Zespół Aleksandara Vukovicia zaledwie zremisował z rozpędzonym Śląskiem Wrocław 0:0. Ważniejszy bój czeka jednak Legię w czwartek.
Legia awansowała do kolejnej rundy eliminacji do Ligi Europy, ale powodów do radości nie ma. Tak źle warszawski zespół nie grał od lat.
Oni chcą zawłaszczyć całą symbolikę narodową. Problemem nie jest to, że grupy neofaszystowskie próbują przejąć dzień 1 sierpnia, ale słaba reakcja instytucji państwowych i reszty społeczeństwa.
W pierwszym meczu II rundy eliminacji do Ligi Europy Legia pokonała fiński zespół KuPS 1:0. Rewanż odbędzie się za tydzień w Kuopio.
Bramkarz Arkadiusz Malarz, któremu Legia po ponad czterech latach podziękowała za grę, dostał szansę na pożegnanie z kibicami przed niedzielnym meczem z Pogonią Szczecin. Był szpaler, brawa, okrzyki i łzy. Były klub Malarza przegrał na inaugurację sezonu.
Legioniści w starciu z wicemistrzem Gibraltaru wielkiego spektaklu nie stworzyli, ale plan minimum wykonali. Wygrali 3:0 i awansowali do II rundy kwalifikacji do Ligi Europy.
Z al. Olszowej w Książenicach, drogi prowadzącej do działki, na której powstanie ośrodek piłkarskiej Legii, wycięto już ponad 60 drzew. W najbliższych tygodniach rozstrzygną się losy kolejnych 80.
Aleksandar Vuković wie, że tylko przekonująca wygrana w Warszawie zatrze traumatyczną wpadkę sprzed tygodnia.
Wicemistrzowie Polski w kompromitującym stylu zaledwie zremisowali z Europą FC 0:0 w I rundzie eliminacji Ligi Europy. Wicemistrzom Gibraltaru nie byli w stanie nawet wbić gola, a sami nie stracili go tylko cudem.
- Mogłem grać w Turcji za wielkie pieniądze. Ale tam jeszcze zdążę wyjechać. Propozycja z Legii może się nie powtórzyć - mówi Arvydas Novikovas, nowy piłkarz Legii.
Mimo zapewnień władz gminy, że wycinka drzew w Książenicach w związku z inwestycją planowaną przez Legię rozpocznie się pod koniec tygodnia, piły poszły w ruch już we wtorek rano. Skąd ten pośpiech?
Przy drodze prowadzącej do miejsca, w którym stanie nowoczesny ośrodek szkoleniowy piłkarskiej Legii, rośnie kilkadziesiąt drzew. Czy w związku z tym pójdą one pod topór?
Od 2016 r. musiała utrzymywać co najmniej dwóch - aktualnego i tego zwolnionego.
Koszykarska Legia wystąpi w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów FIBA. To jej powrót do Europy po 48 latach.
Bez Arkadiusza Malarza, Miroslava Radovicia i Michała Kucharczyka, za to z Michałem Kopczyńskim i Vamarą Sanogo Legia rozpocznie w poniedziałek pierwszy przedsezonowy obóz.
Wojciech Muzyk został nowym piłkarzem Legii. 20-letni bramkarz podpisał ze stołecznym klubem czteroletni kontrakt.
16-letni Jakub Ojrzyński podpisał umowę z Liverpoolem. Do Anglii na razie jedzie po naukę, ale Legia może być dumna. Od lat jest kuźnią bramkarskich talentów.
Pieniądze ze sprzedaży reprezentanta Polski do Dynama Moskwa sprawiły, że Legia może odetchnąć z ulgą. I ruszyć na zakupy. Na razie głównie jednak piłkarzy oddaje.
Możliwość pogrania w piłkę na murawie stadionu Legii bądź spotkanie z koszykarkami Polonii. Warszawskie kluby organizują w Dzień Dziecka darmowe imprezy dla całych rodzin.
- Raz uwielbiany, raz nienawidzony, raz go wyrzucają, raz wystawiają w pierwszym składzie. Tak jest od lat. Musiałem się przyzwyczaić, inaczej bym zwariował - mówił o sobie Michał Kucharczyk, jeden z najbardziej znanych piłkarzy Legii. Po dziewięciu latach gry klub z Łazienkowskiej właśnie się z nim pożegnał.
FIFA wytypowała 19-letniego bramkarza Legii Radosława Majeckiego jako jedną z potencjalnych gwiazd trwających w Polsce mistrzostw świata do lat 20.
Po najgorszym sezonie od lat warszawski klub czekają duże zmiany, ale na ścinanie głów przy Łazienkowskiej się nie zanosi.
W niedzielę Legia mogła czuć się mistrzem dokładnie przez 11 minut. Tyle czasu utrzymywał się jedyny scenariusz, który dawał jej tytuł. Cud się jednak nie wydarzył. Zespół Aleksandara Vukovicia tylko zremisował w Warszawie 2:2, a Piast ograł Lecha 1:0. I to on został nowym mistrzem.
- Musiałem nauczyć się, że ludzie żyją tu, jakby rano wypili cztery mocne kawy. W Zielonej Górze tak nie pędzą. Ale to nic złego, taka jest Warszawa - mówi koszykarz Filip Matczak.
Choć w Książenicach koparki pracują od kwietnia, w poniedziałek odbyła się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod Legia Training Center. Wziął w niej udział premier Mateusz Morawiecki.
Aleksandar Vuković w piątek dowiedział się, że będzie trenerem Legii na stałe, a dwa dni później zremisował w meczu, który Legię może kosztować mistrzostwo Polski.
"Zieloni Kanonierzy" w znakomitym stylu dwukrotnie ograli faworyzowaną Arkę Gdynia i wyrównali stan ćwierćfinałowej rywalizacji. W drużynie zapanowała euforia.
Były trener Legii zabrał głos po raz pierwszy od chwili, gdy odszedł z Legii. "Nie wszystko poszło dobrze" - przyznał.
Choć w hicie ligi piłkarze strzelili tylko jednego gola, emocji przy Łazienkowskiej nie brakowało. Rozpędzony Piast pokonał Legię 1:0.
Trzy mecze pod wodzą Aleksandara Vukovicia, trzy zwycięstwa. Legia na koniec rundy zasadniczej wygrała w sobotę z Pogonią 3:1. I zrównała się punktami z liderem, Lechią.
Przyjechał do Warszawy na rok. Został, z przerwami, na 18 lat. Teraz wrócił do Legii, w końcu w głównej roli.
Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa zorganizowało imprezę na terenie jednej ze szkół na Ochocie. Pojawił się na nim baner: "Łapy precz od naszych dzieci", a organizatorzy na dachu hali sportowej napisali sprayem: "Fanatyzm to kwestia klimatu".
Nowy trener tchnął w zespół nową siłę. Aż trudno uwierzyć, że mistrzowie Polski rozbili Jagiellonię 3:0 ledwie kilka chwil po rewolucji w klubie.
Ze zwolnieniem Sá Pinty wstrzymałbym się do meczu z Jagiellonią. Ale tylko po to, by poprawić pozycję negocjacyjną - mówi Cezary Kucharski.
Autobus w barwach Legii przewożący drużynę nastoletnich zawodników zderzył się z ciężarówką i dwoma samochodami osobowymi. Do szpitala został przewieziony kierowca autokaru.
Aleksandar Vuković w parze z Markiem Saganowskim poprowadzą Legię do końca sezonu.
Trener Ricardo Sá Pinto stracił pracę, bo klubowi z Warszawy zajrzała w oczy utrata mistrzostwa. Czy Legia na finiszu uratuje sezon?
Ricardo Sá Pinto okazał się człowiekiem, z którym trudno jest wytrzymać. A na swoje nieszczęście - także słabym trenerem. Jego zwolnienie było koniecznością - pisze Piotr Wesołowicz.
- Jest jedna osoba, która powinna zagrać w Legii na koniec kariery - stwierdził Dariusz Mioduski podczas środowej konferencji.
- Zdaniem moich obrońców sprawa najpewniej zakończy się uniewinnieniem lub nawet umorzeniem postępowania - triumfuje w oświadczeniu burmistrz Krzysztof Czubaszek, wskazując, że sąd zwrócił do prokuratury akt oskarżenia w jego sprawie. Tymczasem chodzi o kwestie formalne, a nie merytoryczne - dotyczące błędów postępowania.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.