W sobotę i niedzielę (4 i 5 grudnia) w dawnej fabryce spółki Norblin, Bracia Buch i T. Werner na Woli inauguruje działalność nowe warszawskie muzeum. Publiczność zobaczy tu dziesięć zabytkowych budynków, 50 oryginalnych maszyn i około 400 wyrobów posrebrzanej galanterii.
Tegoroczną Nagrodę Historyczną m.st. Warszawy im. Kazimierza Moczarskiego jury pod przewodnictwem prof. Andrzeja Friszkego przyznało książce "Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944-1949" Grzegorza Piątka. Z kolei Młodzieżowe Kluby Historyczne wyróżniły książkę "Rzeczy osobiste. Opowieść o ubraniach w obozach koncentracyjnych i zagłady" Karoliny Sulej.
W wieku 99 lat zmarł Wojciech Świątkowski pseudonim "Korczak", żołnierz Kedywu Armii Krajowej, powstaniec warszawski z Batalionu "Parasol", kawaler Krzyża Virtuti Militari. Po wojnie został architektem. Zaprojektował m.in. kwaterę "Parasola" na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Muzeum Powstania Warszawskiego nabyło niezwykle cenny dokument. To kolekcja 59 zdjęć stolicy wykonanych w czasie powstania przez niemieckiego fotografa. Ich wyjątkowość polega na tym, że nie są propagandowe.
Tu gdzie kiedyś produkowano blachy, miedziane rury i platerowane zastawy stołowe, powstał wielofunkcyjny kompleks z biurami, handlem, usługami, gastronomią, kulturą i rozrywką. A wszystko to w dawnej fabryce spółki Norblin, Bracia Buch i T. Werner na warszawskiej Woli.
Klimat przedwojennej Warszawy już wkrótce przypomni przechodniom jezdnia ulicy Polnej. W środę (24 listopada) stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki poinformował, że pod cienką warstwą asfaltu znaleziono świetnie zachowany bazaltowy bruk. "Jest szansa, że spory jego fragment nie będzie w ogóle ruszany" - zapewnił.
W jednym z budynków Szpitala Wolskiego podczas remontu zerwano z podłogi i wrzucono do kontenera na śmieci ceramiczne płytki z przełomu XIX i XX w. wyprodukowane przez słynną firmę Villeroy & Boch. Zaalarmowani pracownicy Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków zastali na miejscu już tylko resztki starej posadzki.
Przed wojną było ich w Warszawie nawet 40 tysięcy. Zarabiały marnie, często były molestowane seksualnie, musiały opiekować się domem i dziećmi bogatego mieszczaństwa. Służące są zapomnianą częścią historii Warszawy.
Zabytkowy budynek pierwszej szkoły w Wawrze nazywany Murowanką stanie się siedzibą Muzeum z Klasą. W odtworzonej sali lekcyjnej sprzed 100 lat będą prowadzone lekcje historii dla uczniów, warsztaty i spotkania dla rodziców i nauczycieli.
Deska po desce, belka po belce rozbierany jest zabytkowy drewniany dom w Sulejówku, należący niegdyś do rodziny Piłsudskich. Nie trzeba jednak bić na alarm. Rozłożenie na kawałki to początek kapitalnego remontu tego historycznego obiektu.
W czwartek, 11 listopada publiczność Muzeum Historii Żydów Polskich "Polin" po raz pierwszy zobaczy "Autoportret w stroju polskiego szlachcica" pędzla Maurycego Gottlieba. Ten cenny obraz przez 70 lat uznawany za zaginiony wzbogacił jego wystawę stałą.
W niedzielę na Cmentarzu Żydowskim przy ul. Okopowej w Warszawie odsłonięto odrestaurowany nagrobek zmarłej w 1932 r. Jeanne Goldfeder z domu Citroën. Jej panieńskie nazwisko brzmi znajomo? To nie przypadek, była najstarszą siostrą André Citroëna, twórcy francuskiej marki samochodów.
Po kilkuletniej przerwie i generalnym remoncie willa Milusin w Sulejówku w czwartek udostępniona zostanie publiczności. Ma sprawiać wrażenie, jakby jej dawni gospodarze - Aleksandra i Józef Piłsudscy z córkami Wandą i Jadwigą - wciąż tu mieszkali, tylko na chwilę wyszli na spacer.
Do setki przyspieszała w 45 sekund, paliła 13 litrów na 100 km, kierowca miał do dyspozycji tylko trzy biegi. Tak wyglądał pierwszy polski powojenny samochód - warszawa M-20, która równo 70 lat temu zjechała z taśmy produkcyjnej na Żeraniu.
Zdjęcie chłopca z kanarkiem w klatce wśród ruin zbombardowanej kamienicy jest jednym z najbardziej znanych obrazów z oblężonej przez Niemców Warszawy we wrześniu 1939 r. W wieku 91 lat zmarł jego bohater - Zygmunt Aksienow.
Szef warszawskiego Klubu "Gazety Polskiej" może bez obaw chlapać klejem po historycznych tablicach pamięci w stolicy i jeszcze chwalić się tym w internecie. Policja go nie niepokoi, a za wyrządzone szkody zapłacą klienci państwowego koncernu Polska Grupa Energetyczna SA.
Już miesiąc minął od "partyzanckiej" akcji członków warszawskiego Klubu "Gazety Polskiej", którzy zniszczyli historyczne tablice pamięci w Warszawie. Sprawcy do tej pory nie zostali przesłuchani przez policję. Dokonane przez nich szkody zamierza pokryć fundacja państwowej spółki PGE.
Kobiecy nagrobek sprzed 190 lat, a na nim płaskorzeźba przedstawiająca dwie wiewiórki pochylone nad koszykiem pełnym orzechów. Tę oryginalną macewę kilka dni temu znaleźli w Warszawie archeolodzy. Leżała pod warstwą ziemi i zgniłych liści na Cmentarzu Żydowskim przy ul. Okopowej.
Na dwie kamienne tablice wmurowane w ścianę kanału pod ul. Jagiellońską natrafili pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Upamiętniają one rozpoczęcie 20 października 1906 r. budowy kanalizacji na Pradze.
Miejscy aktywiści z kilku organizacji szykują apel do władz Warszawy, by ratowały zabytkowy budynek dawnej piekarni Teodora Rajcherta przy rondzie Wiatraczna. Właściciele tego stuletniego obiektu chcą się go pozbyć.
W mazowieckim urzędzie konserwatorskim powstanie wieloosobowe stanowisko do spraw dziedzictwa żydowskiego. - Jest to pierwsze tego typu rozwiązanie w kraju - podkreślił wojewódzki konserwator zabytków prof. Jakub Lewicki.
Na dawnej piekarni Teodora Rajcherta przy rondzie Wiatraczna zawisł baner z informacją, że budynek jest na sprzedaż. Na taki krok zdecydowali się jego właściciele po rezygnacji inwestora, który chciał postawić w tym miejscu pięciopiętrowy gmach mieszkalny.
Ponad 700 tys. zł może kosztować przywrócenie do poprzedniego stanu historycznych tablic pamięci w Warszawie zniszczonych przez członków warszawskiego Klubu "Gazety Polskiej". Prawicowi fanatycy dokonali ich chałupniczej "korekty" przy użyciu mocnego kleju, który wniknął w delikatny piaskowiec.
Na ścianie gmachu Instytutu Głuchoniemych przy placu Trzech Krzyży odsłonięto 10 października tablicę poświęconą zapomnianym bohaterom okupowanej Warszawy - grupie młodych uciekinierów z getta, którzy w tym miejscu handlowali papierosami i gazetami. "Dzięki odwadze, pomysłowości i solidarności odnieśli zwycięstwo nad wrogiem. Przeżyli" - głosi umieszczony na niej napis.
Stołeczny konserwator zabytków ocenił skalę zniszczeń wyrządzonych przez członków warszawskiego Klubu "Gazety Polskiej", którzy nakleili plakietki z napisem "Niemcy" na tablicach pamięci w Warszawie. Zapowiada obciążenie sprawców kosztami naprawy.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie neguje odpowiedzialności Niemców za zbrodnie dokonane w czasie II wojny światowej. Ale akcja prawicowych działaczy, którzy zakleili istniejące od 70 lat w Warszawie tablice pamięci, nie przywraca w tym względzie żadnej prawdy. Jest tylko polityczną draką wpisaną w antyniemiecką retorykę PiS, a co gorsza - aktem wandalizmu.
Ludzie związani z warszawskim klubem "Gazety Polskiej" na tablicach, które od 70 lat upamiętniają miejsca walk i martyrologii mieszkańców Warszawy w czasie II wojny światowej, w miejsce słowa "hitlerowcy" nakleili plakietki z napisem "Niemcy". Stołeczny konserwator zabytków nazywa to dewastacją i zapowiada wniosek do prokuratury.
Powstańcom spodobało się, że to będzie pomnik ponadczasowy. - Zwrócili uwagę na to, że kobiety dzisiaj też walczą, domagają się swoich praw i muszą się wspierać - mówi rzeźbiarka Monika Osiecka, autorka pomnika Kobietom Powstania Warszawskiego, który stanął przy pl. Krasińskich. Jego uroczyste odsłonięcie nastąpi w sobotę, 2 października, w 77. rocznicę zakończenia zrywu.
Powstanie warszawskie. Co roku 27 września, w dniu kapitulacji Mokotowa, organizowane są uroczystości upamiętniające powstańcze walki w dzielnicy. Walki powstańcze na Mokotowie były jednymi z najdłuższych w Warszawie, dlatego w dzielnicy tej znajduje się wiele miejsc upamiętniających wydarzenia z powstania warszawskiego.
Nie żyje płk Henryk Filipski ps. Jeremi, żołnierz NOW, NSZ i powstania warszawskiego. Miał 101 lat. O jego śmierci poinformował Dom Wsparcia dla Powstańców.
Około 150 pasjonatów rekonstrukcji historycznych wzięło udział w zorganizowany w niedzielę w Warszawie XIV Katyńskim Marszu Cieni. Przeszli Traktem Królewskim przebrani w przedwojenne mundury Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza i Policji Państwowej.
Tym, czym dla Polaków jest "Bitwa pod Grunwaldem" Jana Matejki, tym dla Litwinów płótno "Witold przysięga zemstę Krzyżakom na tle płonącego Kowna" Jana Styki. To wielkich rozmiarów dzieło przyjechało właśnie do Warszawy i zostało wystawione w Łazienkach Królewskich.
Ceglana rotunda sprzed ponad 240 lat ukryta w skarpie parku im. Rydza-Śmigłego była bohaterką sobotniego spaceru z "Gazetą Wyborczą". Nasi czytelnicy weszli do niej jako pierwsza grupa zwiedzających od wybuchu pandemii.
To jeden z najtragiczniejszych momentów powstania warszawskiego. 26 sierpnia 1944 r. Niemcy zbombardowali kościół oo. Dominikanów pw. św. Jacka przy ul. Freta. W ruinach świątyni doszło do masakry. Zginęło ponad tysiąc osób - pacjentów powstańczego szpitala i cywili szukających w kościele schronienia.
Kto jest na zdjęciu z czasu powstania warszawskiego? Archiwum IPN prosi o pomoc w ustaleniu tożsamości bohaterów fotografii sprzed 77 lat. Zdjęcie przedstawia kobietę i mężczyznę z nowo narodzonym dzieckiem i ruinami w tle. Wykonał je Henryk Śmigacz, który dokumentował powstanie.
Zgodę na studia wymusila głodówką. Pracę medyczną zaczęła w haremie sułtana. W Polsce nazywano ją dziwolągiem, choć z czasem przekonała do siebie pacjentów. Życie Anny Tomaszewicz, pierwszej polskiej lekarki, to historia jak z powieści.
W Ossowie pod Warszawą odbyła się tradycyjna rekonstrukcja Bitwy Warszawskiej.
Z ceglanego frontonu warsztatów głównych na najstarszą w Warszawie zajezdnię komunikacji miejskiej spogląda tramwajowa Syrenka. Spod jej ogona strzelają błyskawice i toczy się koło ze skrzydłami Hermesa.
Natolin projektowali i budowali mężczyźni, lecz ducha nadawały mu kobiety. Nawet nazwa dawnej posiadłości upamiętnia dziewczęce imię: Natalię. Ma się wrażenie, że czas tutaj się zatrzymał. 7 sierpnia zabieramy tam naszych czytelników na wycieczkę.
Ponad 60 przedstawicieli świata nauki popisało się pod listem poparcia dla odbudowy Pałacu Saskiego. Są wśród nich dyrektorzy Zamku Królewskiego i Łazienek oraz były dyrektor Muzeum Narodowego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.