Przemarsz słynnych nurogęsi przez Warszawę zaczął się wcześniej niż zwykle. Zaobserwowano też wyjątkowo duże skupisko piskląt
Na własne oczy przekonałem się: to nie jest testowy napis na wyświetlaczach na Wisłostradzie. Nurogęsi naprawdę istnieją. I sprawiają, że świat staje się lepszy.
Eskortują pisklęta nurogęsi podczas ich wędrówki przez Wisłostradę i polują z aparatami na inne niezwykłe momenty z życia zwierząt w Warszawie, na Mazowszu i w różnych miejscach świata. Można je oglądać od 8 maja w Domu Kultury "Kadr".
Po raz pierwszy w tym roku nurogęś mama przeprowadziła nurogęsi dzieci nad Wisłę. Ptaki pokonały bezpiecznie jezdnie Wisłostrady dzięki pomocy ludzi. Kierowcy musieli zatrzymać auta, ruch wstrzymała straż miejska.
Zbliża się pora przeprowadzania piskląt nurogęsi z Łazienek Królewskich i Agrykoli nad Wisłę. Miasto szuka wolontariuszy, którzy pomogą im bezpiecznie pokonać Wisłostradę.
Takich spacerowiczów w okolicy mostu Gdańskiego nikt jeszcze nie widział. Panowie Grzegorz i Karol, mieszkańcy Warszawy, zauważyli, jak nurogęś i stadko jej dzieci błąka się daleko od Wisły. Maluchom i ich mamie pomogli też pracownicy Zarządu Zieleni i policjanci.
Pierwsze stadko, które wyszło z Łazienek, liczyło 12 piskląt. Spotkało po drodze łabędzia, a nurogęś mama musiała go odpędzić. W bezpiecznej wędrówce przez jezdnie pomagali nurogęsiom pracownicy Zarządu Zieleni, policjanci i straż miejska.
Stołeczni urzędnicy przypominają, że wkrótce zacznie się tegoroczna wędrówka ptaków przez Wisłostradę. Kierowcy znowu mogą się więc spodziewać spektakularnych akcji służb miejskich, które chronić będą stadka nurogęsi na tej ruchliwej jezdni.
Tadek wpada do pracowni: "Szybko: sitko, kij od szczotki. Muszę je ratować" - woła. Za chwilę ściąga spodnie i z sitkiem w ręku rzuca się wpław do Kanału Piaseczyńskiego. Bo na środku piszczą kaczuszki.
Samica szła pierwsza, za nią kilkanaście puchatych pisklaków. Wokół eskorta straży miejskiej, policji i paparazzi. W błysku fleszy nurogęś prowadziła lęg z Łazienek Królewskich nad Wisłę
O nurogęsiach przecinających Czerniakowską w drodze do Wisły piszemy regularnie. W trosce o nie powstało specjalne oznakowanie na ścieżce rowerowej.
Nowe znaki drogowe i projekt organizacji ruchu, przebudowa brzegu kanału i regulacja poziomu wody, a może i przebudowa całego przepustu pod jezdnią - to działania miejskich instytucji, które mają uratować pisklęta nurogęsi.
Od kilku dni na tyłach stadionu Legii dochodzi do dramatycznych scen. Przez jezdnię próbują się przedostać młode tracze nurogęsi z samicami. Zadanie jest śmiertelnie niebezpieczne. Połowa z nich zginie pod kołami albo w dziobach wron. Ale można im pomóc.
Jest ich kilka i budzą ogromne zainteresowanie. Wielu warszawiaków martwi się też ich losem - by nie padły ofiarą wron i psów. Pisklaki rzadkich chronionych nurogęsi wyrastają na gwiazdy Kanałku Piaseczyńskiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.