W strojach przypominających umundurowanie służb wchodzą do mieszkań i prowadzą "negocjacje eksmisyjne". W jednej z takich akcji brali udział dziennikarze TVP. Odbyła się bez wyroku sądu, bez komornika. Prawnicy twierdzą, że naruszono mir domowy lokatorów. Nawet, jeżeli ci nie płacili.
Sukces programów dla lokatorów z długami. Dzięki nim wyraźnie spada liczba niepłacących za mieszkania komunalne. Na prostą wychodzą ich najemcy, którzy mieli nawet 170 tys. zł zaległości.
Ratusz przygotował nowy program oddłużeniowy dla warszawiaków żyjących w lokalach komunalnych. Działacze lokatorscy zachwalają zastosowane rozwiązania.
W niespełna stu przypadkach komisja weryfikacyjna przyznała odszkodowania lokatorom pokrzywdzonym reprywatyzacją. Miasto pieniędzy nie wypłaca, więc sprawy idą do sądu. Pierwszy proces zaczął się we wtorek.
- Nie możemy doprosić się żadnej pomocy. Próbowaliśmy przez lata tego grzyba zamalowywać, ale on już jest wszędzie - skarżą się mieszkańcy jednego z lokali komunalnych przy Mińskiej 13 na Pradze-Południe. Dziewięć osób mieszka w koszmarnych warunkach.
Na zlecenie Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów mykolodzy przebadali trzy mieszkania w Warszawie. Wykryli w nich osiem gatunków niebezpiecznych grzybów, które zagrażają zdrowiu i życiu lokatorów.
- Tu jest Polska, Amatorska! - takie okrzyki, śmiechy i echo rozmów od kilkudziesięciu lat przebijają zza drzwi kawiarni przy Nowym Świecie 21. Już niedługo: jak się dowiedzieliśmy, ten wyjątkowy lokal czeka przeprowadzka.
W remontowanej kamienicy na Szmulkach lokatorzy odmówili wyprowadzki. Część z nich boi się, że będą musieli podpisać nowe umowy, a w związku z tym obejmą ich przepisy o weryfikacji dochodów.
Duża zmiana w najmie lokali komunalnych. Ci, którzy zaczną zarabiać lepiej, będą płacić wyższy czynsz. Organizacje lokatorskie i ratusz uważają jednak, że sposób naliczania podwyżek jest niesprawiedliwy.
Ostatni lokatorzy mają opuścić zreprywatyzowaną kamienicę przy Nowogrodzkiej 46. Nadzór budowlany stwierdził, że zajmowane przez nich oficyny nie nadają się do użytkowania. Mieszkańcy są zaskoczeni.
Grzyb, wilgoć, smród i szczury. W zimie kilkanaście stopni. W takich warunkach przez lata mieszkała w kamienicy przy ul. Serockiej matka z trójką dzieci. Między innymi po naszej interwencji dostała nowy lokal socjalny.
Żyjemy w swoistym getcie, w środku zreprywatyzowanych terenów. Kto nam pomoże?
Inspektor sanitarny ukarał zarządcę kamienicy przy ul. Serockiej mandatem. Przeprowadzi też kontrolę, dlaczego w budynku powtarzają się przypadki gruźlicy.
- Kobiety walczą o swoje domy, bo to one za nie odpowiadają. W domu odpoczywają, ale także pracują. Za darmo. To często ich tzw. druga fabryka, za którą muszą zapłacić czynsz czy wziąć pożyczkę. Dlatego to one najczęściej walczą o zmiany w mieszkalnictwie - mówią organizatorki debaty o warunkach mieszkaniowych z perspektywy kobiet. Swój udział w dyskusji zapowiedzieli zaproszeni kandydaci na prezydenta Warszawy. Ale nie wszyscy.
- Miasto, wyprzedając mieszkania, pozbywa się kontroli nad tym, jak żyje się w konkretnych dzielnicach - tak Beata Siemieniako, prawniczka i działaczka lokatorska, komentuje pomysł kilku kandydatów na prezydenta Warszawy.
Zgłosiłam pęknięcia na ścianach w administracji i usłyszałam, że za mocno trzaskam drzwiami. A jak się okna wypaczyły, to że za często je otwieram. I że te wszystkie zniszczenia to przez mieszkańców. Bo nie dbają. Skoro jesteśmy komunalni, to mamy żyć jak w slumsach?
20 osób, 11 mieszkań, grzyb, wilgoć, smród i gruźlica. Zimą 13 st. C. Tak się żyje przy Serockiej 19 na Grochowie. Mieszkańcy od lat walczą o remont i podłączenie kamienicy do centralnego ogrzewania. Wśród nich troje niepełnosprawnych, w tym najmłodsza, 10-letnia Magda.
Do końca 2017 roku osiedle Dudziarska miało przestać istnieć. 50 osób wciąż jednak czeka na lokale zamienne. - Chcemy uciec stąd przed zimą, koszty ogrzewania są ogromne - mówią lokatorzy.
20 osób, 12 mieszkań. Grzyb, wilgoć, smród i gruźlica. W zimie 13 stopni. Tak żyją mieszkańcy przy Serockiej 19 na Pradze-Południe. Czy mają szansę na zmianę?
Komisja Weryfikacyjna uznała, że decyzja reprywatyzacyjna z 2005 r. naruszała prawo, mimo to budynek nie wróci do miasta. Spółka, która kupiła nieruchomość, wciąż próbuje wyegzekwować od lokatorów "zaległe" czynsze.
PiS to kolejna ekipa rządząca, która obiecała ustawę reprywatyzacyjną, ale schowała ją do zamrażarki. - Gdzie ta ustawa? - pytali uczestnicy manifestacji zorganizowanej przez Komitet Obrony Praw Lokatorów.
Patryk Jaki pokazuje, jak bardzo zależy mu na naprawianiu krzywd lokatorów. Ale w tym tempie i przy tak skonstruowanych przepisach na pieniądze mogą liczyć tylko nieliczni. I na pewno nie wszyscy, którym reprywatyzacja zniszczyła życie.
Miasto nie wypłaci kilku odszkodowań, jakie mieszkańcom zreprywatyzowanych kamienic przyznała komisja Patryka Jakiego. Proponuje za to inne rozwiązanie: rekompensaty dla wszystkich lokatorów dotkniętych reprywatyzacją po 1989 r., którym miasto nie przyznało mieszkań.
Komisja weryfikacyjna Patryka Jakiego zdecydowała dziś (21 maja) o przyznaniu pierwszych odszkodowań lokatorom pokrzywdzonym przez reprywatyzację. Płacić ma miasto. Niemal połowę z ponad 200 tys. zł dla córki zamordowanej działaczki lokatorskiej Jolanty Brzeskiej.
Decyzja o opróżnieniu i zabezpieczeniu budynku zapadła w lipcu 2017 r. Jednak do dziś mieszkają w nim ludzie. Niedawno urwał się gzyms, wybił okno i runął na chodnik.
Nie mamy ciepłej wody, z sufitu sypie się tynk, wszędzie widać pęknięcia, a z grzybem to już nawet nie walczymy - skarży się lokatorka kamienicy przy Ząbkowskiej 12.
Mówi się, że wynajem mieszkań to złoty interes. Ale pod warunkiem że nie trafi się na balangowicza, dzikiego lokatora lub szantażystę. Wtedy zaczyna się piekło.
W każdą sobotę lokatorzy i aktywiści gotują wegańskie obiady. Zysk z ich sprzedaży przeznaczą dla tych, którzy zwrócą się o pomoc.
Prawie każdy, kto nie ma kredytu, jest lokatorem. Znam ludzi po studiach, którzy zarabiają dwa i pół tysiąca na rękę i za tysiąc wynajmują pokój.
- Przede wszystkim powinna się zwiększać liczba lokali komunalnych, bo trzeba pomagać osobom w najtrudniejszej sytuacji - podkreśla Agata Nosal-Ikonowicz. - Trzeba też pomagać tym, którzy płacą dziś 60 proc. dochodów na wynajęcie mieszkania na rynku komercyjnym, gdzie czynsz to około 50 zł za metr kwadratowy - odpowiada Joanna Erbel. Rozmowa o polityce mieszkaniowej miasta.
Przepis, który ma chronić lokatorów przed nielegalnymi eksmisjami, jest martwy. Właściciele mogą czuć się bezkarni. - Kiedyś wierzyłem w państwo prawa. Byłem naiwny. Już nie jestem - mówi Stefan, który od ośmiu miesięcy pozostaje bezdomny.
Organizacje lokatorskie domagają się od prezydenta Andrzeja Dudy, by nie podpisywał nowelizacji ustawy o ochronie praw lokatorów. Ale to niejedyny postulat.
Kolejny adres na celowniku komisji Patryka Jakiego: Skaryszewska 11, czteropiętrowa kamienica na Kamionku. Scenariusz znany. Dom miał kilku właścicieli, o swoje upomniał się tylko jeden. Nieobecnych zastąpili kuratorzy. Reprywatyzacja się odbyła, a po fakcie dowiedzieli się o tym bliscy przedwojennego udziałowca kamienicy.
Urzędnicy doradzili lokatorom złożenie pozwów podważających zasadność gigantycznych podwyżek czynszów. Tych, którzy skorzystali z rady, poinformowali, że tym samym zawieszają postępowania o przyznanie lokali zamiennych. - Mam wrażenie, że to celowe działanie mające na celu pozbycie się kłopotu - mówi Jakub Żaczek z Komitetu Obrony Praw Lokatorów.
- Na noc wkładam pod kołdrę cztery termofory, bo nie stać mnie na całodobowe grzanie prądem - mówiła w sobotę podczas nadzwyczajnej sesji rady Pragi-Południe jedna z lokatorek komunalnych kamienic.
Mogli iść do przytułku, ale musieliby się rozdzielić, porzucić zwierzęta. Zajęli więc pustostan niedaleko schroniska na Paluchu. Niedawno zapukała do nich policja - mają się wynieść do końca stycznia. Wolontariusze szukają dla nich nowego domu.
Jest rok 2049. Żoliborz to dzielnica zamieszkała przez najuboższych warszawiaków. Nie ma tam centralnego ogrzewania, a 50 tys. ludzi dogrzewa się na własną rękę albo żyje zimą w temperaturze nieprzekraczającej 14 stopni. Wille i modernistyczne kamienice powoli zarastają grzybem, a mieszkańcy cierpią na choroby płuc i skóry.
Co piąty lokal należący do zasobów miasta nie jest podłączony do centralnej sieci grzewczej. - Czy my prosimy o złote klamki, wanny z jacuzzi? Płacimy czynsze, chcemy żyć jak ludzie - mówi jedna z lokatorek.
Dziś radni przyjęli Wieloletni Program Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Warszawy na najbliższe pięć lat. W tym czasie przed Pałacem Kultury odbył się lokatorski protest
Zagrzybione, z zarywającą się podłogą i oknami zabitymi deskami. Takie zaproponowano nam mieszkania zamienne - skarżą się lokatorzy z kamienicy przy ul. Siedleckiej 34, która paliła się tydzień temu. Dzielnica tłumaczy, że lokale będą remontowane.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.