Daniel Dymiński odkrył w środę schowaną kilka centymetrów pod wodą ludzką czaszkę. To kolejne w tym roku ludzkie szczątki, które odnalazł przy okazji poszukiwań na Wiśle swojego syna. Krzysztof wyszedł z domu prawie półtora roku temu i do dziś nie wiadomo, gdzie się znajduje.
- Chcemy być sprawczy i nasze postulaty zamienić na konkretne działania - mówi Agnieszka Dymińska. Minął rok od zaginięcia jej syna.
- Jest ogromna tęsknota i pustka, nie ma rozpaczy, bo nauczyliśmy się żyć w niewiedzy. Emocje są jednak trudne do wyrażenia. Budzę się w nocy, nad ranem i myślę. Ta niewiedza towarzyszy nam cały czas - mówi mama Krzyśka, który zaginął w wieku 16 lat. Jego rodzice zainicjowali niezwykłą kampanię.
- Przed pierwszą w nocy weszłam do niego do pokoju. Nie wiem dlaczego. Pocałowałam go w czoło. Jakby kierowała mną intuicja. I jakbym się z nim żegnała. Do dziś mam przed oczami ten pocałunek - opowiada Agnieszka Dymińska, mama zaginionego 16-latka spod Warszawy.
Z Wisły na wysokości Białołęki wyłowiono ciało mężczyzny. To efekt trwających od niemal roku poszukiwań prowadzonych przez ojca zaginionego 16-latka Krzysztofa Dymińskiego.
Warszawska policja i zrozpaczeni rodzice poszukują Klaudii Czaińskiej. Młoda kobieta wyszła nocą ze swojego mieszkania na Woli i ślad po niej zaginął.
Pojawiają się nowe informacje na temat poszukiwań zaginionego Krzysztofa Dymińskiego, 16-latka spod Ożarowa Mazowieckiego. Do rodziny spływają kolejne sygnały o miejscach, w których miał być widziany. Jedna z hipotez mówi, że może pielgrzymować drogą św. Jakuba prowadzącą do Santiago de Compostela.
Policja jest w posiadaniu nowego nagrania z kamery samochodowej, na której widać chłopaka idącego wzdłuż drogi w okolicy Kórnika. Czy to 16-letni Krzysztof Dymiński, który przed wakacjami wyszedł z domu i już do niego nie wrócił?
Od zaginięcia 16-letniego Krzysztofa Dymińskiego minął miesiąc. Jego poszukiwania przez policję i rodzinę nie przyniosły efektu. "Synu, nie poddamy się i będziemy Cię szukać. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, bo bardzo Cię kochamy" - napisała na Facebooku mama chłopca.
Stołeczna policja przekazała informację o odnalezieniu zaginionego małżeństwa z Warszawy, które w zeszłym miesiącu zostawiło w mieszkaniu dwóch nastoletnich synów.
- To nie tak, że policja jest nieporadna - przekonuje były policjant Andrzej Mroczek. I tłumaczy, kiedy poszukiwania rodziców, którzy zostawili w domu nieletnich synów i wyjechali, szybciej dałoby się zakończyć sukcesem.
Adam i Aneta Jagła, rodzice, którzy zostawili dwójkę nastoletnich synów z listem pożegnalnym, mieli ostatniej nocy przed wyjazdem spotkać się ze znajomym.
Małżeństwo wyszło z domu na Mokotowie nocą. Mieli zostawić nastoletnim dzieciom list, w którym życzą im "powodzenia w życiu". Policja ogłosiła czerwony alarm poszukiwawczy. W środę po południu zaczęły napływać pierwsze informacje, które mogą naprowadzić na trop zaginionej pary.
Zaginionego funkcjonariusza poszukują policjanci z psami tropiącymi i straż pożarna, w akcję włączyli się też funkcjonariusze straży granicznej. Od soboty rodzina nie ma z nim kontaktu. Ostatni raz był widziany przy ul. Astronautów we Włochach.
Porwał 5-miesięczną córkę zawiniętą w kocyk i wyłączył telefon. Uciekał z becikiem wzdłuż torów, policyjny pies stracił trop po 7 km. Policja znalazła ojca, ale Nikoli już nie.
Jej poszukiwania od pięciu lat prowadziła policja z Mazowsza. Kobieta odnalazła się w szpitalu w Miami. - Ma problemy z pamięcią - przekazał rzecznik policji.
Na siedzącego na ławce zziębniętego mężczyznę w przemokniętym ubraniu zwróciła uwagę mieszkanka Ursusa. Wezwała strażników miejskich. Okazało się, że jest to poszukiwany 75-latek, który 2 listopada wyszedł z domu opieki dla seniorów i zaginął.
Policjanci, strażacy i ratownicy WOPR prowadzą poszukiwania dwóch nastolatków zaginionych podczas niedzielnej kąpieli w Wiśle na wysokości Góry Kalwarii. Przeczesują koryto rzeki na długości kilku kilometrów. - Mamy świadomość, że utonęli - mówią ratownicy.
Akcja poszukiwawcza dwóch mężczyzn zaginionych w Bugu i Wisły rozpoczęła się w sobotę. W czwartek (26 maja) ciało jednego z mężczyzn odnaleziono w nurcie rzeki. Drugi jest wciąż poszukiwany.
Mieszkaniec Brwinowa poszukiwany był od niedzieli, kiedy wyszedł z wesela w Otrębusach, nie dotarł do domu i przestał kontaktować się z bliskimi.
Policja odnalazła dwójkę dzieci z Warszawy, które zaginęły wraz z ojcem w zeszłym tygodniu. Ojciec wciąż ma status zaginionego, ale niewykluczone, że stanie się poszukiwanym.
Po dwóch dniach poszukiwań 23-letniej Karoliny, odnaleziono jej ciało. Okoliczności śmierci zbada prokuratura, ale wstępne ustalenia policjantów wskazują, że nie było tu udziału osób trzecich.
Policjanci z Pragi-Południe poszukują 23-letniej Karoliny Puławskiej. W nocy z wtorku na środę wyszła z domu na Gocławiu. Do dziś nie wróciła i nie nawiązała kontaktu z bliskimi.
32-letnia Anna z trzyletnią córką Natalią w niedzielę wyszły z domu i nie nawiązały kontakty z bliskimi. W poniedziałek się odnalazły.
Po 34 latach dowiedzieli się, że syn, którego wychowywali, nie jest ich biologicznym dzieckiem. Chcą dowiedzieć się, co lata temu wydarzyło się w radomskim szpitalu.
Tej zagadki nie rozwiązali nawet policyjni fachowcy z wydziału "Archiwum X". Katarzyna Domeracka wyszła z domu i pojechała nad Zalew Zegrzyński 9 maja 2000 r. Równo 20 lat temu. Jej los nie jest znany do dziś.
Poszukiwana jest 16-letnia Elwira Gacuta z Hajnówki. Policjanci podejrzewają, że może przebywać na terenie Warszawy.
Kilkuset policjantów i strażaków szuka pięcioletniego obywatela Rosji Dawida Żukowskiego z Grodziska Mazowieckiego. - Będziemy sprawdzać teren krok po kroku - słyszymy. Ojciec miał w środę po południu zawieźć syna do matki do Warszawy. Kilka godzin później został znaleziony martwy.
Co noc wraca ten sam sen. Woła go córka i krzyczy: "Tato, ratuj!". On się budzi, ale wie, że nic nie może zrobić.
Drugiego stycznia 2011 roku w Warszawie zaginęła pani Bogusława Sękowska.
15-letni Adrian Żuber wyszedł z domu 29 grudnia i dotychczas nie powrócił. Policja prosi o pomoc w odnalezieniu chłopca.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.