Prokuratura zajmie się sprawą tak zwanego patrolu obywatelskiego, który w miniony weekend zaatakował imigrantów w Żyrardowie.
To getto pracownicze, a nie hostel - mówi mężczyzna, który mieszka po sąsiedzku. I dodaje: - Jak zaczną imprezę w piątek, to kończą w poniedziałek nad ranem.
Najbardziej poszukiwanymi pracownikami są dziś robotnicy. W Warszawie, gdzie duże budowy widać na każdym kroku, pracują głównie obcokrajowcy z całego świata, bo Polacy nie są zainteresowani. I to za bardzo dobre pieniądze.
Pan Maher poszedł na izbę przyjęć Szpitala Bródnowskiego z bardzo silnym bólem brzucha. Na powitanie usłyszał coś, czego nie powinien powiedzieć żaden lekarz. Operację przeprowadzili chirurdzy z innego szpitala.
Kierowcy tzw. taksówki na aplikację zatrzymanemu przez policję w Warszawie postawiono trzy zarzuty: kierowania pod wpływem narkotyków, posiadania ich i posługiwania się fałszywym prawem jazdy.
Niespełna trzydziestoletni Włoch przeprowadza się do Warszawy: znajduje pracę, mieszkanie i zakłada konto w banku. Jak wielkie jest jego zdziwienie, kiedy system bankowy odrzuca jego nazwisko, bo jest w nim obcy Polakom apostrof. Mimo że akcje banku, do którego się zgłasza, przez prawie dwie dekady należały do Włochów.
- Szedł przed nami. W pewnym momencie odwrócił się, nazwał "kur...i" i splunął nam prosto w twarze - mówi Zuzanna Krzątała, która spacerowała po Śródmieściu z koleżanką z Francji.
- Uderzył mnie w głowę i zaczął szarpać. Krzyczał, że on jest szefem, a ja ciemną masą. I jak mi się nie podoba, to mam spier...ć na Ukrainę - mówi 46-letni Serhij.
- Ile? - Zdziwiła się jedna z pasażerek. Kierowca powtórzył kwotę i dodał, że do normalnej taryfy dolicza dodatkową opłatę za włożenie i wyłożenie walizek. Kobieta nie miała nawet tyle w portfelu.
Mieszkanka Warszawy opisała w mediach społecznościowych, jak ochroniarze jednego z nadwiślańskich klubów nie wpuścili jej znajomych na imprezę. "Dlatego, że są obcokrajowcami" - tłumaczy.
- Kiedy cudzoziemiec zaczął mówić w swoim języku, policjant powiedział, że jest w Polsce, więc ma mówić po polsku. Na koniec kazał "spier... do domu" - o incydencie na pl. Bankowym mówi czytelnik, który pełnił rolę tłumacza między trzema Australijczykami a mundurowymi. Policjanci zaprzeczają, dowodów nie ma.
- W tym roku nie zgodzono się na obniżenie nam czynszu. Jeśli nie uda się temu zaradzić, będziemy musieli ograniczyć działania - mówią pracownicy Fundacji Ocalenie, która na zlecenie ratusza prowadzi Centrum Pomocy Cudzoziemcom.
- Chaos, przedłużające się procedury i bezsensowna biurokracja - skarżą się obcokrajowcy załatwiający sprawy w wydziale spraw cudzoziemców. Korzystają na tym pełnomocnicy, którzy obiecują szybszą pomoc.
Do Sejmu wpłynęła anonimowa petycja o otwarcie zawodu policjanta dla cudzoziemców. Mundurowi boją się, że Ukraińcy zabiorą im pracę.
- Osiągnęliśmy na Zaciszu swoistą harmonię. Nie przyjaźnimy się specjalnie, po prostu normalnie żyjemy obok siebie - mówi mieszkaniec osiedla, gdzie ukraiński i rosyjski słychać równie często jak polski.
To miasto wydaje mi się rajem akademickim dla zagranicznych studentów. Wkręciło mnie od razu i od trzech lat jest moim domem. Warszawa.
Studenci z Turcji zostali zaatakowani w jednym z warszawskich tramwajów za mówienie w ojczystym języku. Policjanci nie byli w stanie przyjąć zawiadomienia z powodu bariery językowej. Interweniowała Ambasada Turcji.
- Polska dała mi wykształcenie, doświadczenie. Jeżeli znajdę tu pracę zgodną z moimi studiami, chciałbym zostać - mówi Saran z Indii. Hindusów w Warszawie jest coraz więcej. To nie tylko często widziani na ulicach rowerzyści rozwożący jedzenie. Wielu to wykwalifikowani w swoich branżach specjaliści. Co ich przyciąga do Polski?
W śródmiejskiej restauracji obcokrajowcy płacą 10 proc. więcej niż Polacy. - To łamanie prawa. Nie ma wytłumaczenia dla takich praktyk - mówi dr Krzysztof Śmiszek z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.
Spójrzmy na dwa wydarzenia z mijającego tygodnia: antysemicką pocztówkę wysłaną do Fundacji Nowej Kultury "Bęc Zmiana" i kampanię społeczną "Nasz chleb powszedni". Łączy je nasz stosunek do innych, a także pytanie o politykę równościową w Warszawie.
13 kwietnia w Bibliotece Instytutu Goethego odbędzie się dyskusja o tym, jak migracja zmienia język pod wpływem napływu migrantów do naszego kraju. Z tej okazji zapytaliśmy kilku obcokrajowców, którzy mieszkają w Warszawie, co myślą o języku polskim, jak długo się go uczyli i jakie jest ich ulubione słowo.
Ryan ceni to, że wszędzie może dojść pieszo i ma ubezpieczenie zdrowotne. Julia - że ma własne mieszkanie i uniezależniła się od rodziców. Carlos - że pracuje tylko 13 dni w miesiącu i ma czas na pisanie bloga. Manisha - że nikt z jej samotnego macierzyństwa nie robi problemu.
Rasistowski bandyta, który pobił 14-letnią dziewczynkę na Ochocie, krzyczał do niej "Polska dla Polaków" - hasło Marszu Niepodległości z 2015 r. W ciągu dwóch lat liczba napaści ksenofobicznych w Warszawie wzrosła o połowę. Nienawiść w sferze symbolicznej zbiera swoje żniwo w prawdziwej przemocy.
- Warszawa ma duży potencjał, by rozkochać w sobie cudzoziemców. Ale to nie przyjdzie samo. Potrzebne są kampanie społeczne i gesty dające obcokrajowcom do zrozumienia, że nie są zagrożeniem dla wspólnoty, tylko jej częścią - mówi Gagik Grigoryan, członek fundacji Ocalenie.
- To rodzaj naszej hipokryzji: jak my wyjeżdżamy za pracą, to oni nas tam powinni kochać, bo przecież jesteśmy takimi świetnymi pracownikami. Ale jak do nas ktoś przyjeżdża, to żeby nie wiem, jak świetnie pracował, już niekoniecznie się z tego cieszymy.
Słyszysz je na ulicy, widzisz w sklepie, w barze, w restauracji. Chętnie robią sobie wspólne selfie. Jest ich już kilka tysięcy, codziennie przyjeżdżają kolejne. Łączy je adres na Facebooku: Dziewoczki w Warszawie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.