Nocą policja zatrzymała kilkanaście osób, które brały udział w proteście pod Trybunałem Konstytucyjnym. Część wywiozła do podwarszawskich miejscowości. Kolektyw Szpila informuje, że do jednej z nich trzeba było wzywać karetkę.
O godz. 19 rozpoczął się kolejny protest w Warszawie. Pod bramą TK uczestnicy rozlali czerwoną farbę na bruk i buty funkcjonariuszy, za bramę poleciały petardy. Trzy osoby przedostały się na teren Trybunału, zostały zatrzymane. Wśród nich była Klementyna Suchanow z OSK. Ok. 2 w nocy policja siłą zaczęła wynosić protestujących. Protest zakończył się o godz. 3.
W organizacjach wspierających kobiety telefony dzwonią bez ustanku. Po publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego dzwonią nie tylko przerażone kobiety. O wsparcie proszą też zdezorientowani lekarze.
Policja nie interweniuje wobec protestujących po publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego zakazującego aborcji z powodu wad płodu. Nie słychać nawet komunikatów ostrzegających, że mamy stan epidemii. To wyraźna zmiana w stosunku do poprzednich protestów.
Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej opublikował uzasadnienie wyroku w sprawie aborcji, który zapadł 22 października 2020 r. Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiada spontaniczną manifestację pod budynkiem Trybunału.
Można użyć ołówka, pasteli albo akwareli, zrobić wyklejankę lub film, nagrać piosenkę. Tematyka to "wszystkie aktualne zagadnienia bioetyczne jak antykoncepcja, aborcja, "in vitro" czy eutanazja". Konkurs organizuje stowarzyszenie pro-life, obiecuje nagrody rzeczowe i finansowe oraz punkty przy rekrutacji.
W sobotę, 19 grudnia, w katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana na Pradze święcenia biskupie przyjmie ksiądz prałat Jacek Grzybowski, profesor filozofii na UKSW i duszpasterz akademicki. Jest członkiem zespołu ekspertów, który doradza biskupom w sprawach in vitro i aborcji.
Jeżeli w mogile "dzieci utraconych" pod Garwolinem faktycznie miałyby być szczątki płodów poaborcyjnych, to można mieć wątpliwości, czy fundacja Nowy Nazaret zdobyła je w sposób legalny. Niestety, sami dziennikarze nie są w stanie sprawdzić wszystkiego.
Szefowa fundacji, która zorganizowała w Gończycach pod Garwolinem - jak informowała - pogrzeb 640 płodów głównie z aborcji twierdzi, że wszystkie pochodziły z jednego szpitala. Ale szpital, który wymienia, aborcji w ogóle nie wykonuje.
W Gończycach koło Garwolina pogrzebano ponad 600 abortowanych i poronionych płodów. Ceremonię zorganizowała Fundacja Nowy Nazaret, a we mszy uczestniczył biskup siedlecki.
"Obowiązkiem lekarza jest ratować ludzkie życie, a nie zabijać" - czytamy w liście otwartym Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, który został kierowany do prezydenta Andrzeja Dudy.
Jako katoliczka wyszłam na protest kobiet, żeby krzyknąć: dość. Takich jak ja jest wiele, ale za to, kim jesteśmy, obrywamy i z lewej, i z prawej.
- Pseudokompromis aborcyjny, bo on nigdy nie był kompromisem, został pogrzebany przez PiS i w tym momencie wiadomo, że nie ma powrotu do tej sytuacji - mówił Rafał Trzaskowski w TVN24.
Idziesz na protest? Koniecznie zapisz sobie Numer Antyrepresyjny. Kiedy zatrzyma cię policja, prawnicy pojadą na komendę, nawet gdyby zawieźli cię do Radomia.
"Jak myślisz, czy aborcja jest prawem kobiety, jak to głoszą feministki? Popierasz ich żądania?" - Pyta ksiądz nastolatków przygotowujących się do bierzmowania. Proboszcz przeprasza.
Kilka osób zatrzymało na pl. Konstytucji furgonetkę z antyaborcyjnymi hasłami i krwawymi zdjęciami. Policjanci znieśli blokujących z jezdni. Do sądu trafią wnioski o ukaranie ich i kierowcy furgonetki.
- Mamy do czynienia z policją partyjną, a nie publiczną. I panami w policyjnych mundurach - komentują aktywistki z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet po środowych zamieszkach w Warszawie.
- Od 22 października w całej Warszawie zatrzymano nie mniej niż 25 osób. Najwięcej właśnie pierwszego dnia protestów - poinformowały aktywistki z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Około 30 kobiet w białych szatach wyszło dziś na pl. Defilad. To protest przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
Mieszkanki i mieszkańcy Warszawy kolejny dzień manifestują w obronie praw kobiet. Po sobotnim spacerze rodziców przeciw fanatyzmowi w niedzielę na ulice stolicy wyszli przedstawiciele środowiska psychologów i psychiatrów.
- Jako osoby wychowujące dzieci wspieramy Ogólnopolski Strajk Kobiet i nie zgadzamy się na zawłaszczenie pojęcia "rodzina" przez fanatyków - w ten sposób organizatorzy kolejnego spaceru w obronie praw kobiet zachęcali do udziału w sobotnim happeningu w parku Ujazdowskim.
- Młodzi zaczynają patrzeć władzy na ręce, interesować się tym, co się dzieje w Polsce, widzą, że polityka ma wpływ na ich życie - mówi 22-letni radny z Ursusa, który protestował na ulicach Warszawy i przed domem sędzi Krystyny Pawłowicz.
Strajk Kobiet zapowiada cykliczne protesty w poniedziałki w miastach w całej Polsce - to jego nowa strategia. Ma się też odbyć wielki strajk generalny.
Jeśli planujecie spacer w czwartkowy wieczór, to tylko po Otwocku! - zachęca Warszawski Strajk Kobiet. W stolicy nie jest tego dnia planowany żaden protest.
- Rząd nie szanuje wyroku własnego trybunału i na temat tego wyroku prowadzi jakąś dyskusję - mówiła w środę (4 listopada) Kaja Godek w rozmowie z RMF24.
Blokada Warszawy i Strajk Kobiet. W poniedziałek w całym kraju mają się odbyć blokady miast podobne do tych zeszłotygodniowych. Strajk Kobiet żąda dymisji rządu przed końcem roku.
Uczelnia to "miejsce tolerancyjne, solidarne, bezpiecznie" - pisze w liście do społeczności akademickiej rektor UW. Zapewnia, że w razie potrzeby studenci mogą liczyć na wsparcie uczelnianych prawników i psychologów.
- Nigdy w życiu nie robiłam protestów. Kiedy wyszłyśmy na ulicę i zobaczyłam, że jest tyle dziewczyn, że ludzie wychodzą na balkony, że powiesili transparenty, odebrało mi mowę - opowiada Kamila Feder, która organizowała protest w Wesołej.
Chcieliśmy się zapisać do tworzonej przez Młodzież Wszechpolską "Samoobrony wiernych". - Nie pozwolimy sobie, żeby ta agresja była tylko po ich stronie, w piątek stawimy czynny opór - usłyszeliśmy od mazowieckiego koordynatora akcji.
Niecałe dwie godziny po zakończeniu jednego protestu przed gmachem Sejmu zaczął się kolejny.
Policja złapała kierowcę bmw, który potrącił dwie osoby podczas poniedziałkowej blokady ulicy Puławskiej. Innym szarżującym na pieszych na razie się udało.
Kierowca miejskiego autobusu wciągnął pod koła rower jednego z protestujących na Wisłostradzie przeciwko zakazowi aborcji. Obaj dostali mandaty od policji, w MZA przekonują, że po kolizji ich szofer "stał się ofiarą agresji tłumu". Wersja demonstrantów jest inna.
- Sytuacja jest dramatyczna. Podejmowanie decyzji bardzo trudnych, haniebnych w środku pandemii przyczynia się do tego, co się dzieje na ulicach - mówił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podczas wtorkowej konferencji dot. aktualnej sytuacji w stolicy i działań podejmowanych w związku z epidemią koronawirusa.
Tylko w samej Warszawie w poniedziałkowe popołudnie wzburzony tłum wstrzymał ruch w kilkunastu newralgicznych punktach. Nie wszędzie kierowcy wytrzymywali nerwowo.
W Warszawie protest odbył się na niespotykaną dotąd skalę. Tysiące osób zablokowało kluczowe ulice i skrzyżowania w mieście. Zaczęli o 16, skończyli przed północą przed siedzibą PiS. Policja nawet nie próbowała interweniować.
Narodowcy strzegli w niedzielę kościołów przed kobietami protestującymi przeciwko zakazowi aborcji. Kilka poturbowali. Policja tłumaczy, że to prywatna sprawa Kościoła, a Kościół - że występowali w słusznej sprawie. A narodowcy powołują właśnie Straż Narodową.
Już nie tylko demonstracje i spacery, ale i blokowanie dróg. W poniedziałek odbędą się kolejne protesty przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Uznał on, że aborcja ze względu na nieodwracalne wady płodu jest niekonstytucyjna. Ogólnopolski Strajk Kobiet informuje, że w całej Polsce zaplanowanych jest dzisiaj ponad 100 wydarzeń.
Tysiące protestujących przyszło w niedzielę pod kurię metropolitalną przy ul. Miodowej. Stąd pomaszerowali pod Pałac Prezydencki i siedzibę Ordo Iuris. To dalszy ciąg protestow, które przez Polskę przetaczają się od czwartkowej decyzji Trybunału Konstytucyjnego de facto zakazującej aborcji.
Na Krakowskim Przedmieściu przed kościołem Świętego Krzyża trwa protest przeciwko zakazowi aborcji. Doszło do szarpaniny pomiędzy narodowcami i uczestniczkami strajku kobiet. Od kilku godzin tłum napiera na schody prowadzące do kościoła. Wstępu broni kordon policji. Protestowano również pod kościołem na pl. Zbawiciela.
Transparent z hasłem "Módlmy się o prawo do aborcji" wniosła do kościoła pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Saskiej Kępie w Warszawie młoda kobieta i stanęła z nim przed ołtarzem. To część zapowiedzianej na dziś akcji Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.