stają w obronie budki z zapiekankami spod Pałacu Kultury i Nauki. Na protest zaprasza youtuber Książulo. Czy warto bronić budy rodem niczym z lat 90.?
Serwują tu tapasy, o które będziecie walczyć ze współbiesiadnikami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.