27 proc. rodziców deklaruje, że jest gotowe posłać dzieci do warszawskich przedszkoli 18 maja. To wstępny termin otwarcia placówek. Czy ratusz zdąży z wielkimi zakupami środków ochrony?
Rodzice maluchów deklarują, czy chcą przysłać dzieci do miejskich żłobków i przedszkoli. Dyrektorki i urzędnicy liczą dzieci, metry kwadratowe w salach, potrzebne do pracy rękawiczki, termometry i fartuchy. Liczą się też z tym, że może być problem z personelem.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski tłumaczy rodzicom maluchów, dlaczego przedszkola i żłobki nie będą otwarte 6 maja: "Nikt z nas, żaden dyrektor placówki, nie jest ekspertem od koronawirusa". Ustaliliśmy jednak, że miasto się szykuje, przedszkolaki mają wrócić do zajęć 18 maja.
Szybką decyzję podjął burmistrz Konstancina-Jeziorny - do otwarcia szykuje miejski żłobek. Będzie mierzenie temperatury, nie tylko u dzieci, ale i rodziców. W Piasecznie rodzice do poniedziałku mają dać odpowiedzi, czy są zainteresowani przedszkolem, podobnie w Jófefowie.
12 dzieci na salę, grupy dzieci nie mogą się stykać, usunąć przedmioty nienadające się do dezynfekcji - sanepid podał wytyczne dla otworzenia przedszkoli.
Nie otworzymy żłobków i przedszkoli do momentu otrzymania jasnej rekomendacji rządu, że sytuacja jest bezpieczna - zapowiada prezydent Rafał Trzaskowski. Chce rozporządzeń, a nie kolorowych grafik, jak mają działać placówki w czasie epidemii. Ale właściciele kilkuset prywatnych przedszkoli i żłobków w Warszawie sami zdecydują, czy przyjmą dzieci już za kilka dni.
Decyzja rządu Mateusza Morawieckiego o otwarciu przedszkoli i żłobków podjęta została w takim chaosie, że sprawia wrażenie, jakby jej głównym - jedynym? - celem był polityczny atak na samorządowców. To skandal.
To już pewne - w Warszawie od 6 maja żłobki i przedszkola nie zostaną otwarte. Taką decyzję podjął prezydent Rafał Trzaskowski późnym wieczorem. Według niego rząd, odmrażając te placówki, chce dać taki sygnał: "Skoro dzieci mogą bezpiecznie przebywać w żłobkach, rodzice mogą bezpiecznie iść na wybory"
- Nie dostaliśmy żadnych wytycznych dotyczących otwarcia żłobków, nie mamy też czasu na przygotowanie się. Mamy za to wrażenie chaosu - skarży się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Każde przedszkole i zerówka przyjmą w czasie wakacji tylko "własne" dzieci. Na sześć tygodni. W tym roku nie będzie przechodzenia kilkulatków z placówki do placówki na dwutygodniowe dyżury.
Z dnia na dzień pogarsza się sytuacja firm, które gotowały dla dzieci w szkołach, przedszkolach i żłobkach. Po zamknięciu kuchni personel traci pensje i etaty, a dostawcy produktów rynek zbytu.
- Około tysiąca warszawskich rodzin nie złożyło wniosków rekrutacyjnych o przyjęcie dziecka do przedszkola lub szkoły podstawowej. Dlatego, wychodząc naprzeciw potrzebom mieszkańców, Warszawa podjęła decyzję o przedłużeniu rekrutacji - informuje rzeczniczka urzędu miasta Karolina Gałecka.
Zaskakujący efekt podwyżki taryfy śmieciowej w instytucjach, które działają w budynkach mieszkalnych. Przedszkola, biblioteki, domy kultury zapłacą więcej niż placówki, które mają budynki wyłącznie dla siebie. Nawet po 1 tys. zł miesięcznie.
Zawieszenie pracy przedszkoli i szkół to decyzja premiera. Władze Warszawy zamierzają wykorzystać ten czas m.in. na zaopatrzenie placówek w środki higieniczne. Prezydent Rafał Trzaskowski na zwolnieniu.
Rodzice szturmują pytaniami o koronawirusa szkoły i kuratorium oświaty. Dyrektorzy chcą wiedzieć, co robić. Kuratorium radzi, by odwoływać zagraniczne wycieczki. Ale dziecko, które wróci np. z Wietnamu, jeśli jest zdrowe, do szkoły wpuścić.
Dzieci wyszły z przedszkola "Zielony Zakątek" przy ul. Umińskiego. Jego pracownicy zgłosili zaginięcie na policję.
Ratusz zareagował na prośby rodziców: wakacyjne dyżury w przedszkolach będą dłuższe. W jednej placówce dziecko będzie mogło spędzyć trzy tygodnie zamiast dwóch.
Nie da się nawiązać relacji z dzieckiem, które do domu wraca codziennie wieczorem, po ponad 10 godzinach nieobecności. Gdzie czas na zabawę, na życie rodzinne? Dziecko potrzebuje mamy i taty. Niestety czasem rodzice nie zdają sobie sprawy, jakie to ważne.
Rodzice najmłodszych warszawiaków chcą, aby ich dzieci mogły w wakacje dłużej korzystać z opieki przedszkoli. Zbierają podpisy pod petycją w tej sprawie do prezydenta Rafała Trzaskowskiego.
Rodzice płakali, kiedy się dowiedzieli na zebraniu, że będą musieli zabierać dzieci wcześniej. Nie ma nauczycielek, więc przedszkola skracają pracę. Na Białołęce w ogóle się nie otworzyło, 200 maluchów zostało na lodzie.
Placówki w Wilanowie będą zamykane wcześniej, nawet o godz. 16.30, bo nie ma chętnych do pracy z dziećmi. Tylko w tej dzielnicy co trzeci etat nie ma stałej obsady.
Blisko 80 maluchów z Żoliborza nie znalazło miejsca w przedszkolu. Burmistrz wysyła je do innych dzielnic. Problem byłby o wiele mniejszy, gdyby żoliborscy urzędnicy nie zrezygnowali z powiększenia przedszkola przy ul. Popiełuszki.
Mieszkańcy Mokotowa sprzeciwili się propozycji zburzenia przedszkola przy ul. Batorego i zastąpienia go akademikiem SGH. - Wysłuchaliśmy mieszkańców, nie chcemy konfliktu - mówi rzecznik uczelni.
Około 40 warszawskich przedszkoli dostało informacje o podłożeniu ładunków wybuchowych. - Oceniamy je jako te o niskim stopniu wiarygodności i szukamy nadawcy - mówi policja.
Urzędnicy przeanalizowali plany pracy warszawskich przedszkoli, podstawówek i szkół średnich. Wynika z nich, że po wakacjach może zabraknąć nawet ponad 3 tys. nauczycieli. Miasto zachęca studentów do podejmowania pracy w warszawskiej oświacie.
Aby zorganizować zakończenie roku szkolnego w jednej z największych podstawówek w Warszawie, uczniów trzeba było podzielić na sześć grup. Aby pożegnać w sali gimnastycznej same tylko klasy czwarte i piąte, szkoła organizuje im aż trzy apele.
Takiej sytuacji w tej dzielnicy jeszcze nie było. Wszystkie maluchy z Białołęki, które wystartowały w rekrutacji, dostaną miejsce. I żadne nie będzie odesłane do placówki w innej dzielnicy.
Po naszym artykule o przedszkolu przy ul. Śniegockiej 6 do sprawy odniosła się Rada Rodziców.
Przed każdym posiłkiem dzieci z publicznego przedszkola na Solcu biorą się za ręce i odmawiają modlitwę. - To pogwałcenie konstytucji i dyskryminacja - mówi jeden z rodziców. Dyrektorka zaznacza, że formułka ze słowami "dobry Boże" to nie modlitwa, ale sentencja.
Nie ma podstaw prawnych, by dyrektorzy informowali komórkę w Ministerstwie Edukacji Narodowej o tym, który nauczyciel bierze udział w strajku. To stanowisko prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Miasto przez cały dzień szukało chętnych nauczycieli do pilnowania egzaminów. Jeszcze o godz. 13. ok. 1,4 tys. gimnazjalistów nie miało pewności, że jutro rano uda im się przystąpić do egzaminu. Brakowało nauczycieli do komisji w 13 szkołach. Cztery godziny później prezydent zapewnił, że egzaminy się odbędą.
Na podstawie informacji podanych na stronach urzędu miasta przygotowaliśmy listę prawie 200 przedszkoli w Warszawie, które 8 kwietnia dyrektorzy mogą zamknąć z powodu strajku nauczycieli.
Najnowsze informacje o strajku nauczycieli w Warszawie. Jeśli związkowcy nie dojdą w piątek do porozumienia z rządem, dyrektorzy będą musieli zamknąć 151 przedszkoli oraz aż 145 szkół. Chce tam strajkować cała albo prawie cała kadra.
- Jeden z ojców wykrzyczał nam, że jak nam tak źle, może zmienimy pracę. No to zmieniłam. Odeszłam z zawodu. Zaczynam pracę w korporacji - mówi 30-letnia nauczycielka z Warszawy.
Bezterminowy strajk w oświacie zacznie się tuż przed egzaminami gimnazjalnymi, ale dotknie nie tylko ostatnich gimnazjalistów, ale też przedszkolaki, dzieci z podstawówek i uczniów szkół średnich. W Warszawie szykuje się do niego 80 proc. szkół.
Przedszkole w Wilanowie, które miało zacząć działać w styczniu, nadal stoi puste. Nie udało się znaleźć chętnych do pracy z dziećmi. Dzielnica przymierza się do otwarcia placówki we wrześniu.
Warszawa szykuje się do potężnego kryzysu w oświacie. Strajk zapowiada 479 placówek, od dzielnicowych przedszkoli po najlepsze w Polsce liceum. Protest nauczycieli nie ominie żadnej dzielnicy.
Zdaniem śledczych dyrektor i opiekunka nie dopilnowali bezpieczeństwa dzieci przebywających w placówce i narazili podopiecznego na niebezpieczeństwo.
Po tym proteście wszyscy boją się o pracę: dyrekcja, nauczyciele, woźne, kucharki. Wszyscy. Czujemy się zaszczuci. Kiedy policjanci brali L-4, nikt im nie mówił, że są symulantami. A na nas wylewa się pomyje. Nie szanuje nas minister edukacji, nie szanuje premier, nie szanują rodzice, to jak mają nas szanować dzieci? - mówi nauczycielka na zwolnieniu.
W tym roku wcześniej zaczyna się rekrutacja do przedszkoli. Już w kwietniu rodzice dowiedzą się, czy ich dziecko zostało przyjęte do wybranej placówki od września. Burmistrzowie do końca czerwca będą musieli wskazać miejsca dzieciom, które nigdzie się nie dostały.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.