Franek to sokół celebryta, którego wkład w popularyzację gatunku trudno przecenić. Miał grono wiernych fanek i fanów, którzy już piszą o nim wiersze. Został znaleziony z przetrąconym karkiem.
Na Polu Mokotowskim, niemal w centrum Warszawy, zaobserwowano aleksandrettę obrożną. Dziko żyjąca papuga w naszym kraju ornitologów już nie dziwi. Mamy mapę miejsc, w których je widywano.
Rozsypana trutka na szczury na kortach Warszawianki zagraża ptakom i ludziom - alarmują aktywiści. Laboratorium podaje, że rzeczywiście trutkę wykryto u trzech padłych w stolicy ptaków.
Badania martwych ptaków, które padają w Warszawie, wykazały, że powodem ich pomoru jest gorączka zachodniego Nilu. W pięciu z siedmiu próbek pochodzących od wron siwych stwierdzono obecność wirusa. Służby sanitarne uspokajają, że ryzyko objawowych zakażeń u ludzi w Polsce jest niskie.
Ratusz wydał komunikat ostrzegający przed dotykaniem martwych ptaków. Jednocześnie badania wykluczyły, że zwierzęta zabija wirus wywołujący gorączkę Zachodniego Nilu
Arek to kolorowa papuga, której znudził się dom. Ptak poleciał do hotelu w centrum Warszawy. Konieczna była interwencja strażników miejskich z Ekopatrolu.
To, co dzieje się w Warszawie z krukowatymi, jest skandalem i nie mogę się z tym pogodzić, że miasto w tej sprawie milczy - pisze w liście do reakcji nasz czytelnik Mariusz Brunka.
Od dwóch tygodni na ulicach Warszawy coraz częściej można znaleźć martwe ptaki. Wciąż nie wiadomo, z jakiego powodu umierają, a mieszkańcy są coraz bardziej zaniepokojeni widokiem padniętych zwierząt.
Warszawiacy znajdują w mieście martwe lub konające ptaki. Sprawę badała inspekcja weterynaryjna, ale rozwiązania zagadki na razie brak.
Po tysiącach gmin w Polsce jeżdżą wolontariusze, wypatrując bocianich gniazd. Takie liczenie odbywa się tylko raz na dziesięć lat. Mazowsze idzie na rekord, choć potrzebne są jeszcze osoby do liczenia w trzech gminach. Każdy się może zgłosić.
Bez butów, przez wodę, dostaliśmy się na wyspę na Wiśle, na której naukowcy rozbili obóz. Pilnują tu piskląt niezwykle rzadkich ptaków. A my nagrywamy kolejny odcinek redakcyjnego podcastu "Warszawa nadaje".
Pisklęta uwięzione w mule, ryby z braku tlenu wyskakiwały z ostatnich kałuż. Mieszkańcy alarmują, że jeziorka w Parku Sieleckim zniknęła woda. I wskazują na pobliską budowę tramwaju do Wilanowa.
Przemarsz słynnych nurogęsi przez Warszawę zaczął się wcześniej niż zwykle. Zaobserwowano też wyjątkowo duże skupisko piskląt
Od tej historii zmiękły serca nawet kolejarzom. Samica wrony siwej od miesięcy nie potrafi wydostać się z hali głównej Dworca Centralnego w Warszawie. Pojawiła się jednak nadzieja na jej uratowanie.
Na trawie przysiadło stado dużych ptaków, które zamiast odlecieć do cieplejszych krajów zostały na zimę u nas. To była największa niespodzianka zimowego ptakoliczenia na Polu Mokotowskim.
Najpierw był brany za naszego, polskiego bielika, ale specjaliści nie mają wątpliwości: nad Wisłą latał sęp kasztanowaty. Jego obserwacja w tym miejscu jest wyjątkowa.
Właścicielka jednej z działek na Okęciu zgłosiła straży miejskiej, że na jej działce leży ranny sokół. Okazało się, że to co prawda nie sokół, ale zwierzęciu udzielono pomocy.
Obserwowana przez dziesiątki fotografów niezwykle rzadka w Polsce pokrzewka aksamitna wleciała z impetem w szybę windy prowadzącej do warszawskiego metra. Ptak przeżył, ale wiele innych w ten sposób ginie. Choć wcale nie musiałoby.
Waży ledwie 20 g i ma piękną czerwoną obwódkę wokół oczu. Pokrzewka aksamitna rozpaliła namiętności polskich ptasiarzy. Kto może, pędzi na "patelnię", bo rzadki gość pojawił się w samym centrum Warszawy.
Gdy w górach leje deszcz, warszawscy ornitolodzy wsiadają na łódki i pędzą ratować jajka. W tym czasie francuscy myśliwi czyszczą dubeltówki.
Ma 10 centymetrów i już jest o nim głośno. Młody myszojeleń mieszka w ptaszarni, ale ma tam także bardzo elitarnych sąsiadów.
"Rozmnażanie kazuarów hełmiastych w warunkach ogrodów zoologicznych to zawsze bardzo skomplikowana sprawa" - informuje warszawskie zoo. I tłumaczy, dlaczego nowe pisklę to wydarzenie w skali warszawskiej, ale i europejskiej.
Mimo sezonu lęgowego i zakazów prawnych państwowy instytut zarządzający terenami Stawów Raszyńskich dokonał wycinki szuwarów, w których ptaki wychowywały swoje młode. Sąsiedzi są oburzeni, a sprawa ma trafić na policję.
Dwie sówki płomykówki odebrała straż miejska mężczyźnie, który na Starym Mieście oferował turystom robienie sobie z nimi zdjęć za pieniądze. Ptaki były pozbawione wody, trzymane w pełnym słońcu, miały spętane nogi. Właściciel usłyszał zarzuty.
- Wrona nie atakuje z zaskoczenia, zawsze wysyła czytelne sygnały. Tylko że ludzie je ignorują, bo wielu nie wie, jak postępować z ptakami albo się ich boi - mówi kierowniczka Ptasiego Azylu przy zoo. I tłumaczy, dlaczego warszawiacy powinni raczej się cieszyć, że wiosną mają problemy z wronami.
Mieszkańcy Mokotowa są wściekli z powodu braku altany śmieciowej na ich osiedlu. Tymczasem urząd i spółdzielnia rozkładają ręce.
Eskortują pisklęta nurogęsi podczas ich wędrówki przez Wisłostradę i polują z aparatami na inne niezwykłe momenty z życia zwierząt w Warszawie, na Mazowszu i w różnych miejscach świata. Można je oglądać od 8 maja w Domu Kultury "Kadr".
Po raz pierwszy w tym roku nurogęś mama przeprowadziła nurogęsi dzieci nad Wisłę. Ptaki pokonały bezpiecznie jezdnie Wisłostrady dzięki pomocy ludzi. Kierowcy musieli zatrzymać auta, ruch wstrzymała straż miejska.
- Sosnówki leżały na chodniku, jakby za przeproszeniem ktoś śmieci porozrzucał. Bardzo przykry widok, a większość przechodniów mijała je obojętnie - opowiada Małgorzata.
Zbliża się pora przeprowadzania piskląt nurogęsi z Łazienek Królewskich i Agrykoli nad Wisłę. Miasto szuka wolontariuszy, którzy pomogą im bezpiecznie pokonać Wisłostradę.
Na dniach ma się zacząć rozbiórka słynnego szkieletora EuRoPol Gazu. - W okresie lęgowym? Przecież to wielki ptasi rezerwat - zauważa nasz czytelnik. Bo przez 20 lat opuszczona budowa zdziczała i zaczęła żyć własnym życiem.
Bocian urządził się we wsi Trzciniec w pobliżu Siedlec. Zamiast spacerować po Czadzie albo Sudanie, przechadza się po mazowieckiej łące. Mają go na oku przyrodnicy.
Bielany rezygnują z tzw. kaczkomatów. Urzędnicy powołują się na opinię ornitologa, którego zdaniem niszczą one w ptakach instynkt poszukiwania żywności. Tylko czy istnieje lepsze rozwiązanie?
- W Warszawie w zimie jest coraz więcej ptaków, które kiedyś odlatywały. To m.in. skutek ocieplania się klimatu. U nas ocieplenie może niektórym ptakom sprzyjać, bo mają szansę na więcej lęgów. Ale jest i gorsza strona tych zmian - mówi Andrzej Kruszewicz, ornitolog i dyrektor warszawskiego zoo
To nie mogło się udać: przez trzy dni młode na Siekierkach głodowały, ale wtedy pojawił się Franek - stanął na wysokości zadania i wychowuje podrzutki jak swoje.
Ciągną ludzi za włosy i próbują porwać małe psy. Akty agresji wron w Warszawie budzą grozę, ale mają się niebawem skończyć.
- To nie twój znajomy sokół? Strasznie płacze - taką wiadomość Messengerem Jola dostała we wtorek, 24 maja. Natychmiast rzuciła pracę, założyła rękawice i ruszyła na ratunek.
Takich spacerowiczów w okolicy mostu Gdańskiego nikt jeszcze nie widział. Panowie Grzegorz i Karol, mieszkańcy Warszawy, zauważyli, jak nurogęś i stadko jej dzieci błąka się daleko od Wisły. Maluchom i ich mamie pomogli też pracownicy Zarządu Zieleni i policjanci.
Jeśli po świątecznym śniadaniu za mało Państwu jaj, to mam dobrą wiadomość: będzie więcej. W Warszawie możemy obserwować ich składanie na żywo, tak samo jak wykluwanie piskląt. Teraz w o wiele lepszej technologii.
Pierwsze stadko, które wyszło z Łazienek, liczyło 12 piskląt. Spotkało po drodze łabędzia, a nurogęś mama musiała go odpędzić. W bezpiecznej wędrówce przez jezdnie pomagali nurogęsiom pracownicy Zarządu Zieleni, policjanci i straż miejska.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.