Wbrew deklaracjom kilka tysięcy rodziców nie przyprowadziło w poniedziałek 18 maja najmłodszych dzieci na zajęcia. W niektórych szkołach nauczyciele gotowi do opieki nad oddziałami przedszkolnymi w ogóle się ich nie doczekali. W żłobkach niemal jedna opiekunka przypadała na jednego malucha.
Po dwóch miesiącach przerwy do przedszkoli i żłobków w Warszawie wracają dzieci. Przyprowadzą je rodzice w maseczkach, do małych grup i ostrożnych zabaw na dystans. Na powrót dzieci szykują się też szkoły.
Na Pradze uczniów zawieruszonych w czasach zdalnej edukacji szukają dyrektorzy, pedagodzy, pracownicy socjalni i organizacje pozarządowe. - Na początku większość naszych podopiecznych, kilkadziesiąt osób, nie umiała się zalogować do Librusa. Oni po prostu nie korzystali nigdy z dziennika elektronicznego - mówi pedagog ulicy Tomasz Szczepański.
Za kilka dni z premierem ogłosimy, co dalej ze szkołami - mówił w poniedziałek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. Żadnych konkretów, jak ma wyglądać powrót dzieci do placówek, jak zorganizować egzaminy ósmoklasisty i matury, nie podał.
27 proc. rodziców deklaruje, że jest gotowe posłać dzieci do warszawskich przedszkoli 18 maja. To wstępny termin otwarcia placówek. Czy ratusz zdąży z wielkimi zakupami środków ochrony?
Od zamknięcia szkół z systemu edukacji wypadło w Warszawie 604 uczniów. To dane od dyrektorów placówek, które zebrał ratusz. Nie skutkują próby kontaktu przez telefon, Facebooka, sąsiadów i opiekę społeczną.
Zamiast organizować dni otwarte, licea i technika prezentują się na filmach i zapraszają na spotkania online. Na pytanie nurtujące rodziców ósmoklasistów w sprawie harmonogramu naboru odpowiedź jest na razie jedna: "nie ma żadnych informacji o nowych terminach rekrutacji"
Szkoły niepubliczne obawiają się o przyszłość. Maleją wpływy z czesnego, bo rodzice uczniów są w tarapatach finansowych. Boją się też, że rodzice zaczną przenosić dzieci do szkół publicznych, za które nie trzeba płacić. Na pomoc państwa nie mogą liczyć.
Rodzice maluchów deklarują, czy chcą przysłać dzieci do miejskich żłobków i przedszkoli. Dyrektorki i urzędnicy liczą dzieci, metry kwadratowe w salach, potrzebne do pracy rękawiczki, termometry i fartuchy. Liczą się też z tym, że może być problem z personelem.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski tłumaczy rodzicom maluchów, dlaczego przedszkola i żłobki nie będą otwarte 6 maja: "Nikt z nas, żaden dyrektor placówki, nie jest ekspertem od koronawirusa". Ustaliliśmy jednak, że miasto się szykuje, przedszkolaki mają wrócić do zajęć 18 maja.
Szybką decyzję podjął burmistrz Konstancina-Jeziorny - do otwarcia szykuje miejski żłobek. Będzie mierzenie temperatury, nie tylko u dzieci, ale i rodziców. W Piasecznie rodzice do poniedziałku mają dać odpowiedzi, czy są zainteresowani przedszkolem, podobnie w Jófefowie.
Nie otworzymy żłobków i przedszkoli do momentu otrzymania jasnej rekomendacji rządu, że sytuacja jest bezpieczna - zapowiada prezydent Rafał Trzaskowski. Chce rozporządzeń, a nie kolorowych grafik, jak mają działać placówki w czasie epidemii. Ale właściciele kilkuset prywatnych przedszkoli i żłobków w Warszawie sami zdecydują, czy przyjmą dzieci już za kilka dni.
Rodziców nie interesuje, że nie mam z czego żyć. Część z nich nie ma pieniędzy i ja to rozumiem. Ale są rodzice, którzy mają z czego zapłacić, ale nie chcą - opowiada właścicielka małego żłobka w Warszawie. Czeka na decyzję rządu w sprawie otwarcia placówek. I na dzieci.
"Chaos" - mówią o decyzjach dotyczących ewentualnego otwierania żłobków miejscy urzędnicy. I szykują się na przyjęcie maluchów. Na najbliższy poniedziałek albo trzy tygodnie później. Personel nałoży przyłbice, dzieci mają być w maseczkach.
MEN ogłosił, że zajęcia w szkołach będą zawieszone przez kolejny miesiąc. Rodzice skarżą się, że część dzieci do tej pory nie miała ani jednej zdalnej lekcji, ani nie widziała nauczyciela. Są też w Warszawie uczniowie, z którymi w nowym systemie nie ma kontaktu. Z ich rodzicami też.
Czy zdalne lekcje indywidualne są online czy w grupach wirtualnych? Jak wyglądają zdalne zajęcia wyrównawcze? Ilu uczniów z nich korzysta? Kuratorium odpytuje placówki oświatowe. - Zamiast wsparcia, szkoły są zarzucane ankietami - komentuje Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
Janek Zając z Liceum Staszica jest liderem projektu bezpłatnych korepetycji z nauk ścisłych dla dzieci pracowników służby zdrowia. Akcja tak się rozkręciła, że wolontariuszy jest już pół tysiąca. Lekcji udzielają m.in. nastolatkowie z najlepszych liceów Warszawy, studenci i nauczyciele.
Na tę wiadomość czekało 15 tys. warszawskich ósmoklasistów i 16 tys. maturzystów. Ani jedni, ani drudzy nie przystąpią do egzaminów zgodnie z kalendarzem. Ale kiedy je napiszą? Takiej decyzji nie ma. Wiadomo za to, że szkoły i przedszkola będą zamknięte do 26 kwietnia.
Musimy trochę odpuścić, bo presja jest najgorsza. A już przed epidemią mieliśmy poważne problemy z depresją dzieci, z próbami samobójczymi - mówi Agnieszka Justyna Zaremba, psychoterapeutka, dyrektorka Młodzieżowego Ośrodka Profilaktyki i Psychoterapii MOP.
Rodzice 9-miesięcznej dziewczynki chorującej na śmiertelną chorobę zbierają pieniądze na leczenie córki. Walczą także z hejtem, który dotknął ich dziecko.
Gdy z powodu epidemii koronawirusa szkoły zostały zamknięte i skończyły się lekcje, część dzieci straciła możliwość jedzenia regularnych, ciepłych posiłków finansowanych z budżetu miasta. Czy miasto o nich pamięta?
- To, co teraz dzieje się na zbiórkach na rzecz chorych dzieci, to straszna tragedia - mówią zrozpaczeni rodzice.
- Brakuje mi reakcji z drugiej strony. Mogę widzieć cztery-pięć osób, ale nie mam przed sobą całej klasy. W klasie spojrzę i widzę, czy rozumieją, czy nie. Teraz nie wiem. Rzucam żart i nie wiem, czy się śmieją - opowiada nauczycielka matematyki, która prowadzi zdalne lekcje w liceum.
"ERROR?? To słowo towarzyszy nam od samego rana" - alarmuje wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Wylicza, że prawie 8 proc. uczniów nie ma komputerów do pracy nad lekcjami w domach. A wniosków o dofinansowanie zakupu sprzętu nie da się złożyć, bo rządowy serwer nie działa. Jeśli się uda, będzie to pomoc zaledwie symboliczna.
Mąkę, makaron, olej, cukier, jajka i inne produkty spożywcze można podrzucić na ul. Raszyńską, do Bednarskiej Szkoły Podstawowej. Żywność pojedzie do rodzin w potrzebie. Potrzebne są też tablety i laptopy do nauki dla dzieci.
- Około tysiąca warszawskich rodzin nie złożyło wniosków rekrutacyjnych o przyjęcie dziecka do przedszkola lub szkoły podstawowej. Dlatego, wychodząc naprzeciw potrzebom mieszkańców, Warszawa podjęła decyzję o przedłużeniu rekrutacji - informuje rzeczniczka urzędu miasta Karolina Gałecka.
Powtórzyłeś muzykę barokową, dopilnowałeś kaligrafii i rysowania ostrosłupów, wyłożyłeś dzielenie liczb ujemnych, obejrzałeś film o gadach oraz przeanalizowałeś wiersz noblistki. Wydaje ci się, że edukację domową wyprowadzasz powoli na prostą. I wtedy czytasz polecenie wuefisty, by "zorganizować w gronie domowników wybraną grę sportową lub rekreacyjną".
Brak codziennej nauki w szkole i kontaktu z rówieśnikami, trudności ze zdalnymi lekcjami, lęk o zdrowie. Z tym wszystkim borykają się dzieci, młodzież i dorośli. Ratusz uruchamia pomoc: psychologiczną i w lekcjach.
Z powodu epidemii koronawirusa większość dni otwartych w liceach została odwołana. Ósmoklasiści mają zdalne lekcje, a przed nimi decyzja o wyborze szkoły. Miasto ma dla nich wyszukiwarkę szkół i klas.
W środę rano zaczęły się obowiązkowe zdalne lekcje. Rodzice i nauczyciele alarmują: nie działa Librus. Popularny dziennik elektroniczny, z którego korzysta prawie połowa Polski, nie wytrzymał obciążenia.
To nie zdalne nauczanie, tylko zdalne zadawanie - skarżą się rodzice uczniów. Brakuje bezpośredniego kontaktu z nauczycielem i doświadczenia w zdalnej edukacji, jest problem z dostępem do komputerów i internetem, a najmłodsi uczniowie nie poradzą sobie z materiałem bez pomocy rodziców. Mimo to szkoły wprowadzają formalnie zdalne lekcje dla wszystkich, z ocenami i sprawdzaniem obecności.
Choć szkoły wciąż są zamknięte, od jutra formalnie zaczną się zdalne lekcje. Miasto przygotowało z tej okazji spis wskazówek dla dyrektorow szkół: "Niech podstawą będzie dla Ciebie sytuacja ucznia, który ma najtrudniejszą sytuację w klasie", "Więcej nie znaczy lepiej!" - czytamy w poradniku.
"Zmiana przepisów nie wystarczy. Jednym rozporządzeniem nie przeniesie się polskiej szkoły w nauczanie zdalne, zachowując równe szanse wszystkich uczniów" - pisze wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Apeluje do ministra, żeby wziął pod uwagę problemy, jakie z edukacją online mają nauczyciele i rodzice.
Nauczyciele nie mają sprzętu, dopiero uczą się nowych technologii i sposobów, jak zdalnie prowadzić lekcje, w części domów jest problem z internetem i dostępem do komputerów. Ale już od 25 marca szkoły mają regularnie iść naprzód z materiałem - ogłosił minister edukacji. Bez pomocy rodziców dzieci w podstawówkach nie poradzą sobie z programem.
Trwają badania osób, które miały kontakt z zakażonym koronawirusem pracownikiem Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu. To kilkoro pacjentów i inni pracownicy Centrum. W lecznicy już wcześniej wprowadzono specjalne środki bezpieczeństwa.
Strażnicy miejscy mają oko na brzegi Wisły, parki i skwery. Sprawdzają, czy nie gromadzi się tam młodzież. Rodzice mają z kolei zakazać dzieciom udziału w "koronaparty" - o to apeluje sanepid, do którego dotarły sygnały o niewłaściwych zachowaniach młodzieży. Dzielnice zamykają place zabaw.
Czy szkolna edukacja polega na podaniu dzieciom spisu tematów? Czy macie pewność, że każde dziecko odczyta Waszą wiadomość? Pomyśleliście o klasowej gapie, która zawsze gubi hasło do dziennika elektronicznego? O dziecku, które nie ma smartfona, komputera i dostępu do internetu? Zamknięcie szkół to nie czas na wdrażanie programów. Kiedy minister edukacji głośno o tym powie?
Dzieci zostały w domach. Opustoszały szkoły, w niektórych było np. 5 albo 10 uczniów. Nieco więcej dzieci rodzice przyprowadzili do przedszkoli. Tak wyglądał pierwszy dzień zawieszenia lekcji i obowiązkowych zajęć w Warszawie.
"Nawet na kwarantannie cię dopadną" - żalą się nastolatki, którym nauczyciele zadają prace zdalnie. - W grupie mojej klasy i rodziców o godz. 9 wyświetliła się informacja ode mnie, "dość spania, zabierajcie się do nauki" - opowiada jeden z nauczycieli.
Nauczycielka, która na początku marca była z ósmoklasistami w Hiszpanii, zakaziła się koronawirusem. Szkoła zamknięta od czwartku, nauczyciele, uczniowie i ich rodziny w kwarantannie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.