W szczycie zachorowań na koronawirusa, gdy Polacy pozbywali się gotówki i lokowali pieniądze w to, co miało nie tracić na wartości, byli tacy, którzy wydawali nawet więcej niż 20 mln zł na raz.
Był marszandem i kolekcjonerem dzieł sztuki, miłośnikiem i propagatorem kultury meksykańskiej, mecenasem i filantropem. Dzięki niemu Muzeum Fryderyka Chopina w Warszawie ma w swoich zbiorach warte miliony dolarów listy kompozytora, a w podwarszawskiej wsi Owczarnia powstał ogród rzeźb słynnego meksykańskiego artysty Juana Soriano.
Obraz "Rzeczywistość" Jacka Malczewskiego, sprzedany w grudniu ubiegłego roku na aukcji w Warszawie za 20,4 mln zł, znajdzie się na wystawie stałej Zamku Królewskiego w Warszawie. Zgodę na to wydała prokuratura, która zabezpieczyła dzieło, by wyjaśnić okoliczności jego zniknięcia na prawie sto lat.
To miał być spektakularny sukces policji i prokuratury. W błyskach fleszy "odzyskały" cenny obraz Edwarda Okunia. Ponad pół roku później, już bez rozgłosu, prokuratura umorzyła dochodzenie z braku dowodów przestępstwa. Ale zabranego właścicielowi dzieła nie zwróciła. Co się z nim stało?
Nowi klienci pojawiali się w miarę, jak rosła inflacja i stopy procentowe. Uznali, że wyciągną pieniądze z lokat i je zainwestują. Teraz pieniądze wiszą na ścianach ich mieszkań.
Czy obraz Edwarda Okunia "Donzella", którego sprzedaż w jednym z warszawskich domów aukcyjnych udaremniła policja, rzeczywiście został zrabowany przez hitlerowców pod koniec wojny? Wyjaśnić to ma Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Obraz Edwarda Okunia "Donzella" wystawił na sprzedaż jeden z warszawskich domów aukcyjnych. Do licytacji jednak nie doszło, udaremniła ją policja. Śledczy stwierdzili, że jest to dzieło zrabowane przez hitlerowców pod koniec wojny. Czy rzeczywiście?
Obraz "Donzella" miał zostać zlicytowany w jednym z warszawskich domów aukcyjnych. Nie trafił jednak pod młotek. Do jego sprzedaży nie dopuściła policja.
Warszawska DESA Unicum ma ósmą pozycję na liście dziesięciu największych domów aukcyjnych w Europie pod względem obrotów - wynika z raportu serwisu Artnet.com, który podsumował rok 2021 na rynku sztuki.
Dzieła sztuki tej klasy nie było dotychczas na polskim rynku. 17 marca w warszawskim Domu Aukcyjnym Desa Unicum licytowany będzie XVII-wieczny "Portret damy" Petera Paula Rubensa.
Od czwartkowego wieczoru najdroższym dziełem sztuki sprzedanym w Polsce jest "Tłum III" Magdaleny Abakanowicz. Instalację złożoną z 50 wydrążonych w środku bezgłowych figur zlicytowano w DESA Unicum w Warszawie za 11 mln zł. Po dodaniu opłaty aukcyjnej jego cena wyniosła 13 mln 200 tys. zł.
Wstępna wersja słynnego obrazu "Szał uniesień" Władysława Podkowińskiego została zlicytowana w niedzielny wieczór w warszawskim Domu Aukcyjnym Agra-Art. Osiągnęła cenę ponad czterokrotnie wyższą od wywoławczej.
Słynny "Tłum III" Magdaleny Abakanowicz złożony z 50 wydrążonych w środku bezgłowych figur będzie licytowany w warszawskim Domu Aukcyjnym DESA Unicum. Jego wartość szacowana jest na 12-18 mln zł. Do tej pory żadne dzieło sztuki na polskim rynku nie osiągnęło tak wysokiej ceny.
Był to jeden z najgłośniejszych skandali w historii sztuki polskiej. Wywołał go pokaz w Zachęcie obrazu Władysława Podkowińskiego "Szał uniesień", ukazującego nagą rudowłosą kobietę na spienionym czarnym rumaku. Wstępna wersja tego dzieła pójdzie w niedzielę pod młotek.
- Jedna rzeźba pojechała do Palo Alto w Kalifornii, jedna do Luksemburga. Mój klient z Eindhoven zakłada własną galerię i będzie mnie tam wystawiać - mówi Bartek Śnieciński, ekonomista, który w czasie lockdownu zaczął rzeźbić.
Po raz pierwszy na aukcji w Polsce pojawi się obraz Tamary Łempickiej. Jej dzieła na świecie osiągają zawrotne ceny. Czy tak stanie się też w Warszawie? W pandemii obrazy sprzedają się znakomicie za rekordowe kwoty.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.