Bardzo często kontaktują się z nami dziewczyny, które mają 34-35 lat i są po rozstaniach w długoletnich związkach. Zanim wejdą w następny, w którym poczują się bezpiecznie, może minąć kilka lat. A to oznacza, że być może nie zdążą zostać mamami.
- Skoro możemy leczyć raka przy użyciu zaawansowanych metod w każdym większym mieście, dlaczego nie możemy w państwowym szpitalu wykonać procedury in vitro? - słyszymy od samych ginekologów. Ale inni odpowiadają, że nie bez powodu nawet 95 proc. ciąż z programu rządowego in vitro pochodzi z prywatnych ośrodków.
W moim wieku robi się grząsko. Zbliżam się do czterdziestki i gdyby nie nowe przepisy, w czerwcu byłabym już ugotowana - mówi pacjentka korzystająca z programu in vitro, który właśnie skończył pół roku.
W Szpitalu Południowym na Ursynowie została otwarta miejska poradnia, która pomagać będzie parom mającym problemy z zajściem w ciążę. Drugim krokiem będzie stworzenie tutaj ośrodka in vitro.
W odpowiedzi na przyjętą przez Sejm i Senat ustawę o publicznym finansowaniu metody in vitro, Wojownicy Maryi zwołali w całym kraju procesje pokutne. W Warszawie spotkali się po mszy i przeszli pod kościół Paulinów
Warszawski ratusz zamierzał przeznaczyć do końca 2025 roku ponad 40 mln zł na refundację zabiegów in vitro. Miejski program czekają jednak zmiany, jeśli prezydent podpisze ustawę o krajowym finansowaniu in vitro.
- Rządzący Polską próbują narzucić swoją wizję polskim rodzinom. My w Warszawie im realnie pomagamy - uważa Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy zapowiedział otwarcie specjalnego oddziału szpitalnego, w którym będą przeprowadzane zabiegi zapłodnienia in vitro.
"Miła pani ofiarowała nam jajeczko, pan doktor połączył je z nasionkiem tatusia i włożył mamie do brzuszka". Taka historia nikogo nie może skrzywdzić, a jednocześnie jest prawdą na miarę trzylatka. Potem ta historia rośnie wraz z dzieckiem.
Znajoma w poście napisała, że dawstwo jest wbrew naturze, inżynieria społeczna. Mam mnóstwo koleżanek, które zachodziły w ciążę bez problemu. I niestety potwierdza się, że syty głodnego nie zrozumie. Nic dziwnego, że wiele par ukrywa, że skorzystało z dawstwa nasienia czy komórek jajowych.
- Program dalej rozwijamy. Radni przekazali na niego dodatkowe 40 mln zł - mówił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Warszawska Platforma Obywatelska zbiera w stolicy podpisy pod projektem ustawy przywracającej finansowanie in vitro przez NFZ. W piątek zbierano podpisy w trzech lokalizacjach, w sobotę "stoliki" stanęły w całej Warszawie. Kolejne okazje do podpisu w niedzielę.
Mazowsze zdecydowało o przeznaczeniu dodatkowych pieniędzy na dofinansowanie in vitro w regionie. Wiemy, ile dzieci już urodziło się dzięki programowi dopłat do zabiegu.
Jeśli już kobieta przyzna się do problemu niepłodności, najczęściej słyszy: "Nic się nie martw, pojedziecie na wakacje, wyluzujecie i wtedy się uda". Szlag człowieka trafia, wysłuchując takich rad po siedmiu latach starań.
Już 1,7 tys. dzieci urodziło się dzięki miejskiemu programowi in vitro. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski chce go kontynuować i w latach 2023-25 przeznaczyć ponad 35 mln zł dla par, które starają się o dziecko.
Szacuje się, że w Warszawie problem niepłodności dotyczy nawet kilkudziesięciu tysięcy par. Dzięki wspieranemu przez samorząd programowi in vitro w stolicy urodziło się już 1,5 tys. dzieci.
Po badaniu USG usłyszeli, że nie ma szans na urodzenie zdrowego dziecka, a z takimi wadami na pewno dojdzie do poronienia. Kasia: - Powiedziano mi wprost: przy tym, co się teraz dzieje w Polsce, nikt mi ciąży nie usunie, więc lepiej, żebym pojechała za granicę.
Jeżeli rządowy program "Polski ład" wejdzie w życie, Warszawa zostanie zmuszona do radykalnych cięć wydatków. Ekipa Rafała Trzaskowskiego podaje przykłady: zmniejszenie liczby połączeń komunikacji miejskiej, dopłat do oświaty, a może nawet miejskiego programu dopłat in vitro.
"Jakie pojęcie o niepłodności mają księża? Kto im dał prawo głosu i do ingerencji w nasze życie i zdrowie?" - pytają stowarzyszeni w fundacji In Vitro Bez Granic.
1012 dzieci urodziło się dzięki warszawskiemu programowi in vitro - poinformował stołeczny ratusz.
Rząd usunął leczenie niepłodności z listy celów Narodowego Programu Zdrowia na najbliższe lata. - Mamy obawy, że samorząd nie będzie mógł kontynuować programu in vitro - słyszymy w warszawskim ratuszu.
W sobotę, 19 grudnia, w katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana na Pradze święcenia biskupie przyjmie ksiądz prałat Jacek Grzybowski, profesor filozofii na UKSW i duszpasterz akademicki. Jest członkiem zespołu ekspertów, który doradza biskupom w sprawach in vitro i aborcji.
Rozpoczęła się kolejna edycja programu dopłat do in vitro. Dotąd dzięki dofinansowaniu urodziło się w Warszawie ponad pół tysiąca dzieci.
Już blisko pół tysiąca dzieci urodziło się dzięki zabiegom sztucznego zapłodnienia metodą in vitro, dofinansowaną z budżetu stołecznego samorządu. Program dopłat wygasa w tym roku. Prezydent Warszawy zapowiedział jego przedłużenie do 2022 r.
Sześć ciąż i trzy porody wśród 96 par - to bilans leczenia niepłodności metodą naprotechnologii, które sfinansował marszałek województwa. - Nie ma ona żadnego potwierdzenia w literaturze medycznej. A ciąża zawsze może się zdarzyć - słyszymy od ekspertki.
W trzech miejscach będzie można skorzystać z zabiegu in vitro, który dofinansuje samorząd Mazowsza.
Od września pary z Mazowsza dostaną od samorządu dofinansowanie zabiegu in vitro nawet do 18 tys. zł. - Realizujemy zadanie, które powinien wypełnić rząd PiS - mówią samorządowcy.
- Otrzymaliśmy pozytywną opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji dla programu in vitro na Mazowszu - poinformowała Izabela Ziątek, mazowiecka radna Koalicji Obywatelskiej. Po wakacjach samorząd Mazowsza ogłosi konkurs na kliniki, które będą przeprowadzać zabieg.
600 mln pasażerów w miejskich autobusach, ponad milion widzów w teatrach, 38 tys. posadzonych drzew, 23 tys. blokad na nielegalnie zaparkowanych samochodach - to niektóre z liczb, którymi naszpikowany jest raport o stanie Warszawy. W czwartek będą debatować o nim radni. I zdecydują, czy udzielić wotum zaufania prezydentowi Rafałowi Trzaskowskiemu.
Proboszcz parafii na Kamionku edukuje rodziców z metody zapłodnienia in vitro. - Powiedział nam, że takie dzieci nie mają duszy - informuje jedna z matek, której dziecko urodziło się dzięki tej metodzie.
- Szacujemy, że na Mazowszu z tej metody może skorzystać około 3715 par. To dla nich ogromna szansa, że projekt będzie zrealizowany - mówią radni klubu KO, których program wsparcia in vitro został właśnie pozytywnie zaopiniowany.
A jaką ofertę mamy dla tych, którym sumienie nie pozwala na skorzystanie z in vitro? - pytał radny Cezary Jurkiewicz (PiS). - Polecam modlitwę - odpowiedział radny Sławomir Potapowicz (Nowoczesna). - Przy schorzeniach takich, jak endometrioza lub niedrożne jajowody, jedyną skuteczną metodą jest in vitro. Naprotechnologia nie jest odpowiedzią
Zwiększenie poziomu dofinansowania do zabiegu sztucznego zapłodnienia in vitro i przedłużenie programu aż do 2023 r. proponuje Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. Podobny program chcą uruchomić mazowieccy radni Platformy i Nowoczesnej.
Ważne zmiany dla rodziców maluchów. Od września miejskie żłobki będą bezpłatne. Rodzice nie zapłacą też za prywatne placówki, ale tylko tam, gdzie miasto wykupi miejsca. Mają być ich cztery tysiące. Będą ekstra punkty za szczepienie malucha i "karne" 66 zł za nieusprawiedliwioną nieobecność w żłobku
Informacje o narodzinach pierwszych maluchów przekazał zespół Kliniki INVICTA, jednego z realizatorów stołecznej kampanii.
"Gdybym kandydował na prezydenta Warszawy, to zrezygnuję z komisji" - tak Patryk Jaki mówił rok temu. - Nie zrezygnuję. U mafii reprywatyzacyjnej i w Platformie Obywatelskiej strzeliłyby wtedy szampany - powiedział we wtorek. Zasugerował też, że miejski program dopłat do in vitro to "ideologia" i zapowiedział: "Ani jedna złotówka nie pójdzie na sprawy ideologiczne".
- Ten program będzie nie tylko utrzymany, ale i rozbudowany - zapowiedział Rafał Trzaskowski, kandydat PO i Nowoczesnej na prezydenta Warszawy. Platforma żąda analogicznej deklaracji od Patryka Jakiego, kandydata PiS.
Sześć klinik chce prowadzić sztuczne zapłodnienia metodą in vitro w ramach programu finansowanego przez stołeczny ratusz. Rząd Beaty Szydło chce zakazać samorządom dofinansowywanie takich zabiegów.
Jeszcze w tym roku mogą zostać przeprowadzone pierwsze dofinansowane przez stołeczny samorząd operacje sztucznego zapłodnienia metodą in vitro. Miasto dzisiaj rozpoczęło poszukiwania klinik, które te zabiegi będą prowadzić.
Nie mam na to niezbitych dowodów, ale można domniemywać, że Platforma w sprawie in vitro zmieniła nie tyle zdanie, ile strategię - że jest to jeden z akordów trwającej już kampanii przed wyborami samorządowymi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.