Uwaga na fałszywe wezwania do zapłaty! - ostrzegają strażnicy miejscy. Oszust próbuje zarobić na warszawiakach i wkłada pod wycieraczki aut sfabrykowany dokument. Wyjaśniamy, jak odróżnić fałszywkę od prawdziwego wezwania.
"Każdego dnia warszawski strażnik miejski - hejnalista - pokonuje dziesiątki schodów na wieżę zegarową Zamku Królewskiego. O jedenastej piętnaście odgrywa hejnał warszawski" - słyszymy w filmie opublikowanym przez straż miejską, nieprzypadkowo 17 września.
Warszawscy strażnicy miejscy po raz pierwszy w historii formacji strzegą Grobu Nieznanego Żołnierza. Zmiana posterunku odbyła się dziś w samo południe.
Ludmiła pochodzi z Ukrainy i nazywa siebie carycą. Obozuje pod pomnikiem "Solidarności" na skwerze u zbiegu ul. Świętokrzyskiej z ul. Kopernika i za nic w świecie nie chce iść do noclegowni.
Pijany kierowca najpierw na oczach strażników uderzył w inne auto, a następnie próbował przed nimi uciec. Gdy mu się nie udało, zaczął awanturę.
Między pojemnikami na odpady w jednej z altan śmietnikowych na Mokotowie mieszkaniec zauważył osobliwie wyglądające zwierzątko. Jak się okazało, był to gatunek gekona, który jeszcze 30 lat temu był uważany za wymarły.
- Pewnie niejeden z nas słyszał w dzieciństwie od rodziców, że "pieniądze nie leżą na ulicy". Kilkoro mieszkańców Pragi-Południe z pewnością w przyszłości poważnie się zastanowi, nim coś takiego powie swoim dzieciom - mówi Jerzy Jabraszko z biura prasowego straży miejskiej.
Ślimaki pełzały po klatce schodowej budynku. Zauważyła je mieszkanka i widząc, że są nietypowe, zgłosiła zdarzenie służbom miejskim.
Sprzedaż lemoniady przez dzieci wywołała w Warszawie skrajne emocje. Pojawiają się oskarżenia o nielegalny handel i narażenie cudzego zdrowia.
Młody mężczyzna zaczepiał dziewczynki w jednym z parków na Białołęce i robił im zdjęcia. Na pytanie o to, czemu to robi, stwierdził, że "lubi dziewczynki w takim wieku". Interweniowała straż miejska.
Ta wyprawa mogła skończyć się tragicznie. Mężczyzna z trójką małych dzieci wybrał się pożyczoną motorową łodzią na krótki rejs po Wiśle. W pewnej chwili silnik zgasł, a nurt rzeki porwał łódkę.
Wielka nagonka na rowerzystę po zamknięciu kwiaciarni na Grochowie. Bo zawiadamiał straż miejską i policję, że trzy siostry, które prowadziły popularną budkę z kwiatami, nagminnie parkowały na chodniku.
Ponurego odkrycia dokonała mieszkanka Mokotowa w jednym ze śmietników w okolicy swojego domu. Do kontenera z odpadami ktoś wrzucił klatkę z kilkunastoma domowymi szczurkami. Gryzonie były w czarnej torbie. Jak się okazało Ekopatrol straży miejskiej nie pojawił się na miejscu.
Na jednej ze śródmiejskich ulic omal nie doszło do tragedii. Matka pozostawiła troje dzieci w zamkniętym samochodzie, który na słońcu bardzo szybko się rozgrzał.
Hulajnogi elektryczne wypożyczane na minuty muszą się wynieść z Paryża, restrykcje dla ich operatorów wprowadzają Wiedeń i Rzym. A Warszawa? Miało powstać 250 stref parkingowych, ale liczba hulajnóg wciąż rośnie, bałagan też. Straż miejska interweniuje rzadko, policja - wcale.
Samochód zaparkowany na przejściu dla pieszych widać z kosmosu, ale nie widać zza kierownicy radiowozu. Jak strażnik miejski przekonywał mnie, że musimy wydawać na nich więcej pieniędzy.
W warszawskim Wawrze przechodnie zauważyli zdezorientowaną starszą kobietę. Wezwali na miejsce strażników miejskich.
Orhan od sześciu lat sprzedaje owoce, teraz truskawki i czereśnie, na Pasażu Szymborskiej przed PKiN. Robi to bez zezwolenia. Codziennie odwiedzają go więc strażnicy miejscy i rekwirują skrzynki z towarem. A on po chwili rozkłada nowe.
Szop pracz i cztery gołębie pawiki trafiły ze Starówki w Warszawie do azylu dla zwierząt. Były zaniedbane i zaniepokojone, a właściciel nie miał zgody na ich posiadanie. Zarabiał na nich, proponując turystom zdjęcia ze zwierzętami.
Dwie sówki płomykówki odebrała straż miejska mężczyźnie, który na Starym Mieście oferował turystom robienie sobie z nimi zdjęć za pieniądze. Ptaki były pozbawione wody, trzymane w pełnym słońcu, miały spętane nogi. Właściciel usłyszał zarzuty.
Informacje o poparzeniach w parku Skaryszewskim wzbudziły emocje wśród mieszkańców Pragi-Południe. Choć nie zostały oficjalnie potwierdzone, sprawa jest monitorowana przez urząd dzielnicy, Zarząd Zieleni i straż miejską.
Pierwszy zauważył ją kot, który zwrócił na nią uwagę swojego opiekuna. Ale lotopałanki nie udało się już uratować.
Warszawską tradycją stało się już, że gdy tylko zaczyna się robić ciepło, tłumy kierowców pojawiają się w okolicach zoo, zajmując każdą możliwą przestrzeń. Aktywiści domagają się podwyższenia mandatów.
Kierowcy nadal szturmują plac Pięciu Rogów, który miał być głównie deptakiem: parkują i jeżdżą mimo zakazu ruchu. Na nic zdały się wypożyczone do jego egzekwowania kamery z Londynu. Zarząd Dróg Miejskich nie uzgodnił, kto i na jakiej podstawie miałby wlepiać mandaty.
Bez kanalizacji i szamba w XXI wieku. Badamy cuchnący problem domu we Włochach. - Impas trwa już rok, a służby porządkowe nie są w stanie rozwiązać tego problemu - mówi pan Szymon, mieszkaniec Włoch.
Żeby zgłosić źle zaparkowany samochód przez miejski numer 19 115 , trzeba teraz zrobić zdjęcie i podać dane kontaktowe. - Chodzi o zniechęcenie do składania zawiadomień - oburzają się warszawiacy.
Zamiast rutynowej interwencji w sprawie nietrzeźwego pasażera strażnicy miejscy musieli prowadzić walkę o jego życie. Służby wezwał kierowca autobusu.
24-letni mężczyzna udawał samuraja na Targówku, kiedy nieopodal bawiły się dzieci. Samozwańczego wojownika obezwładnili strażnicy miejscy.
Strażnicy miejscy byli świadkami pobicia kierowcy autobusu. Zatrzymali sprawcę. Kopał, pluł, groził. Trzeba było założyć mu kaftan bezpieczeństwa i kask ochronny.
Widok z balkonu pani Anny przypomina jej nowojorski Central Park. - Dużo drzew, krzewów, ten teren zawsze był dziki. Ale teraz zauważyłam, że mieszka tu sarna. Niestety, ogrodzono ją płotem - opowiada.
W altanie śmietnikowej na Muranowie znaleziono porzuconego, niewielkiego królika. Zwierzę trzęsło się z zimna. Sprawą zajęli się strażnicy miejscy z ekopatrolu.
Zamiast wymienić stary, nieprzepisowy piec, wystarczy kupić tabliczkę znamionową za 60 zł? Ich producenci wychodzą nawet frontem do klienta, a z kominów nadal unosi się trujący dym.
Na Mokotowie straż miejska ruszyła z mandatami za nielegalne parkowanie tuż za granicą płatnej strefy. Zarząd Dróg Miejskich zapowiada jej znaczne powiększenie w tej dzielnicy. Pomiary już wykonane, w planach są projekty nowej organizacji ruchu i konsultacje z mieszkańcami.
Dziki parking, samochody stoją gdzie popadnie i blokują dojazd straży pożarnej oraz śmieciarkom. Do tego zagrodzony trawnik i wyrastające jak grzyby po deszczu biurowce. Jak się żyje w punktowcu sprzed ponad pół wieku w "dynamicznie zmieniającej się części" Warszawy?
Chodniki i trawniki na Pradze zastawione parkującymi na dziko samochodami. Na styku ul. Jagiellońskiej i Zamoyskiego piesi są spychani w błoto albo nawet na jezdnię. Drogowcy mówią, że mają blisko pół tysiąca miejsc do osłupkowania i odsyłają do straży miejskiej albo policji.
Nowa komendant straży miejskiej w Warszawie ma trudne zadanie przed sobą, czyli zmienić opinię mieszkańców o strażnikach. Niestety, doświadczeni odchodzą ze służby, a nowi niezbyt chętnie zgłaszają się do pracy.
Zapisy na bezpłatne kursy samoobrony "Bezpieczna warszawianka" i "Bezpieczny warszawiak" zaczną się we wtorek. Kurs samoobrony potrwa dwa miesiące, a poprowadzą go doświadczeni instruktorzy ze straży miejskiej.
Po co warszawiacy dzwonią na straż miejską? Na ile interwencji dziennie wyjeżdżają patrole?
Warszawskie służby przyznają, że dawno nie było tak spokojnego witania Nowego Roku. Strażacy byli wzywani do drobnych pożarów, zaś strażnicy miejscy odłowili o wiele mniej zwierząt niż w latach ubiegłych. Wśród nich znalazł się jednak... nietoperz.
Uszkodzona latarnia, zniszczona altana śmietnikowa i uszkodzony samochód osobowy. To efekt spadających cegieł z długiego na 4 metry muru przy ul. Żytniej na warszawskiej Woli.
Copyright © Agora SA