Strażnicy miejscy rekwirują sezonowe owoce, które nielegalnie sprzedają uliczni handlarze w centrum Warszawy. Prześledziłem, co się dalej dzieje z "aresztowanymi" owocami.
Pan Andrzej chciał zgłosić swastykę namalowaną na murze opuszczonego ujścia wody oligoceńskiej, ale jak się okazało, nikt nie chciał zająć się sprawą.
Zawsze ktoś pod tym sklepem siedzi na ławce, krzyczy, że fajna dupa i dokąd idziesz - mówi mi dziewczyna, którą spotkałem na Nowym Świecie.
Czeczeńską rodzinę spotkały funkcjonariuszki straży miejskiej, które patrolowały okolice Portu Praskiego. Rodzice i ich dzieci krążą po Europie od kilkunastu lat.
Kiedy parkujący kierowcy rozjeżdżają na Saskiej Kępie trawniki albo zatrzymują się nieprzepisowo, mieszkańcy nie mogą się doprosić interwencji służb porządkowych. A teraz straż miejska z kilkudniowym wyprzedzeniem ostrzega właścicieli aut, że mogą zostać odholowane.
Straż Miejska nie chce ujawnić zarobków pierwszego zastępcy komendanta. Pytają o nie aktywiści ze Stop Cham Warszawa. Nie bez powodu.
Na placu przy metrze Centrum, zwanym patelnią, kwitnie handel obwoźny. Nie wszystkim to się jednak podoba. - To jest centrum stolicy, a wygląda jak bazar - skarży się czytelnik.
Tym razem to nie nurogęsi, ale krzyżówki podbijają internet. Strażnicy miejscy opublikowali w mediach społecznościowych poruszające nagranie, na którym widać, jak eskortują kaczą rodzinę przez ul. Marszałkowską.
Restauracja Flaming & Co. za nic ma przepisy o zajęciu pasa drogowego. W strefie płatnego parkowania stawia popielniczkę łudząco przypominającą metalowy słupek. Rezerwuje w ten sposób miejsce postojowe dla swoich gości. Urzędnicy są bezradni.
Młoda para żyła w zatłoczonym, ośmioosobowym mieszkaniu na Pradze-Północ. W akcie desperacji włamali się i zaczęli urządzać pusty sąsiedni lokal.
- To już nie placu pięciu rogów tylko Skody Felicji - żartuje Szymon Nieradka, właściciel auta, które stanęło na środku chodnika w samym centrum miasta. W ten sposób chce zwrócić uwagę na absurdy przepisów parkowania, które sprawiły, że ich łamanie opłaca się bardziej niż przestrzeganie.
Mieszkańcy budynku na Sielcach boją się wychodzić z domu. Powód? Agresywni pracownicy nielegalnego warzywnika, który rozstawia się na chodniku. - Z tym problemem boryka się cała Warszawa, nie tylko my - mówi Damian Kret, rzecznik Mokotowa.
Straż miejska sypnęła mandatami za nieprzepisowe parkowanie na Bielanach. Według burmistrza dzielnicy sytuację uratowałyby tu parkomaty i ruch jednokierunkowy. Drogowcy podają harmonogram wprowadzania opłat za postój w kolejnych częściach miasta.
Kilkadziesiąt szczurów zamkniętych w ciasnych klatkach trzymała w piwnicy bloku mieszkanka Targówka. Dochodzący stamtąd fetor stał się nie do zniesienia. Lokatorzy wezwali pomoc.
Kawałki tynku zaczęły spadać na ziemię z elewacji kamienicy przy ul. Mokotowskiej. Interweniowały straż miejska i policja.
Młoda kobieta leżała w śniegu, ale nikt z przechodniów jej nie pomógł. Mężczyzna przewrócił się podczas zamiatania chodnika i leżał na zimnie. Czy teraz przechodnie, którzy widzieli osoby w potrzebie i nie udzielili pomocy, poniosą konsekwencje?
W ciągu zaledwie kilku dni kierowcy limuzyn, przewożący Jarosława Kaczyńskiego, kilka razy złamali przepisy ruchu drogowego. Tym razem serwis Goniec.pl zarejestrował, jak kierowca zatrzymał się w niedozwolonym miejscu przy kościele, czekając, aż prezes PiS wyjdzie z mszy.
Od dziś kierowcy zapłacą więcej za odholowanie nieprawidłowo zaparkowanego pojazdu. Rosną też opłaty za przechowywanie takich aut na parkingu
Z kontenera na elektrośmieci przy ul. Kondratowicza dobiegały przeraźliwe miauknięcia. Zaalarmowano Ekopatrol, strażnicy natychmiast przybyli na Bródno.
Całkiem nowe meble kuchenne i wiszące mokre pranie. Na taki widok natrafili strażnicy miejscy w pozornie opuszczonym pawilonie gastronomicznym na bulwarach nad Wisłą. W zamaskowanym pokoju bez okien ukrywał się 45-latek z Torunia, unikający spotkań z policją.
Gdy strażnicy miejscy weszli do środka, jeden z mężczyzn pił piwo, drugi przygotowywał śniadanie. Prąd pobierali nielegalnie. Przyznali, że pod mostem przy placu Zamkowym przebywają od kilku dni.
Straż miejska odzyskuje w piątek, 20 października, uprawnienia do karania rowerzystów i hulajnogistów, którzy jeżdżą nieprzepisowo po chodnikach czy przejściach dla pieszych. Ile wyniosą mandaty?
Uwaga na fałszywe wezwania do zapłaty! - ostrzegają strażnicy miejscy. Oszust próbuje zarobić na warszawiakach i wkłada pod wycieraczki aut sfabrykowany dokument. Wyjaśniamy, jak odróżnić fałszywkę od prawdziwego wezwania.
"Każdego dnia warszawski strażnik miejski - hejnalista - pokonuje dziesiątki schodów na wieżę zegarową Zamku Królewskiego. O jedenastej piętnaście odgrywa hejnał warszawski" - słyszymy w filmie opublikowanym przez straż miejską, nieprzypadkowo 17 września.
Warszawscy strażnicy miejscy po raz pierwszy w historii formacji strzegą Grobu Nieznanego Żołnierza. Zmiana posterunku odbyła się dziś w samo południe.
Ludmiła pochodzi z Ukrainy i nazywa siebie carycą. Obozuje pod pomnikiem "Solidarności" na skwerze u zbiegu ul. Świętokrzyskiej z ul. Kopernika i za nic w świecie nie chce iść do noclegowni.
Pijany kierowca najpierw na oczach strażników uderzył w inne auto, a następnie próbował przed nimi uciec. Gdy mu się nie udało, zaczął awanturę.
Między pojemnikami na odpady w jednej z altan śmietnikowych na Mokotowie mieszkaniec zauważył osobliwie wyglądające zwierzątko. Jak się okazało, był to gatunek gekona, który jeszcze 30 lat temu był uważany za wymarły.
- Pewnie niejeden z nas słyszał w dzieciństwie od rodziców, że "pieniądze nie leżą na ulicy". Kilkoro mieszkańców Pragi-Południe z pewnością w przyszłości poważnie się zastanowi, nim coś takiego powie swoim dzieciom - mówi Jerzy Jabraszko z biura prasowego straży miejskiej.
Ślimaki pełzały po klatce schodowej budynku. Zauważyła je mieszkanka i widząc, że są nietypowe, zgłosiła zdarzenie służbom miejskim.
Sprzedaż lemoniady przez dzieci wywołała w Warszawie skrajne emocje. Pojawiają się oskarżenia o nielegalny handel i narażenie cudzego zdrowia.
Młody mężczyzna zaczepiał dziewczynki w jednym z parków na Białołęce i robił im zdjęcia. Na pytanie o to, czemu to robi, stwierdził, że "lubi dziewczynki w takim wieku". Interweniowała straż miejska.
Ta wyprawa mogła skończyć się tragicznie. Mężczyzna z trójką małych dzieci wybrał się pożyczoną motorową łodzią na krótki rejs po Wiśle. W pewnej chwili silnik zgasł, a nurt rzeki porwał łódkę.
Wielka nagonka na rowerzystę po zamknięciu kwiaciarni na Grochowie. Bo zawiadamiał straż miejską i policję, że trzy siostry, które prowadziły popularną budkę z kwiatami, nagminnie parkowały na chodniku.
Ponurego odkrycia dokonała mieszkanka Mokotowa w jednym ze śmietników w okolicy swojego domu. Do kontenera z odpadami ktoś wrzucił klatkę z kilkunastoma domowymi szczurkami. Gryzonie były w czarnej torbie. Jak się okazało Ekopatrol straży miejskiej nie pojawił się na miejscu.
Na jednej ze śródmiejskich ulic omal nie doszło do tragedii. Matka pozostawiła troje dzieci w zamkniętym samochodzie, który na słońcu bardzo szybko się rozgrzał.
Hulajnogi elektryczne wypożyczane na minuty muszą się wynieść z Paryża, restrykcje dla ich operatorów wprowadzają Wiedeń i Rzym. A Warszawa? Miało powstać 250 stref parkingowych, ale liczba hulajnóg wciąż rośnie, bałagan też. Straż miejska interweniuje rzadko, policja - wcale.
Samochód zaparkowany na przejściu dla pieszych widać z kosmosu, ale nie widać zza kierownicy radiowozu. Jak strażnik miejski przekonywał mnie, że musimy wydawać na nich więcej pieniędzy.
W warszawskim Wawrze przechodnie zauważyli zdezorientowaną starszą kobietę. Wezwali na miejsce strażników miejskich.
Orhan od sześciu lat sprzedaje owoce, teraz truskawki i czereśnie, na Pasażu Szymborskiej przed PKiN. Robi to bez zezwolenia. Codziennie odwiedzają go więc strażnicy miejscy i rekwirują skrzynki z towarem. A on po chwili rozkłada nowe.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.