Lokal otwarty od niecałego tygodnia, którego szyld wisi ciągle na żyłkach, nieprzykręcony do ściany, to miejscówka przeżywająca istne oblężenie.
Z dawnej ekipy tej części Zbawixa w niezmienionym kształcie przetrwała Matcha. Był to chyba pierwszy lokal, w którym Najjaśniejsza Klasa Średnia odkrywała, że japońska kuchnia nie ogranicza się do zawiniątek z ryżu i surowych ryb.
Gwiazdka Michelin, jedno z największych wyróżnień w świecie gastronomii, wróciła do stolicy. Odwiedziłem restaurację Nuta, którą prowadzi Andrea Camastra.
Knajpa ruszyła ledwie przed tygodniem i szereg deklaracji zweryfikuje czas. Teraz mamy sezon na rabarbar i szparagi, więc na talerzach królują zieloności i amarant.
Pizza w knajpie zbliży się niedługo do 50 zł, taka neapolitańska, dla jednej osoby. Tymczasem z ankiety warszawiaków chodzących do restauracji wynika, że gotowi są wydać 35-45 zł w restauracjach bezkelnerskich i 50-70 zł w restauracjach z obsługą kelnerską. Skutek: zamówią pizzę, ale deseru już nie wezmą.
To w ostatnich dniach najbardziej znane krzesło w Polsce. Użył go Jarosław Jakimowicz, prezenter TVP Info, by zerwać tęczową flagę wywieszoną na budynku przy Belwederskiej w Warszawie. Teraz może się okazać, że będzie także najdroższe.
By zerwać tęczową flagę wywieszoną na budynku przy Belwederskiej w Warszawie, Jarosław Jakimowicz pożyczył krzesło ze znajdującej się obok restauracji. Po opublikowaniu filmiku na Instagramie i w TVP Info na lokal posypały się złe recenzje. Zaniepokojeni właściciele odcinają się od prezentera i zapewniają, że nie zgadzają się z jego poglądami.
Browary Warszawskie. To jedno z najbardziej malowniczych wnętrz w Warszawie. Pod kolebkowymi, ceglanymi stropami dawnej leżakowni piwa przy Grzybowskiej powstała hala gastronomiczna, w której przy wspólnych stołach można zjeść kaczkę hoisin, ramen, mule w cydrze albo pieczoną kaszankę.
Pandemia zmieniła gastronomię nie do poznania. Zwyczaje klientów też. Gdy dodać, że ceny produktów poszły w górę, a chętnych do pracy trudno znaleźć, wiadomo, dlaczego nie wszystkie lokale najbliższe miesiące przetrwają.
Pamiętam, jak poszedłem do Hali Mirowskiej. Była zupełnie pusta. Usiadłem i popłakałem się - wspomina szef knajpy w Warszawie. Dziś ma takie obroty jak przed pandemią.
Jesienny lockdown to cios dla stołecznej gastronomii, po którym wiele lokali już się nie podniesie. Klienci robią, co mogą, organizują nawet zbiórki, ale i tak restauracje ogłaszają upadłość.
Dwa jednorożce w objęciach na ścianie, wspólna czerwona kanapa na środku sali i najtańsze ślimaki w stolicy. To na pierwszy rzut oka najbardziej charakterystyczne cechy Charlotte Bouillon. Lokal powstał w dawnym Domu Partii na Nowym Świecie.
To największy celebryta wśród win, chociaż ma gdzieś całą winiarską bufonadę. W ten weekend także w Warszawie możemy już pić tegoroczne beaujolais nouveau.
Nowy lokal, w którym serwowane są dania kuchni włoskiej, mieści się na Ursynowie przy Al. Komisji Edukacji Narodowej 20a, w pobliżu stacji metra Kabaty.
Przychodząc do Solca 44, goście mogli spróbować, jak smakują rzeczy, o których wcześniej tylko słyszeli czy czytali: czy była to skorzonera, bycze jądra czy tatar z koniny.
Zachwycała i szokowała swoich klientów. Kusiła, ale i wymagała. W przedświąteczną sobotę restauracja Solec 44 będzie czynna po raz ostatni.
82 restauracje biorą udział w jesiennej edycji Warsaw Restaurant Week. Każda nich przygotuje specjalne trzydaniowe menu w cenie 49 zł.
Lokal dla rodziców, którzy lubią podróżować z dziećmi.
Zabawa w dom i antresola ze strefą ?wolną od dzieci?.
Koktajlowe smaki i zajęcia dla niemowląt.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.