Jeszcze niedawno takich stanowisk w firmach w Polsce nie było. Teraz korporacje zatrudniają wellbeing officerów - specjalistów od dobrostanu w miejscu pracy. - To nie firmowy klaun, który rozśmiesza w biurze, ani ktoś, kto organizuje tropikalne owoce czy jogę - zastrzega trenerka dobrostanu. A co na to pracownicy?
- Całkowity szlaban na komputer czy smartfon nie jest dobrym rozwiązaniem - przekonuje współautorka badań "Brzdąc w sieci". I przytacza przykład chłopca, który wyskoczył przez okno, bo nie mógł z nich korzystać.
- Mamy pacjentów, którzy z powodu wojny za wschodnią granicą wstrzymali inwestycje w Polsce, kupili nieruchomość za granicą albo przyjęli kontrakt na Zachodzie. Zrobili to, by mieć wybór i mieć kontrolę nad swoim życiem - mówi terapeutka Natalia Harasimowicz.
W 2023 roku Polacy wypalili ponad 4,6 tony legalnej marihuany. Korzysta z niej już ponad 100 tys. Polaków. - Dilera obchodzą tylko pieniądze, a lekarz jednak patrzy na dobro pacjenta.
Żyją w złotej klatce, bo mają benefity, zarabiają dobre pieniądze, jeżdżą po świecie. Niby się uśmiechają, ale za tym często kryje się poważny problem.
Odstawić alkohol, wyjechać na wieś i przez trzy godziny patrzeć w białą ścianę. To nie jest przepis na napisanie przeboju. To recepta na życie. O swojej opowiadają nam m.in. Anna Jurksztowicz i Jacek Kleyff
- Jedzenie jest jak narkotyk, to sposób na radzenie sobie z emocjami - tak jak dla wielu innych działa alkohol. Jedni walną dwa piwka wieczorem, inni zjedzą fast food, do tego paczkę czipsów i pół czekolady - pisze nasza czytelniczka.
Koszty społeczne picia alkoholu wynoszą 79,9 mld zł rocznie, czyli 3,45 proc. PKB. - Ograniczanie picia, to dopiero początek. Jestem przekonany, że alkohol podzieli los nikotyny - mówi terapeuta Robert Rutkowski.
Kiedy Marta miała 37 lat wypisała na kartce 130 objawów, które u siebie zaobserwowała. Krótko potem postawiono jej diagnozę: spektrum autyzmu.
Żeby się zachlać na śmierć, to trochę trzeba wypić. Poza tym to widać albo czuć. A hazardu nie widać, nie czuć, ale zgrać się można błyskawicznie. Wpaść w takie kłopoty, że po prostu drzewo, gałąź, sznur.
W Warszawie, gdzie żyjemy szybko i mamy tyle obowiązków do odhaczenia, jak kariera, siłownia, życie towarzyskie, jakościowy sen, seks, ludzie intensyfikują doznania. Zgodnie z regułą "work hard, play hard".
Rozmowy telefoniczne jak w soczewce skupiają ich lęki. Zestresowane zetki wierzą, że coś jest z nimi nie tak.
- W gabinecie przekonujemy pacjenta, żeby poszedł na zwolnienie, odpoczął, a sami nie idziemy, nie możemy. Leczymy się sami i to nas gubi. Bierzemy opioidy, leki przeciwbólowe, benzodiazepiny - opowiada znana psychiatrka. Pochowała ośmiu bliskich psychiatrów i psychoterapeutów, którzy popełnili samobójstwa.
Menedżer w międzynarodowej korporacji rezygnuje z 18 tys. zł pensji i idzie pracować do urzędu, gdzie zarobi 11 tys. zł mniej. Ale po dwóch dekadach harówki na wysokich obrotach miał już dość. I nie chciał się już ścigać.
Depresja, fobie, stany lękowe, schizofrenia - codziennie podobną diagnozę słyszy 150 warszawiaków. To nasi przyjaciele, sąsiedzi, bliscy oraz my sami. Sprawdzamy, jak długo czeka się w Warszawie na pomoc specjalisty na NFZ oraz ile to kosztuje prywatnie.
- Grozili nam pobiciem, zniszczeniem auta. Za dziecko, które ma zaburzenia i uderzyło kogoś, bo nie kontroluje emocji - opowiadają rodzice. W przedszkolach i szkołach w Warszawie jest już ponad 22,5 tys. dzieci z orzeczeniami o kształceniu specjalnym. System nie jest na to gotowy. Szkoły masowe pozbywają się dzieci z trudnościami.
- Kiedyś chciałam udowodnić, że dowiozę w każdych warunkach. Dzisiaj nie uważam, że gotowość pracy do czwartej nad ranem coś pokazuje - mówi Marta, która pracuje w branży IT w Warszawie. Badania pokazują, że już dla większości Polaków work-life balance stał się wartością.
Czasem nie śpi się kilka dni z rzędu. Ze zmęczenia trzęsły mi się ręce. Nie znam osoby, która by przez to nie przechodziła - mówi studentka architektury w Warszawie. Aż 78 proc. studiujących na tym kierunku skarży się na problemy psychiczne.
Przychodzi student i mówi: kiedyś miałem same piątki, dziś tróje, nie mam motywacji, proszę mi pomóc. Dziś wizyta u psychiatry już raczej nie stygmatyzuje. Młodzi nie mają z tym problemu.
Alkohol wieczorami jest jedną z niewielu atrakcji zapewniających szybki relaks. Na krótką metę działa świetnie, ale na dłuższą oznacza ciągłe zmęczenie i problemy ze snem.
Nam, dwudziestoparolatkom, coraz trudniej w Warszawie o miłość. Zastępujemy ją rozwojem osobistym, ambicjami zawodowymi i szeroko pojętą kulturą siebie. Czego tak się boimy?
Sierść psa, kota, królika, ale też ludzkie włosy, mogą być bardzo przydatnym odpadem. Oni wiedzą, co z nią zrobić i jak pomóc tym cierpiącym.
Karta sportowa? Jest. Dostęp do prywatnej opieki medycznej? Jest. Limit dni urlopowych? Nie ma. W warszawskich firmach z branży IT coraz częściej pracownicy nie muszą liczyć wolnego. Sprawdzamy, jak to się sprawdza.
Wpisuję na TikToku hasła i hasztagi - zdrowie psychiczne, self care, neurospicy, neurodivergent, żeby przyzwyczaić algorytm do swoich zainteresowań. A potem oglądam filmiki o ADHD, autyzmie, aspergerze i coraz częściej myślę: Rel. Mam tak samo.
Najpierw była depresja, potem choroba afektywna dwubiegunowa. - Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, rodzina też nie wiedziała. Dlatego teraz chcę towarzyszyć innym w podróży zwanej zdrowieniem - mówi Zofia Pieńkowska, asystentka zdrowienia. - Pokazuję na siebie i mówię: zobacz, to minie
- W Polsce jest ogromny brak zrozumienia ADHD. Mam 1,4 tys. pacjentów, oni na co dzień spotykają się z komentarzami, że "w przeszłości to się takie choroby pasem wybijało", że sobie to wymyślili, bo nie chce im się pracować albo chcą się odurzać. - mówi psychiatra w dyskusji o tekście nt. nadużywania leku na tę przypadłość.
O tym, czym jest ADHD pisze dr hab. n. med. Jarosław Jóźwiak, psychiatra, prezes Stowarzyszenia Bliżej ADHD. To reakcja na nasz artykuł o przypadkach nadużywania leków na to zaburzenie
Lekarstwa przepisywane dorosłym chorującym na ADHD bywają stosowane jak narkotyki. O uzależnienie nietrudno, bo substancja oddziałuje - podobnie jak amfetamina - na układ dopaminergiczny. Stąd poczucie euforii i napędzenia do działania. To pułapka.
Z młodszych od siebie, którzy kończyli pracę równo o godz. 17 szydzili, że to roszczeniowe dzieciaki. Teraz uderza się w pierś i przyznaje, że to te "roszczeniowe dzieciaki" miały rację, a nie oni.
Nie wystarczają klasowe zebrania i dziennik elektroniczny. Rodzice przenoszą dyskusje o funkcjonowaniu dzieci w szkole i przedszkolu do mediów społecznościowych i na komunikatory. Próbują kontrolować sytuację w klasie, krytykują metody nauczania, naciskają na rodziców, tropią, które dziecko co zmalowało, plotkują i obmawiają.
Czy w Polsce w końcu będą związki partnerskie? Lider PO zapowiedział, że to priorytet na pierwsze sto dni nowego rządu. Niektóre pary żyją nadzieją, że ta obietnica zostanie spełniona. Inne mają więcej rezerwy: "Duda nic nie podpisze". Kto będzie miał rację?
Pacjentka opowiedziała mi o chwili, w której zdecydowała się zakończyć swój związek. Stali przy kasie w supermarkecie. Jej partner sięgnął po taki plastikowy oddzielacz, położył go na taśmie i zaczął przekładać za niego niektóre produkty. Tłumaczył, że za płatki śniadaniowe nie będzie płacił, bo prawie w ogóle ich nie je, a na swoją stronę zabrał ser, którego ona nie zamierzała jeść.
- Jestem chrześcijaninem, ale dla mnie to oznacza bycie jak najdalej od polskiego katolicyzmu - mówi mi Andrzej. Jest jednym z tych 6 mln Polaków, którzy według danych z ostatniego spisu powszechnego odeszli od Kościoła.
Pracują w dużych firmach IT, zarabiają nawet do 50 tys. zł miesięcznie na rękę. - Jestem człowiekiem wiecznie zmęczonym, czuję, że wiele mnie omija. Ale mam założone złote kajdany - mówi Arek, informatyk z Warszawy.
Ojciec: - Moja generacja goni za pieniędzmi i nie wiemy dokładnie, dlaczego. Wpadliśmy w pułapkę. Syn: Wydaje mi się, że z nami jest podobnie.
- Wbrew pozorom mój wymarzony świat wcale tak bardzo by się nie różnił od wizji moich rodziców. Może byłoby w nim mniej rutyny i przejmowania się, co pomyślą sąsiedzi. No i kundelek zamiast dziecka - mówi Marta, przedstawicielka pokolenia Z z Warszawy.
- Kupują na zapas, nie patrzą na jakość, tylko na cenę - tak o swoich rodzicach mówią dzisiejsze 20-latki. A jak one kupują? - Nie kupuję kosmetyków od firm związanych z testami na zwierzętach, a większość ubrań mam z lumpeksów - odpowiada 23-letnia studentka.
- Nie wyobrażam sobie, żeby mieć dziecko przed zakończeniem terapii. Najpierw trzeba posprzątać swój bałaganik - mówi Marianna, 25-latka z Warszawy. - Chcę też podróżować i się rozwijać. Ciąża by to przekreśliła.
Palił jak smok, przeszedł zawał, był przekonany, że najlepsze już za nim - oto warszawiak Stefan Karwowski ze znanego serialu "Czterdziestolatek". Dziś jego rówieśnicy to faceci z innej gliny: chodzą na siłownię, przestrzegają diety, robią karierę w korporacjach. Czy aby na pewno?
Idąc do korpo miałam dwa cele - dobrze zarobić i nie mieć pracy po pracy - mówi wprost Marcelina. Spełnił się tylko jeden z nich.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.