Najpierw był brany za naszego, polskiego bielika, ale specjaliści nie mają wątpliwości: nad Wisłą latał sęp kasztanowaty. Jego obserwacja w tym miejscu jest wyjątkowa.
Właścicielka jednej z działek na Okęciu zgłosiła straży miejskiej, że na jej działce leży ranny sokół. Okazało się, że to co prawda nie sokół, ale zwierzęciu udzielono pomocy.
Obserwowana przez dziesiątki fotografów niezwykle rzadka w Polsce pokrzewka aksamitna wleciała z impetem w szybę windy prowadzącej do warszawskiego metra. Ptak przeżył, ale wiele innych w ten sposób ginie. Choć wcale nie musiałoby.
Waży ledwie 20 g i ma piękną czerwoną obwódkę wokół oczu. Pokrzewka aksamitna rozpaliła namiętności polskich ptasiarzy. Kto może, pędzi na "patelnię", bo rzadki gość pojawił się w samym centrum Warszawy.
Gdy w górach leje deszcz, warszawscy ornitolodzy wsiadają na łódki i pędzą ratować jajka. W tym czasie francuscy myśliwi czyszczą dubeltówki.
Ma 10 centymetrów i już jest o nim głośno. Młody myszojeleń mieszka w ptaszarni, ale ma tam także bardzo elitarnych sąsiadów.
"Rozmnażanie kazuarów hełmiastych w warunkach ogrodów zoologicznych to zawsze bardzo skomplikowana sprawa" - informuje warszawskie zoo. I tłumaczy, dlaczego nowe pisklę to wydarzenie w skali warszawskiej, ale i europejskiej.
Mimo sezonu lęgowego i zakazów prawnych państwowy instytut zarządzający terenami Stawów Raszyńskich dokonał wycinki szuwarów, w których ptaki wychowywały swoje młode. Sąsiedzi są oburzeni, a sprawa ma trafić na policję.
Dwie sówki płomykówki odebrała straż miejska mężczyźnie, który na Starym Mieście oferował turystom robienie sobie z nimi zdjęć za pieniądze. Ptaki były pozbawione wody, trzymane w pełnym słońcu, miały spętane nogi. Właściciel usłyszał zarzuty.
- Wrona nie atakuje z zaskoczenia, zawsze wysyła czytelne sygnały. Tylko że ludzie je ignorują, bo wielu nie wie, jak postępować z ptakami albo się ich boi - mówi kierowniczka Ptasiego Azylu przy zoo. I tłumaczy, dlaczego warszawiacy powinni raczej się cieszyć, że wiosną mają problemy z wronami.
Mieszkańcy Mokotowa są wściekli z powodu braku altany śmieciowej na ich osiedlu. Tymczasem urząd i spółdzielnia rozkładają ręce.
Eskortują pisklęta nurogęsi podczas ich wędrówki przez Wisłostradę i polują z aparatami na inne niezwykłe momenty z życia zwierząt w Warszawie, na Mazowszu i w różnych miejscach świata. Można je oglądać od 8 maja w Domu Kultury "Kadr".
Po raz pierwszy w tym roku nurogęś mama przeprowadziła nurogęsi dzieci nad Wisłę. Ptaki pokonały bezpiecznie jezdnie Wisłostrady dzięki pomocy ludzi. Kierowcy musieli zatrzymać auta, ruch wstrzymała straż miejska.
- Sosnówki leżały na chodniku, jakby za przeproszeniem ktoś śmieci porozrzucał. Bardzo przykry widok, a większość przechodniów mijała je obojętnie - opowiada Małgorzata.
Zbliża się pora przeprowadzania piskląt nurogęsi z Łazienek Królewskich i Agrykoli nad Wisłę. Miasto szuka wolontariuszy, którzy pomogą im bezpiecznie pokonać Wisłostradę.
Na dniach ma się zacząć rozbiórka słynnego szkieletora EuRoPol Gazu. - W okresie lęgowym? Przecież to wielki ptasi rezerwat - zauważa nasz czytelnik. Bo przez 20 lat opuszczona budowa zdziczała i zaczęła żyć własnym życiem.
Bocian urządził się we wsi Trzciniec w pobliżu Siedlec. Zamiast spacerować po Czadzie albo Sudanie, przechadza się po mazowieckiej łące. Mają go na oku przyrodnicy.
Bielany rezygnują z tzw. kaczkomatów. Urzędnicy powołują się na opinię ornitologa, którego zdaniem niszczą one w ptakach instynkt poszukiwania żywności. Tylko czy istnieje lepsze rozwiązanie?
- W Warszawie w zimie jest coraz więcej ptaków, które kiedyś odlatywały. To m.in. skutek ocieplania się klimatu. U nas ocieplenie może niektórym ptakom sprzyjać, bo mają szansę na więcej lęgów. Ale jest i gorsza strona tych zmian - mówi Andrzej Kruszewicz, ornitolog i dyrektor warszawskiego zoo
To nie mogło się udać: przez trzy dni młode na Siekierkach głodowały, ale wtedy pojawił się Franek - stanął na wysokości zadania i wychowuje podrzutki jak swoje.
Ciągną ludzi za włosy i próbują porwać małe psy. Akty agresji wron w Warszawie budzą grozę, ale mają się niebawem skończyć.
- To nie twój znajomy sokół? Strasznie płacze - taką wiadomość Messengerem Jola dostała we wtorek, 24 maja. Natychmiast rzuciła pracę, założyła rękawice i ruszyła na ratunek.
Takich spacerowiczów w okolicy mostu Gdańskiego nikt jeszcze nie widział. Panowie Grzegorz i Karol, mieszkańcy Warszawy, zauważyli, jak nurogęś i stadko jej dzieci błąka się daleko od Wisły. Maluchom i ich mamie pomogli też pracownicy Zarządu Zieleni i policjanci.
Jeśli po świątecznym śniadaniu za mało Państwu jaj, to mam dobrą wiadomość: będzie więcej. W Warszawie możemy obserwować ich składanie na żywo, tak samo jak wykluwanie piskląt. Teraz w o wiele lepszej technologii.
Pierwsze stadko, które wyszło z Łazienek, liczyło 12 piskląt. Spotkało po drodze łabędzia, a nurogęś mama musiała go odpędzić. W bezpiecznej wędrówce przez jezdnie pomagali nurogęsiom pracownicy Zarządu Zieleni, policjanci i straż miejska.
Stołeczni urzędnicy przypominają, że wkrótce zacznie się tegoroczna wędrówka ptaków przez Wisłostradę. Kierowcy znowu mogą się więc spodziewać spektakularnych akcji służb miejskich, które chronić będą stadka nurogęsi na tej ruchliwej jezdni.
Śnieg leży, ale przyroda i tak czuje wiosnę. Dla srok to już ostatni dzwonek na budowę gniazda.
Na Białołęce trwa "polowanie" na gołębie. Ktoś zakłada sidła z żyłki, w które zaplątują się ptaki. Efekt? Zniekształcone kończyny i powyrywane palce. Mieszkańcy szukają sprawcy.
Okna widokowe, drewniane tarasy, podświetlenie i wielki spirograf chce w Parku Polskich Wynalazców budować dzielnica. A mieszkańcy wolą, żeby uszanować przyrodę, która z sukcesami walczy tu z betonem. To kolejna inwestycja parkowa w Warszawie, która wzbudza tak ogromne kontrowersje.
Nadleśnictwo Chojnów zaplanowało wycinkę fragmentu Lasu Młochowskiego pod Podkową Leśną. Według planów to 0,5 proc. powierzchni, jednak mieszkańcy alarmują, że teren wycinki zagraża pobliskiemu rezerwatowi i ptakom.
W niedzielę do Glinianek Szczęśliwickich ktoś wrzucił pojemniki z trującą substancją chemiczną. Dziewięć ptaków słaniało się na nogach, były nieprzytomne. Pozostałe, oblepione chemikaliami, chowały się po krzakach i żeby je ratować, trzeba było zamknąć teren. Kilka kaczek padło.
"Personel restauracji i firmy weselnej wydawał się zaskoczony, że tam jest w ogóle teren chroniony. Po prostu wygrodzili taśmami kawał terenu zamieszkanego przez zwierzęta, pełnego chronionych ptaków, i to w środku okresu lęgowego" - relacjonują obrońcy ptaków. Pokaz nie odbył się, ale organizatorzy pozostają hardzi. "Nie ma mowy o żadnej nauczce" - słyszymy.
Na dachu Galerii Wileńskiej w Warszawie od niedawna mieszkają pustułki. Władze centrum właśnie je zaobrączkowały, żeby móc monitorować ich poczynania.
Ofiarą najczęściej padają wrony i sroki, bo są duże i dobrze widoczne, jest ich też w miastach najwięcej. Ludzie myślą, że je ratują, a tak naprawdę na potęgę porywają ptasie dzieci od ich rodziców - mówi aktywistka Stołecznego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
"Tym razem udało nam się uratować pisklęta zapiankowane i zamurowane żywcem, chociaż sytuacja wydawała się beznadziejna. Ale to był cud" - relacjonują aktywiści. Chodzi o młodziutkie wróble.
W ciągu kilku dni mieszkanka Miasteczka Wilanów znalazła w swojej okolicy trzy martwe sroki. Czy to może być ptasia grypa? - Nie należy tego bagatelizować - przestrzega wirusolog z SGGW
Poruszenie na Żoliborzu. Mieszkańcy na lokalnym forum ostrzegają przed wronami atakującymi ludzi i psy. Ekspert tłumaczy, dlaczego ptaki stały się agresywne.
Warszawskie zoo pochwaliło się nowymi maluchami. W budce lęgowej jest pięć piskląt sowy pójdźki.
Tuż obok góruje Pałac Kultury, trochę dalej świeci neon Warszawa Centralna, od Alej Jerozolimskich słychać szum samochodów. Ale najbardziej słychać słowiki. W środku nocy w samym centrum Warszawy.
W gnieździe na Pałacu Kultury i Nauki wykluły się cztery sokoły. We wtorek pisklaki zostały zaobrączkowane i poznaliśmy ich płeć.
Copyright © Agora SA