Jest jednym z najlepszych polskich ginekologów. Na jego oddziale w Szpitalu Bielańskim przeprowadza się najbardziej skomplikowane operacje na świecie. Jednak w drodze do pracy słyszy, że "zabija bez skrupułów".
Czarny piątek. W całym kraju protesty przeciwko ustawie antyaborcyjnej [ZAPIS RELACJI]
Dziś "czarny piątek". Wszystkie ręce na pokład, wszystkie nogi na ulice.
To jest apel w sprawie "czarnego piątku". Chciałabym zwrócić się także do tych czytelniczek i czytelników, którzy na co dzień nie interesują się polityką, nie chodzą na protesty i demonstracje. Nie musicie podzielać moich poglądów, ale proszę, przeczytajcie ten tekst.
"Bądźcie z nami, szykujcie się na Warszawę. Cokolwiek się stanie, nie pójdzie im z nami tak łatwo" - mówią organizatorki "Czarnego Piątku". 23 marca demonstranci przejdą ulicami Warszawy i całej Polski.
Rozpraszają kierowców na ruchliwych trasach, biją po oczach pacjentów szpitali i straszą przedszkolaków. Jak walczyć z drastycznymi billboardami obrońców życia? Mieszkańcy coraz częściej zgłaszają je policji, służby wnioskują o ukaranie, a sądy... uniewinniają organizatorów.
Trzy różne kobiety, trzy różne historie, jeden punkt wspólny: nieoczekiwana wiadomość o ciąży, w której z różnych przyczyn nie chciały albo nie mogły być.
Drastyczne ograniczenie praw kobiet było daniną, którą politycy złożyli Kościołowi w zamian za pomoc w obalaniu komunizmu (jakby nie działał także we własnym interesie). Zresztą niejedyną - Kościół wpuszczono również do szkół - pisze Agata Diduszko-Zyglewska z Krytyki Politycznej.
"Statystycznie 1 z 3 twoich znajomych miała aborcję. Nie jesteś sama'' - billboard z takim hasłem stanął na Ochocie.
Około dwóch tysięcy osób protestowało w sobotę pod Sejmem przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych. Kolejny protest zaplanowano na środę.
"25 lat zakazu aborcji. Mamy dość!" - billboard o takiej treści zawisł przy ul. Kijowskiej na warszawskiej Pradze. O rocznicy wprowadzenia prawa uniemożliwiającego kobietom wykonania legalnej aborcji przypomniały członkinie Porozumienia Kobiet 8 Marca. Dziś pod Sejmem rozpoczyna się także dwudniowa manifestacja w obronie obywatelskiego projektu ustawy liberalizującego prawo aborcyjne.
"Statystycznie 1 z 3 twoich znajomych miała aborcję. Nie jesteś sama" - głosi hasło na plakacie zaprojektowanym przez Martynę Kowalczuk, który niedługo będzie można zobaczyć na ulicach największych polskich miast. Pierwsze billboardy staną w Warszawie.
Dokładnie rok temu ponad dwieście tysięcy kobiet i mężczyzn w całej Polsce wyszło na ulice, by wyrazić swój sprzeciw wobec całkowitego zakazu aborcji. - Nie składamy parasolek - powtarzają organizatorki protestów. Rządzący deklarują, że nie zrezygnują z zaostrzenia przepisów.
Tylko szerokim poparciem możemy zatrzymać piekło, które kobietom zamierzają zafundować PiS i autorzy projektu "Zatrzymaj aborcję" - mówi Agnieszka Grzybek. W niedzielę o godz. 14 pod Sejmem odbędzie się demonstracja "Wolne Polki - Wolna Polska. Wszyscy za jedną, jedna za wszystkich"
Zbierają podpisy pod projektem proaborcyjnym i coraz częściej spotykają się nie tylko z agresją słowną, ale także z aktami przemocy. Komitet Ratujmy Kobiety napisał w tej sprawie apel do szefa polskiej policji Jarosława Szymczyka.
Kilkunastu studentów Uniwersytetu Warszawskiego protestowało dziś pod bramą uczelni przeciwko spotkaniu z radykalną działaczką antyaborcyjną Rebeccą Kiessling. Zgromadzili się na Krakowskim Przedmieściu, mimo że kontrowersyjny wykład decyzją władz UW został odwołany.
Jest akt oskarżenia wobec Anny Zet Zawadzkiej, która w kwietniu zeszłego roku, krzycząc, demonstracyjnie wyszła z mszy w kościele św. Anny.
Kilkanaście tysięcy osób demonstrowało pod Sejmem na manifestacji "Żarty się skończyły. Moje ciało, moja sprawa". Barbara Nowacka z Inicjatywy Polska zapowiedziała, że jej stowarzyszenie będzie starało się wpłynąć na polskie przepisy poprzez Unię Europejską. W demonstracji wzięły udział m.in. Nowoczesna, Platforma Obywatelska, Razem i Zieloni, choć niektóre z tych partii broniły kompromisu aborcyjnego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.