- Brakuje paragrafu, z którego można by oskarżyć autorów filmów - twierdzi prokuratura. Do sądu mogłaby pójść rodzina ofiary, ale trudno oczekiwać, żeby jej bliscy mieli na to siłę.
Sąd zdecydował, że Mieszko R., podejrzany o brutalne morderstwo na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego, zostanie aresztowany na trzy miesiące, ale nie trafi do zwykłego aresztu. Na sali sądowej Mieszko R. mówił o motywach, jakie nim kierowały. Jak się dowiadujemy, badania toksykologiczne nie wykazały obecności w jego krwi substancji chemicznych i alkoholu.
- To bardzo chory człowiek - przekonują obrońcy Mieszka R., który 7 maja brutalnie zabił pracownicę UW i poważnie ranił strażnika uniwersyteckiego. - To ogromna tragedia dla rodzin ofiar, ale także dla samego Mieszka.
Zbrodnia na uniwersytecie nami wstrząsnęła. To, co jest ważne, to gwarancja, by nie ukrywano przed nami prawdy, bez względu na to, jak ona będzie dla nas przykra - mówi prof. Monika Płatek, karnistka z Uniwersytetu Warszawskiego.
Obrońca podejrzanego o zabójstwo pracownicy Uniwersytetu Warszawskiego, adwokat Maciej Zaborowski zaprzeczył, że jego klient przyznał się do winy. Podkreślił, że nagranie z przesłuchania i protokół rozwieją wątpliwości.
- 22-latek był długo przesłuchiwany, ma dwóch obrońców z wyboru. Przyznał się do zarzucanych mu czynów. Złożył wyjaśnienia, z których wynika, że będzie trzeba zasięgnąć opinii biegłego psychiatry - mówił o Mieszku R. prokurator Piotr Skiba.
Przed godz. 15 podejrzewany o morderstwo na terenie kampusu uniwersyteckiego został przewieziony do prokuratury. A już pół godziny później śledczy poinformowali o przedstawieniu mężczyźnie zarzutów.
- Gdy usłyszałam, że po tym, jak go złapali, patrzył się w jeden punkt, nie uciekał, nie okazywał żadnych emocji, to nie zdziwiło mnie to. On po prostu taki jest - mówi koleżanka studenta podejrzanego o zamordowanie pracownicy UW. Rozmawiamy z jego znajomymi.
Zawiodła weryfikacja serwisów społecznościowych i ludzka etyka. Drastyczne sceny z zabójstwa pracownicy Uniwersytetu Warszawskiego błyskawicznie obiegły internet. I natychmiast miały setki tysięcy wyświetleń
Na uczelni trwa żałoba po tragicznych wydarzeniach, które miały miejsce w środę późnym popołudniem. Na miejsce zbrodni przychodzą ludzie z kwiatami, ustawiają znicze. - Ta śmierć nie może pójść na darmo - zaapelował rektor Uniwersytetu Warszawskiego w czasie ceremonii upamiętnienia ofiary studenta. Przed godz. 15 podejrzewany w tej sprawie został przywieziony do prokuratury.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.