"Rosyjscy przyjaciele, bądźcie ostrożni w kontaktach ze mną. Nie obrażę się, jeśli przestaniecie się do mnie odzywać. Uważajcie na siebie" - napisał Iwan Wyrypajew, mieszkający w Warszawie reżyser i dramaturg, w odpowiedzi na informację o swoim zaocznym aresztowaniu.
Ambasador Rosji przyjechał w Dzień Zwycięstwa złożyć wieniec w Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Tak jak u ubiegłym roku czekali tam na niego Ukraińcy, z instalacją obrazującą rosyjskie okrucieństwa. Nie dopuścili go do pomnika. Ambasador odjechał, a do blokady odniósł się w rozmowie z rosyjskimi mediami.
Rosyjski ambasador zamierza 9 maja złożyć kwiaty pod pomnikiem na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. W zeszłym roku został tam oblany czerwoną farbą. Ukraińcy twierdzą, że teraz nie będą mu w tym przeszkadzać. I przestrzegają przed prowokacjami.
Strona rosyjska wezwała przedstawiciela polskiej ambasady w Moskwie w związku z przejęciem przez komornika budynku, w którym szkołę prowadziła ambasada Rosji. W sieci opublikowano dziś nagranie, na którym Jacek Śladewski, charge d'affaires polskiej ambasady, wchodzi do ministerstwa spraw zagranicznych w Moskwie.
Przeprowadzona przez władze Warszawy egzekucja komornicza w szkole przy Kieleckiej nie oznacza końca edukacji dla dzieci rosyjskich dyplomatów. Ambasador Siergiej Andriejew zapowiedział, że szkoła przy ambasadzie Rosji w Warszawie 10 maja rozpocznie pracę w innym budynku.
- My nie walczymy z rosyjskimi uczniami, my wykonujemy wyroki sądów - mówi o przeprowadzonej egzekucji komorniczej wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek. Dodaje, że Rosja zajmowała nieruchomości, w których prowadziła szkołę bezprawnie.
W sobotę rano (29 kwietnia) do rosyjskiej szkoły przy Kieleckiej wkroczyli policjanci, rozpoczynając proces eksmisji. - Polskie władze dały czas do godziny 18 pracownikom szkoły przy Ambasadzie Rosji w Warszawie na opuszczenie budynku - powiedział doradca wysłannika Ambasady Rosji w Polsce.
365 dni bohaterstwa, 365 dni wsparcia - pod takim hasłem trwa demonstracja przed ambasadą Rosji w rocznicę inwazji tego kraju na Ukrainę. Przyszło kilka tysięcy osób. - Won z Warszawy! - krzyczeli demonstraci w kierunku ambasady
Środa Popielcowa, czyli początek Wielkiego Postu w Kościele katolickim, to ostatni dzień wizyty Joego Bidena w Warszawie. Prezydent USA wziął udział w mszy świętej. "Wszystko odbyło się w wielkim sekrecie", pisze ksiądz, który posypał głowę Bidena popiołem.
W całym kompleksie mieszkaniowym ocalał jeden kaloryfer. Żmudny przegląd i inwentaryzacja na terenie tzw. Szpiegowa, dawnego rosyjskiego osiedla w Warszawie, zmierza ku końcowi. Jak nieruchomość zostanie wykorzystana?
O zakrwawionych przesyłkach, które zostały przysłane do ukraińskich placówek, poinformował w piątek, 2 grudnia, rzecznik MSZ w Kijowie Ołeh Nikołenko. Napisał o "dobrze zaplanowanej kampanii terroru i zastraszania ambasad i konsulatów Ukrainy". Paczka z oczami zwierząt przyszła też do ambasady Ukrainy w Warszawie.
Jedyną metodą, by zapobiec spadaniu rakiet na nasze terytorium, jest wysunięcie obrony powietrznej poza granice NATO - uważa gen. Stanisław Koziej. I tłumaczy, dlaczego nawet najlepsze wojska nie są w stanie chronić każdego kilometra swojej ziemi.
Po informacjach o rosyjskiej rakiecie lub rakietach, które miały spaść na przygraniczną miejscowość Przewodów, zabijając dwie osoby, prezydent Warszawy zwołał w trybie pilnym sztab kryzysowy. Zapewnił o współpracy z rządem i zaapelował do wszystkich o czujność.
Zniszczone jest prawie wszystko. Powyrywane są nawet kable ze ścian, porozrzucane śmieci, jakieś zabawki, porozwalane ławki i stoły - wylicza nadleśniczy Nadleśnictwa Jabłonna, opisując przejęty przez straż leśną ośrodek wypoczynkowy na Zegrzem. Wcześniej to miejsce dzierżawiła ambasada Rosji.
Straż Leśna przejęła w środę 2 listopada ośrodek wypoczynkowy w miejscowości Skubianka, który dzierżawiła rosyjska ambasada. Umowę wypowiedziano po agresji Rosji na Ukrainę.
Przeciwko bierności rządzących wobec kryzysów protestowali w Warszawie, pod Pałacem Kultury, ludzie zrzeszeni w kilku organizacjach. Wśród organizatorów był Strajk Kobiet, ale też Agrounia czy Akcja Demokracja
Wiemy, kim jest Rosjanin, któremu na antywojennej demonstracji kazała "wyp...dalać" Marta Lempart. Okazuje się, że trafiła dość specyficznego członka tego narodu. Takiego, którego rodzice ubiegali się o Kartę Polaka, a który w kraju Putina ostatni raz na dłużej był w wieku gimnazjalnym.
Rosyjski dziennik "Izwiestija" na portalu społecznościowym Telegram wykorzystał zdjęcia z Warszawy do celów propagandowych. Połączyli Tuska i Mentzena
Pseudoreferenda na okupowanych terenach Ukrainy spowodowały lawinę kpin ze sposobu, w jaki Rosjanie "demokratycznie" je anektowali. Pod ambasadą Rosji w Warszawie zorganizowano w sobotę, 15 października, referendum ws. jej aneksji. W kolejce do urny stały tłumy. - Frekwencja wyniosła 127 procent - ogłosili organizatorzy.
Chcieliście nas zastraszyć, ale my was nigdy się nie baliśmy i nie będziemy się bać - mówili o Rosjanach Ukraińcy, który w poniedziałkowy wieczór tłumnie zebrali się przed Ambasadą Rosji w Warszawie. Manifestacja była reakcją na poranne ataki rakietowe na Ukrainę.
Tuba propagandowa Kremla - kanał Rossija 1 - obszernie relacjonowała niewielki antyukraiński masz zorganizowany przez Grzegorza Brauna. Poseł Konfederacji mówił na nagraniu, które wyemitowano w rosyjskiej telewizji: "Stop ukrainizacji Polski"
Zgodnie z rozporządzeniem MSWiA obywatele Rosji nie mogą wjechać na terytorium Polski. Od poniedziałku, 26 września, nie przekroczą granicy na Lotnisku Chopina.
Uważam, że zagrożenie dla naszej suwerenności ze strony Zachodu jest większe niż ze strony Wschodu - powiedział prof. Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS. - Brzmi jak piąta kolumna Rosji - komentują posłowie opozycji.
Radioizotop lutetu (LU 177) wchodzi w skład radiofarmacuetyków - rewolucyjnych leków w walce z rakiem. Terapia pani Anny prowadzona w Wojskowym Instytucie Medycznym została jednak przerwana, bo radioizotop sprowadza się z Rosji.
Rozpoczyna się śledztwo w sprawie oblania farbą ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa. Po ponad dwóch miesiącach, choć sprawczyni przyznała się niemal natychmiast po ataku.
- Rosja stała się największą organizacją terrorystyczną na świecie. Nie życzymy sobie żadnego handlu, żadnych stosunków z tym państwem - tłumaczyli ukraińscy protestujący, którzy w niedzielne popołudnie tłumnie razem ze wspierającymi ich Polakami zebrali się przed ambasadą Rosji w Warszawie.
Wystawa "Niezwyciężona armia" ma być gotowa pod koniec czerwca. Zniszczony rosyjski sprzęt bojowy można będzie oglądać na pl. Zamkowym w Warszawie.
12 czerwca Rosjanie obchodzą "Dzień Rosji". Władze reżimu umniejszają święto wywodzące się z czasów upadku ZSRR i upamiętniające dziedzictwo demokratyczne. Mieszkający w Warszawie rosyjscy opozycjoniści postanowili o nim przypomnieć i zaprotestować przeciwko wojnie.
W środę, 25 maja, wejście do budynku ambasady Węgier w Warszawie zostało zasłonięte banerem przedstawiającym Putina i Orbána wznoszących toast kieliszkami wypełnionymi ropą naftową.
Ukraińska aktywistka, która przyznała się do udziału w akcji oblania rosyjskiego ambasadora sztuczną krwią, wyjechała z Warszawy. - Otrzymuję tysiące wiadomości z pogróżkami. Dotyczą groźby zabicia, okaleczenia czy zgwałcenia, wraz z różnymi obelgami - tłumaczy. Poinformowała też, że figuruje w rosyjskiej bazie "przestępców wojennych".
Wewnętrzne postępowanie w policji nie wykazało uchybień w działaniu funkcjonariuszy, którzy 9 maja zabezpieczali ceremonię składania wieńców na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie przez delegację rosyjskiej ambasady.
Iryna Zemliana, ukraińska aktywistka, przyznała się do oblania rosyjskiego ambasadora sztuczną krwią. Od tamtego czasu dostaje na telefon tysiące pogróżek. Mówi nam o tym, skąd prześladowcy mają jej numer i jak naprawdę wyglądał incydent na cmentarzu żołnierzy radzieckich.
Oblanie sztuczną krwią rosyjskiego ambasadora Siergieja Andriejewa nie tylko doprowadziło do skandalu dyplomatycznego, ale też wywołało lawinę oskarżeń. Według narodowców i posła PiS Radosława Fogla za akcją miała stać Fundacja Otwarty Dialog. "To niedorzeczne i kłamliwe" - odpowiada jej lider.
Jeśli nie wyrzuciliśmy z Polski ambasadora Rosji po agresji jego państwa na Ukrainę, to znaczy, że nasze państwo wciąż uznaje go za dyplomatę. Szczytem niekompetencji było zatem dopuszczenie, by naruszono jego nietykalność na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Warszawie. A przy okazji dostarczenie paliwa rosyjskiej propagandzie.
Nieudolność policji na cmentarzu żołnierzy radzieckich przyczyniła się do prowokacji, na którą zdawał się czekać ambasador Rosji. Ta sytuacja będzie wykorzystana przez rosyjską machinę propagandową. Kto jest odpowiedzialny za nieprofesjonalizm policji? - pyta resort spraw wewnętrznych poseł Michał Szczerba (KO).
Rosyjski ambasador Siergiej Andriejew nie złożył, tak jak planował, kwiatów na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Warszawie, bo drogę zablokowali mu protestujący. Na dodatek został oblany czerwoną farbą. Już wiadomo, kto to zrobił.
Ambasador Rosji próbował złożyć wieniec na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich w Warszawie z okazji rosyjskiego Dnia Zwycięstwa. Doszło do przepychanek między zwolennikami Putina a przeciwnikami inwazji na Ukrainę. Strona rosyjska w oświadczeniu zażądała od polskich władz ochrony, by ambasador kwiaty mógł jednak w poniedziałek złożyć.
Trwa pośpieszne ścieranie hasła "Zabić Putina" z pomnika Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich. W południe ambasador Rosji ma tam złożyć wieniec.
"Zabić Putina" - taki żółto-niebieski napis w niedzielę wieczorem namalował ktoś farbą w sprayu na kamiennym postumencie Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie.
Już ponad dwa miesiące Ukraina walczy z rosyjskim agresorem. W przypadający w niedzielę Narodowy Dzień Zwycięstwa - z okazji zakończenia II wojny światowej - ulicami Warszawy przeszedł marsz sprzeciwu wobec agresji Rosji na Ukrainę. Były apele o pomoc, zwłaszcza dla obrońców Mariupola. I słowa nadziei, że Ukraina wygra tę wojnę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.