Chciałem się z Państwem podzielić refleksją dotyczącą postrzegania przez osoby duchowne problemu dzieci niepełnosprawnych.
Prześladowanie barów to jedna strona medalu - idiotycznego rozumowania (a raczej braku rozumowania) urzędników zawiadujących wynajmem lokali. Druga strona to bezmyślne podnoszenie opłat za lokale, co powoduje, że wiele latami stoi pustych.
Poświąteczny okres w stolicy cechuje się nadreprezentacją cichych, zapatrzonych w swoje wnętrza warszawiaków i warszawianek. To mili, spokojni ludzie, zupełnie inni niż dotychczas. Zajmują miejsca w autobusach i tramwajach ze zbolałą uwagą, troskliwie piastując część warszawiaka najdonioślejszą: wątrobę nadszarpniętą jajkami faszerowanymi i boczkiem ze śliwką.
Już po świętach, a w niejednej lodówce wciąż zalegają kilogramy wędlin, ciasta i sałatki. Co zrobić z nadmiarem jedzenia? Można się nim podzielić z potrzebującymi.
W menu jest światowo. Do wyboru mamy naleśnika m.in. tajskiego, greckiego, nowojorskiego (z jajem sadzonym i bekonem!) i oczywiście polskiego (istotą polskości według właścicieli PanKejka jest oscypek, kiełbasa i cebula).
Na Woli - koktajle słodzone daktylami, na Bemowie - farfalle z pesto ze szpinaku, na Targówku - buraczki karmelizowane z dodatkiem melasy karobowej, w Śródmieściu - krem z dyni. Szkolne i przedszkolne jadłospisy przypominają już te z restauracji.
Ogryzki, skóry, pestki owoców, suche piętki chleba, kości, błony z mięsa. W kuchni można wykorzystać wszystko. Zresztą pomysły na najciekawsze dania wzięły się przecież z biedy.
Od soboty Kuchnia Konfliktu ma stałą siedzibę przy Wilczej 60. Lepszego sąsiedztwa nie mogła sobie wymarzyć: od paru lat skłot Syrena prowadzi w okolicy Cafe Kryzys, a kilka numerów wcześniej można kupić świeże owoce i warzywa w Kooperatywie Dobrze.
Dawniej marnowaliśmy przede wszystkim dużo pieczywa, teraz najwięcej wyrzucamy wędliny i mięsa. W ocenie ekspertów to efekt przede wszystkim nieprzemyślanych zakupów. - Kupujemy za dużo, bez wcześniej przygotowanej listy, a nasze zakupy są albo nieprzemyślne albo odbywają się pod wpływem chwili - ocenia Magdalena Krajewska, prezes Banków Żywności SOS w Warszawie. Jej zdaniem ważne, abyśmy planowali posiłki nie tylko z dnia na dzień. Zanim pójdziemy na zakupy warto się dobrze przygotować. - W supermarketach jest wiele bodźców, które nas hipnotyzują przez co zakupy robimy jakby w amoku. Inaczej by to wyglądało gdybyśmy mieli listę zakupów. Jest również coraz więcej aplikacji, które mogą być pomocne przy planowaniu zakupów - twierdzi kucharz Julian Karewicz. I dodaje, że zwiędnięte lub podeschnięte warzywa również mogą mieć potencjał - na przykład lekko przesuszona zielenina idealnie nadaje się na przykład do pesto, a z niepotrzebnego chleba można przygotować zakwas na żur. Nie bez znaczenia jest także sposób przechowywania produktów w lodówce. Zobacz wideo!
Miały ustąpić miejsca bliżej nieokreślonej "nowoczesności", a tymczasem okazało się, że są ponadczasowe. Każda wiadomość o tym, że w Warszawie powstaje nowy bar mleczny, bardzo mnie cieszy. Bo pokazuje, że walka o ich ratowanie i dowartościowanie przyniosła efekt.
Pawilon, w którym od ponad 50 lat mieści się cukiernia, ma zostać wyburzony w związku z planowaną budową obwodnicy. W miejscu Rurek z Wiatraka powstaną ścieżka rowerowa i chodnik.
Przepraszanie mnie za negatywne emocje to coś w duchu przepraszania świadków pobicia, że musieli oglądać, jak typ dostaje manto za wygląd, mówienie w obcym języku czy noszenie nieprawilnych ciuchów - pisze Paweł Sajewicz.
Na ploteczki z koleżanką, na ukojenie smutków, na wagary, na słodką zachciankę czy popołudnie z ukochanymi dziadkami. Dasz się zaprosić na ciastko?
Przychodząc do Solca 44, goście mogli spróbować, jak smakują rzeczy, o których wcześniej tylko słyszeli czy czytali: czy była to skorzonera, bycze jądra czy tatar z koniny.
Ekstrakt pieprzu stężonego 1 do 100 tys. powoduje, że kropla da efekt całego woreczka. To klucz do nakarmienia 10 mld ludzi w 2050 r. Dań przyrządzanych z takich esencji można już spróbować w Warszawie.
Marine Stewardship Council, międzynarodowa organizacja pozarządowa, która działa na rzecz zrównoważonego rybołówstwa, ogłosiła kampanię "Zawsze dziki śledź", która ma zachęcać do kupowania ryb z niebieskimi certyfikatami MSC.
Najważniejsze, że pierogi mam już ulepione. W zeszły piątek odbyłyśmy wielkie "Lepienie pierogów u Bosej", czyli u mnie, z koleżankami z podstawówki. Wypiłyśmy morze wina i ulepiłyśmy aż 600 sztuk: piegowate z makiem, z kapustą i grzybami oraz zielone ruskie barwione szpinakiem, żeby dzieci miały radość. Zrobiłyśmy też żółte pierogi w cieście z kurkumą, nadziewane suszonymi grzybami, serem i wędzoną śliwką.
Zgodnie z tradycją na wigilijnym stole powinno pojawić się dwanaście potraw. Ale czy na pewno to wszystko zjesz?
Szykowanie się do świąt przypomina manewry wojenne. Jak ognia unikam centrów handlowych i hipermarketów. Po świąteczne zakupy spożywcze ruszam do znajomych miejsc: na bazarki, do piekarni, niewielkich sklepów. Może więcej jeżdżenia, ale za to jaka jakość! Oto kilka miejsc, które polecam na świąteczne zakupy.
Jedna z największych na świecie sieci pizzerii otwiera pierwszy lokal w Polsce. Amerykańską pizzę można już zjeść w restauracji przy Kijowskiej, kolejne 20 pizzerii ma powstać w Warszawie w ciągu dwóch lat.
Dobre z Lasu - tak nazywa się pierwszy sklep z dziczyzną Lasów Państwowych, który właśnie zaczął działać przy ul. Grójeckiej na Ochocie. Zainteresowanie jest ogromne.
Nigdy nie wierzyłam w to, że prezenty na Gwiazdkę przynosi św. Mikołaj. Przynosił je Aniołek, wiadomo (Mikołaj ogarniał 6 grudnia, więc jakim cudem miałby mieć jeszcze siły na powtórkę pod koniec miesiąca). Co roku na drzwiach wejściowych pojawiała się niewielka tekturowa skrzyneczka, do której każdy - bez wyjątku - musiał wrzucić list do Aniołka, z pozdrowieniami, życzeniami dla innych, zapewnieniami o całorocznej grzeczności oraz wreszcie - sugestiami w temacie prezentów.
W weekend fabryka czekolady przy ul. Zamoyskiego 28/30 (wejście od ul. Lubelskiej) będzie otwarta dla zwiedzających w godz. 9-18.
Od miesiąca naprzeciwko komendy policji przy Wilczej działa wegańskie cannabistro Filip z Konopi. Niewielka restauracyjka z sześcioma stolikami to pierwszy w Polsce lokal, w którym serwowane są dania na bazie konopi.
Pierwszy w kraju automat z kebabami stanął na Politechnice Warszawskiej. Jego uruchomienie zbiegło się z likwidacją wydziałowej stołówki.
Absolwenci Politechniki Warszawskiej stworzyli pierwszą w Polsce maszynę sprzedającą kebaby. "Dwa lata temu mówili, że to absurd, a dziś pierwszy automat stoi na Politechnice Warszawskiej" - napisał koordynator projektu Kebs&Go.
Najpierw podbiega pies Sebastian, za nim właścicielka nie tylko psa, ale też tego miejsca. Z sufitu zwisają kotary, na jednej ze ścian wisi dywan, w tle dobra muzyka, na szybach charakterystyczne szachownice, a z kuchni wychodzi jedzenie, do którego chce się wracać.
W biurowym Mordorze w porze lunchu najbardziej oblegany jest Mekong. Do wyboru 61 zestawów obiadowych kuchni tajskiej i wietnamskiej. Ale nie tylko. Koziołek przed wejściem ogłasza, że dziś za 13,50 zł można dostać lunch dnia: klopsy w sosie, ziemniaki i surówkę.
Nie widać go w restauracjach, a i w domach pojawia się raczej rzadko. Dawniej w wielu kuchniach widać było mleko wystawione poza lodówką, które stawało się kwaśne dzięki odpowiedniemu działaniu bakterii. Dziś dość trudno o świeże mleko, ale warto korzystać również z gotowego zsiadłego mleka, dostępnego w sklepach.
Przy ul. Wilczej otwarto pierwszą w Polsce restaurację konopną Filip z konopi. W wegetariańskim menu: burgery, hot-dogi, tortille, zupy, ciasta i relaksujące herbatki. Właściciel zapewnia: - Wszystko, co oferujemy, jest w stu procentach pożywne, zdrowe i przede wszystkim legalne.
Kilka tygodniu temu w samym sercu Miasteczka Wilanów otworzyła się nowa kawiarnia. Ale powiedzieć o niej kawiarnia to trochę za mało. Przede wszystkim jest to miejsce, do którego spokojnie można zabrać dzieci.
O tym, co to syfon lub chemex i jak smakuje Kenia, można będzie dowiedzieć się w sobotę podczas Warszawskiego Festiwalu Kawy w Domu Braci Jabłkowskich. Napijemy się tu dobrej kawy i nauczymy się parzyć ją samemu.
Podawała śledzia na połamanych talerzach, lody dekorowała obierkami z ogórków, a wodę, zamiast w szklankach, serwowała gościom w wazonikach. O tym, co szokowało na talerzu 25 lat temu, i daniach, które nie mogą zniknąć z menu, opowiada Marta Gessler, właścicielka Qchni Artystycznej.
Ostra jak kimchi kucharka z Seulu sprawiła, że na pewnym podwórku przy Koszykowej kłębi się tłum.
Koncert w Filharmonii Narodowej, spacer z psem na Górkach Szymona, obiad we włoskiej restauracji lub wyjście na sushi - o swoim weekendzie opowiada pisarka Katarzyna Bonda.
"Kochani, jest sprawa" - zaczęła swój post na Facebooku pani Krystyna. Sprawa wydawała się błaha, bo chodziło o grochówkę, i to taką dość zwykłą, barową. Może właśnie ta zwykłość sprawiła, że jednym wpisem pani Krystyna ściągnęła do jadłodajni przy alei "Solidarności" tłumy.
To będzie krótka historia o mojej ulubionej jadłodajni i o ludziach, którzy ją stworzyli. Równo w piąte urodziny lokalu, kiedy już osiągnęli sukces, zamknęli firmę i wyjechali na półroczne wakacje.
W "Varsavia. Coffee Spots" znajdziemy kawiarnie, w których są kawy świeżo mielone, często wypalane w Warszawie i podane tak, że chciałoby się je pić cały dzień.
Przy Poznańskiej pojawiło się kolejne miejsce dla roślinożerców. Specjalnością zakładu są pierogi ruskie i to od nich wszystko się zaczęło.
Mogłoby się wydawać, że czas festiwali za nami. Nie tylko tych muzycznych, ale też kulinarnych, którymi można zapełnić połowę wakacyjnego kalendarza. Tymczasem właśnie teraz swojego festiwalu poświęconego jedzeniu doczekała się też stolica.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.