Latem w Centrum Rozrywki Hula Kula trwała kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. Kiedy kontrolerzy sprawdzali dokumenty firmy, ta nie płaciła kolejnym pracownikom. Także młodym, dla których była to pierwsza praca.
Doświadczeni pracownicy wypominają młodym zarobki. - Przychodzi taki, dwie lewe ręce i dostaje tyle, co ja. I niech ktoś mi powie, że to jest uczciwe
Mówią: "Mentzena nie popieram, ale coś się musi w Polsce zmienić". Pytamy młodych warszawiaków, dlaczego głosowali na Konfederację.
Na zmywaku w restauracjach do niedawna dorabiali głównie emeryci. Dziś szczególnie zainteresowani tym stanowiskiem są dwudziestolatkowie. - Bo tam cię nie widać, nikt nie zawraca ci głowy - mówi Daniel, rocznik 2000.
Do tej pory w branży gastronomicznej panował układ: w sezonie praca do upadłego, we wrześniu wakacje. Wkraczające na rynek pracy zetki mają na ten temat inne zdanie i gastronomia musi się na to przygotować.
Praca nie jest najważniejsza, człowiek nie powinien się przepracowywać, małżeństwo i dzieci - niekoniecznie, najważniejszy jest samorozwój. Czy pokolenie tak myślących zetek odmieni Polskę?
Roszczeniowi? A może asertywni? Przedsiębiorca, który rekrutuje wśród zetek, jako główne wymaganie wobec młodych pracowników wpisał: "Zdolność przychodzenia do pracy".
W zeszłym roku przeprowadzono w Polsce najmniej chrztów, od czasu kiedy Kościół prowadzi statystyki. To nowe pole pokoleniowych konfliktów. - Dziadkowie grożą, że ochrzczą naszą córkę po kryjomu - mówi Szymon.
- Zauważyłem, że w okresie ryb często mam złamane serce albo zawód miłosny. I co się okazało? Mam ryby w siódmym domu, który jest domem relacji - mówi Łukasz, który nazywa siebie zodiakarzem. Czego młodzi szukają w astrologii, religii czasów TikToka?
Nie było dnia, na który czekałbym bardziej niż na ten, w którym otrzymałem do rąk kartę do głosowania. W moich pierwszych wyborach zagłosowałem w komisji Kaczyńskiego. Żeby odrzucić Polskę PiS.
- Liczba codziennych wyborów jest przytłaczająca. Tak mnie to przeraża, że często nie podejmuję żadnej decyzji. Właściwie na niedzielne wybory mógłbym zabrać ze sobą koło losujące, umieścić na nim partie, które rozważam, i zakręcić - mówi Mateusz, 23-latek z Warszawy.
- Młodzi nie widzą wspólnych interesów ze starszymi pokoleniami. Jednocześnie zdają sobie sprawę ze słabości państwa i mają poczucie, że te wybory są istotne - mówi badaczka z Uniwersytetu SWPS.
Pokazaliśmy młodym wyborcom zdjęcia polskich polityków. Zapytaliśmy, którzy budzą w nich zaufanie, a którzy do siebie zniechęcają. Powtarza się odpowiedź: pokolenie Z jest zmęczone walką przywódców dwóch obozów. Chce nowych twarzy, które będą nagłaśniać potrzeby młodych.
Ojciec: - Moja generacja goni za pieniędzmi i nie wiemy dokładnie, dlaczego. Wpadliśmy w pułapkę. Syn: Wydaje mi się, że z nami jest podobnie.
- Wbrew pozorom mój wymarzony świat wcale tak bardzo by się nie różnił od wizji moich rodziców. Może byłoby w nim mniej rutyny i przejmowania się, co pomyślą sąsiedzi. No i kundelek zamiast dziecka - mówi Marta, przedstawicielka pokolenia Z z Warszawy.
- Kupują na zapas, nie patrzą na jakość, tylko na cenę - tak o swoich rodzicach mówią dzisiejsze 20-latki. A jak one kupują? - Nie kupuję kosmetyków od firm związanych z testami na zwierzętach, a większość ubrań mam z lumpeksów - odpowiada 23-letnia studentka.
- Kiedy kończysz 26 lat, tracisz ulgi i zniżki dla młodych. Nie jest to fajny moment, bo nagle za szereg rzeczy płacisz podwójnie - absolwenci warszawskich uczelni opowiadają, jak się nie załamać i nie zbankrutować, wstępując do "klubu 26 plus".
- Nie wyobrażam sobie, żeby mieć dziecko przed zakończeniem terapii. Najpierw trzeba posprzątać swój bałaganik - mówi Marianna, 25-latka z Warszawy. - Chcę też podróżować i się rozwijać. Ciąża by to przekreśliła.
Idąc do korpo miałam dwa cele - dobrze zarobić i nie mieć pracy po pracy - mówi wprost Marcelina. Spełnił się tylko jeden z nich.
- Czy jestem ciepłą wodą w kranie? Myślę, że tak, ale dobrze mi z tym - opowiadają młodzi warszawiacy, moi rówieśnicy. Pójdą na wybory, ale politycy ich śmieszą lub nużą. - Życie jest łatwiejsze, jeśli jest się konformistą i ma się świadomość ograniczonego wpływu na cokolwiek - mówi jeden z moich rozmówców.
Kiedy rozmawiam z 20-latkami, widzę, że są bardziej otwarci na odmienność i różnorodność, indywidualne style bycia. I myślę, że dzięki temu powinno być im w życiu łatwiej. Może więc mają większe szanse na to, co najważniejsze - że będą w życiu szczęśliwi.
Pracę zaczynają już na pierwszym roku studiów. Po dwóch latach zarabiają lepiej niż większość Polaków.
Już nie są najmłodszym pokoleniem na rynku pracy. Milenialsi awansowali na wyższe stanowiska, a do pracy przyszły "zetki". Czy w warszawskich firmach widać już konflikt pokoleń między 20-latkami i 30-latkami? Na razie częściej słychać podziw i uznanie dla bezczelności młodszych kolegów i koleżanek.
Dla Karoliny praca w dziale obsługi klienta sklepu internetowego to przystanek w karierze. Wieczorami buduje markę osobistą na Instagramie. Ale na rozmowach o pracę nie odpuszcza i potrafi zaskoczyć pytaniami. Marcin, jeśli widzi, że rekruterzy sprawdzają w papierach, jak ma na imię, to od razu nie chce mu się tam pracować.
Od lat pytam studentów, co bogactwo zmieniłoby w ich życiu. Dziś mówią głównie o tym, że mogliby się nie martwić o przyszłość, nie rezygnować z zakupów, zapewnić sobie dobrą opiekę zdrowotną. To przyziemne potrzeby, zdradzające wiele lęku - mówi dr Magdalena Cicharska ze Szkoły Głównej Handlowej.
Marek otrzymał mieszkanie i dostaje co miesiąc niezłe kieszonkowe. Marta wysyła do rodziców wszystkie paragony, a oni jej zwracają pieniądze za zakupy. Kajetan z własnej pracy opłaca naukę, ale nadal mieszka z matką. Jak studenci i ich rodzice dogadują się w sprawach finansowych?
- Niedawno awansowała, dostała podwyżkę, ale dużo mniejszą niż inflacja. Czyli poszerzyła swoje kompetencje, więcej pracuje, ale zarabia mniej niż wówczas, gdy miała mniej obowiązków. I mówi, że to jest chore - o jednej z ankietowanych dziewczyn mówi badaczka pokolenia Z.
My "zetki" jesteśmy pokoleniem, które nie widzi nic złego w poznaniu drugiej połówki za pomocą aplikacji randkowej, nawet jeśli potem trzeba udawać przed rodzicami, że spotkało się w bibliotece. Nie stawiamy równości między seksem i związkiem. Ale czy rzeczywiście korzystamy w pełni z wolności seksualnej?
- Używam Tindera, ale wolę podejść do dziewczyny w barze - mówi Mikołaj. - Moje rówieśniczki nie wstydzą się zaproponować komuś seksu, a ja potrafię poprosić o to, co lubię w łóżku - zwierza się Maja.
- Młode dziewczyny wychodzą na ulicę i protestują przeciwko prawicowej władzy, ale nie są w stanie wywalczyć równouprawnienia w miejscu pracy czy równościowej edukacji - mówi psycholożka Marta Majchrzak.
Dlaczego lubisz swoje miasto, a co ci w tym mieście przeszkadza? Zadawałeś albo zadawałaś sobie takie pytanie?
Kiedy ja albo brat nie chcieliśmy czegoś zjeść, tata oburzał się, że on musiał niemal bić się o jedzenie z rodzeństwem, bo zawsze brakowało. Szczególnie jak pojawiło się coś lepszego, jak mięso. No i że musimy się słuchać, bo rodzice i papież zawsze mają rację
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.