- W trakcie śledztwa Kajetan przyznał, że miał silną potrzebę rozliczenia się z ludzkością, która go rozczarowała. Uważał siebie za kogoś wyjątkowego, wybitnego, inteligentnego, z oryginalnymi pomysłami. A świat go nie chciał docenić - mówi Hanna Dobrowolska, autorka książki "Taki dobry chłopak. Sprawa Kajetana Poznańskiego".
25 lat pozbawienia wolności orzekł sąd dla dwóch z pięciu sprawców zabójstwa 78-letniego biznesmena w Wawrze. To finał zbrodni, jakiej dopuścili się młodociani przestępcy w 2022 roku. W chwili popełnienie przestępstwa, najstarszy oskarżony miał 24 lata, a najmłodsza z oskarżonych ledwie skończyła 18 lat.
Dorian S., który pod koniec lutego w centrum Warszawy dokonał brutalnego gwałtu na 25-letniej Lizawecie, w wyniku czego dziewczyna zmarła, został uznany za poczytalnego. To oznacza, że będzie odpowiadał za swoje czyny przed sądem.
Do zbrodni doszło w nocy. 50-latek miał brutalnie zamordować matkę, zakładając jej worek na głowę. W sobotę, 18 maja sąd aresztował go na trzy miesiące. Co wydarzyło się na Mokotowie?
Zabójstwo na warszawskim Mokotowie. W mieszkaniu przy ul. Bryły znaleziono zwłoki starszej kobiety. Ofiara miała ucięte palce i worek na głowie. Sprawca uciekł.
- Po śmierci Lizy znalazłem jej pamiętnik. Na ostatniej stronie zapisała w nim swoje marzenia na naszą wspólną przyszłość - mówi w wywiadzie dla "Wyborczej" Daniel, partner 25-latki zamordowanej w Warszawie.
Dorian S. zobaczył Lizę, gdy się z nią mijał. Dopiero po chwili zawrócił, założył kominiarkę, zgwałcił dziewczynę, a potem nieprzytomną i nagą zostawił na ulicy. Kim jest człowiek, podejrzany o jedną z najbrutalniejszych zbrodni popełnionych w ostatnich latach w Warszawie?
Śledczy przesłuchali 23-latka podejrzanego o napad i gwałt w centrum Warszawy. Służby informują, że kobieta jest w stanie ciężkim.
Zapadł wyrok w sprawie zabójstwa w Wilanowie miesięcznej dziewczynki oraz usiłowania zabójstwa dwóch chłopców w wieku trzech i dziewięciu lat. Zbrodni dokonała ich matka. Prokurator domagał się dla niej kary dożywotniego więzienia.
Do tragicznych wydarzeń doszło w Pruszkowie. Nie żyje 26-letni mężczyzna. Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że zmarł w wyniku pobicia. I że w tej sprawie ślady zacierała jedna z uczestniczek tragedii.
W środę rano w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Burakowskiej na Powązkach znaleziono zwłoki kobiety i mężczyzny. Na miejsce przyjechała policja. Prowadzenie śledztwa przejęła prokuratura.
Najpierw zabiła swoją córkę, potem zraniła dwóch synów. Ale w chwili popełniania zbrodni była poczytalna. Prokuratura skończyła śledztwo, a kobieta odpowie przed sądem za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa.
W niedzielne popołudnie z kamienicy na Woli służby wyniosły ciało mężczyzny z raną kłutą szyi. Prokuratura podejrzewa, że zabójstwa dokonała kobieta.
Duży dom zamieszkiwali we troje. Matka wychowująca samotnie syna oraz jej młodszy brat. Prokuratura podejrzewa, że w ich domu doszło do podwójnego zabójstwa.
Wkrótce rozpocznie się proces apelacyjny w sprawie brutalnej zbrodni sprzed trzech lat. W lesie pod Konstancinem zamordowana została 16-letnia Kornelia. Prokuratura chce dożywocia dla jednego ze sprawców. Współwinnej dziewczyny tak ukarać nie można, przeszkodą są trzy godziny, których zabrakło do jej pełnoletności.
W czwartek 2 grudnia Prokuratura Krajowa skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko trzem osobom mającym związek z zabójstwem starszego małżeństwa w lutym 2020 roku na Grochowie. Grozi im dożywocie.
"Wyprowadzili nas na niezabudowany plac, na którym obecnie jest krzyż. Tam ustawiono nas w szeregu, kazano zdjąć kapelusze i uklęknąć" - wspominał Stanisław Piegat, który cudem przeżył egzekucję. Rankiem 27 grudnia 1939 r. Niemcy rozstrzelali w Wawrze ponad stu cywili pojmanych podczas nocnej obławy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.