Od środy, 1 stycznia nie można już wyrzucić starej bluzki czy butów do kosza na zmieszane. Trzeba szukać specjalnego kubła na odpady tekstylne. To lekarstwo na szaleństwo szybkiej i tandetnej mody.
Mieszkańcy skarżą się na opóźnienia w odbiorze śmieci. A jak już śmieciarka przyjeżdża, to obsługa ładuje do niej wszystko razem: plastik i metale, szkło i papier razem z odpadkami zmieszanymi. Interwencje w ratuszu nie działają.
Internetowe dyskusje o marnotrawstwie to zmarnowany czas. Na dodatek są szkodliwe, bo choć internauci piszą o zero waste, załączają zdjęcia i filmy, to tak naprawdę nie wiedzą, o co chodzi w tej idei.
Nie pomagają ani odpowiednie pojemniki, ani informacje w altanach śmietnikowych, na marne idą apele spółdzielni. Mieszkańcy ośmiu bloków na Ursynowie nie stosowali zasad segregacji domowych odpadków. Urzędnicy zdecydowali więc o nałożeniu karnej opłaty.
- Do istniejącej hali dobudujemy nową, do hermetyzacji. Część procesów, które odbywały się na zewnątrz, przeniesiemy do środka - słyszymy w firmie Byś. Ostateczną decyzję wydał wojewoda mazowiecki.
Władze Śródmieścia pochwaliły się ustawieniem na ulicy Chmielnej ośmiu nowych pojemników na odpady. Tylko dlaczego różnią się od wzoru koszy, który rekomenduje do stosowania w Warszawie miejskie Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego?
Nieliczne i wciąż przepełnione kosze na śmieci były zmorą Chmielnej. Teraz ma się to choć trochę zmienić. Śródmiejski Zarząd Terenów Publicznych ustawił wzdłuż tej ulicy nowe zestawy pojemników na odpady.
Protest pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania zaplanowany jest na 7 grudnia. Postulaty to podwyżki, poprawa bezpieczeństwa pracy i "odpolitycznienie" spółki.
Nowa stawka opłat za odbiór śmieci obowiązuje już od listopada w podwarszawskim Piasecznie. Gmina musiała dopłacać do systemu, bo koszty są coraz wyższe, a odpadów coraz więcej.
- To jakaś porażka - opowiada mieszkaniec bloku spółdzielni na Słodowcu, pan Maciej. - Zsypy są stale zapychane, na klatce schodowej smród, o segregacji odpadów można zapomnieć. W żaden sposób nie mogę przekonać władz spółdzielni, żeby zsypy zlikwidować.
W Krajowej Izbie Odwoławczej ważą się losy niemal miliardowego kontraktu na odbiór śmieci, który Warszawa szykuje dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. A nasz informator wytyka: MPO miało problem z rzetelnym raportowaniem ilości odbieranych śmieci. Było śledztwo, jest sprawa w sądzie. Oskarżone byłe urzędniczki ratusza.
Gorąco wokół organizacji odbioru śmieci w Warszawie. Ratusz chce podpisać umowę na opróżnianie śmietników w połowie dzielnic z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania. Bezprzetargowy tryb wybrania spółki próbują powstrzymać inne firmy. Ze skargą przeciw miastu wystąpił też Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.
Dobra wiadomość jest taka, że w 2021 r. warszawiacy wyprodukowali mniej śmieci. Gorzej z segregacją. Choć jest obowiązkowa, w blokach i kamienicach idzie kiepsko. I choć grozi za to opłata karna, dotąd miasto nie ukarało nikogo.
Jest już dziewięć odwołań przedsiębiorców i wspierających ich organizacji w sprawie odbioru śmieci w Warszawie, a lista nie jest zamknięta. Protesty są dlatego, że ratusz chce wprowadzić zmiany systemie odbioru śmieci - zamiast organizować przetargi, dać kontrakt na obsługę dziewięciu dzielnic MPO.
Duża zmiana w odbiorze śmieci już za kilka miesięcy czeka połowę dzielnic Warszawy. Miasto opróżnianie pojemników i wywóz odpadów komunalnych powierzy na kilka lat Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania. Kontrakt wart jest ponad 970 mln zł.
Nowe stawki opłat za śmieci w Warszawie przeszły kontrolę Regionalnej Izby Obrachunkowej. RIO we wtorek badała uchwałę Rady Warszawy, która przed miesiącem przyjęła zasady płacenia za wywóz odpadów.
- Metoda naliczania opłat za śmieci ma znaczenie drugorzędne. Kluczową kwestią są horrendalne koszty systemu gospodarowania odpadami w Warszawie i nieadekwatna do nich jakość obsługi w niektórych dzielnicach - piszą w liście do redakcji prascy społecznicy.
Nowy system opłat za śmieci to nowe korzyści. Żart? Nie, to slogan, jakim władze Warszawy reklamują nowe stawki opłat za śmoeci, które mają obowiązywać od stycznia 2022 roku. Ale korzyści próżno szukać.
Ratusz wycofał się z przedstawionej ponad tydzień temu propozycji stawek opłat za śmieci w Warszawie. Radni przyjęli zupełnie nowe taryfy przedstawione przez radnych tuż przed sesją. Opłaty idą w dół w najmniejszych lokalach.
Propozycję nowych opłat za śmieci w Warszawie krytykują spółdzielcy. - Ciężar finansowy opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi spadnie na ludzi mniej zamożnych - piszą prezesi największych spółdzielni mieszkaniowych w Warszawie do władz Warszawy.
Jeśli Rada Warszawy przyjmie nowe stawki opłat za śmieci, niesprawiedliwie potraktowane będą osoby, które mieszkają same. I to podwójnie. Kowalski w kawalerce zapłaci 65 zł, a Nowak, który ma ponad 80-metrowe mieszkanie - ponad 100 zł miesięcznie. Nawet jeśli obydwaj produkują tyle samo śmieci.
Urzędnicy przygotowali propozycję nowych stawek opłat za śmieci w Warszawie. Metoda wodna idzie do kosza, teraz mamy płacić od mieszkania. Im większy lokal, tym zapłacimy więcej. Dla wielu warszawiaków nowe zasady oznaczają obniżki opłat.
Bilety w Warszawie. Radny Śródmieścia proponuje, by mieszkańcy mogli w recyklomatach za zawrócone butelki doładować kartę miejską. Czy to realny pomysł?
Jeżeli worek jest biodegradowalny, a jego zawartość naturalna, zdawać by się mogło, że powinien wylądować wśród odpadów bio. Tak jednak nie jest. Dlaczego?
Wszyscy to widzimy na co dzień. Pomidory pakowane w plastikowe pojemniki i jeszcze w dodatkową folię. Okręcone w plastik ogórki. Kiwi w sztucznym pudełku opakowanym w siatkę. Pasta do zębów w tubce włożonej w kartonik. Płacimy za to, że ktoś wyprodukował śmieci, a potem krocie za ich utylizację. Kto zatrzyma to błędne koło?
Worki na śmieci z kodami kreskowymi. Co wyrzucił do śmieci Nowak? A ilu butelek pozbył się Kowalski? I czy obaj segregują śmieci zgodnie z zasadami? W Wołominie nic już się nie ukryje.
- Chyba jestem warszawskim rekordzistą. To absurdalnie wysoka stawka! - mówi pan Tadeusz. Ma horrendalnie wysoki rachunek za śmieci, choć praktycznie ich nie produkuje. Skąd więc taka kwota?
Mnożą się pytania dotyczące nowego systemu opłat za śmieci w Warszawie. Jeden z czytelników dziwi się, że ma do zapłaty więcej, niż wyliczył na podstawie wskazań licznika. Odpowiedź nie ucieszy warszawiaków.
Politycy prawicy chcą ratować warszawiaków przed podwyżkami opłat za wywóz śmieci. Niech uratują wszystkich przed ogromnymi kosztami gospodarki odpadami. I obciążą nimi producentów opakowań.
Jest reakcja z rządu na nowe opłaty za śmieci w Warszawie. Pięć miesięcy po tym, jak radni uchwalili nowe stawki, wiceminister klimatu Jacek Ozdoba zapowiada przepisy, które ograniczą podwyżki.
Już jutro wchodzą w życie nowe stawki opłat za śmieci w Warszawie. Na osiedlach wrze, mieszkańcy dyskutują o rachunkach. A urzędnicy tłumaczą, że ratusz nie ma wyjścia. Miasto do śmieci dokładać nie może, a gospodarka odpadami jest bardzo kosztowna.
Nowe opłaty za śmieci wejdą już za kilka dni. Warszawiacy dowiadują się, ile przyjdzie im płacić za wywóz odpadów. Znamy konkretne stawki: 151 zł na trzy osoby, ale bywa, że za dwie nawet 404 zł.
Nie ma już przeszkód, by pół miliona ton warszawskich śmieci pojechało w Polskę. Chcą je przerabiać zakłady z Nowego Targu i Zabrza, z okolic Wrocławia i Bełchatowa. Który wygra wyścig po odpady ze stolicy. Zależy od zaproponowanej ceny, bo to jedyne kryterium.
Dlaczego prawie 13, a nie 9 zł od metra sześciennego zużytej wody? Ponad 60 warszawskich spółdzielni mieszkaniowych apeluje do prezydenta Rafała Trzaskowskiego, by przemyślał podwyżki opłat za śmieci. Miasto nie ustępuje.
Kto przerobi śmieci warszawiaków po 1 kwietnia? Chętne są odległe składowiska i sortownie, m.in. na Dolnym Śląsku, ale podpisanie umów się odwleka. Konkurencja wytyka, że o kontrakt z MPO stara się firma, która z tą komunalną spółką startuje wspólnie w przetargu.
Nowy krok prokuratury w sprawie opłat za śmieci w Warszawie. Śledczy chcą, by Warszawa wstrzymała się z nowymi stawkami, które wiążą się ze zużyciem wody. Radni dwa razy odmówili. Prokuratura Okręgowa zwróciła się więc w tej sprawie do sądu.
Regionalna Izba Obrachunkowa ma zastrzeżenia do uchwały Rady Warszawy, według której opłata za śmieci ma być zależna od zużycia wody. Możliwe, że nowe stawki nie wejdą w grudniu.
Tak uważa nasza czytelniczka Katarzyna Jezierska, która podzieliła się swoimi obserwacjami w liście do redakcji. Twierdzi, że kto postępuje w duchu less waste, będzie musiał zapłacić więcej za ich odbiór. I podaje przykłady.
Sortowanie odpadów w domach i mieszkaniach jest obowiązkowe dla wszystkich, ciągle jednak nie każdy w Warszawie wie, jak sobie z nim poradzić. Bo co na przykład zrobić z zepsutą pralką albo starym rowerem?
Nie tylko łamią drzewka i krzewy, ale na dodatek wrzucają do kosza na odpady zmieszane - tak na działanie pracowników Biedronki skarży się nasza czytelniczka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.