Skumulowana inflacja wynosi już 38 proc. - mówią pracownicy budżetówki, którzy w piątek, 15 września, wyjdą na ulice Warszawy domagać się podwyżek.
Dostawcy jedzenia z warszawskiego oddziału platformy Pyszne.pl założyli związek zawodowy. To pierwsza taka organizacja w Polsce. Chcą sprawiedliwego traktowania, wyższych płac i poważnej rozmowy. Czas jest dobry, bo nad ucywilizowaniem rynku wkrótce głosuje Parlament Europejski.
Związkowcy są zaniepokojeni zmiana przepisów dotyczących emerytur pomostowych. Nie chcą, aby były stopniowo wygaszane.
- W życiu ciężko pracujących nie ma ani ballad, ani romansów - przekonywali związkowcy z OPZZ przed Pałacem Prezydenckim. Nawiązali w ten sposób do ostatniej edycji Narodowego Czytania. Oni jednak zamiast "Ballad i romansów" - które Polska czytała zbiorowo w minioną sobotę - wybrali jako lekturę "Folwark zwierzęcy". Nie bez powodu.
Pracownicy budżetówki z różnych stron Polski zjechali dziś do Warszawy. W południe rozpoczęli protest przez Ministerstwem Finansów przy Świętokrzyskiej. Następnie ruszyli Traktem Królewskim w kierunku kancelarii premiera.
Pomysł nadania imienia OPZZ rondu koło siedziby Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i odsłoniętego w tym roku pomnika NSZZ "Solidarność" wzbudził niezadowolenie, a nawet niesmak radnych.
Wiemy, jakie są konstytucyjne uprawnienia prezydenta, ale jest jeszcze empatia, próby moderowania dialogu. W pięciu latach rządów Andrzeja Dudy tego zabrakło - przekonywali związkowcy na wspólnej konferencji z Rafałem Trzaskowskim.
Tłum związkowców i pracowników sfery budżetowej zgromadził się w sobotnie przedpołudnie na placu Trzech Krzyży, skąd ruszył pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, blokując część miasta.
- Pracownicy muszą traktować swoje rodziny jako dodatek do pracy, a nie odwrotnie. Musimy pracować po kilkanaście godzin dziennie, jeśli nie chcemy iść po zasiłek, który nas upokarza - mówił Leszek Miętek, przewodniczący Branży Transport OPZZ.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.