Rafał Trzaskowski opublikował pierwsze stanowisko Ruchu Wspólna Polska od czasu jego powołania. Stanowczo krytykuje w nim wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji.
Już nie tylko demonstracje i spacery, ale i blokowanie dróg. W poniedziałek odbędą się kolejne protesty przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Uznał on, że aborcja ze względu na nieodwracalne wady płodu jest niekonstytucyjna. Ogólnopolski Strajk Kobiet informuje, że w całej Polsce zaplanowanych jest dzisiaj ponad 100 wydarzeń.
Tysiące protestujących przyszło w niedzielę pod kurię metropolitalną przy ul. Miodowej. Stąd pomaszerowali pod Pałac Prezydencki i siedzibę Ordo Iuris. To dalszy ciąg protestow, które przez Polskę przetaczają się od czwartkowej decyzji Trybunału Konstytucyjnego de facto zakazującej aborcji.
W reakcji na orzeczenie o zakazie aborcji wydane przez Trybunał Konstytucyjny działaczki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet zapowiadają blokady polskich miast. W Warszawie mają blokować zarówno centrum, jak i dzielnice.
Na Krakowskim Przedmieściu przed kościołem Świętego Krzyża trwa protest przeciwko zakazowi aborcji. Doszło do szarpaniny pomiędzy narodowcami i uczestniczkami strajku kobiet. Od kilku godzin tłum napiera na schody prowadzące do kościoła. Wstępu broni kordon policji. Protestowano również pod kościołem na pl. Zbawiciela.
Transparent z hasłem "Módlmy się o prawo do aborcji" wniosła do kościoła pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Saskiej Kępie w Warszawie młoda kobieta i stanęła z nim przed ołtarzem. To część zapowiedzianej na dziś akcji Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Nie słabną protesty po tym, jak Trybunał Konstytucyjny zdelegalizował w Polsce aborcję z powodu uszkodzeń płodu. Na niedzielę Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiada akcję w kościołach.
Tym razem nikt nie został zatrzymany. Ale ponad 100 osób dostatnie kary z sanepidu za złamanie zakazu zgromadzeń. Policja podsumowała piątkowe protesty.
Tysiące ludzi brały udział w proteście przeciwko zakazowi aborcji w Warszawie. - Jak bezprawie, to bezprawie. W poniedziałek blokujemy kraj - zapowiedziały jego organizatorki. A pod adresem rządzących: - Wypierdalać!
W happeningu na dziedzińcu Muzeum Narodowego wzięło udział dziewięć kobiet, większość to osoby niepełnoletnie. Chcą zachować anonimowość.
Kiedy nie słuchają argumentów, pozostaje nam wykrzyczeć: "Wyp...ć" - mówi pisarka Sylwia Chutnik. W czwartek, po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, protestowała przed domem Jarosława Kaczyńskiego. Dziś też tam idzie.
"Wracaj do TVN, opowiadać, jaka jesteś waleczna dzidzia. Nie było cię tam!" - tak działaczki Strajku Kobiet odpowiedziały na wezwanie posłanki PO Barbary Nowackiej, by kolejny protest w Warszawie odbył się gdzie indziej i w innym terminie, niż chcieli uczestnicy marszu, który odbył się w nocy z czwartku na piątek.
Protest przeciw zakazowi aborcji w Warszawie. - Policjanci chcieli wymusić na żonie podpisanie oświadczenia, że naruszała nietykalność cielesną policjanta - mówi mąż zatrzymanej pisarki Julii Holewińskiej.
Protest w obronie prawa do aborcji w Warszawie. - Żadne rozporządzenie ani ustawa nie jest ważniejsze niż konstytucja, która gwarantuje wolność zgromadzeń. Policja nie miała prawa mówić, że zgromadzenie jest nielegalne - twierdzą prawnicy, z którymi rozmawialiśmy o nocnych protestach w Warszawie.
- Byłam świadkiem brutalnego potraktowania człowieka, który został wyniesiony z tłumu, przeniesiony do samochodu policyjnego, w którym, mimo że nie stawiał oporu, był przez funkcjonariusza przyduszany i zakuty w kajdanki - relacjonuje posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Będzie następny protest w sprawie aborcji. Strajk Kobiet zaprasza na demonstrację dzisiaj na godz. 19. Zbiórka na Żoliborzu.
Po nocnym proteście w Warszawie nadal zatrzymanych jest 14 osób, są dziesiątki wniosków o ukaranie za udział w nielegalnym zgromadzeniu i notatki do sanepidu, który może nakładać wysokie kary za nieprzestrzeganie obostrzeń związanych z koronawirusem.
Początkowo była mowa o pojedynczych zatrzymaniach uczestników marszu oburzonych decyzją w sprawie aborcji przez Warszawę. Wiadomo jednak, że na komisariatach jest co najmniej kilkanaście osób.
Po godz. 24, w nocy z czwartku na piątek, protest niezadowolonych z decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji zaczął się zaostrzać. Policja natarła na uczestników, w odpowiedzi poleciały kamienie. W piątek kolejny protest.
Protest to odpowiedź na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji z powodu wad płodu. Po godz. 22. prawie tysiąc osób wyruszyło w kierunku domu Kaczyńskiego. Czekały na nich setki policjantów i radiowozy. O północy tłum dotarł na miejsce. Pół godziny potem policja rozpyliła gaz. Wśród poszkodowanych był fotoreporter "Wyborczej". W stronę policji poleciały kamienie. Policja zatrzymała co najmniej dwie osoby. O godz. 1.30 protest został przerwany. Pod domem Kaczyńskiego protestujący mają się zebrać w piątek o godz. 19.
Strajk Kobiet poniedziałkowym protestem samochodowym w Warszawie oraz protestami w innych miastach zaczyna tydzień akcji w obronie praw kobiet. Jego uczestniczki i uczestnicy przypominają: "Aborcja była, jest i będzie" i "Aborcja nie jest obowiązkiem, tylko prawem".
- Teraz jest zły czas na zrzeszanie, na rejestrowanie fundacji, w związku z tym my musimy to zrobić. Bo w takich czasach też trzeba dawać przykład. A wolność zrzeszania się też jest bardzo ważna - mówiła na otwarciu Marta Lempart, prezeska Fundacji Ogólnopolski Strajk Kobiet.
Swój jednoosobowy protest zaczęła w poniedziałek. Wracając z dziećmi, zaszła pod Ministerstwo Sprawiedliwości i na białej kartce napisała kredkami: "Bił, bił, aż zabił"
Kilka tysięcy osób, głównie kobiet, manifestowało od godz. 17.30 pod siedzibą Ordo Iuris w Warszawie. Protestowały przeciwko zamiarom rządzących, by wypowiedzieć Konwencję Stambulską. - To jest wojna - krzyczały.
- Policja zaczęła na nas krzyczeć, że co my robimy i że z banerem to na pewno nie załatwiamy niezbędnych potrzeb życiowych - trwa zbiórka na pomoc prawną dla protestujących przeciwko ustawie Kai Godek.
- To, co w tym momencie dzieje się w Sejmie, jest bardziej niebezpieczne od pandemii - mówi uczestniczka protestu w kolejce do sklepu przy Wiejskiej. - Dlatego tu jestem i uważam, że trzeba tutaj być. A oficjalnie - stoję do sklepu, bo mają świetne produkty.
We wtorek warszawianki zablokowały rondo Dmowskiego w proteście przeciwko ustawie zaostrzającej przepisy aborcyjne. Dziś głosowanie w Sejmie.
Warszawianki, choć obowiązuje zakaz zgromadzeń, protestują na różne sposoby przeciwko głosowaniu w Sejmie za całkowitym zakazem aborcji.
Na Krakowskim Przedmieściu odbył się happening "Moje siostry będą bronić". Kobiety - przy okazji trwających 16 Dni Przeciwko Przemocy Ze Względu Na Płeć - wykrzyczały protest przeciwko przemocy. Skandowały m.in. "Kiedy państwo mnie nie chroni, moje siostry będą bronić". Akcję zorganizował Warszawski Strajk Kobiet.
O godz. 17.30 przed Sejmem rozpocznie się protest przeciwko projektowi zmian w Kodeksie karnym. Jego autorzy żądają więzienia za edukację seksualną nieletnich.
Warszawski Strajk Kobiet na dwie godziny wstrzymuje ruch w centrum miasta i robi dyskotekę. To protest przeciwko mowie nienawiści i przemocy wobec kobiet. Dojazd do ronda Dmowskiego jest zamknięty z każdej możliwej strony, centrum zakorkowane.
W piątek 8 marca Warszawski Strajk Kobiet na dwie godziny wstrzyma ruch w centrum miasta, zmieniając je w "największy parkiet Warszawy". To protest przeciwko mowie nienawiści i przemocy wobec kobiet.
Na nagraniu widać, jak były kopane, wyzywane i opluwane. Mimo to prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie naruszenia nietykalności kobiet, które w ubiegłym roku próbowały zatrzymać Marsz Niepodległości.
W czwartek 9 sierpnia odbędzie się marsz przeciw upolitycznianiu policji. Wyruszy o godz. 18 sprzed Pałacu Mostowskich przy ul. Nowolipie 2, gdzie znajduje się Komenda Stołecznej Policji i zakończy się o 20 na Rakowieckiej, przed siedzibą Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
"Czas na są..." - napisała w środę na budynku sejmu Klementyna Suchanow. Nie zdążyła dokończyć, bo policja zakuła ją w kajdanki. ,,...d ostateczny'' i "wypier*****" - dopisała w czwartek razem z innymi aktywistami.
Działaczki koordynują zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy i dostarczają je do sejmu. - Policjanci stojący pod sejmem zdziwili się, że strajkujących wspierają feministki, a nie Kaja Godek - mówi Marta Puczyńska z Warszawskiego Strajku Kobiet.
Dziś "czarny piątek". Wszystkie ręce na pokład, wszystkie nogi na ulice.
Działaczka Warszawskiego Strajku Kobiet zawiadamia prokuraturę po zatrzymaniu przez policję samochodu na demonstracji 8 marca. Uważa, że funkcjonariusze zakłócili legalny marsz, bo autem miało być przewożone nagłośnienie.
Po apelu biskupów do parlamentarzystów o niezwłoczne podjęcie prac związanych z uchwaleniem ustawy "Zatrzymaj aborcję" kilkaset osób protestowało przed kurią metropolitarną przy Miodowej. Protestujący przynieśli ze sobą wieszaki.
Czy policjanci utrudniali przeprowadzenie legalnego zgromadzenia? Funkcjonariusze pod pretekstem usterki zatrzymali dokumenty samochodu do transportu nagłośnienia podczas Strajku Kobiet. Auto okazało się sprawne
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.